Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moja siostra chce usunąć ciążę...

Polecane posty

Gość gość

Nie mam komu się wyzalić, bo przecież nie opowiem tego koleżance, nawet mężowi nic nie powiedziałam. Moja siostra ma 20 lat, studiuje dziennie, otrzymuje po rodzicach rente plus ja jej pomagam finansowo, mieszka w akademiku. Piszę to by nakreślić jej sytuację i byście oceniły czy faktycznie jest tak beznadziejna. Niedawno dowiedziała się o ciąży, twierdzi, że pękła prezerwatywa, ale wzięła tabletke po i nie zadziałała najwidoczniej. Jakoś nie chce mi się w to wierzyć, raczej podejrzewam, że żadnej tabletki nie wzięła i zdała się na los. O ciąży powiedziała mi wczoraj mówiąc, że brakuje jej pewnej kwoty do aborcji. Byłam i jestem w szoku. Niestety siostra jest zdecydowana na usunięcie ciąży, powiedziała, że nie chce dzieci w ogóle, chce się uczyć, zobaczyć kawałek świata a nie pakować się w pieluchy w tym wieku. Na dodatek z tym chłopakiem to żadna wielka miłość. Ja wszystko rozumiem, sama urodziłam dziecko po studiach, ale byłam odpowiedzialna. Nie wiem kompletnie co mam robić. Może ktoś coś doradzi? Tylko nie piszcie nic o adopcji, bo jak o tym wspomniałam to siostra powiedziała cytuję "trzeba mieć w głowie nie po kolei by zamienić się w słonicę i cierpieć tyle po to by uszczęśliwić jakichś obcych ludzi". Także tutaj nie ma o czym nawet z nią dyskutować:( Ja ze swojej strony zaproponowałam wsparcie, nie tylko materialne. Jeśli by urodziła wzięłaby dziekankę, miałaby gdzie mieszkać, dostałaby alimenty, zasiłek plus ja bym pomogła, ale ona nie chce o tym słyszeć, bo jak twierdzi nie będzie sobie życia marnowała. Jestem w totalnej rozterce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to decyzja siostry a ty sie zajmij własnym życiem, a nie obwieszczasz to całemu światu :( Co z ciebie za siostra???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech urodzi i dorośnie.. tak to już jest jeśli ktoś ma w życiu ciężko z niewiadomych przyczyn zawsze pakuje się w jeszcze większe gówno. Nie będzie łatwo ale świat stoi przed nią otworem. Ale po tym co piszesz to po prostu tępa szczała wiec nic dziwnego. A gdzie ojciec pewnie nawet nie wie kim jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie ludzie, co namawiają kobiete ze swojej rodziny do rodzenia, podczas gdy ona tego nie chce-tak naprawde jej nie kochają. Co to za miłość? Kazać przechodzic bliskiej osobie przez taki ból-wbrew woli tej osoby? Ja jakbym kogos naprawdę kochała nie pozwolilabym mu tak cierpiec-gdyby ktoś tego sobie nie życzył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
decyzja siostry to by była gdyby przyszła i poinformowała mnie o tym po fakcie. W momencie gdy przychodzi i prosi mnie o pieniądze na aborcję to już nie jest tylko jej decyzja. Jak jej nie pomogę to może mieć żal do mnie, jak pomogę to tak samo. Dlatego to dla mnie trudna sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tępa strzała? Już lepszymi tekstami to się konie płoszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żyj swoim życiem i siostrze też daj żyć. Jeśli uważasz że nie chcesz się przyczyniać do aborcji nie pożyczaj jej pieniędzy. Po jej zachowaniu widać że jest niedojrzała nie pomagaj jej niech się życia nauczy. Bo tak to nic dobrego z tego nie wyniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorkaaa
siostra wie kim jest ojciec dziecka, ja też wiem, bo to jej chłopak. Ja jej nie chcę zmuszać do urodzenia, ale boję się, że za kilka lat wypomni mi to, że przyłożyłam do tego rękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mądra nie jest. Tępa dzida jak nic. Uwsteczniona psychicznie. DDD z problemami. Musi się przejechać inaczej nic nie zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja siostra to typowa kobieta popuszcza pieroga z pierwszym lepszym badboyem i potem jest bobas i wielki problem. Nawet mi jej nie szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorkaaa
sytuacja jest o tyle ciężka, że siostra ma ostatni dzwonek na aborcję farmakologiczną. Jeśli jej pieniędzy nie dam to... no nie wiem, ale od nikogo nie pożyczy i być może będzie musiała usunąć normalnie ciążę gdy uzbiera pieniądzę. A jeśli zabieg pójdzie nie tak? To kogo obwini? Pewnie mnie. Ja nie jestem przeciwniczką aborcji, ale pamiętam siebie sprzed lat, w jej wieku też mówiłam, ze gdybym wpadła to bym usunęła, ze dzieci nie chcę mieć. Człowiek jednak dorośleje, zmienia poglądy i na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie nie mieć dziecka. Gdybym w przeszłości wpadła i usunęła, a potem nie mogła mieć dzieci byłabym dziś osobą nieszczęśliwą. Boję się, że z nią też tak może być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co na to ten chłopak ? niestety tak jest, że jak się ma 20 lat to może wydawać się, że to koniec świata, a później można żałować, że się usunęło do końca życia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, za karę niech urodzi to życia sie nauczy :( Albo niech odda do adopcji.. to dopiero trauma. Całe życie sie zastanawiać czy dziecku, które urodziła nikt krzywdy nie robi :( To gorsza trauma niż usunąć zarodek. Mimo że księża i zwykle faceci wmawiają nam, że taką traumą jest usunięcie kilku komórek. Myslę, że gdyby faceci mogli rodzic, aborcja byłaby na każde żądanie do odpowiedniego momentu oczywiście!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorkaaa
chłopak niby popiera decyzję siostry, ale on nie ma teraz pieniędzy i jej na tabletki nie da:O Moim zdaniem poszła na łatwiznę, czyli przyszła do mnie. A mogliby przecież od kogośpożyczyć. Jak jej o tym powiedziałam to się rozpłakała, ze nie mogą, nie mają od kogo, a czasu jest niewiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bardzo wiem po co jest ten temat. Skoro siostra jest już zdecydowana i nie ma skrupułów czy też jakichkolwiek wątpliwości to my wszystkie ze swojej strony nic nie możemy Tobie doradzić. Ani Ci nie ulżymy ani nie pomożemy. Co innego gdyby siostra się wachała, albo chociaż przejawiała jakiekolwiek ludzkie odruchy. W końcu mowa o życiu. Które w dodatku wcale się nie prosiło na ten świat i do jej łona. No ale decyzja zapadła. Twój kłopot to jest chyba tylko taki czy dać pieniądze na aborcję czy też nie. I tu sprawa jest prostsza niż myślisz. Zapytaj samą siebie co jest zgodne z Twoim sumieniem. Czy będziesz chciała żyć ze świadomością że przyczyniłaś się do zabicia dziecka siostry, czy też może jednak nie chcesz żyć z takim obciążeniem swojego kręgosłupa moralnego. Siostra gdy odmówisz na pewno będzie miała do ciebie żal. Myślę jednak że nie będzie trwać on wiecznie, zwłaszcza jeśli wytłumaczysz jej dlaczego odmawiasz. Masz do tego prawo. Inaczej się sprawa ma jeśli się zgodzisz. Teraz Twoja siostra tego dziecka nie chce (myślę że jest przerażona perspektywą macierzyństwa), jednak po aborcji może być różnie. Są kobiety po których spływa to jak po kaczce. Ale są też takie, które dopiero po fakcie uświadamiają sobie czego się dopuściły. Niektóre latami mają z tego powodu depresje. Inne nigdy sobie tego nie wybaczają. Każda kobieta przechodzi to inaczej. Nie można przewidzieć na zapas jak to będzie w przypadku Twojej siostry. Nie będę Tobie przedstawiać mojego własnego punktu widzenia aborcji bo to nie o to tu chodzi. Powtórzę więc tylko to co najważniejsze: Zapytaj samą siebie z czym przyjdzie ci łatwiej żyć. Ze świadomością że siostra ma do Ciebie żal za odmowę? Czy ze świadomością że pomogłaś jej zabić jej dziecko? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jej zycie, jej sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem niech
urodzi i się nauczy, jak działa życie. Nie dawaj jej żadnej kasy, nie przykładaj do tego ręki. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja trochę z innej strony ugryzę temat. Wyobraź sobie, że przychodzi do Ciebie daleka sąsiadka/pani z warzywniaka/koleżanka z podstawówki (ktoś, z kim nie łączą Cię więzi emocjonalne) i prosi o to samo: pożycz na aborcję. Co robisz? Być może się mylę, ale wcale nie chcesz jej dać tych pieniędzy (i to nie dlatego, że nie nie chcesz dać pieniędzy, tylko dlatego, że na aborcję). Nie daj się też wpuścić w poczucie winy, że jak nie dasz jej kasy to będzie Twoja wina. To tak nie działa. Moja siostra kilka lat temu poprosiła mnie o zamówienie tych tabletek. Nie zrobiłam tego, i to była moja decyzja, że ja nie chciałam przykładać do tego ręki. Jej decyzja była nadal jej decyzją, ktoś inny jej zamówił - widocznie bardzo chciała tę ciążę usunąć. Przeżywałam to bardzo, ale pech nie pech chciał, że została oszukana i ktoś jej wysłał pudełko zapałek. Byłam pewna, że w ciąży nie jest a dwa miesiące później przyznała, że ktoś ją oszukał i ciąży nie usunęła. Dziś ma córkę z tej ciąży, urodziła kolejne dziecko, nie wspomina tamtej sytuacji. Pamiętaj, to siostra podejmie decyzję (jak będzie chciała to z providenta pożyczy), ale ona chyba chce za ten czyn zrzucić na kogoś odpowiedzialność, bo tak łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze kilka lat temu bym powiedziala ze po co pchala sie temu chlopakowi do lozka?ale rozne glupoty sie robi w zyciu a potem zaluje.nie wiem co poradzic, bo latwo jak sytuacja dotyczy kogos innego, wtedy sa tysiace porad ze wszystkich stron

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez to nie jest jakaś dużo kwota, coś koło 500 zł, sa providenty, banki, tak małą pozyczke dostanie w 15 minut, widac bardzo niezaradna ta Twoja siostra i jest facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest jej decyzja i jesli nie ma skrupulow to niech usunie. Ty bys w zyciu nie usunela a ona bedzie nieszczesliwa i moze popasc w depresje jak urodzi. Nie kazdemu dziecko daje takie szczescie jak Ty to sobie wyobrazasz. Ja usunelam ciaze w wieku 15 lat i przez okolo rok tego zalowalam ale teraz uwazam ze byla to najlepsza decyzja. Teraz mam 21 lat i za miesiac urodze pierwsze dziecko i czuje ze to jest to. Teraz daje mi to radosc i czuje ze bede szczesliwa i kochac swoje dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja siostra jest maksymalnie niedojrzała. I to wcale nie dlatego, że wpadła i chce się zdecydować na aborcję, ale dlatego, że swoimi kłopotami i decyzjami obciąża Ciebie. Gdyby wpadła rozsądna dziewczyna to zorganizowałaby kasę i załatwiła tabletki nie mówiąc nic nikomu. Nie pożyczałaby od siostry, która ma w tej kwestii nieco inne zdanie, narażając ją tym samym na przykładanie ręki do tego czynu. Kolejna