Dyskryminacja bezdzietnych w pracy

Zetknęliście się z takimi sytuacjami, że osoby bezdzietne były w pracy dyskryminowane? Ja przez kilka lat pracowałem po 12h, za to osoby mające dzieci (w wieku do 16 lat) zawsze wychodziły po 8. Byłem odwoływany z letniego urlopu i dostawałem go zimą, bo rodzice mieli pierwszeństwo. Pracowałem w soboty, by dzieciatym głowy nie zawracać (przez co nie widywałem się niemal z moją miłością, mieszkającą ponad 300km ode mnie).

Pytam, bo niedawno zmieniłem pracę i od rozmowy kwalifikacyjnej ustalenia były takie, że pracuję w przeważającej części zdalnie - jednak koleżanka mająca małe dziecko, która zgodziła się na pracę w biurze 8h dziennie podniosła larum i przez kilka tygodni codziennie traciłem mnóstwo czasu na dojazdy, by ją zastąpić. Aktualnie jednak zbuntowałem się i powróciliśmy do pierwotnych ustaleń. Rozumiem, że ma ciężką sytuację, ale jednak nie chcę poświęcać się dla niej. To jej dziecko. Uważacie, że powinno mi być głupio?

Przykro mi, że coś takiego Ciebie spotkało. Ja miałam taką współpracownicę, ona zawsze powtarzała, że coś tam "bo ma dziecko", a nam bez Ciebie porafila powiedziec "bo ty nie masz dziecka" i wlasnie to blyo cosw stylu, ze ona musi miec urlop po zakonczeniu roku szkolnego w lecie, a my mozemy pozniej w jesieni,bo my nie mamy dzieci

Osobiście, pracuje w Krakowie, z okazji ŚDM firma od czwartku nie pracowała, wszyscy mający rodziny wzięli urlopy. Ale ja musiałem przychodzić, tylko dziś miałem wolne.

Nie,nie powinno Ci absolutnie byc glupio, masz swoje obowiazki iswoj czas pracy. Szef powinien reagowac

No właśnie z szefem musiałem przeprowadzić poważną rozmowę. Dodam, że moje stanowisko zdecydowanie nie wymaga obecności w firmie - jej owszem.