Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego to kobieta zawsze coś musi????

Polecane posty

Gość gość
Tak, zgadza się to robią baby. Pamiętam jak ta dziewczynka się ugotowała w aucie w Rybniku ze 2 lata temu. Gadałam chwilę z sąsiadką, która strasznie ubolewała nad losem tego dziecka podobnie jak ja po czym wypaliła "ale co to za matka, która nawet nie zadzwoniła i się nie upewniła czy mąż odwiózł dziecko do przedszkola. Przecież facet to tylko facet, a jemu to już w ogóle współczuję, biedny człowiek. Moja synowa jak przywozi nam wnuka na weekend to już za zakrętem wykonuje pierwszy telefon czy wszystko OK i minimum raz na godzinę dzwoni" no ścięło mnie wtedy jakie baby potrafią być okrutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Same jedna drugiej dowalacie, dlatego ja zyjąc na emigracji trzymam sie z dala od Polek. Miałam okazje pracowac pare lat, gdzie były zatrudnione Polki i nigdy wiecej... Pełne pogardy i zawisci haruja jak p****y, jakby miały jakies mistrzostwo zdobyc, podnoszac akordy, a potem po pracy płacza jakie sa umeczone... A zapros taka do domu, jak robisz herbate to zajrza ci w kazdy kąt a potem d**e obrobią... Wtykaja nos w nie swoje sprawy, jakby własne zycia nie miały... Jak masz meza pracowitego, ktory wszystko robi w domu i opiekuje sie dziecmi, to robia wszystko zeby ciebie przed nim zdyskredytowac, ze niby leń jestes, a on taki dobry mąż jest wykorzystywany, bo same sa słuzacymi swoim mezow-kalek, to ciebie probuja wrobic w to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
". Dlaczego oskarzacie swoje tesciowe, ze NIE WYCHOWALI wam odpowiednio mezow? " Myślę, że bardziej chodziło o to, że skoro widzą błędy to mogą same przy swoich dzieciach to naprawić niż o jechanie po teściowych. x gość dziś Tak samo samotny ojciec - dzielny mężczyzna, wyjątkowy facet. Samotna matka? Głupia c**a co rozkładała byle komu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:53 zgadzam się z Tobą i to prawda!!! najświętsza. Ale nie tylko na emigracji tak jest, w Polsce też takich kilka poznałam. I oczywiście urwałam kontakty. Zawistne, podłe idiotki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mozna naprawic, naprostowac swoich synow, jak ich własny ojciec daje im przyklad bankomatu, ktory tylko pracuje, rzuci jakies ochłapy i na tym jego rola w zwiazku sie konczy... Trzeba poprostu takich facetow olewac, nie zasluguja tacy na to, zeby miec dzieci... Powinni zostac przy rodzicach, bo to tak naprawde duze dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
... i dlatego wychowuje syna tak, zeby nikt mi nie zarzucil, ze ksieciunia wychowalam. Syn jest mlodszy (mam jeszcze starsza corke). Jak kiedys mi tesciowa powiedziala, ze chlopczyk moze miec ulgi, a dziewczynka powinna robic to, tamto i jeszcze mlodszemu bratu ustepowac, to malo jej smiechem nie zabilam :) Powiedzialam jej, ze syn jest na tyle duzy, ze moze sam po sobie posprzatac itd. itp. i niech z niego ulomnego nie robi. Niestety, moj maz jest najmlodszy z 4 rodzenstwa i na dodatek starsze rodzenstwo to same baby, i niestety zostal wychowany na takiego ksiecia, ktorego trzeba bylo wielu rzeczy nauczyc i od czasu do czasu dac mocnego kopa w tylek. Kiedys wyrzucilam tesciowej, ze tak syna wychowala, ze musialam go sama uczyc (przy okazji jej utyskiwan na mnie chyba tylko za to, ze sie urodzilam), to dowiedzialam sie, ze od uczenia meza w sumie podstawowych rzeczy w domu jest wlasnie zona, a nie matka :/ Mam mlodszego brata i bylo dokladnie to samo: ja mialam byc posluszna dziewczynka, ulozona, do zapiertalania, a moj brat mogl siedziec przed tv i nic nie robic, bo to chlopiec. Dopiero jak sie wyprowadzilam, to rodzice (zwlaszcza mama, bo ojciec czesto jej zarzucal, ze z mojego brata oferme robi) musieli brata nauczyc roznych rzeczy, wlacznie z na przyklad