Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość biedak123

Brak pieniędzy po rozwodzie

Polecane posty

Gość gość
ależ oczywiście w Polsce wychowywanie dzieci to nie praca - to siedzenie i nicnierobienie! tylko zupełnie nie mogę zrozumieć dlaczego w takim razie opiekunki do dzieci, kucharki i sprzątaczki dostają pieniądze za swoją pracę??? przecież one nic nie robią!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Domem? Nieswoim domem się zajmuje? I dziećmi? Jak są w szkole sie nimi zajmuje?? Uważasz że danie dopy, urodzenie, ugotowanie papu i wymalowanie pazurków, to jest praca zarobkowa? Oj! Chyba mamy nieroba na forum :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile dzieci mają lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakie to ma znaczenie? Miliony kobiet: panien, żon i rozwódek - po urlopie macierzyńskim wraca do pracy. A nie żerują na innych!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uzupełnienie: Uważasz że danie dopy, urodzenie, ugotowanie papu (I ZEŻARCIE POŁOWY TEGO CO SIĘ UGOTOWAŁO) i wymalowanie pazurków, to jest praca zarobkowa? A nie żerują na innych! (OBJADAJĄC WŁASNE DZIECI I DORABIAJĄC DO TEGO JAKĄŚ IDEOLOGIĘ)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie ma dwoje dzieci w domu trzeba: posprzatac, ugotować, zrobić zakupy, pranie, latać z bachorkami do lekarzy i na zajęcia pozalekcyjne - i jest co robić więc ciekawe jak u was wyglądał podział obowiązków skoro uważasz że ona nic nie robi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedak123
Owszem, dzieli się majątek, nie kredyt. Czyli dom jest do podziału na pół, a kredyt w teorii też powinien być na pół, ale w praktyce jest w całości mój, bo spłaca go ten, kto ma z czego spłacać i banku nie obchodzi czy kredytobiorcy wzięli rozwód czy nie. Sąd nie przyzna mi całego domu, bo w świetle prawa należy mi się połowa. I nawet jak już będzie to podzielone i dostanę to pół domu, to jak to mam sprzedać?? Przecież ona się stamtąd nie wyprowadzi, a już widzę jak sąd wyrzuca matkę z dwojgiem dzieci z jej własnego domu i nakazuje jego sprzedaż. Jeśli to w ogóle możliwe, to ile lat potrwa? Głównie o to mi chodzi: z połową domu nie mogę zrobić NIC, a drugą połowę będę spłacał mojej żonie przez najbliższych kilkanaście lat, a jak nie, to bank naśle na mnie komornika i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak sie nie ma bachorków, to nie trzeba: "posprzatac, ugotować, zrobić zakupy, pranie,"?? Wielkie mi babskie bohaterstwo i poświęcenie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to przestan splacac dom,ktorego nigdy nie bedziesz mial i zamilcz. Zona pojdzie na bruk,a dzieci wezmiesz do siebie. Czyz nie tego chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedak123
"jak sie ma dwoje dzieci w domu trzeba: posprzatac, ugotować, zrobić zakupy, pranie, latać z bachorkami do lekarzy i na zajęcia pozalekcyjne - i jest co robić" Czyli jak się nie ma dzieci, to nie trzeba posprzątać, gotować i robić zakupów? Dziećmi chętnie bym się zajął, jakbym tylko mógł. Teraz mogę jedynie w weekendy się z nimi widzieć, a i to nie zawsze :( Poza tym, idealnie oddajesz charakter osób, które w życiu nigdy nie pracowały. Dla nich wrzucenie ciuchów do pralki i wciśnięcie guzika urasta do wydarzenia z dnia godnego pochwały, a jak taka zwykły obiad ugotuje to nic tylko bić pokłony. Dobrze wiem jak się dom prowadzi i nie wciśniesz mi kitu, że to nie wiadomo jaki wysiłek. Dzieci nie są w wieku niemowlęcym, jedna córka kończy właśnie podstawówkę, druga jest w drugiej klasie gimnazjum, więc jak przyjdą ze szkoły, to pewnie rzeczywiście non stop je pilnuje. Matka 24h za pieniądze moje i podatników. Żona (była) mogłaby bez problemu iść do pracy, ale nie chce, bo wtedy byłoby z czego ściągać pieniądze w razie zasądzenia np. spłaty. Praca nie jest w jej interesie, bo teraz ma wprawdzie skromne, ale bardzo lekkie życie. TAK, UWAŻAM ŻE PROWADZENIE WŁASNEGO DOMU JAKO JEDYNE ZAJĘCIE TO JEST LEKKA PRACA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli przestanie spłacać raty kredytu - to zajmie się nim komornik. A czego on chce? No pomyśl - to nie boli. Chociaż ciebie może zaboleć, jeśli wcześniej nie próbowałaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedak123
"to przestan splacac dom,ktorego nigdy nie bedziesz mial i zamilcz. Zona pojdzie na bruk,a dzieci wezmiesz do siebie. Czyz nie tego chcesz?" Zastanawiam się coraz częściej nad tym co by było jakbym przestał kredyty płacić. komornik zająłby moją pensję i przenajmniej ta minimalna krajowa by została. Nie musiałbym obciążać siostry. Tylko co to za życie z komornikiem na karku? Wynajmuję pokój, nie mam jak wziąć dzieci do siebie, a z minimalną życia im nie zapewnię, nawet jak dostanę pieniądze z 500plus, to dochodzą większe koszty wynajmu i na jedzenie zabrakinie. Na alimenty od żony też nie ma co liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
akurat mnie nie boli,ale autora moze bolec. Skoro nie odpowiada mu splacanie kredytu,podzial majatku etc. to niech przestanie splacac kredyt za dom. Autorowi nie chodzi przeciez o sam kredyt,a o fakt,ze w domu,ktory on splaca mieszka byla zona-nierob. Skoro on tam mieszkac nie moze,to i zonie nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ucielo mi tekst. To jeszcze raz ja z 16:55 biedak 16:54 wczesniejszy post byl ironia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wprowadz się do domu i gwałć ją regularnie. Przecież wolno ci bo to twoja żona. Zobaczymy jak długo ona to wytrzyma i sama będzie prosić o jakąś ugodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiedziałeś że jest nierobem i wziąłeś z nią kredyt??? no to teraz spłacaj! śmieszą mnie twoje problemy - nie masz kasy to weź dodatkową pracę - pisałam to już wcześniej ale ty udajesz że tego nie widzisz - lepiej jest siedzieć na babskim forum i robić z siebie pi//z/dę niż wziąć się do roboty a jaka byłą przyczyna rozwodu i dlaczego nie chcesz napisać ile dzieci mają lat? coś mi się wydaje że dzieci są malutkie a przyczyną rozwodu jest dodatkowych parę kilo po ciąży i koleżanka siostry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie biedak - dlaczego nie chcesz podziału majątku??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
biedak123 dziś nie wiem co ci idealnie oddaję pajacu ale chyba sprzatania jest po bachorkach trochę więcej? nie widzisz róznicy między domem dwóch dorosłych osób, które zamówią sobie pizze bo im się nie chce gotować a pełną rodzina gdzie dzieci bałaganią, trzeba non-stop mieć je na oku i muszą jeść o stałych porach pełnowartościowe posiłki? i wez pod uwagę, że ty idealnie oddajesz charakter dupków ktorzy nigdy w domu nic nie robili. byłeś w życiu chociaż miesiac sam z dwójką dzieci i pracą zawodową na cały etat? nie? to nie piertool

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanawiam się coraz częściej nad tym co by było jakbym przestał kredyty płacić. komornik zająłby moją pensję i przenajmniej ta minimalna krajowa by została. :d, :d nie minimalna tylko z 5 stówek, plus rosłby ci dług alimentacyjny więc z komornika bys sie nie wygrzebał do emerytury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a na co były wzięte te kredyty które musisz spłacać? na jej ciuchy i kosmetyki czy na twój nowy samochodzik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wprowadz się do domu i gwałć ją regularnie. Przecież wolno ci bo to twoja żona. Zobaczymy jak długo ona to wytrzyma i sama będzie prosić o jakąś ugodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
