Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pieciolatek o wszystko wyje!!!!

Polecane posty

Gość gość
Sadyści i psychole... No i rośnie nowy Kajetan. x Jaki Kajetan?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obecnej ciąży nie planowałas? Ale też się nie zabezpieczalas? Czekaj, czekaj... Czyli jednak planowałas, nie mydl nam oczu. :-) Pracy już załatwiać nie musisz, porodzisz jeszcze trochę trochę i już będziesz za stara i bez doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kajetan co odciął głowe kobiecie. Ten psychol z Poznania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ryby byly juz martwe ;) a tak jak juz pisalam nie mam zamiaru juz rodzic po trzydziestce. Chce odchowac dzieci i wrocic do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, więcej konsekwencji. Ja gdy nie miałam dzieci, to wkurzały mnie strasznie wymuszające wszystko płaczem dzieciory. Jak zwracałam uwagę, to tylko słyszałam: "będziesz mieć swoje to zobaczysz" No cóż.... mam teraz dwójkę i już będąc w ciąży wiedziałam, że to ja będę "ta zła" a mąż ten dobry, bo nie pozwolę sobie, żeby dzieciak wszedł mi na głowę. I rzeczywiście tak jest, nie spełniły się przepowiednie ludzi. Przy mnie chłopcy chodzą jak w zegarku, przy mężu robią wszystko, bo wiedzą, że mogą. Ja mówię tylko raz, ewentualnie dwa razy i jeśli płaczą, to zwyczajnie czekam aż się uspokoją. Stoję, siedzę albo zajmuję się czymś, a oni płaczą. Mogą wyć pół dnia, mnie się serce strasznie kroi :( :( ale czekam. Nie chcę żeby myśleli, że jak chcą coś na co ja się nie zgadzam, to wystarczy, że popłaczą i już im to dam. Są bardzo kochani, poświęcam im mnóstwo czasu (nie poszłam do pracy, chcę być z nimi), ale jednocześnie nie dam sobie wejść na głowę. Mąż często narzeka, że nie może sobie z nimi poradzić, gdy mnie nie ma, ale co ja zrobię, jak on im na wszystko pozwala. Przy mnie są grzeczni, oczywiście zdarzają się akcje, że się rozkrzyczą w sklepie/na spacerze/placu zabaw, ale ja nie dam się tym płaczem przekupić. Trzeba być konsekwentnym i tyle, jednocześnie muszą też koniecznie wiedzieć, że są bardzo przez nas kochani. eh, nie wiedziałam, że można kogoś tak mocno kochać :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×