nastawianiem i rozwieszaniem prania czy takich podstaw jak zamiatanie podlogi, bo nie wyrabiali przy swoim trybie zycia, a brat to dodatkowo okropny syfiarz :) Ja z moim synem tego bledu nie mam zamiaru popelniac i nie chce, zeby wyrosl kiedys na ksiecia, ktory sam kolo pralki czy mopa nawet nie pierdnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dopisze jeszcze, ze nie ma tak, ze maz lezy rozwalony na kanapie i ma do mnie pretensje, ze w ogole czegos od niego chce i mam swoje oczkiwania. Ten etap mamy juz na szczescie za soba, bo na poczatku bylo wielkie zdziwienie, ze jak to ja czegos od niego moge oczekiwac, skoro to kolo niego wszyscy wczesniej latali :D On ma swoje obowiazki, a ja swoje i nie ma upros. Nie chce, zeby dzieci napatrzyly sie na zaiwaniajaca matke i ojca, ktory praktycznie nic nie robi i nic nie musi 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz kobieto znowu popełnia kardynalny bład jak czepianie sie tylko tesciowej. Ona ci tak mowi, bo tak została wytresowana przez swojegi meza, jego rodzine, jej rodzine, spoleczenstwo. Ty zamiast jej sie czepiac, powinnas tesciowi powuedziec, ze wychowal syna lenia dajac mu zly przykład, bo prawfopodobnie jest leniwym, wygodnym bankomatem, ktiry tylko kase przynosil i dzieci robil i nic wiecej... Ta kobieta, twoja tesciowa jest w tym ssmym zamknietym kregu w ktiry chca cie wtloczyc. Ja zawsze do faceta takiej kobiety zwracam uwage ze jest leniwy kaleka i oczywiscie wtedy taki chce pokazac jaki jest super, jego kobieta wytresowana wtedy jego leci wyreczyc, bo przeciez potem w czterech scianach bedzie sluchac, ze jak ona go srawia w takiej sytuacji. Oczywiscie potem jestem wrogiem takiego faceta ( wiele kobiet tego nie chce, ale ja mam to w d***e i oczywiscie znajomosc sie konczy, bo tacy ludzie w takim pseydo zwiazku partnerskim nie chca widziec prawdy, ze ona jest z nim dla kasy i udawanego prestizu mezatki, a on bo potrzebuje mamusi z dodatkowa opcja worka na jego sperme, a dzieci sa bo tak trzeba i wypada. To standardowy model polskiej rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak to dobrze , ze z natury jestem leniwa i oczywiście ogarniam dom na tyle żeby brudem nie zarosnąć, ale nigdy mi przez myśl nie przeszło zeby mąż nic nie robił a ja go tylko obskakuję. Jest brudno to sciera w reke i odkurzamy, jest pranie, to kto pierwszy wróci do domu ten wstawia, z gotowaniem tak samo. a jak sie nie chce gotowac to mąż leci po pizzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:45>>> zadam pytanie, dlaczego to kobieta-twoja tesciowa zawsze musiala wychowywac twojego meza, a nie twoj tesciu?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 12:05 czepiam sie bardziej tesciowej, bo to ona sie dziecmi zajmowala przez wiekszosc czasu. Nigdy nie pracowala i na cala rodzine zaiwanial tesc. Z tego, co opowiadal mi maz, tesc tesciowej sporo pomagal, bo ona taka troche rozlazla mameja zawsze byla. Do tej pory sporo jej pomaga. Przyznam jednak racje, ze tesc tak ogolnie tez zbyt dobrego przykladu nie dawal, bo to dosyc wybuchowy i nerwowy typ, a tesciowa przy nim jest zahukana. Przyznam tez racje w tym, ze ona tez powiela pewne wzorce. Jak mi kiedys obwiescila, ze jak cos zlego sie w malzenstwie dzieje, to wina jest zawsze po stronie kobiety i tak tez wszyscy dookola mysla, bo facet jest zawsze swiety, to mi rece opadly. Wine za nieuctwo domowe mojego meza zwalila na starsze siostry, bo niby sie same pchaly, zeby go we wszystkim zastepowac, a i tak kiedys wypalila, ze on taki slodki, jedyny, najmlodszy synek i go za bardzo rozpuscila. Przyznaje tez racje w tym, ze niestety model polskiej rodziny jest taki, jaki jest i z moimi rodzicami i bratem bylo to samo. Dlatego staram sie bledow moich rodzicow, ich rodzicow i rodziny meza nie powielac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 