rzecz: ileż to kosztują te tabletki do aborcji farmakologicznej? Przecież to nie są grube tysiące, litości.Twoja siostra to głupi dzieciak i tyle. Pytanie co Ty z tym masz zrobić to trudna sprawa. Inna rzecz, która tak mi się nasunęła: czy ta Twoja siostra aby na pewno jest w ciąży, czy nie chce Cię naciągnąć na kasę? Jej podejście do wszystkiego jest dziecinne, niedojrzałe, do tego sytuacji finansowej nie ma jakieś rewelacyjnej, więc może to taki super pomysł na wydojenie starszej, naiwnej siostry? Jeśli w jakimkolwiek stopni zakładasz, że to może być prawda to każ jej zrobić test z krwi. Oczywiście wszystko pod pozorem sprawdzenia, który to tydzień ciąży, bo musisz to wiedzieć w sprawie o którą Cię prosiła;) Jak się zacznie wykręcać, albo wymyślać to zagroź, że inaczej jej na pewno nie pomożesz. Zaś co do decyzji musisz ją podjąć sama i sama będziesz musiała żyć z jej konsekwencjami. Przede wszystkim rób tak jak Ty uważasz i nie myśl o wszystkim wyłącznie w konsekwencji, że kiedyś siostra będzie miała do Ciebie pretensje. Prawda jest taka, że co byś nie zrobiła to ona może mieć do Ciebie pretensje (pomożesz to będzie zła, że dałaś kasę na aborcję, nie pomożesz to będzie zła, że musi bawić dziecko). A w rzeczywistości to Twoja siostra może mieć pretensje tylko do siebie, bo to jej ciało, jej bzykanie i jej metody antykoncepcji spowodowały, że teraz jest w niechcianej ciąży, a ostateczna decyzja należy do niej i do nikogo innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech ona urodzi a Ty weźmiesz dziecko:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, zacznę od tego że siostra jest bardzo wygodna. Ma rentę, na pewno nie pracuje, Ty jej pomagasz... stał się wypadek i nawet nie szuka innych rozwiązań tylko biegnie po kasę do Ciebie. Ja jestem przeciwnikiem aborcji i na pewno na taki cel pieniędzy nigdy i nikomu nie dałabym. Zaproponowałaś jej pomoc, wsparcie-to bardzo dużo. Jeżeli chce usuwać to jej nie zatrzymasz, ale niech to będzie jej decyzja i odpowiedzialność jej i jej partnera. Jeżeli on nie ma pieniędzy to może niech pożyczy od swoich rodziców czy rodziny albo zarobi/odpracuje. Najłatwiej rękę wyciągnąć i dostać i jeszcze odpowiedzialność zrzucić. Pamiętaj, że aborcja może nieść poważne konsekwencje, nie ma z tym żartów. Znam dziewczynę, która mało nie umarła po przyjęciu tabletek. Słyszałam też o problemach z płodnością i wielkim poczuciu winy po latach. To jej decyzja, ja mimo że jestem przeciwna nie oceniam nikogo, ale niech dobrze przemyśli i decyduje sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze napisała osoba z godz. 15. Twoja siostra podjęła już tą straszną decyzję to nic jej przed tym nie powstrzyma. Teraz od Ciebie zależy to czy chcesz przykładać rękę do zabójstwa dziecka. Ktoś kto pisze, że jest to tylko zlepek komórek nie wie jak rozwija się ciąża. Jeżeli Twoja siostra wie o ciąży to jej dziecko ma już co najmniej bijące serce, rączki, nóżki, niektóre organy, np. nerki. Ona może tego żałować w przyszłości, ale teraz to jest gdybanie. Ty musisz sobie odpowiedzieć czy będzie dobrze się Ci się żyło ze świadomością, że przyczyniłaś się do zabicia dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Autorko, zacznę od tego że siostra jest bardzo wygodna. Ma rentę, na pewno nie pracuje, Ty jej pomagasz... stał się wypadek i nawet nie szuka innych rozwiązań tylko biegnie po kasę do Ciebie. X Dokładnie. Ja rozumiem, że nie macie rodziców, tylko siebie, ale widać, że ten kij ma dwa końce: jeśli chodzi o odpowiedzialność i pomoc to traktuje Cię jak matkę, ale jednocześnie wątpię aby do matki poleciała z hasłem "wpadłam, daj mi na aborcję".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identycznasytuacja
Normalnie autorko jakbym czytała o sobie z tym jednym wyjątkiem, że mi przez głowę myśl o aborcji tylko przefrunęła i wyparłam ją. Stało się to się stało trudno. Miałam 20 lat, też byłam na studiach. Nie skończyłam ich mimo, że bardzo chciałam, ale w czasie kiedy miałam egzamin wylądowałam z półrocznym dzieckiem na intensywnej terapii w szpitalu. Lekarkę potem chciałam podać do sądu bo moje dziecko było skrajnie wyczerpane wymiotami i biegunką a ona nie widziała wskazań do wysłania na oddział w celu nawodnienia dziecka kroplówką choć ja już na to nalegałam. Pani profesor nie słuchała wyjaśnień i gdzieś miała mój powód nie pojawienia się na egzaminie, cóż. Więc studiów nie skończyłam, ale wiem, że na uczelnię jeszcze kiedyś wrócę, bardziej świadomie wybierając kierunek, przymierzam się do tego powoli ;) Tak na prawdę teraz dopiero wiem co chcę robić w życiu i co mi da pełną satysfakcję i to będę studiowała :) Wracając do tematu. Mój obecny chłopak wtedy też nie był miłością mojego życia podobnie jak u Twojej siostry więc teraz już nie jestem z nim, rozstaliśmy się gdy mały miał rok. Mój syn ma 4 lata i jest największym moim szczęściem. Mam męża z którym wspólnie z moim synem podróżuję do różnych miejsc póki co nadających się dla takich brzdąców ;) W planach mamy wiele innych :) Zupełnie jak Twoja siostra myślałam, że życie mi się skończyło w chwili zobaczenia dwóch kresek na teście...ale teraz już tak nie myślę. Od dawna tak nie myślę. Spełniam się jako matka, żona jak i w życiu zawodowym. Jeśli Twoja siostra chce pogadać z kimś kto był w takiej sytuacji dokładnie w tym samym wieku i mając dokładnie takie plany jak ona musiał radykalnie zmienić swoje życie zapraszam do kontaktu na priv, mogę założyć meila i Ci go tutaj podać autorko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomóż siostrze,dołóż jej tę kwotę...będzie ci wdzięczna,tylko na ciebie może liczyć.To jej decyzja a ty jako siostra powinnaś wspierać ją zawsze bez względu co zdecyduje.,bo i tak ta sytuacja jest dla niej ciężka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dawaj jej kasy. nigdy w zyciu na aborcje. Zrobi co zechce,ale Ty nie przykladaj do tego reki,co wiecej powiedz co myslisz o tym i ze to nie jest sytuacja bez wyjscia. Urodzilam majac 19 lat. Bylam bez szkoly,bez pracy,bez faceta i wlasciwie bez domu,mieszkalam katem u dziadkow.... Dzis mam prace,swoj dom,co prawda nie mam meza,ale mam piekna juz dorosla corke. I nigdy nie zalowalam,ze ja urodzilam. Twoja siostra zwyczajnie sie boi. Albi jest egoistka.Albo nie dorosla jeszcze. Kiedys dorosnie....i moze ci wypomniec ze gdyby nie ty,mialaby dziecko....Mialoby tyle lat.... Urodzi-kiedys Ci za to podziekuje.... Usunie-sama sobie bedzie winna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość marza
Autorko to jest naprawde trudna decyzja. Jestem przeciwniczka aborcji,ale sa przypadki gdy nie ma innego wyjscia. Wasi rodzice nie zyja, wiec nie ma osob na ktorych zawsze mozna liczyc. Jesli siostra na ueodzic i byc zla matka, to lepiej niech przerwie ciaze. Nie wiem jaka jest twoja sytuacja zyciowa, jesli tak bardzo zalezy Ci na zyciu dziecka siostry to meze ja adoptuj i stworz mu dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×