Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość iw

mój facet pije za dużo co zrobić?

Polecane posty

najłatwiej powiedzieć odejść i po problemie matoły. zabronić mu pić. Chłopa trzeba sobie wychować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja odeszłam i mam po problemie, odetchnęłam z ulgą, teraz mam faceta który jest prawie abstynentem i jestem w końcu szczęśliwa i spokojna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do niesia a teraz napisz tak samo długi tekst o zestresowanej żonie,dzieciach(najczęściej małych)-co z nimi ?w jaki sposób wytłumaczysz kilkuletnim dzieciom ,że tatuś zmienia się w wulgarnego chama bo jest chory ?wg ciebie warto poświęcić ich spokój dla samoluba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 888 a niby dlaczego mam wychowywać dorosłego faceta ?wolę odejść ,niech se znajdzie matoła który go wychowa .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z alkoholem nikt nie wygrał, nie wiem jak można się tak męczyć odeszłam i nareszcie odpoczywam od koszmaru jaki mi zafundował alkoholik, co dzienne awantury, czepianie się wszystkiego i o wszystko, oglądanie co dziennie śmierdzącego alkoholem faceta oto uroki życia z tą: "przewlekłą chorobą" która nigdy się nie kończy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rzucić go? faceci generalnie to alkoholicy i prymitywy www.kobietyfaceci.wordpress.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spróbuj z nim porozmawiać na ten temat, może to coś da. Jeśli nie to możliwe, że popadł już w alkoholizm, a to wiąże się z wizytą u specjalisty. Nie lekceważ i nie bagatelizuj tego. Myśl o swoich dzieciach, a one do prawidłowego rozwoju potrzebują zdrowego ojca. Pamiętaj alkoholizm to choroba, którą trzeba leczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
iga1980 dziś Spróbuj z nim porozmawiać na ten temat, może to coś da. Jeśli nie to możliwe, że popadł już w alkoholizm, a to wiąże się z wizytą u specjalisty. Nie lekceważ i nie bagatelizuj tego. Myśl o swoich dzieciach, a one do prawidłowego rozwoju potrzebują zdrowego ojca. Pamiętaj alkoholizm to choroba, którą trzeba leczyć. xxx ale błysnęłaś!!! same frazesy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż pił 15 lat, po tym jak się dowiedział, że poważnie choruje postanowił to rzucić, ale sam oczywiście nie dawał rady. Ja też już byłam wrakiem, bo wyżywał się często na mnie, stawał się agresywny itd. Żałuję, że nie postawiłam mu jakiegoś ultimatum po kilku latach jak zauważyłam co się dzieje. Ale rozumiem, że to nie takie proste, więc właściwie nie mam już do siebie żalu. Ktoś nam polecił to miejsce i tam mąż z tego wyszedł: http://www.horizon.info.pl/ Ośrodek we Wrocławiu, mam nadzieję, że innym też uda się zachować abstynencję i że będą chcieli zmienić swoje życie. Niestety ale partner nie da rady zmienić alkoholika, chybże w jakichś szczególnych przypadkach.. jakby ktoś miał pytania co do terapii to piszcie…żona alkoholika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli za dużo pije, to ma poważny problem a ty razem z nim. Radzę namówić go na odwyk..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale rada! mistrzostwo świata po prostu! dlugo nad tym myślałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarny baca
maks948 rozwaliłeś mnie maksu. podaj numer jak będę miał problem zadzwonie tylko do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, ze Ci ciezko, tez przez to przechodzilam. Niestety bardzo mi przykro ale nie jestes w stanie mu pomoc. Jedynie co mozesz zrobic dla siebie i dzieci to sie rozstac ze swoim facetem. Moj chlopak tez pil, grozilam, prosilam, nigdy nie pomoglo, jednego dnia powiedzialam, ze jesli jeszcze raz pojdzie pic to sie rozstaniemy, i tak tez sie stalo, on poszedl pic a ja go zostawilam, a tez mamy razem 3 leniego synka. Moge Ci jeszcze tylko powiedziec, ze nie zaluje mojej decyzji, z malym swietnie dajemy sobie rade, a on dalej pije, za kazdym razem gdy go widze jest pijany. Trzymaj sie, dasz sobie rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy nie przestanie, pamiętaj jeśli nie chcesz zniszczyć się zupełnie, to jak najszybciej uciekaj od niego. Zrób to dla siebie, wiem ze wydaje ci się, ze to niemożliwe ale niegdy nie będzie trzeżwy, zawsze alkohol będzie w waszym życiu. Mam alkoholika w domu, był po terapii i myślałam ze nie wroci do picia, nic bardziej mylnego, od wczoraj pije,wlasnie zaczyna zawsze przed swietami, nie lituj się nad nim , tak to choroba ale choroba z wyboru. trzymaj się mocno i podejmij radykalne kroki, ja mam dzisiaj prawie 60 lat a on 70 i pije po barach z młodymi lumpami, on taki stary dziadek, niech Bóg ma go w opiece.