Gość gość Napisano Lipiec 21, 2016 witajcie, na początek napiszę ze nie wiem gdzie się z tym zgłosić po poradę jeśli ktos zna jakies strony na kotrych moglabym to opisac proszę dać znać. Otóz mam babcie, ktora ma problemy z pamięcią i jest po operacji pod opieką mojej cioci czyli jej córki i siostry mojej mamy.Ale tu nie o nią chodzi. Mieszka ona w *****,lecz aktualnie jest pod opieką tej mojej cioci. Do **** wprowadzilo sie swieze malzenstwo,syn cioci.Nie czesto sa w domu bo pracuja do pozna wiec **** stoi pusty w godzinach popoludniowych. Postanowilam wybrac sie z moja mama na wisnie ktora mieszkala kiedys w tym domu, jest corka babci. Jesli spytalbysmy sie babci czy mozemy isc na te wisnie to i tak by tego nie pamietala wiec to nie mialo sensu. Gdy przyjechalismy nikogo nie bylo w domu. Zaczelysmy zbierac wisnie. Przypomnialam sobie ze w tamte wakacje andrzej czyli syn cioci ktory mieszka w tym domu mial jakies psy ( jest to wies, duzy dom podworko stodola itp) byly to 2 bernardyny zamkniete w pomieszczeniu kolo stodoly poniewaz wlasciciele bali sie je wypuszczac byly ogromne gdy tam przyjechakam rok temu dalam im z 4 miski wody wszystko wypily gdy zajrzalam przez dziure jeden lezal i skomlal drugi biegal w kolko wtefy jeszcze nie zdalam sobie sprawy ze nie ma tam prawie wogole dostepu do siwezego powietrza gdy przykechalam tam teraz zauwazylam okna poprzybijane deskami moglam rok temu cos z tym zrobic zaluje ze nic nie zrobilam... dzis przyjechalam tam lecz psow juz dawno nie bylo podobno wydostaly sie i uciekly jakas dziura w stodole postanowilam poszukac tej dziury ale jak sie okazalo zadnej nie bylo chcialam sie jakos dostac do tego pomieszczenia ale bylo zamkniete na kłótke a okna poprzybijane deskami. Zauwazykam ze wrota są stare wiec mozna bylo je popchnac i dziubek ktorym sie za zamykalo wrota wyszedl i drzwi sie otworzyly. Balam sie tam wejsc ale jak jux wexzlam poczulam ogromny smrod zdechlizny zobaczylam tysiac jux białych kup porozrzycane garnki siersć itp. weszlam dalej szukajac czegos sama nie wiedzialam czego. Znalazlam. dwie zwłoki duzych psów juz obeschniętych bez siersci. zaczelam ryczec wnieboglosy pojechalam do domu zostawilam to jak bylo zeby nikt nie dowiedzial sie ze tam weszlam.Teraz mysle czy zadzwonic na policje lub gdziekolwiek indziej. Psow juz nie przywroce ale sa dwa male na ich podworku to jakies szczeniaki wiec nie urosna duze ale co z tego! Nie wiem czy dzwonic na policję bo ta cala icg rodzina jest bardzo cwana, moze mogliby mnie oskarzyc o wtargniecie na prywatna posesje? Zrobilam zdjecia, nie wiem mam metlik w glowie to jest wies takie rzeczy sie tu dzieja ale nie wiedzialam ze ujrze to na wlasne oczy i ze bedzie to w mojej rodzinie. Prosze pomozcie mi naprawde nie wiem co robic proszę o wyrozumialosc pierwszy raz spotkala mnie taka sytuacja. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach