Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość malinowapanna1233

romans z zonatym

Polecane posty

Gość malinowapanna1233

Poznałam go, gdy miałam 16 lat.był 8 lat starszy. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia, mimo iż wiedziałam, ze ma w planach ślub. Jako małolata myslalam sobie "to tylko jedno spotanie, co mi szkodzi" od sptkania, do spotkania oszalałam na jego punkcie, byłam zakochana do obłędu, uważam ze na tematen czas można byłoby nazwać to obsesja. Dla niego to był tylko seks. kilka spotkań i po miłości. a ja wylam z bolu przez rok. Wziął ślub. To był najgorszy dzień w moim życiu. Myślałam o nim codziennie. Byłam młodziutka, a liczył się tylko on. Nie mam w zwyczaju mówić o sobie w ten sposób, ale nalezalam do atrakyjnych dziewczyn. Widziałam, ze nadal mu się bardzo podobam, bo jego zona była średniej urody. Po 3 miesiącach po ślubie odezwał się, a ja cala w skowronkach, po roku płaczu zgodzilam się. Zaczął się burzliwy romans. Widziałam, ze się powoli we mnie zakochuje. Oszalał na moim punkcie, pisał do mnie non stop smsy, gdy wiedział, ze jestem gdzieś ze znajomymi przychodził tam specjalnie, pisał mi WIERSZE, bo tak chciałam i klekal recytujac je, bo też chciałam. Robiłam z nim to co chciałam. Nadal bardzo go kochałam, ale nie mogłam mu darować przeplakanego roku, więc Traktowalam go jakbym byla zupełnie obojętna. Ciągle powtarzał, ze mnie kocha. Spotykaliśmy się czasem tylko po to by potrzymal mnie za rękę. Płakał gdy mówiłam ze to koniec.calowalam się z jego najlepszym przyjacielem i z przyjemnoscia mu o tym powiedzialam. Przyjacielowi nie wybaczyl,mi od razu powiedział ze znieise dla mnie wszystko. Nie chciało mi się wstawać do szkoły, woził mnie. Codziennie sms na dzien dobry, ze jestem jego prawdziwym.szczesciem, ze juz wie co to oznacza patrzec z usmiechem na druga osobe... I tak przez 2 lata. Aż w końcu chciałam poraz kolejny zgniesc go do ziemi, więc powiedzialam, ze to koniec, bo się zakochałam. Ku mojemu zaskoczeniu nie podjął prób kontaktu. Przez rok była cisza, ja po roku się odezwalam. Spotkalismy sie, bylo jak kiedyś. Wyznalam mu miłość, odpwiedzial ze taze mnie kocha jednak teraz jest z żoną na wycieczce... jeżeli dorosły mężczyzna Ma poważna firmę jest panem losu i zawsze musi mieć ostatnie słowo a jednak traci głowę pisze wiersze jest na każde zawołanie płacze ale mimo dalej jest trwa w tej relacji mimo ze go niszczylam, to czy jest szansa ze on coś do mnie naprawdę czuł? Może nadal czuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×