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem każdy zasługuje na szansę,a jeśli nie skorzysta nie ma się co łudzić.Jeśli bardziej zależy mu na piciu i daje mu to szczęśliwość to nie należy mu tego odbierać.Zostanie sam to może zacznie się leczyć,choć leczenie nie gwarantuje trzeźwości.Najważniejsze jest to aby zdrowy człowiek/czyli Ty/podejmował zdrowe decyzje za siebie i dzieci.Kiedyś słyszałam wypowiedz młodej kobiety,która mówiła dobrze o ojcu alkoholiku/rozumiała ,że choroba itd/i miała pretensje do matki,że nie zadbała o bezpieczeństwo i spokój.Od tego czasu nie ma dla mnie zmiłuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychlaj mu pół:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpowiadając na pytanie w temacie: odejść. Jeśli ktoś nadużywa alkoholu, to, żeby przestać naprawdę potrzeba ogromnej siły woli. Osoba, która pije musi sama chcieć przestać. Proszenie, błaganie nic nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My jesteśmy razem od ponad dwóch lat. Najpierw wypadek samochodowy, wyjazdy za granicę. Codziennie piwo (kilka piw). Miesiąc temu ogarnął się. Postanowił nie pić. Nie pił 3 tygodnie i było cudownie. Znalazł pracę na miejscu. Od 1 maja mieliśmy wynajmować mieszkanie. Ale tydzień temu wypił jedno piwo po pracy, w sobotę już były trzy. W poniedziałek wino, w środę wino. Teraz twierdzi, ze alkohol jest dla ludzi. Wczoraj w jego torbie znalazłam piwo. Mam tego dosyć. Chcę się rozstać,a on twierdzi, że życie mu zniszczyłam, bo boje się odejść z rodzinnego domu i wszystkie nasze plany. Ja twierdze, że alkohol zniszczył nasz związek. On tego nie widzi. Zawsze go jakoś tłumaczyłam, ale teraz widzę, że nie wygram z piwem. Co ja mam zrobić zamieszkać z nim? Jeżeli się nie zdecyduję to on nie będzie miał gdzie mieszkać i jak do pracy dojeżdżać. Jednocześnie nie chce już być oszukiwana. Mam dosyć jego głupiego tłumaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestesmy oo slubie rok czasu,mamy prawie 2 letniego synka.wiedzialam ze on lubi wypic,mowil mi ze piwa nigdy mu nie zabronie ale k..wa bez przesady czuje ze powoli wciaga w to mnie ze ja pije wiecej niz kiedys a to wszystko dlatego ze on pije...on pije codziennie piwko lub dwa,trzy wodki nie lubi tyle dobrze.najgorsze w tym wszystkim jest to ze jak wypije to robi problemy...jak chce gdzies wyjdz z kolegami to zawsze sie obawiam i mowie mu o tym,po czym on wychodzi i zawsze,zawsze wraca w stanie wskazujacym na..Sama juz nie wiem czy to ja tak wiele wymagam,jestem taka zla dla niego?mysle o odejsciu ale zal mi naszego synka on tak kocha tate i ma dobrego tate tylko tatus za duzo pije..pomozcie mi doradzcie cos bo zwariuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexs
Bardzo dobrze was rozumiem.:/ Ja mam 20lat a mecze sie z Alkoholikiem prawie 3 lata. Na początku pierwszy miesiąc byl slodki piekny nie pil bo mial wszywke. Ale po miesiącu zaczol pic i zaczelo sie pieklo mój koszmar. Przez to wszystko moja rodzina go nie cierpi zresztą oby dwie strony sie nie nawidza a ja na tym najbardziej cierpie. Kocham go albo po prostu tak mi sie juz wydaje . Moze to tylko przyzwyczajenie uzależnienie od niego czuje sie za niego odpowiedzialna jak za dziecko... Poniża mnie nie szanuje, obraza ciągle . Nie pije jak nie ma za co. A ja nie umiem nie potrafie albo nie chce go zostawic. Ludzie znajomi rodzina śmieją sie ze mnie ze życie sobie marnuje ale żeby to takie proste bylo. Tez pochodzę,z rodziny Alkoholików i brzydzę sie alkoholem. Ma napady agresi ziuga lapami tyle ze ja mam przewage bo jeśli ruszy mnie to ja mu oddam i ze mna nie wygra . Częściej ja nie wytrzymuje i nie panuje nad rękoma. Czemu my tak cierpimy przez takich Lajdakow oni moga sie szlajać k***ic. A my?? Ja nie mg do nikogo wyjsc katroluje mnie ze niby go zdradzam itd... Chora zazdrość i opsesja. A chodzi o jedno maja z nami za dobrze ugotowane uprane sprzątnięte i d**e w lozku. Jak by zabraklo tego ile,by wytrzymali??. Jak