Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość do trumny

opowieści

Polecane posty

Gość gość do trumny

Swoją żonę Jadwigę poznałem latem. Dokładnie w 89 roku. Wtedy jeszcze nie była moją żoną. Była żoną Romana, mojego kolegi z ZK. Roman opowiadał mi o niej na zakładzie. O tym, że jest rozjechana lojalnie wobec małżonki przemilczał. Tak więc wyszło na to, że kolegę oswobodziłem od, Jadwigi naszej małżonki przepisując ją niejako na siebie. Z Jadwigą mieliśmy pożycie. Od przypadku, do przypadku-udane. Z tego pożycia mamy dwóch synów, Romana i Leszka. Leszek, to był taki mój inny kolega z ZK co dałem dzieciakowi imię po nim. Ale o tym potem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jadwiga jadła za dwie, spała za trzy, a ru/ch/ać się chciała za całą klasę, że o zakładzie nie wspomnę. Ciągle, albo była w ciąży, albo właśnie rodziła, albo starała się o dziecko. Wciąż mam przed oczyma jak siedzi na fotelu z szeroko rozłożonymi nogami, a spomiędzy jej bladych, galaregowatych ud wyziera brunatny, ociekający wilgocią, wysłużony sr/om :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość do trumny
I ta Jadwiga, żoną Romana jeszcze będąc pracującą w Jeżyku osiedlowym sklepie oko mi puszczała. Raz, drugi. No to wzięłem śliwki w czekoladzie i mówię do niej, że grają w kinie film jakiś. Ona, że Roman wychodzi za dwa lata i że tego filmu już puszczać nie będą, a poszłaby, bo ma ochotę. No to fundnęłem kino, potem wino i pytam, czy jeszcze ma ochotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i się puściła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość do trumny
Wtedy jeszcze była popędliwa. Mówi, że ochotę ma, no to wzięłem ją na kwadrat. Długo nie namawiałem. Raz dwa i goła z łazienki wychodzi i dostawiać się do mnie jawnie zaczyna. No to mnie tłumaczyć nie trzeba! Jest robota, to robię. Robię raz, robię drugi a ta kurew dyszy i krzyczy, że sąsiedzi wszystko słyszą a ja już wtedy luz czułem, a jak... Już wtedy pognać miałem, ale zainwestowane było kino, wino i śliwki w czekoladzie produkcji krajowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miała. Zażyczyła sobie flaszeczkę czystej i śledzia w estragonie. No wyszedłbym na chama, gdybym życzenia niewiasty nie spełnił, zatem na stacji paliw kupiłem jedno i drugie, i niby przypadkiem, złapałem Jadwigę za cyc. Nie protestowała. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i ogonówką zamerdała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eee... do du/py się z tobą pisze. Nie dostosowujesz linii fabularnej tylko jak muł przesz swoją ścieżką. Przeklejasz to skądś, czy jaki grzyb? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość do trumny
Miała. Zażyczyła sobie flaszeczkę czystej i śledzia w estragonie. No wyszedłbym na chama, gdybym życzenia niewiasty nie spełnił, zatem na stacji paliw kupiłem jedno i drugie, i niby przypadkiem, złapałem Jadwigę za cyc. Nie protestowała. Jawnie jej się, to podobało. Widać, że lubiła to, o czym świadczyć miało rozjechanie w kroku, późniejszy powód wszystkich rodzinno-przyjacielskich niedomówień. Ale o tym potem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość do trumny
i?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×