Rodzice pomagają tylko bratu...

Jestem zawiedziona postawą rodziców... Od zawsze pomagali bratu, bo niby nieudacznik, samotny...W końcu ożenił się ma 40 lat i dwójkę dzieci 6 i 5 lat więc rodzice schorowanie po 75 lat siedzą z dziećmi jak są chore, podczas wakacji... Wszystko byłoby ok, ale oni nie maja siły matka obciążona chorobami zrobiła sobie ze mnie kozła ofiarnego godzi się na opiekę nad wnukami,a do mnie codziennie dzwoni, płacze, że nie daje rady, jest lekami otumaniona i musi gotować, zmywac w końcu spytałam się czy bratu to mówi-a nie bo jak podjęła się opieki to nie będzie mu jęczeć. Kuriozum, jestem po rozwodzie, sam wychowuje córkę nastoletnią, nie jest mi łatwo z jednej pensji. Ostatnio trafił nam się wyjazd tygodniowy nad morze i poprosiłam rodziców, żeby zaopiekowali sie naszym psem. Rodzice całe lato siedzą na działce. Niby ok, ale ojciec wczoraj zadzwonił, że nie mogę przywieść psa, b noli go noga i nie będzie wychodził na spacery... Jest mi przykro, bo bratu nigdy nie odmawiają... Zawsze musze radzić sobie sama.

Ja na Twoim miejscu ograniczyłabym telefony z toksyczną matką, która zrobiła sobie z Ciebie ścianę płaczu. Ona przedstawia się Tobie jako ofiara,ale bratu jako wspaniała, pomocna matka. Czasem tak jest w rodzinach. Współczuje i trzymam kciuki z aCiebie. Jestes

Przeważnie tak jest, że jednej stronie pomagają, a druga musi radzić sobie sama .

olać

I tutaj sie żalisz zamiast zwrócic się do brata i mu wygatrnąć, a matce i ojcu powiedz wprost co myslisz i jak powinno być.

Nie, chciałam opinie postronnych osób usłyszeć. Bratu powiedziałam o matce i bratowej. Ojcu podziękowałam za poinformowanie mnie i powiedziałam, oby bratu potrafili odmówić :) brak reakcji ojca więc bez sensu z nimi rozmawiać, przecież szkoda dzieci...

U mnie rodzice pomagają tylko siostrze- ona ma wszystko co chce, choć jest bezczelna, arogancka, marudna i roszczeniowa. No ale jest młodsza, to trzeba jej pomóc, kij że ja własna pracą (nie pracą, orką jak niewolnik) dochodzę do wszystkiego. No ale że trochę oszczędności i pracę mam, to mi już nic się nie należy, nawet głupie czekoladki na urodziny. Szkoda gadać, często tak jest, że jedno na rękach się nosi, a drugie jak obce...

U mnie identycznie...brat arogancki, beszczelny, ma własna działalność to samo bratowa w ogóle nie dzwonią do rodziców tylko w przypadku opieki nad dziećmi jak chore, albo wakacje zapchac. Szkoda, bo to boli...

Chciałbym was przestrzec przed tym co tu wypisujecie na kafeterii. W Polsce istnieje system do podglądania i namierzania obywateli - system ten obsługiwany jest przez zwykłych ludzi; a nie żadne służby specjalne. Dostęp do tego systemu mają zwykli szarzy ludzie....tzn. wasz sąsiad, znajomy etc. może was namierzyć i podglądać. Do tego systemu mają dostęp zwykli ludzie i jak zakładacie tu temat na kafeterii czy na innym forum to mogą was namierzyć tym systemem i podglądać. Cały ekran waszego laptopa/tabletu to kamera. W obudowach(bocznych) waszych laptopów są kamery które nagrywają to co robicie nawet jak laptop jest wyłączony - dźwięk i obraz. To samo z telewizorami wyposażonymi w dekodery TV-naziemnej - te telewizory mają kamerki z mikrofonem przez, które można was podglądać... Cyfrowe radio DAB+/(radio zwykłe) to kolejny podsłuch w waszym domu.... Routery WIFI też mają ukryte kamery z mikrofonem do których można się łatwo podłączyć... System do podglądania sprzężony jest ze wszystkimi dostawcami internetu w Polsce i można was łatwo namierzyć. Można też namierzyć was przez komórkę i oglądać z bliska dzięki satelicie gdy niebo jest bezchmurne.... Uważajcie na siebie bo wasze komputery nagrywają to co robicie i działa to na poziomie sprzętowym(niezależnie od systemu operacyjnego). X Odczytują nawet wasze myśli w głowie przez fale WIFI... X System ten umożliwia namierzenie was nawet z drugiego końca Polski(wioski i miasta). Widać waszą twarz, pomieszczenie oraz to co robicie aktualnie na kompie – wszystko jest też nagrywane.... X Z czasem coraz więcej urządzeń posiada ukryte kamerki połączone z WIFI.

no i niech namierza...

No i? Namierzą, to moze się zreflektują...

Mojemu bratu też pomagają, a mi nie, ale już nawet nie mam żalu :)

Różnie bywa, u mnie zawsze litowali się nad siostrą i jej córką, bo siostra rozwiodła się z mężem, więc biedna-samotna a mała bez ojca to trzeba jej ten brak zrekompensować. Mówiłam, że nie bez ojca tylko z dwoma, bo jeden w weekendy/biologiczny/ a drugi/nowy partner siostry/ na co dzień. Mimo to bardzo siostry rodzice żałowali. Nie było jednak jawnej różnicy w traktowaniu nas jako dzieci ani wnuków.