biedak123 dziś Owszem, dzieli się majątek, nie kredyt. Czyli dom jest do podziału na pół, a kredyt w teorii też powinien być na pół, ale w praktyce jest w całości mój, bo spłaca go ten, kto ma z czego spłacać i banku nie obchodzi czy kredytobiorcy wzięli rozwód czy nie. Sąd nie przyzna mi całego domu, bo w świetle prawa należy mi się połowa. I nawet jak już będzie to podzielone i dostanę to pół domu, to jak to mam sprzedać?? Przecież ona się stamtąd nie wyprowadzi, a już widzę jak sąd wyrzuca matkę z dwojgiem dzieci z jej własnego domu i nakazuje jego sprzedaż. Jeśli to w ogóle możliwe, to ile lat potrwa? Głównie o to mi chodzi: z połową domu nie mogę zrobić NIC, a drugą połowę będę spłacał mojej żonie przez najbliższych kilkanaście lat, a jak nie, to bank naśle na mnie komornika i tyle. xxxx z myśleniem pajacu jesteś ostro na bakier zakładamy że dom jest wart 500.000 czyli po połowie byłoby po 250.000 na osobę. ale nie będzie bo ty splacasz kredyt więc po ustaniu wspolnoty wydajesz pieniadze na cały dom, a masz tylko połowę więc sąd nie dzieli przedmiotów na poł ( bo w przeciwnym wypadku każde z was dostałoby pół samochodu :P) tylko sumuje wartość dorobku i tę wartość dzieli na poł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
biedak - ty chyba faktycznie jesteś pajacem i chcesz być biedakiem. Bo jak masz podzielony majątek, to stajesz się właścicielem połowy (wartości) domu - a nie współwłąścicielem całego domu. Bank będzie nadal żądał od ciebie spłaty 100% rat kredytowych, ale ty, w ramach regresu, możesz żadać od byłej spłatę połowy zapłaconych rat. Z odsetkami. Rozumisz?? Czy wolisz kwiczyć zamiast ruszyć dope?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o woele lepszą dla niego opcją jest decyzja sądu, żeby żona spłaciła go z całości domu - wtedy sama będzie chciała go sprzedać jak najszybciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żona go nie spłaci bo nie pracuje - nie dociera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbyś chciał to byś znalazł rozwiązanie tylko się boisz. Ok była pracuje zajmując się domem i dziećmi ale ile kobiet pracuje i to robi? Płaci na córki 1000 czy 1100 to niech ona dokłada do utrzymania chociaż 70% proces lub 50 tego co on płaci. Ona też ma obowiązek utrzymania dzieci nie tylko facet. Każ jej płacić kredyt i niech pójdzie do pracy. Ale nie eks nie może idź bo dzieci... to takie p********ie dzieci nie dokona życia są małe ale to dobry wykręt jest aby siedzieć na d***e. I już widać pierwsze patologie z programy 500 + bo przecież lepiej siedzieć w domu mając 2 tys. Niż iść do pracy i nie daj Boże pracować. Bo po co więcej pieniędzy na dzieci lepiej leżeć i narzekać ze były to chuj bo za mało płaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś to niech z********a w podskokach do roboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś żona go nie spłaci bo nie pracuje - nie dociera? xxxx nie ma obowiązku pracowania :P. ważne że ma z czego spłacic. po spieniężeniu domu. jak sądzisz co robi komornik jak nie pracujesz ale masz nieszkanie albo samochód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Płaci na córki 1000 czy 1100 to niech ona dokłada do utrzymania chociaż 70% proces lub 50 tego co on płaci. xxx jasne a on niech sie zwolni z pracy i niech dokłada 7-% osobistej opieki nad dziećmi.. albo chociaż 50% :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież pisze ze kocha córki chce się z nimi spotykać wiec 7 % dokłada do opieki. Jeszcze matka to utrudnia wiec sama powoduje ze calosc obowiazku spada na nia. A utrudnia bo jest jedna z tych kure/wskich eks. Matka ma też obowiązek utrzymania dzieci nie tylko obowiązki domowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×