Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Do młodych mam mieszkających z tesciami

Polecane posty

Gość gość

Hej, Jaki macie sposób na tesciow? Ja już nie mam siły ... gdy siedzimy w kuchni to tesc wszystkim daje dziecko tylko Broń Boże nie mi!I wszystko pyta teściową (wytrzyj ja,popraw, itd) córka nie chce jesc mleka z butelki więc daje jej kaszke 2 z dziennie ale nie chce jesc za dużo bo ciągle dostaje jakieś przekaski( ciasteczka biszkopty rożki ) oczywiście jak nie widzę to hight Life wszystko. Dzieciak musi ciągle coś jeść. Czy to normalne ? Siedzi cos jej dają,krzyknie odtazu coś jej dają... I noszeniu na rękach nie wspomnę.. ma 8 miesięcy . Ja już nie mogę wyjść z pokoju bo ona chce tylko na ręce... Ile można tłumaczyć ? Jak siedzi się bawi sama ja ja widzę to nie.. muszą ja wziąć bo przecież jak się może sama bawić... I oczywiście wchodzenie do pokoju kiedy chcą. Jak mąż zrobił awanturę ze nie pukaja to jak on jest to delikatnie coś tam pukna w te drzwi ale co to da jak odrazu wchodzą? Jak się przebieram to się chowam za drzwiami od szafy bo przecież przy takim pukaniu nie da się powiedzieć proszę bo już są w pokoju ! Jak mówimy ze dziecko jest do spania to tesc ja rozbudzi posmieje się polaskocze i wypowie magiczne słowa "ona nie jest do spania "po czym sobie idzie... A my się z nią meczyny bo jest zmęczona bardziej i usnąć nie może.komentowanie wszystkiego jakby mnie chcieli zaskoczyc ze ja czegos nie wiem o moim dziecku a przecież to ja ją uczę wszystkiego. Oni chcą być lepsi od rodziców ehh.. dziecko potem nie wie kogo slichac. Jak ja zabraniam to oni pozwalaja... tacy super chca byc. . A jesli chodzi o ich dzieci to niestety moze nie sa lobuzami ale maja wiele brakow,np nie umieja rozmawiac ,bo tu wszyscy sie zamykaja pokojach i nie ma rozmow,ale to inny temat.Jak sobie radzić z tesciami? Ja już chyba nie mam cierpliwości N łagodne załatwienie sprawy.... pomóżcie !!!!błagam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty pasozycie co to za moda mieszkać u teściów lub rodziców, na swoje wypad i kredycik na 30 lat. będzie jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest na to jeden sposób : NIE mieszkać z teściami. 95% problemów na kafe to problemy głupich bab, które zamiast coś osiągnąć i być niezależnymi, wpakowały się w małżeństwo, dziecko i mieszkanie z teściami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie chciałam tu mieszkać . Wolałam wynająć ale mąż nie bo po co komuś płacić .... ja się mogę wyprowadzic w trybie natychmiastowym. wolałabym nie dojesc i być szczęśliwa niż tu mieszkać i się męczyć ehh ale co mam zrobic.. Może wykończenie dolu coś da.. chyba ciągle będą drzwi na klucz zamknięte. A może jakieś rady? Jak z tesciami rozmawiać żeby zrozumieli że to my jesteśmy rodzicami a ich czas już minął. Teraz nasza kolej na wychowanie dzieci. A potem my będziemy musieli naszym dzieciom ustąpić jak założą swoje rodziny. Taka kolej rzeczy. Szkoda że oni tego nie rozumieją. Tesc "zamówił "sobie wnuka hah to dopiero... A jak mówiłam że ma córkę (27)to mówił że nie bo my to tak legalnie po slubie więc możemy a ona to jak ma mieć złego chłopa to niech Stara Panna zostanie.Tak mi powiedział kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proszę o jakieś rady. Np jakie argumenty trafiają do teściów, czy delikatnie czy raczej ostro trzeba postawić sytuację? Podzielcie się doświadczeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja akurat jestem za noszeniem na rekach, Nie rozumiem zimnego chowu. Natomiast reszta to jakas masakra. Nie mA na to innej rady jak wyprowadzka. Po ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proszę o jakieś rady. Np jakie argumenty trafiają do teściów, czy delikatnie czy raczej ostro trzeba postawić sytuację? Podzielcie się doświadczeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najważniejsze jest byś liczyła się z mężem i miała go za sobą! Ja mam zawsze męża podczas każdego badania ginekologicznego cipki i był przy porodach. Nie jestem zacofana by się wstydzić męża a całkiem obcego faceta ginekologa nie ciemno gród! Dużo mi mąż pomaga i pomagał przy dzieciach i w domu dzięki temu że się liczę z nim. To mąż jest od intymności a nie ginekolog! !