Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sdhdjdjj

Rodzice alkoholicy obecność na ślubie

Polecane posty

Gość Sdhdjdjj

Moi rodzice to alkoholicy. Tak "typowo", nie pracują, żyją z zapomóg ja także im pomagam,nie dbają o siebie (np nie mają zębów, rzadko się myją). Mimo tego, mam z nimi jakiś tam kontakt, głównie telefoniczny. Jestem dorosła, wybaczyłam co złe i radzę sobie sama. Narzeczony wie o wszystkim, ale rodziców moich nie zna. Twierdzi, że na ślubie powiini być. A ja, cóż, po prostu się wstydzę. I wyglądu, i zachowania -nie oszukujmy się, życie w ograniczonych warunkach ogranicza i ich. Wiem, rodziców się nie wybiera i nie powinno się ich wstydzić. Ale nie sądzę, żebym dobrze się czuła, bojąc się co zrobią, co powiedzą...Dodam, że oni sobie nie wyobrażają nie być choć zeby mogli być musiałbym um opłacić przejazd, kupić ubrania itp. Poza narzeczonym, moja rodzina i swiadkową z drugiej strony nikt nie wie. Mam ich uświadamiać? Myślę też, w zasadzie mam pewność, że przyjęcie będzie bez wódki, ewentualnie szampan i wino do obiadu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodziców masz jednych. Wg mnie powinnaś ich zaprosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudna sprawa. Z jednej strony to rodzice, ale z drugiej ... Tu nie chodzi o wstyd, że nie będą może wiedzieli który widelczyk do czego... ale bezzębni, nieumyci alkoholicy, może jeszcze nietrzeźwi to na pewno nieprzyjemna dla Ciebie sytuacja. Nie doradzę, ale nie patrz co wypada a co nie, zrób tak żeby Tobie było dobrze, bo to Twój dzień. Byłam na weselu dobrych znajomych. Jego rodzice to alkoholicy. Ojciec nie dotarł, zapił z radości, że syn się żeni ;-( mama przyszła, nawet nieźle wyglądała. Około 21 już była mocno wypita. Na korytarzu była kanapa, zasnęła tam. Zrobiło się zamieszanie, bo ktoś z gości myślał, że zasłabła, wołał o pomoc, zbiegli się ludzie... Okazało się, że pijana do nieprzytomności. Jeszcze jej butelki z torebki wystawały-nakradła ze stołu ;-( Pan młody podszedł, dosłownie zaniósł do auta kolegi, który zaproponował, że odwiezie. Wiem, że wszyscy gadali, byli w szoku też rodzice panny młodej, niby bardziej żałowali chłopaka, ale jednak fajnie mu nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chciałabym mieć takiego dziecka jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A według mnie nie bo ciągle pokutuje przekonanie że nawet jak rodzic zrobi z Twojego życia piekło i tak mu wolno bo to rodzic i matkę ma się jedną i takie tam. A co z uczuciami dzieci??????? Nie macie pojęcia że rodzice mają największy wpływ na to jakimi będziemy ludźmi w przyszłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rypnij się w łeb gościu z 12:09 i pocaluj autorkę w d**e oczywiście jeśli Ci pozwoli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie wychowano inaczej . Nie będę die bić tutaj z koniem. Nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój brat niedawno się żenił i ojciec jego żony jest właśnie alkoholikiem i to co zaprezentował na ślubie i na weselu to była zgroza. W Kościele narąbany już siedział i gadał do siebie na ślubie pił już sam bo nie miał kompanów i o mały włos nie padł na stół taki był pijany. W końcu zaniesli go pokoju bo nie był już w stanie. A córka co? Też miała dylemat czy ojca prosić bo to w końcu ojciec i jak to się skończyło? Do dzisiaj nie może dojść do siebie tak się wstydzi i to przeżywa nie wspominając już o samym dniu uroczystości kiedy była bliska płaczu i w strachu co może się jeszcze wydarzyć? Masakra jakaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie jeśli inaczej Cię wychowano i nie wiesz co to znaczy mieć takich rodziców to nie trzeba zabierać głosu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby z własnych rodziców drwić na forum to trzeba być sku...m

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sjsgj
Jeśli ktoś wychował się w normalnej rodzinie to nie powinien kategorycznie stwierdzać, że on by na pewno zaprosił itp. Nie wiecie ile przeżyłam. Bywało źle, bardzo. Nie było pieniędzy na nic, nawet na jedzenie, gdyby nie dziadkowie...Awantury, krzyki. Oczywiście, nie cały czas, pamiętam i dobre momenty. Dlatego się wahań. Dlatego mam z nimi kontakt i pomagam im. Dziekuję za dobre słowa. Właśnie nie chodzi o to, że np nie byliby super ubrani czy nie umieliby zjeść krewetki. Ale o to, żeby się nie spili. To ma być dla mnie radosny dzień, nie stresu i płaczu. Jak pisałam, wódki u nas raczej nie będzie. Narzeczony też nie lubi, nie piję, nie potrzebuje. Jego rodzice także. Ale to nie zapobiegnie, żeby rodzice czegoś że sobą albo przed nie strzelili. Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam identycznie . Mam narzeczonego a nawet nie zna moich rodziców . Masakra Patologia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 12. 09. A ja bym nie chciala takiego rodzica jak ty. Dzieci rodziny sobie nie wybieraja i to dziecko powinno byc kochane bezwarunkowo. Rodzice autorki sa dorosli,zadna sila na swiecie nie kaze im pic,nie myc sie i miec ogolnie wszystko w doopie. Dlaczego autorka ma rohic cos tylko po to zeby bylo dobrze rodzicom,albo co ludzie powiedza? Powinna myslec o sobie. Autorko,to twoj slub,nie twoich rodzicow i nie innych ludzi. Masz go przezyc tak,zeby go dobrze przezyc,zeby go dobrze wspominac. Ja nie zaprosilabym rodzicow,sorry, nie ja,kaze im pic. Gwaranacji ,ze np. sie nie nachlaja nie masz zadnej. Powiedzialabym im dlaczego. To moze byc dla ciebie abstrakcja i dla,mnie tez kiedys byla. Teraz mysle o sobie,a nie wiecznie o moich rodzicach. To ich zycie,a moje,to moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaak, nie wazne jacy sa rodzice. Nasza mentalnosc kaze wynosic ich pod niebiosa i zaprzeczac wlasnej krzywdzie ,i wstydowi. Nie wazne,ze sie schlaja i autorka bedzie sie wstydzila. Wazne ,ze beda bo tak "kaze"jakas abstrakcyjna mentalnosc i przekonanie. Niewazne,ze ojciec pije,bil,odnosil sie jak do psa,ze nigdy dziecka nie uszanowal. Nie potraktowal nawet jak czlowieka. To ojciec i matka,wiec "trzeba"ich szanowac. Mozna,jak jest za co,ale nie trzeba naginac swojego zycia i samopoczucia pod nich i pod to co ludzie powiedza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak tę ich nieobecność wytłumaczyć ludziom, którzy nie znają sytuacji? Ech, najchętniej wzięłabym ślub tylko w obecności świadków i wyjechała od razu w podróż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to tak zrobcie:). Wasz slub? No chyba wasz. A niby czemu masz tlumaczyc. Mowisz,ze nie mogli i tyle,niech mysla sobie co chca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Polsce jest teraz moda na bezalkoholowe sluby. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice powinni być na ślubie. Wyszykują się i przyjadą. Ktoś może ich trochę pilnować, by nie pili. Trzeba uprzedzić gości, by im nie polewali. Oni będą wzruszeni Twoim szacunkiem dla nich, jeśli zaprosisz ich na ślub. Są w nalogu, ale czują, odczuwają, jak inni ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie byłoby Cię w tym punkcie zycia Autorko, gdyby nie rodzice. Nawet TACY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I prawidlowo,bi polskie sluby to chlanie az do zrzygania. Po prostu powiedz rodzicom,ze nie bedzie wodki:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.34 Widac,ze pojecia nie masz o alkoholizmie. Sprobuj upilnowac alkoholika zeby nie pil,powodzenia. Pilnowac to mozna male dzieci. Piszecie nie majac bladego pojecia o czym piszecie. Autorko,nie sluchaj kogos,kto tego nie przezyl tylko wydaje mu sie,jak byc powinno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz wszystkie komunie sa bez alkoholu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteście śmieszni z