12:20. Tesciowa zajmowala sie dziecmi i twierdzila, ze nie pojdzie do pracy bo tesc sporo zarabial i nie musiala. Nie poszla do pracy nawet wtedy, kiedy dzieci juz podrosly i nie trzeba bylo kolo nich caly czas skakac. Dnie spedzala na plotkowaniu z kolezankami i do tej pory wie wszystko o wszystkich ;) Tesc jej do pracy nie gonil i akceptowal jej styl zycia, ale cos za cos i musial sporo pracowac, zeby utrzymac 6-cio osobowa rodzine, wiec sila rzeczy na wychowywanie zbyt wiele czasu niestety nie poswiecal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama kobieto sobie odpowiedziałas. Twoja tesciowa została zwyczajnie wytresowana, przypuszczam przy drugim malym dziecku, przez twojego tescia, ze taka sie stała. On wybuchowy, ona zahukana. On jej pomagal, on zaiwanial itd itp, czy wiesz ile roboty jest przy kilkorgu dzieci? I on jej pomagal, no dobroczynca roku, zrobic dzieciaki za komuny isc do pracy, a potem grzac d**e... Przeciez przy tylu dzieciakach ta kobieta nie miala nawet mozliwosci i czasu na rozwoj wlasny, zeby zdobyc prace, ktora pozwolilaby jej sie uwolnic spod utrzymania meza... Dalej nie rozumiesz mechanizmu presji jakiej sie wywiera na kobiety, chciaz to czujesz... W wieku swojej tesciowej bedziesz taka jak ona, dlatego ze nie roxumiesz co pisze... To tesciowi sie naleza jopy a nie wychwalanie go, ze POMAGAL łaskaca swojej zonie... Za to ty bys miała cicha wdziecznosc swojej tesciowej, bo tresura głosno ci przytaknac jej nie pozwoli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:41 i prawidłowo, popieram twoją teściową. Dlac zego uważacie że kobieta POWINNA pracować? kobieta która pracuje jest gorszym męzczyzną a nie kobietą. :) macie mózgi komuną wyprane i socjalizmem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieta która pracuje jest gorszym męzczyzną a nie kobietą. usmiech.gif macie mózgi komuną wyprane i socjalizmem a ty jestes głąbem i znasz życie tylko z bajek, kiedyś tylko wąska grupa bardzo bogatych kobiet nie pracowała, inne zarządzały folwarkami , jak były biedniejsze to zap. w polu albo w fabryce, prowadziły z mężami warsztaty rzemieslnicze, handlowały na rynku, a nawet sie prostytuowały w celach zarobkowych- za przyzwoleniem mężów. Nawet chętniej zatrudniano kobiety i dzieci, a nie mężczyzn bo można im było mniej zapłacić. Nawet u nas przed wojna, jak oficer cchiał sie ożenić, to musiał przedstawić dokumenty ze panna ma albo posag wystarczający na utrzymanie, albo pracę, z której moze sie utrzymać. Inaczej nie dostawał zgody na ślub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dalej nie rozumiesz... Pewnie ze tesciu akceptuje jej styl zycia, tak dlugo jak dlugo ma miche pod nos, nie musi sprzatac, gotowac, prac, szorowac calej lazienki, kuchni, myc okien, klamek itd itp. On tego nigdy nie robil, ale jakby tesciowa teraz poszla do pracy, to raz: Zarabialaby grosze, bo swoj czas, najlepsze mozlowosci umyslowe stracila bawiac dzieciary. Powrot do takiej koncentracji jak sprzed macierzynstwa jest ogromnym wysilkiem i wymaga duzo czasu własnego, a tego tesciu tak naprawde jej nie da. Ona ma miec czas na p*****ly, ale tylko na warunkach tescia, gdy on chce ona musi wszystko rzucic i byc do jego dtspozycji, zeby nie poczul zadnego dyskomfortu, nawet jego otoczenie, bo zaraz bedzie odpowuednio ona oceniona przez to otoczenie, ktire nie aprobuje zadnych uchybien u kobiety. Dwa: gdyby wrocila do pracy to myslisz, ze tesc przejalby polowe obowiazkow domowych? Nie sadze i ona to wie, zarabialaby ochlapy, tyrałaby w pracy, bo z marnym wyksztalceniem tylko taka praca jest dostepna, a potem wracajac z pracy, robilaby w domu to co robi dotychczas, jeszcze sluszac, ze powinna jednak rzucic ta prace, bo tesciu nie ma na czas czegos przygotowane, nie zrobila czegos w domu bo byla w pracy itd itp... Wiec dlatego nie szuka pracy, tylko jest utrzymanka tescia. Tesc ma to na co zasłuzył. Na poczatku małzenstwa załozył swojej młodej zonie, wraz ze swoja rodzina, chomato na szyje, bo tak mu było wygodnie, ale ze do tego chomata, zeby zony pilnowac przyczepiony jest łancych, to niestety potem ciązy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy ja napisalam gdzies, ze nie jestem jej wdzieczna? :) Jestem i to bardzo, bo w koncu jaka by nie byla, to zajmowala sie nim i jakos go tam jednak wychowala. To, ze ja musialam go pewnych rzeczy douczyc, to juz inna sprawa. I nie, nie mam zamiaru byc taka, jak ona. Sama spedzilam kilka dobrych lat na wychowywaniu dwojki dzieci, bez niczyjej pomocy (tesciowa mi nie pomagala i nie prosilam jej o to, a moi rodzice mieszkaja za granica) i wiem, ze czasami bywa naprawde ciezko. Moj maz probowal z siebie zrobic kopie swojego ojca na zasadzie "ja tu rzadze", ale sie nie dalam, nie dam i maz sie o tym wielokrotnie przekonal :) Kwestia charakteru. Od swojej wlasnej matki tez sie roznych rzeczy nasluchalam. Serce by mi sie kroilo, gdybym kiedys ogladala swoja wlasna corke przechodzaca przez to, co ja za mlodu i kierat, przez ktory przechodzila moja mama i tesciowa (tutaj tez przyznaje racje, ze rzeczywiscie po przemysleniu drugi raz tego, jak u nich to wygladalo, macie sporo racji). Z syna ksiecia nie bede robic, ani z meza pana i wladcy. Jesli zachce mu sie kiedys ponownie szefowania czy zwalania czego sie da na mnie, to droga wolna - niech szefuje komus innemu :) Ja sie przed nim do wlasnego tylka nie bede chowala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ech, ilez razy mam napisac, ze tesc tesciowej pomagal? I tak, pomagal na przyklad przy sprzataniu, pomagal w gotowaniu, pomagal robic pranie itd. Nie stawiam go na piedestale, ale chyba zle zinterpretowalas moje posty albo cos Ci umknelo, bo napisalam wczesniej wyraznie, ze owszem, pracowal dlugie godziny, ale tak czy inaczej tesciowej pomagal ile mogl i do tej pory pomaga :) Nie bylo tak, ze tesciowa miala zajoba przy dzieciach i w domu, a tesc poza zarabianiem kasy nic nie robil :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety jest duze prawdopodobienstwo, ze twoja corka na takiego trafi... Wsrod Polakow jakies 98% z nich taki model rodziny chce prowadzic, a jeszcze lepiej jakby kobieta gdzies jeszcze zdobywała kase, zeby oni nawet w pracy sie nienatyrali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powrot do koncentracji jak sprzed macierzynstwa owszem, jest ciezki, ale nie jest niemozliwy. Przyklad? Wrocilam do pracy na pol etatu, robie drugie studia. Maz musial sie dostosowac, czy mu sie to podobalo, czy nie i nie bylo, ze wszystko jest tak, jak przed moim powrotem do pracy. Swoje odsiedzialam, dzieci podrosly, wiec teraz czas na to, zebym poswiecila troche czasu dla siebie i na swoj rozwoj, kariere i pasje :) Na poczatku bylo ciezko, ale sie dalo :) Tesciowa robi mi od czasu do czasu docinki i twierdzi, ze mam fanaberie i do niczego mi te studia, praca i dodatkowy jezyk nie sa potrzebne. Maz mi kiedys powiedzial, ze tesc wrecz namawial tesciowa, zeby cos dla siebie robila, to nie bo ona nie chce. Na rower nie, poplywac na basenie tez nie, jakis kurs tez nie, za to siedzenie z kolezankami na plotach o sasiadach owszem. Co kto woli ;) Dlatego nadal utrzymuje, ze srodowisko itd. to jedno, a charakter to drugie ;) gosc 13:06 Moze w takim razie bedzie wiedziala, jak z takim postepowac i nie dac sie wepchac w kierat zaiwaniania i uslugiwania panu i wladcy. Oby ;) Moj maz dal sie "podtresowac", nawet brat trafil na dziewczyne, ktora go ustawila do pionu i sprawila, ze spadl z orbity na Ziemie z wielkim hukiem i musial sie ogarnac, wiec moze moja corka tez da rade, jesli na takiego trafi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×