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktos tak bardzo przegina jak twoi tesciowie to tylko ostro. Tylko Problem w tym ze u nich mieszkacie, jestescie Na ich lasce. Wiec skoczyc to sobie mozesz Na trampolinie najwyzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ ja noszę moje dziecko !Ale chodzi mi o moment kiedy ja ja noszę wycaluje wyprzytulam i Sadzam przy klockach czy co tam aktualnie lubi i robię coś... ogarniam pokój czy pranie.. A oni nie pozwalają jej się nawet samej podnieść ...tylko N rękach i non stop musi jeść dopiero jak już porządnie marudzi to mi przynoszą łaskawie dziecko. A jak chce wziąć od nich mala to najpierw patrzą czy ręce wyciąga...A jak nie wyciąga to mówią "oj coś nie chce iść " albo teściową dziś chodziła z nią i przyszła do pokoju oczywiście na rękach mala miała i chodzi po pokoju i mówi "no nie chce Cię ta mama" myslalam ze jej coś zrobię! Czy to normalne ? Ja mam 23 mąż 26. Zaraz powiecie ze młodzi.. Ale ja jestem samodzielna od matury. Mąż dopiero przy mnie posmakowal życia bez rodziców bo zawsze o tą kasę chodziło ze w domu wygodnie itd. On nawet nie wiedział ile kosztuje jedzenie chemia itd. dopiero przy mnie sir "zorientowal"ze z nieba nie spada. Bratowa 27 lat i pralki nie umie wlaczyc a ugotowac jajecznice tylko. Ja kończę studia mgr mimo dziecka ;) i mam większe ambicje niż siedzenie u rodziców na garnuszku A oni inaczej wychowani. Ciężko zacząć życie i płacić za rachunki jedzenie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Łatwo wam mówić... ja tu nie przyszłam mieszkać za karę! Mi też należy się szacunek jako matce i żonie . I prywatność !!!!!!!A jak nas nie ma dzień to poorzestawiane meble i powyciarane ... kwiatki podlane wszystko przestawione i co ? Ja mam się podporządkować a oni co? Jak tesc potrafił wejść i 6 rano do pokoju i pyta się meza czy mala spi...A ja to kurrrrr co?niewidzialna! I jak na to reagować? Mąż mam wrażenie ze się boi... ze jak coś im podskoczy to nic nie dostanie w sensie majątku... bo rodzice"dają kase" to trzeba siedzieć cicho. Tak to widzę. Głupi przykład... p opsula się terma . (Ale kednak troche dziala)Tesciowie kupili nową. A mąż boi sir spytać czy ta popsuta możemy wziąć na poczatek żeby kasę na co innego wydać skoro teren byśmy mieli na parę miesięcy. To nie ma rozmowy ZERO nic.. wszystko jest za plecami. Nie raz mówiłam że powinno zebrać nas i porozmawiać. Bo syn ma żonę i dziecko a córka ma 27 lat więc tex może mieć jakieś plany... no ale nie... po co rozmawiać. Najlepiej dzieci tylko łaskawie poinformować. Chore dla mnie.. dlatego nie mogę tu się odnaleźć.. ja z rodzicami zawsze rozmawiałam o wszystkim o złych rzeczach i dobrych A jak coś zrobiłam to też mówiłam i wszystko było jasne. A tu? Brązowa 1.5 roku temu się zareczyla i rodzicom nie powiedziala"bo będą kazali jej za mąż wyjsc" jak moja córka by mi takiej ważnej rzeczy nie powiedziala to uznam to za porażkę wychowawczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Studia zaoczne szalu na mnie nie robia, ale nie o to chodzi. Najpierw musisz porozmawiac z mezem i postawic sprawe na ostrzu noza. On sie musi zdecydowac, albo cos wynajmiecie albo on dobitnie bedzie upominal sie o wasze prawa w tym domu. Jesli natomiast chodzi o dziecko i widzisz ze dzieje mu sie krzywda np przez to niezzdrowe dokarmianie to jak w ogole mozesz na cos takiego pozwalac? Jestes matka. Konsekwentnie, jak trzeba to ostro. Prywatnosci w cudzym domu nie wywalczysz, bo nie masz do tego prawa, ale twoj maz tak. Natomiast o dobro dziecka walcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1234567890