tymi tekstami o rodzicach,że to jednak nasi, jedyni, itd.Nic nie wiecie...Nie zapraszają,po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 17.34 Alkoholicy odczuwaja,ha,ha,ha. Dawno sie tak nie usmialam. Niektorzy odczuwaja najrozniejsze emocje, odnoszace sie zreszta do nich samych,nie dzieci,rodziny. Wiesz co robia alkoholicy- uzalaja sie nad soba,obwiniaja caly swiat tylko nie siebie. To sa ich najczesciej jedyne emocje.. tacy co chlaja jon stop sa juz tak znieczuleji,ze nic do siebie nie dopuszczaja.jak nie masz o czyms pojecia,to po prostu nie pisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.42. Mam pojęcie, aż za duże. ...Rodzice mogą przyjechać na ślub, ale nie być na weselu, jeżeli Autorka czuję się zagrożona. Trzeba było jednak pojechać z narzeczonym choć na jedną , krótką wizytę do rodziców przed ślubem. Oni też będą zdenerwowani i speszeni. Ja na nic Autorkę nie namawiam, to jej życie i decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osoby radzące wizyty itp nie wiedzą o czym piszą. W domu jest mówiąc wprost -syf. Nie sprzątają, nie pióra. Meble się rozwalają. Nie ma nawet kanalizacji sprawnej! Pewnie niektórzy mają obraz alkoholika jak z tv, że owszem wypije, zrobi awanturę, ale i pracuje, i potrafi zadbać o siebie. Tyle że moi rodzice to nie są tzw. wysoko funkcjonujący alkoholicy. Owszem, były dobre chwile, ale to co mam osiągnęłam sama-nie dzięki rodzicom ale pomimo nich. Żal mi ich, współczuję i pewnie jakieś uczucia mam. Dlatego się waham. Co do upilnowania-nie są się, po prostu się nie da. Jeśli ktoś chce się napić to to zrobi. A wesele bez wódki bo się jej brzydzę. Nie znoszę widoku ludzi "polegających", tych tekstów "no to siup, polejmy" itp. Szacunek do rodziców - ok, rozumiem. Ale co że mną? Co z innymi gośćmi? Mam ich narażać na niesmaczne sceny? Czy każdy nie chciałby pamiętać dnia ślubu jako pięknego dnia, a nie stresu i płaczu? Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pisałam żebyś pomyślała i pisałam o ślubie mojego znajomego i jego pijanej matce ;-( zrób jak uważasz, ale jeżeli czujesz się niepewnie to pamiętaj, że nie musisz ich zapraszać. Jak powiesz, że wesele bez alkoholu to albo przywiozą albo się znieczulą przed... Sama wiesz na co ich stać i czy są przewidywalni. Pisanie, że co ludzie pomyślą jak nie zaprosisz jest nienormalne. Co pomyślą jak się spiją i zrobią szopkę jakąś - to bardziej realne. Bezzębni, niedomyci, nieubrani-pół biedy, chociaż też na pewno już jakiś cień padnie na Twoją rodzinę, ale jak Ci wesele zepsują albo co gorzej na ślubie pojawią się pijani to już będzie koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.16. To skąd Autorko u Ciebie takie rozterki, i po co zalozylas temat na Kafe? Ty wiesz najlepiej jak jest, toteż sama podejmij decyzję, i nie pytaj nikogo. Znam temat, ale może nie w aź tak skrajnej postaci. Decyduj sama, i nie pytaj nikogo, i nie pozwól sobie wmówić, że powinnaś lub nie powinnaś (zaprosić). Jak zdecydujesz, tak będzie. I nigdy nie miej poczucia winy, czy wyrzutów sumienia. Życzę szczęścia, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice tez piją. Na chrzciny mojej córki mój ojciec przyszedł po 2 piwach, w restauracji komentarze typu "a co tak pusro na stole, co Ty chcesz abym ja się odwodnil?". Ja zawsze stawialam sprawę jasno. Ojciec od zawsze wyzywał mnie, ze jestem głupia i ja wyzywalam go od smierdzacych alkoholików, co prawda w złości, czasem zalowalam, ale mowilam szczerze. Powiedzialabym prosto z mostu, ze impreza bez alkoholu i ma być pełną kultura zachowana i maja się zachowywać, jeśli nie podolaja temu to niech nie przychodzą. Oczywiście powiedział abym to w jak najlagodniejszy sposób by ich nie urazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u mnie narzeczony do tej pory w domu nie był, to dopiero patola, co ? Ale co zrobię, nie umiem sie przełamać i już .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×