Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Klapsy dla dzieci

Polecane posty

Gość gość

Witajcie. Oboje z mężem przyjęliśmy, że nie stosujemy metody "bezstresowego wychowania". Sami nie mamy dzieci, ale siostra męża, która musiała wyjechać (dzieciaki nie mają ojca) zostawiła dzieciaki u nas czasowo. Ona również dawała dzieciakom klapsy, czasami sięgnęła po pasek. I tutaj mam wątpliwości. Mój mąż jest zwolennikiem dość surowego wychowania. On się nie denerwuje, kiedy ma dziecko ukarać, robi to "na chłodno". Zastanawiam się, czy kary nie są za surowe, czy ten cały "rytuał" chłodnego karania nie zaszkodzi dzieciakom. Oczywiście nie ma tu mowy o żadnym katowaniu, poza tym nie mieszkamy w Polsce, więc zakaz nas nie dotyczy. Ale nie chciałabym zaszkodzić dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze zwykle kary wystarcza.Nie piszesz w jakim wieku sa dzieci wiec ciezko cos doradzic.Moze okarza sie niepotrzebne?Wszystko zalezy od waszego postepowania. Jesli dzieci beda wiedzialy,ze nie maja z Wami co ugrac,nie beda tego robily. Ale jak juz mowie wszytsko zalezy od wieku. U nas wystarczy ostrzezenie,choc kilka razy juz kara byla konieczna. Klapsa tez raz dalam,a raczej smyrnelam po tylku i odprowadzilam do pokoju. Nie jestem zwolennikiem bicia dzieci,krzyczenia,zastraszania,jednak uwazam,ze dziecko powinno byc pokorne i posluszne-oczywiscie rozsadnie,a nie na moje "widzi mi sie". Dziecko mam wczesnoszkolne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdecydowanie nie powinno sie stosowac kar fizycznych w wychowywaniu dzieci (oraz doroslych). To jest po prostu droga na skroty, bo szybko mozna wyeliminowac nieporzadane zachowania, ktore maja miejsce tu i teraz. Jednak na dluzsza mete, dziecko nie uczy sie w ten sposob niczego, poza tym, ze racje ma ten, kto potrafi zadac wiecej bolu. Rodzic dla dziecka ma byc przewodnikiem, a to sie osiaga poprzez budowanie zaufania. Bardzo male dzieci karane klapsami byc moze nie beda tego w pozniejszym wieku pamietac (chociaz tak naprawde nie wiadomo, gdzie znajduje sie ta granica, bo choc do niedawna przyjmowalo sie, ze dzieci nie pamietaja nic co mialo miejsce przed 7 rokiem zycia, to dzis wiadomo, ze tak nie jest, i niejednokrotnie dzieci nawet 3 letnie potrafia przechowywac w pamieci doswiadczenia z tego okresu zycia), ale te juz troche starsze zapamietaja to i z wiekiem, zaczna traktowac karanie ich fizyczne przez rodzicow jako ich slabosc oraz dowod na ich nieumiejetnosc samokontroli. Ponad to, kary cielesne ZAWSZE pozostawiaja pietno w postaci zanizonej samooceny, bo rodzic w ten sposob przekracza granice autonomii dziecka, ktora nie rozni sie niczym w swoim zakresie od tej odczuwanej przez ludzi doroslych. Prosze sobie wyobrazic, ze ciebie, jako dorosla kobiete, ktos - rodzic, partner czy przelozony w pracy karci przy uzyciu kary cielesnej...Ja nie jestem zwolenniczka tzw. bezstresowego wychowania, ale sa inne metody egzekfowania posluszenstwa. Na pewno wymagaja one wiecej wysilku od rodzicow, ale na dluzsza mete przyniosa lepsze efekty. Bicie jest zawsze biciem. I to jest ZAWSZE patologia, niezaleznie od sytuacji prawnej obowiazujacej w danym kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My też nie "klapsujemy" klapsów bo ma być tak jak powiemy wedle swojego widzi mi się ale uważam że słuszny klaps w pupę jest na miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie ja dam 1-3 klapsy, jak już się mocno zdenerwuję i mam powód. Mój mąż ma trochę inaczej. Po pierwsze - nie przepada za dziećmi, nie jest zadowolony z tego, że u nas mieszkają. Po drugie - całe życie pracuje ze studentami, czyli dorosłymi ludźmi, w dodatku na "lepszej" uczelni, więc - mam takie wrażenie - podświadomie oczekuje takiej samej "szybkości reakcji" i "dostosowania się do sytuacji" jak i u tych studentów. Po trzecie - mąż uważa, że dziecko powinno być posłuszne dorosłym, że relacje partnerskie ma się z małżonkiem czy z kolegą, ale nie z dzieckiem. Po czwarte - u niego łatwiej "zarobić" karę i jest bardziej dotkliwa niż u mnie. Dzieci 4 i 7 lat. Będą u nas jeszcze 6 miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prosze sobie wyobrazic, ze ciebie, jako dorosla kobiete, ktos - rodzic, partner czy przelozony w pracy karci przy uzyciu kary cielesnej x Problem w tym, że mnie już nikt nie wychowuje. I nikt za mnie nie odpowiada. Jak sama coś zrobię, to tylko ja poniosę konsekwencje tego czynu. Jak wybiję okno sąsiadowi, to ja za to zapłacę. Jak zrobi to dziecko, to zapłaci rodzic/albo my, a dziecko sobie dalej będzie żyć w niefrasobliwości. Dla mnie karą są konsekwencje związane bezpośrednio z czynem. Poza tym mam inne konsekwencje. Jak nie będę właściwie pracować, to nie będę miała klientów. A dziecko jak nie będzie się uczyło, to jakie może mieć konsekwencje? Nie mamy czasu, żeby ich pilnować czy np. stosują się do zakazu grania na komputerze. Zostaliśmy w tej sytuacji niejako postawieni pod ścianą. Nie możemy mieć dzieci, już ich nie planujemy. Oboje pracujemy, ja się udzielam trochę lokalnie-społecznie, mąż ma właściwie 2 prace (ale elastyczność czasową). Nie możemy pozwolić, żeby nam weszły na głowę. Mamy starszego kota, który już ledwo wytrzymywał zachowania młodej. Jak dostała od męża, to chociaż on ma trochę lżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×