Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Reakcja otoczenia na wieść o trzecim dziecku.

Polecane posty

Gość gość

Piszcie proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o ja pieprze, nie do zajebania przez faceta/tów, do pługa z nią i w pole orać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podziwiam dwójka w zupełności mi wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja serdecznie gratuluję i podziwiam jak ktos mi mòwi o trzeciej ciąży. Po cichu trochę zazdroszczę bo myślę o trzecim ale brak mi odwagi i chyba się nie zdecydujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ale to chyba nieplanowane?" i "jak wy sobie teraz poradzicie?... to najczęściej. Zwłaszcza że drugie i trzecie z roczną róznicą wieku- uznałam że skoro już się decydujemy na trzecie, to wolę przejść w miarę jednym ciągiem te kupki i zupki. Chyba nikt nie wierzy że planowane- poza przyjaciółką której się zwierzałam z tych planów wcześniej, a ja szybko przestałam się tłumaczyć. Ręce opadały zwłaszcza mamie i teściowej (a one miały czworo i pięcioro dzieci)- jak my damy radę, tak jakby 30 lat temu wychowanie dzieci to był taki pikuś... z pieniędzmi nie ma problemu, miejsce na trzeci pokoik jest. Ale jednak w naszym społeczeństwie trzecie dziecko już szokuje, o czwartym czy kolejnym nie mówiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja powoli zaczynam przekazywac wiesci o czwartym. Narazie tylko szwagier twierdzi, że nas "pogielo" ale on jest hmm ograniczony. Rodzice i tesciowie sie cieszą. A znajomi wiedza ze planowalismy dużą rodzine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam jedno więc nie wiem jak to jest. Wiem jedno, po co się komuś tłumaczyć? Po co się tym przejmować? Jak można wogole komentować ten fakt, prócz oczywiście gratulacji???? Nie ważne czy to wpadka czy planowane od zawsze. To WASZA sprawa. Kiedyś znajomy mi ogłosił ze będzie miał 3 dziecko . On biedny się tłumaczył, podkreślając ze to planowane...od razu mnie to ruszyło i domyslilam się ze ma obowy co do reakcji. Po co się tłumaczyć ? Ludzie i tak będą gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz ludzie sa bardziej egoistyczni, mysla tylko o tym by miec jak najwiecej ciuchow i innych gadzetow jakby to bylo najwazniejsze. Zachlysneli sie tym konsumpcjonizmem. Mam kolezanke ktora twierdzi ze nie stac jej na drugie dziecko a szafa z ubraniami sie nie domyka, co sezon nowa kolekcja a stare upycha po kartonach bo juz nie modne. Nie wspomne o telefonie za 3tys zl i innych "niezbednych" gadzetach. Przy czym ona zarabia 2 tys na reke a jej maz 4,5, maja kilka chwilowek i czasem wyciaga pozyczke od rodzicow (na rachunki) bo inaczej nie stac by jej bylo na to wszystko. I nie, nie potepiam jej, ale nie moge zrozumiec takiego postepowania. Takze ja sie gadaniem ludzi nie przejmuje, chcesz miec trzecie, czwarte dziecko...prosze bardzo. I nawet luksusow dla nich nie trzeba, byle byly szczesliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na wielodzietne rodziny z moich obserwacji wynika decydują się ludzie, którzy mają dzieci jednej płci np. mają już chłopców a marzą o dziewczynce itd. Tak jest wśród moich znajomych. Jedna kumpela ma 3 chłopców. Znajoma ma 3 dziewczynki. Część ma np. 2 dziewczynki i chłopiec albo na odwrót. Jak ktoś od razu ma parkę to raczej nie decyduje się na trzecie. Nie pomyślcie że krytykuję, czy coś. Sama gdybym nie miała parki to pewnie próbowałabym trzecie. Ale na pewno nie czwarte :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dwoje dzieci- dziewczynka i chłopiec. Nawet chciałabym mieć trzecie, ale mąż nie chce o tym słyszeć i poniekąd ma rację. Mieszkamy w bloku na 3 pokojach więc i tak jest dość ciasno, maluchy mają 5 i 2,5 roku, mieliśmy kilka lat z życia wyciętych i teraz powoli wracamy do normalności.. Gdybyśmy zarabiali dużo to można by było dzieci robić. Ale na umowie o pracę i tak już było ciężko się utrzymać z 2 dzieci pod rząd, trzeciego pracodawca by nie łyknął.. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja babcia mieszka na wsi. Za płotem ma rodzinę wielodzietną. Dorośli około 40 lat już, dzieci robili praktycznie jedno po drugim, mieli ośmioro. Nie pracują. Facet poluje i łowi ryby, a kobieta nie robi nic. Najstarsza córka pracuje w burdelu w Niemczech i oddała im dwoje dzieci do adopcji (czytaj 2000zł na plusie), dostają 500+ na część dzieci, zapomogi. Raz w tygodniu jadą po zapasy do kościoła i wracają z pełnym bagażnikiem, nawet sąsiadom część oddają bo "po co nam tyle cukru". Dzieci nawet gdy nie było 500+ zawsze były super ubrane, dvd miały szybciej niż ja.. Obiady w szkole darmowe, wyprawka też, przedszkole darmowe..Także szczerze mówiąc takim "beztroskim" rodzicom jest w naszym kraju łatwiej niż uczciwie pracującym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety zgadzam się z powyższym wpisem.. Bezrobotni mają lepiej niż kobiety pracujące na etacie. Ja w pierwszej ciąży pracowałam na etacie. Miałam umowę na 3 lata, zaszłam w ciążę, źle się czułam, plamiłam, lekarza dał mi L4 i kazał leżeć. Pracodawca przetłumaczył to sobie po swojemu, bo większość kobiet z obawy o utratę pracy siedziała praktycznie do porodu w firmie. A ja wcześniej poroniłam dwa razy, więc nie chciałam ryzykować. Część ciąży leżałam w szpitalu. Po macierzyńskim wzięłam kilka miesięcy wychowawczego. Jak wróciłam do pracy odczekali do końca umowy i nie przedłużyli mi jej..Tak po prostu. Zostawili dziewczynę, która przyszła na zastępstwo. Było MEGA ciężko. Żyliśmy z jednej pensji, nie miałam kasy na żłobek bo przecież do publicznego nie ma szans się dostać a prywatny kosztował 500zł. Zasiłek żaden mi nie przysługiwał. Gdyby nie pomoc przyjaciół chyba bym się załamała. Teraz mam własną działalność i czuję się pewnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A jak Twoja wypowiedz ma się do pytania autorki? Każda wielodzietna rodzina to wg Ciebie patologia, bo "u Twojej babci za płotem"? Już widzę Twoje stereotypowe reakcje na wieść o trzecim dziecku. Ludzie bywają wredni dla rodzin wielodzietnych, chociaż na szczęście nie wszyscy. I co o znaczy "nic nie robi"? Matka nic nie robi przy tylu dzieciach, które jak sama twierdzisz są zadbane? Serio, nic przy ósemce dzieci? Nadmiar darów oddaje o źle, nie dzieliłaby się z sąsiadami to też by było źle. A jej mąż ma własny biznes, więc nie jest taki znowu bezrobotny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu wyżej od kiedy to adopcja wiąże się ze świadczeniami na dziecko????????? mylisz adopcję z rodziną zastepczą. I również z tytułu rodziny zastepczej nie biorą 2000zł jak to mówisz tylko rodzina spokrewniona pobiera na dziecko 660zł czyli 1320 zł dostają, razem z 500+ wyjdzie owszem 2320zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Co Ty chrzanisz? Bezrobotni mają lepiej? To dlaczego było Wam tak ciężko, gdy stałaś się tą bezrobotną? Powinno być lżej zgodnie z tezą z początku Twojego postu. A wielodzietni to nie znaczy bezrobotni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×