Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość narzeczona eeee

jak ustaliliście w małżeństwie podział kasy?

Polecane posty

Gość narzeczona eeee

czy to nastapilo już przed slubem? czy wyszło samo? czy np. usiedliście i ustaliliście- kasa jest wspolna albo do mnie np. nalezą rachunki...itp. I NAJWAŻNIEJSZE: czy kłócicie się o pieniądze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona eeee
wiem, ze zaraz niektóre zaczną się przechwalać, ze mają swpolna kase- jest słodko, uroczo i pierdząco ale czy nie klocicie się ze mąż kupił np. jakies słuchawki za 300zł albo kupił jakies gry komputerowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie. Unas wyszło samo z siebie. Na moim koncie zostaje moja wypłata i to są nasze oszczędności. A mąż ma wypłatę co tydzień ( budowlanka) źle nie zarabia wiec z tego żyjemy. I każdy kupuje sobie co chce oczywiście większe wydatki są uzgadnianie. I niema żadnego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niby bylo ( w zasadzie to dalej jest) nasze wspolne, ale kiedy ja nie pracuje to niby jest dalej nasze, ale jednak samemu z sibie mu wychodzi: kupilem zonie... :S dla mnie zawsze bylo oczywiste co moje to i twoje, dla niego niby tez, ciagle mi mowil i mowi dalej, ze wszystko co robi to dla mnie... ale kiedy ja pracowalam, moja wyplata szla na konto i z niej oplacalismy rachunki i benzyne, maz swoja dostawal do reki, i szla na zakupy potrzebne i te nie bardzo :P teraz znowu nie pracuje, taka byla umowa, wyjechalismy do innego kraju, czuje sie tu zupelnie obco, niecalkiem znam jezyk, maz mowi NIE musisz pracowac, wiec nie pracuje, ale jednak, jakw spomnialam jest: kupilem zonie telefon, wczesniej placilem jej za karte...rozumiecie? nie, ze sobie wzielam telefon na abo, wybralam taki i kropka, tylko 'kupilem jej'.... kiedy on zmienial prace i tylko ja pracowalam, w zyciu nie mowilam takich rzeczy, ze cos ja kupilam (bo zaplacilam z faktycznej mojej zarobionej kasy), wybral, kupil z naszej kasy - dla mnie to oczywistosc. a teraz jest, ja to placilem, ja to kupilem, i przepraszal mnie kiedy zwrocilam mu uwage, sorki, powiedzialam: pier/dole to, ide do pracy chocby i sprzatac, bo mam dosc twoich wydatkow na mnie, koniecznych czy nie :O zapewnial, ze to nieswiadomie, ze nie chcial mnie ponizac i tak nie mialo to zabrzmiec, ale zle mi z tym i tyle. i pojde do tej pracy chocby za gowniana stawke tyrac ponizej moich kwalifikacji, bo mimo, ze on zapewnia ze nie ma nic zlego na mysli ja i tak czuje sie zle :O a kasa dalej jest dla mnie wspolna. wszystkie moje premie, jakie dostawalam w pracy, choc zawsze sobie myslalam, ze 'oh kupie sobie te kiecke, albo jakis super pefrum' cos na co nie wydam ot tak normalnie pieniedzy i tak ostatecznie odkladalam na jakis wypasny prezent dla niego. (i Buka, uprzedzajac, nie naleze do kobiet, ktore kupuja mazidla :P nienawidze kupowac butow i torebek, kupuje tylko kiedy koniecznie musze, a z zakupow ot tak, nie spozywczych, ale dla przyjemnosci, zadowalam sie uzywana -koniecznie- ksiazka :P ) i tez nigdy nie sepilam na jego gry komputerowe, jakies czolgi specjalne, dodatki do motocykla czy/i samochodu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasa jest wspólna. Obydwoje mamy to samo konto i z tego konta opłacamy wszelkie rachunki i przyjemności. Większe zakupy wspólnie obgadujemy. Omówiliśmy przyszłe oczekiwania względem nas samych, możliwe kłody pod nogi niezależne od nas, zostały dokładnie omówione PRZED zawarciem małżeństwa. Samą miłością nikt się jeszcze nie wykarmił i nie utrzymał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5.32 i to jest rozsądne podejście W małżeństwie trzeba umieć się dzielić i pomagać sobie .razem się żyje, zarabia i opłaca wydatki. Sprawa komplikuje się jak przyjdzie na świat dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, on ma jakis tam klan :P choc teraz czesciej gra w te druga, o statkach :O nvm :P no mam te wlasna kase, to wciaz jest nasze wspolne i nie wypomina mi podpasek, podkladu za 30f czy czegokolwiek innego :P sa rzeczy, ktore musze lub chce kupic, tak jak on chce badz musi, skoro sie umowilismy na wspolna kase to jest ona wspolna, zaczyna mi tylko przeszkadzac, kiedy wszem i wobec mowi: kupilem zonie... itp. niby to bylo zwiazane z rocznica, ale z odlozonych (przeze mnie :P ) pieniedzy kupilismy jedna wspolna rzecz, dla nas na te rocznice, i myslalam, ze to juz, a telefon po prostu potrzebowalam, i do glowy mi nie przyszlo, ze to ma byc niby tez na rocznice. i moze to moj kompleks po prostu ale wlasnie z tym zle sie czuje, nie z tym, ze korzystam z pieniedzy, ktore zarabia moj maz :P ja nie leze sobie i pachne bym miala sie zle czuc z tym, ze tylko maz zarabia ;) oboje uwazamy ze moj wklad w nasze wspolne zycie jest taki sam, jak jego praca poza domem. ba! ja zrezygnowalam ze swojej pracy, zeby wspomoc go w jego! i jak napisalam, moze to moje kompleksy tak mi sie 'kaza' czuc, wiec co moge zrobic oprocz pojscia do pracy? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z mężem mamy duże oszczędności. Mamy wspólne konto. Ja z mężem żyjemy oszczędnie. No może on bardziej wydaje pieniądze ale go kontroluje. Jak to się mówi kochaj ale nie ufaj na 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×