mam sie uwolnić od tego człowieka i jego chorej rodzinki kryminalistów ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie uwolnisz się nigdy - bo po prostu nie chcesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam paru trzeźwych alkoholików, ale to wyjątki. Jestem żoną alkoholika , który skończył terapię , chodził do terapeuty, psychologa, psychiatry , jadł psychotropy. I co ? I pije nadal, z różnymi przerwami , dzisiaj drinkuje też. Już nie wierzę ,że przestanie pić. Dzieci dwoje do października wyfrunie z gniazda, a ja zostanę z nim sama. To najwyższy czas zostawić go, już nic mnie nie trzyma. Odejdę i prawie nic nie zabiorę ze sobą. Jest co dzielić , ale nie chcę , cały majątek kojarzy mi się z pijaństwem. Chcę zacząć na nowo. Życie z alkoholikiem to udręka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alkoholik zacznie się leczyć dopiero, kiedy się naprawdę wystraszy. Rozmowy, błagania, kłótnie nie pomogą. Mój ojciec jest alkoholikiem, ale takim, który robi sobie często przerwy, chyba dlatego jeszcze jakoś się trzyma. Pije odkąd pamiętam. Matka cały czas jest przy nim. Ględzi, kłóci się, narzeka, płacze, ale jest z nim. Kiedy jeszcze byłam młodsza to prosiłam, żeby odeszła, ale ona była niewzruszona. Rozumiem, że też cierpi, mimo to jest we mnie jakaś taka nienawiść do niej, to ją obarczam za straszne wspomnienia z dzieciństwa. Pamiętam dobrze ten strach, kiedy zostawałam sama z młodszym bratem, a mama szła do pracy na nocną zmianę. Jak nie spałam i nasłuchiwałam kiedy on wróc***ijany do domu, co się wtedy stanie, jak obronić brata, co zrobić żeby tego nie widział? Wtedy jeszcze nie było komórek i telefonów w każdym domu. Byłam wściekła, że matka zostawia nas - dzieci samych w domu i sobie idzie. Ojciec nigdy na nas nie podniósł ręki kiedy był pijany ale kiedyś mnie popchnął. Czułam się wtedy okropnie. Kiedy byłam starsza to rodzice kłócili się, wyzywali i nawet nie zwracali uwagi na to, że my z bratem to wszystko słyszymy. Nie raz i nie dwa musiałam stawać w obronie matki, bo ojciec ją szarpał. Pamiętam te krzyki matki w środku nocy kiedy mnie wołała, żebym jej pomogła. Niesamowicie wku*wiają mnie te baby, które mówią, że nie odejdą od męża alkoholika ze względu na dzieci. I co? Myślicie, że jestem wdzięczna, że miałam takie dzieciństwo? Mam problemy psychiczne, sama dużo piję, może to nie jest jeszcze alkoholizm, ale może być. Nie współczuję już nawet matce, sama wybrała taki los a ja z bratem musieliśmy przez to cierpieć. Apeluję do matek, żeby pomyślały o konsekwencjach pozostania z alkoholikiem. Dzwońcie na policję, nie wpuszczajcie pijanego do domu, nie sprzątajcie po nim, nie ukrywajcie jego nałogu bo to nic nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita1972
Witam przeczytałam post i niestety jestem przekonana ,że to co robiłam do dnia wczorajszego to nie była pomoc osobie uzależnionej tylko przyzwolenie picia :( Od teraz zmieniam moje życie ,nie wyprowadzę się i no też nie ,ale od teraz zajmuję się sobą . Koniec Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie rok temu byłam na tym forum, od tego czasu wiele się zmieniło. Za wszelką cenę próbowałam pomóc mężowi alkoholikowi. Tu napisali mi, że to droga donikąd... Wtedy nie wierzyłam. Przeszłam horror. I w końcu zrozumiałam, że to ja chcę, żeby on się zmienił. On nie chciał. Dostał raz wybór, albo ja i dziecko, albo leczenie. Wiadomo co wybrał. Dziś jestem z dzieckiem sama. I jest wreszcie dobrze. Czytałam czym jest alkoholizm, współuzależnienie... Mąż od rozstania (od lutego) próbuje manipulować, że nie pije, zaczął chodzić na terapię, bo dostał wezwanie z Komisji. Ale gdy przyjeżdżał nie raz poczułam alkohol. Za każdym razem mówiłam, że nie toleruję alkoholu, a nie jego. Nie przestał pić... Nie przestał pić, bo nie chce i tak naprawdę my- bliscy alkoholików, niewiele możemy zrobić. Nie zbawimy ich, bo większość z nich nie chce zmian. Aby przestali pić, potrzebna jest ich wola i terapia... Ostatnie zagrywki męża spowodowały, że przestałam cokolwiek do niego czuć i ostatecznie złożyłam pozew o rozwód. Łudziłam się kiedyś nadzieją, ale co z tego... Wszystko to doprowadziło, że długo będą mnie nękać koszmary i długo nie zaufam żadnemu facetowi. Póki nie jest za późno ratujcie siebie i dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×