Powiedzieć teściom spokojnie, ale dobitnie coś w stylu "Wybaczcie, ale Wy swoją szansę na wychowywanie swoich dzieci już mieliście, jak widzę, wyszło Wam to średnio, więc dajcie spokój MOJEMU dziecku. Od dzisiaj jeżeli chodzi o MOJĄ córkę to JA decyduję (czy mąż) co możecie" Do pokoju zrobić klucz, jak nie ma zamka to i zamek i klucz, jeżeli argument w stylu "to jest nasz pokój, nasza sfera, intymność, i pukając prosimy aby poczekać na informację, że można wejść (bo może akurat się ubieram czy cokolwiek)" nie działają... po prostu trzeba podjąć drastyczne środki i tyle. Jeżeli teście dają dziecku do jedzenia coś, czego nie akceptujesz, to podejrzewam, że samo "proszę, nie dawajcie jej tego a tego" nie podziała. Więc bym użyła grubszego kalibru. w stylu "jeżeli nie jesteście w stanie uszanować moich próśb odnośnie karmienia MOJEGO dziecka to od dzisiaj jesteście z nią tylko pod moją obecność, jak cokolwiek będą jej dawali, czego nie akceptujesz, to mówisz "Nie, ona tego jadła nie będzie" i koniec kropka, mają ale? bierzesz córkę i idziesz. koniec kropka. Teść pomija Twoją osobę... jeżeli trzeba np zmienić pieluchę małej mówisz znowu wyraźnie "ja tu jestem, a to jest MOJE dziecko i to JA decyduję kto się nim zajmuje w danym momencie" To jest na prawdę proste, tylko trzeba się przełamać i uświadomić sobie, że to jest TWOJE dziecko. To Ty za nie odpowiadasz. Jego nawyki, zdrowie, wychowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1234567890
Po prostu ASERTYWNOŚĆ i na każdym, możliwym kroku podkreślanie, że to jest TWOJE dziecko, a oni swoją szansę już mieli. koniec kropka. ASERTYWNOŚĆ i KONSEKWENCJA. Serio. Wiem, co to znaczy, sama mieszkałam z teściami od urodzenia syna przez dwa lata. Na szczęście męża miałam bardziej "przytomnego", bo mu powiedziałam, że wolę jeść suchy chleb ale "na swoim" niż "schabowe" u teściów :D i że jak chce doprowadzić do rozpadu małżeństwa, to najkrótszą drogą będzie właśnie mieszkanie u teściów. Wyprowadziliśmy się. Jest dużo lepiej. Ja jestem spokojniejsza, na czym i dziecko korzysta. Kurcze jak chcesz, to napisz maila, albo nr gg to do Ciebie napiszę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz byc silna i ta sile dawac mezowi. Bo poki co masz problem ze slabym mezem a nie tesciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 22:23... super napisane. Tylko tak jak mówisz przełamać się. Nie jest łatwo u kogoś w domu powiedzieć "to moje " heh. . Ale dziękuję super słowa ;) ale po takiej akcji będzie foch... tesc zakompleksiony podstawówkę skończył nie umie się wyslowic czasem,pod pantoflem siedzi. Teściowa najmadrzejsza. Wszystko fochami osiąga. Moje dziecko ma naczyniaka na raczce niewielki. Ale co chwila przynosi mi numery A to do centrum zdrowia dziecka a to do jakiejś przychodni... a kiedy mówię że za każdym razem rozmawiam i tym z lekarzem to ona mówi żeby mówić że mnie to niepokoi ze coś tam nasciemniac żeby dostać skierowanie. Ona co chwila lata po lekarzach.... nom stop gdzieś coś bada! A jak mala się urodziła to jak miała wysypke to koleżankom w pracy opowiadała jak oczko ropialo to też... I co chwila złote rady koleżanek. "A synowa koleżanki to rumiankiem. .."A ja solą fizj. To już źle... ohhh ; (pierwsza kąpiel...oczywiście głównym gościem był tesc. Dziecko płacze my zdenerwowani a on skacze nas nami... ; ( przykro mi że mężowi takie sprawy nie przeszkadzają. .. może gdyby to było tepione w zalazku to by teraz było lżej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
g0siek666@wp.pl chętnie rad wyslucham; ) zwłaszcza jak obudzić meza!!!już się kilka razy wyprowadzalam fo rodziców... no i argumentem jest to ze jak bedzie dol to będzie inaczej. Stwierdziłam że parę miesięcy mogę poczekać. Ale czuję że szybko się odgrodze i zamknie drzwi na 4 spusty . Bo to już chyba tacy ludzi....zacofani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Konsekwencja. Nie pozwalasz dawac przekasek niemowlakowi, mowisz o tym, a jednak dziecko dostaje to mowisz kolejny raz i wyciagasz z raczki jedzenie. I nie chodzi tylko o walke miedzy doroslymi ale dobro dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciągle sobie układam w głowie co im powiem co wygarne. .. a potem te ich miny. .. I opadam z sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idz na swoje proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka sama jest slaba wiec jak ma dawac sile mezowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słaba??? Ciekawe kto słaby by tyle wytrzymał!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż mam wrażenie ze się boi... ze jak coś im podskoczy to nic nie dostanie w sensie majątku... bo rodzice"dają kase" to trzeba siedzieć cicho. Tak to widzę. xxx niesamowite! srać ze strachu przed własnymi rodzicami, niszczyć dopiero co założoną rodzinę, bo za karę mężulek może kasy nie dostać w spadku - twój mąż to zwykła szmata autorko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Slabemu nie pozostaje nic innego jak tylko wytrzymac. Silny walczy. A ona siedzi cicho kosztem dziecka. Super matka, super sila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak zacznie walczyć to teściowie będą kazali się synkowi rozwieść - i ona dobrze wie, że on to zrobi bo dla niego kasa od rodziców jet najważniejsza - dlatego autorka siedzi cicho jedno pysknięcie i po małżeństwie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkanie z rodzicami to była najgorsza decyzja w życiu . Całe szczescie trwało to tylko rok ale nigdy w życiu nie chciałabym do nich wrócić. We wszystko sie wtrącają, jak sie kłócisz to robią ci wyrzuty ze mieszkasz u nich, przy dziecku oni wiedza wszystko najlepiej, ale np matka nie chciała mi pomagać przy dziecku, pobawiła go chwile i koniec. Teraz gdy ich odwiedzam to bywają dni ze potrafią mnie wyprowadzić z równowagi, z tym ze mam ten komfort ze mogę wrócić do siebie do domu . Wiadomo, ze nie każdy moze sie wyprowadzić, bo kasa i w ogole ale nie jedno młode małżeństwo nie wytrzymało takiego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkanie z rodzicami to była najgorsza decyzja w życiu . Całe szczescie trwało to tylko rok ale nigdy w życiu nie chciałabym do nich wrócić. We wszystko sie wtrącają, jak sie kłócisz to robią ci wyrzuty ze mieszkasz u nich, przy dziecku oni wiedza wszystko najlepiej, ale np matka nie chciała mi pomagać przy dziecku, pobawiła go chwile i koniec. Teraz gdy ich odwiedzam to bywają dni ze potrafią mnie wyprowadzić z równowagi, z tym ze mam ten komfort ze mogę wrócić do siebie do domu . Wiadomo, ze nie każdy moze sie wyprowadzić, bo kasa i w ogole ale nie jedno młode małżeństwo nie wytrzymało takiego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Łatwo wam mówić. Jesteśmy młodzi. Tesciowie obiecali mężowi ze się się ciągu 3 lat wyprowadza do nowego domu która pobudowali. Mają dwoje dzieci więc wg mnie sprawa jest prosta ale oni chcą wszystkie sroki za ogon łapać... więc ja powiedziałam że nic od nich nie chce niech przepisuja na meza o ile w ogóle coś dostanie... ja mam działkę na siebie więc nie jestem "gola" cóż zobaczę wytrzymam tyle ile muszę A potem się okaże ;) co mam zrobic. Za 1000 zł miesięcznie gdzie 500 kosztuje szkoła za bardzo nie poszaleje. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko nie dorosłas niestety do roli matki i żony co to znaczy, że ktoś ci na coś nie pozwala?teść?teściowa? że stawiają na swoim? że mąż zadecydował , że mieszkacie u teściów to mieszkacie?Co to znaczy, że ktos nie daje ci dziecka na rece?albo ciagle je karmi? dajesz innym podejmować decyzje, zamiast samemu je podejmować, weszłas w role dziecka i w iej funkcjonujesz spakuj dziecko i sie wyprowadz na wynajem-nie martw sie mąż przyjdzie za toba-tylko musisz podjac decyzje , a nie czekac na zmiany ze str tesciów bo tych zmian NIE BEDZIE dopóki ty sie nie zmienisz nie możesz zmienic cudzego zachowania-mozesz jedynie zmienic własne, nie ma żadnych złotych rad jak życ z tesciami pod jednym dachem-to zalezy od osobowosci ludzi, ty jestes podporzadkowana i zachowujesz sie jak dziecko wiec oni ciebie tak traktuja-jedyna rada-usamodzielnic sie i zachowywac jak dorosla,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie chceszod tesciow? A niby z jakiej racji cokolwiek mialabys od nich dostac??? I nie licz na to, ze wszystko przepisza na twojego meza skoro maja troje dzieci - ale wy naiwni jestescie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×