Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Miałam burzliwe życie i z tego powodu wiele zaprzepaściłam

Polecane posty

Gość gość

Pisząc burzliwe życie mam na myśli to, że przez wiele lat cierpiałam na depresję i nerwicę lękową. Z ich powodu izolowałam się od ludzi, przerywałam studia i robiłam wiele innych głupich rzeczy. Kierował mną irracjonalny lęk, przez który nie mogłam normalnie funkcjonować. Dziś mam 28 lat, jestem po leczeniu i mam ogromną wolę życia w sobie, ale też miewam chwile, kiedy wydaje mi się, że jestem stara, do niczego, nic nie osiągnęłam etc. Czuję się wtedy przegrana i wybucham płaczę. Zastanawiam się, czy ktoś taki jak ja ma szansę ułożyć sobie życie? Czy jest mężczyzna, dla którego byłabym wystarczająca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
eee tam 28 lat to mlodo, nie rozzalaj sie nad swoja przeszloscia tylko dbaj o siebie i krozystaj z zycia z rozsadkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaka depresja idioto? aha, jak bede zarabiac 3 000 na reke to wtedy bedziesz mnie chcial? bo nie rozumiem celu tego watku? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ali_menty
jak miec depresje to tylko z burzliwego zycia jako kobieta - wielu penisów w ci.pce, odbycie, ustach, wielu seksualnych rozkoszy i wypadów seksualnych. o za takie grzechy to mozna miec depresje :) a nie przez zmurszałych ojców 3 dzieci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staram się. :) Jestem właśnie na etapie szukania stałej pracy, myślę o zrobieniu jeszcze jednego kierunku studiów (pierwszy na szczęście jakimś cudem ukończyłam), dbam o swój rozwój, staram się spędzać jak najwięcej czasu wśród ludzi... Jeśli coś mnie martwi, to problemy w kontaktach damsko-męskich. Nigdy dotąd nie miałam żadnych doświadczeń z płcią przeciwną i czuję się skrępowana, kiedy w okolicy kręci się jakiś fajny mężczyzna. W takich momentach chowam się w swojej skorupie i nie odzywam. Jeśli ktoś już mną się zainteresuje, zachowuję się jak dzikuska, czego potem się wstydzę. W głębi duszy nie wierzę, że mogę spotkać mężczyznę, który traktowałby mnie poważnie, dla którego byłabym wystarczająco warta uwagi. Ta niewiara nie sprzyja oczywiście otwartości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mylisz się. Ja nigdy nie miałam faceta ani nie uprawiałam seksu, a depresję miałam i to sporą. Powody były zupełnie inne, mające źródło jeszcze w dzieciństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napiszcie, proszę, czy według taka dziewczyna ma szansę na miłość? Czy może się komuś naprawdę podobać? Bawidamków nastawionych na zabawę nie szukam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
(pierwszy na szczęście jakimś cudem ukończyłam)x xx ilu wykladowcom musialas zatem ciagnac druta? :) opowiedz, bylo co ciagnac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Szansa zawsze jest ale z tego co napisalas o sobie, nie bedzie latwo. Pewnie sama to wiesz. Takie nerwice to tak troche jak alkoholizm. Zawsze sie moze znowu odezwac. Wystarczy stres, niezadowolenie z zycia i juz czlowieka znowu scina z nog. Dobrze byloby zebys poszukala kontaktu z ludzmi o podobnych do ciebie przejsciach. Ci co to sami przeszli, zrozumieja tez ciebie. Badz dzielna i nie trac nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wypier.dalaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty bezczelna k*****, wiesz ze teraz mija 4 lata od poinformowania mnie o twoim podgladactwie. yebane dlugie 4 lata minely. jak to uczcimy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Napiszcie, proszę, czy według taka dziewczyna ma szansę na miłość? Czy może się komuś naprawdę podobać? Bawidamków nastawionych na zabawę nie szukam... (*P pewnie ze tak, a gdzie ty widzisz przeciwskazania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę, że na tym forum nie można normalnie porozmawiać... Gwoli wyjaśnienia - szukam takich ludzi, ale kiedy ich już spotykam często nie potrafię się przed nimi otworzyć na tyle, by się zaprzyjaźnić. Wydaje mi się, że nie zasługuję na ich sympatię, szacunek, że im nie dorównuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kogo to k****a obchodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko masz 28 a nie 98. Jestes mloda. Idz do psychologa i zacznij wychodzic na prosta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi by to nie robiło problemu i ogólnie nie widzę przeszkód, żebyś sobie kogoś znalazła, kobiety po 40'ce nawet dają radę sobie kogoś znaleźć. Może nie jest to najłatwiejsze zadanie, ale nawet w najbliższej rodzinie mam parę przykładów, moi rodzice od dawien dawna nie są razem, matula podchodząc po 50'ke znalazła sobie faceta i od 7 lat są razem, mój ojciec parę lat temu związał się z babką w wieku ok 45 lat, żadna młódka ^^ dodam, że kasiasty z niego biznesmen, a jak go znam, to nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić go ze znacznie młodszą ;p więc wiek 28 lat to żaden problem chyba, że jedynym atutem kobiety jest jej ciało a nie osobowość, to powoli zaczyna się robić pod górkę, w tym wieku ;p ale jeśli masz 28 lat i nie jesteś pustą lalą, to uświadom sobie, że za 10 lat nadal będziesz miała ładny kawałek życia przed sobą, więc nie zadręczaj się irracjonalnymi problemami, tylko inwestuj w swój rozwój, żeby być ciekawą osobą, a na pewno sobie ułożysz życie. Pozdrawiam ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 yebane dlugie lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki. Powtarzam sobie stale, że jeszcze najlepsze przede mną, problem w tym, że nie zawsze potrafię siebie samą przekonać. Jednak moje życie ułożyło się nieco inaczej niż większości moich koleżanek. Nie założyłam rodziny, nie znalazłam jeszcze stałej pracy, skończyłam studia w późniejszym wieku niż powinnam, nie odniosłam jeszcze żadnego większego sukcesu. Jestem dobrym człowiekiem i noszę w sobie ogromne pokłady ciepła i miłości, ale przez to, co przeszłam trudno mi zaufać ludziom. Boję się zwłaszcza mężczyzn, którzy wydają mi się wymagający i skłonni do oceniania. Mam wrażenie, że mogę nie sprostać stawianym przez nich wymaganiom i dlatego też stronię od nich. Byli mężczyźni, którym się podobałam, komplementowali mnie, ale nigdy nie byłam w stanie uwierzyć w szczerość ich intencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 dlugie lata czy 4 krotkie lata, czas plynie wolno czy szybko? czy 4lata na 28 to jest duzo czy malo? smiejesz sie z przejsc ktore sam fundujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To może dobrze, że stronisz od nich ;p jak facet wychodzi z inicjatywą to już jest loteria czy Cię skrzywdzi czy nie (nawet jeśli pierwotnie wcale nie miał złych intencji). Jeśli jesteś dobra i masz w sobie sporo miłości, to polecam przyjrzeć się tym najbardziej introwertycznym, którzy sami sobie dziewczyny nie ogarną. Jeśli nie potrzebujesz jakiegoś ekstrawertyka, wystarczy Ci ktoś bardzo spokojny, to tak wrażliwiec w zamian za miłość da Ci miłość bezwarunkową bez oceniania i wymagań, tylko żebyś takiego nie skrzywdziła. Ale jeśli jest szansa, że jednak taki nie jest w Twoim typie i go zostawisz czy co gorsza będziesz go zdradzać, to przytoczę statystykę, że 80-85% samobójstw z powodu złamanego serca przypada na facetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i niech zdychaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno naprawde cie tak to boli ze nie wcisnelas sie w waskie ramki?? Praca maz dzieci i stagnacja w wieku 20kilku lat -- to ma byc ten szczyt marzen i dazen?? Masz 28 lat jestes mlodziutka wszystko przed toba jestes wolna mozesz wyjechac w kazdy zakatek swiata i robic co ci sie zywnie podoba. Nie jestes uwiazana do meza nieroba i 3 bachorkow. Problem twoj wynika z tego ze stalas sie ofiara mentalnosci zascianka. Bo tak naprawde to oni cie ciagna w dol. Slyszalas kiedys o crab bucket mentality?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobał mi się długo taki introwertyczny chłopak, ale chyba nie był mną zainteresowany znajomością ze mną, więc sobie w końcu dałam spokój z nim Dziwnie mnie traktował i wydawał się źle nastawiony, choć nic takiego mu nie zrobiłam. Bardziej przyjaźnie nastawieni byli (i są nadal) mężczyźni ekstrawertyczni. Widać było, że chcą mnie poznać: uśmiechali się, zagadywali itd. Starałam się (i w dalszym ciągu to robię) otworzyć na nich, tylko że na pewnym etapie następowała blokada i zaczęłam się po swojemu wycofywać. Wszystko w obawie przed tym, że ktoś mnie bliżej pozna i odrzuci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie w parach nie powinni sie dobierac na zasadzie podobienstw tylko przeciwienstw - jesli jestes intro to szukaj ekstrawertyka. ja takiego mialam i to dobrze funkcjonowalo, tylko przesadzal ze swoja ekstraw.., za bardzo lubil byc na swieczniku a to troche uwieralo, bo ja tez lubie byc na swieczniku i czulam sie zbyt strącona na bok, ale mysle ze mozna znaleźć bardziej stonowanego ekstrawertyka. natomiast 2 introwertykow w zwiazku to bedzie dym bez ognia, kiszenie sie w stechlych klimatach - musi byc zawsze 1 osoba, ktora bedzie bardziej radosna i bedzie zarazac optymizmem 2 strone w przeciwnym razie mozecie byc smetna zdolowana para spedzajaca czas na mieszkanku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:45 - pewnie masz rację. Powinnam docenić to, że jestem młoda i wolna w przeciwieństwie do wielu koleżanek, które są uwiązane i muszą swoje decyzje konsultować z mężem czy chłopakiem. Z drugiej strony zazdroszczę im nieco, głównie stałej pracy. Ja akurat zawsze żyłam z prac dorywczych i niezbyt dobrze się z tym czuję, dlatego też dążę do tego, by to zmienić. Na dzieci i męża nie czuję się jeszcze gotowa, za to chciałabym mieć bliską bratnią duszę płci przeciwnej, która byłaby dla mnie oparciem i motywacją. Niestety na razie kiepsko z tym. Jestem nieufna i brak mi swobody w kontaktach z mężczyznami. Inna sprawa, że nie trafiłam jeszcze na odpowiednią osobę. Przez ponad dwa lata byłam zakochana w jednym ze swoich nielicznych kolegów, ale on zawsze wolał inne dziewczyny. Opowiadał mi o nich w samych superlatywach, a ja, mimo że tego nie okazywałam, czułam się w takich momentach jak śmieć. Teraz od kilku miesięcy podoba mi się ktoś inny, w przeciwieństwie do poprzednika jest zainteresowany mną jako kobietą i otwarcie to okazuje. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że mężczyzna będący rówieśnikiem mojej matki i w dodatku pozostający w seperacji. Mam poważne wątpliwości, czy jest sens wiązać się z kimś takim. Już dość przeszłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma sensu. Całe życie przed Tobą, na ten moment masz czystą kartę i warto tego zaprzepaszczać. Masz jeszcze czas, nie szukaj na siłę, miłość najczęściej przychodzi niespodziewanie...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko napisz do mnie na bartek91krk@interia.pl chętnie bym z Tobą wymienił się spostrzeżeniami bo jestem w nieco zbliżonej sytuacji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś w tym jest. Ja, mimo że sama jestem introwertyczką, lepiej się czuję w towarzystwie mężczyzn ekstrawertycznych, o ile oczywiście nie są jacyś przesadnie głośni i dominujący. Po prostu tacy faceci otwarcie pokazują, że chcą mnie poznać, czego nie mogę powiedzieć o introwertykach. Może nie powinnam się czepiać, w końcu też jestem zamknięta w sobie, jednak nie na tyle, by nie uśmiechnąć się do kogoś czy nie odpowiadać na zadawane mi pytania. Ogólnie to zauważyłam, że na początku, o ile ktoś jako pierwszy nawiążę kontakt, potrafię pogadać, pośmiać się, mimo że czasem wychodzi mi to dość nieporadnie. ;) Gorzej jest później, kiedy już ktoś zaczyna dążyć do pogłębienia kontaktu. Wtedy automatycznie zaczynam stosować uniki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:41 - dokładnie. Ten mężczyzna może i bardzo mi się podoba, ale jak sobie pomyślę, że dzieli nas aż tak duża różnica wieku i że on ma żonę i dzieci niewiele młodsze ode mnie to dopadają mnie poważne wątpliwości. Tak jak napisała/eś, mam teraz czystą kartę i nie chcę tego zaprzepaścić z powodu czegoś, co moim zdaniem nie mam szans na dłuższą metę. Mam świadomość, że za dużo mogłoby mnie to kosztować, a ja nie po to walczyłam o nowe życie by teraz znowu robić sobie krzywdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×