Gość gość Napisano Lipiec 19, 2016 Coraz częściej zauważałam jego splątanie, smród niestrawionego alkoholu. Kiedyś zobaczyłam go zupełnie zataczającego się na ulicy. Potem trafił do szpitala. Powiedziałam lekarzowi że spodziewam się jego dziecka, choć to nie była prawda, kazał mi się ratować. Powiedział o nim straszne rzeczy. Brzydzę się nim do dziś. Brzydzę się kłamstwem, słabością... Ułożyłam sobie życie i jestem szczęśliwa. Teraz on odbił od dna i nęka mnie ponownie. Uważa, że to była miłość, wini mnie że zostawiłam go, ale łaskawie mi to wybaczy aby tylko zacząć od nowa. Myśli że muszę czuć to samo co on. Moje odmowy spotkania, kontaktu traktuje jako obronę przed uczuciem i zobowiązaniem wobec obecnego partnera. Nie odpisuje na jego smsy, maile, zmieniłam nr, pocztę, nie wiem co mogłabym jeszcze zrobić. Zaczął przyjeżdżać pod pracę. Boję się go, ale bardziej brzydzę. Jak może myśleć że coś do niego czuję. To jest chore. Nie mówię nic mojemu obecnemu partnerowi bo chyba by mu robił gębę i jeszcze narobił sobie problemów. Czekam. Za dwa miesiące wyjeżdżamy zagranicę na kilka msc, może się odczepi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach