temat kpina

Jestem wkurzona, ale uprzedzam, że ją rozumiem. Chodzi o to, że jest u mnie w domu moja 13 letnia siostrzenica.. Nawet nie wiedziałam, że jest tak rozpuszczona. Ja mam 17, tak wiem, nie wiele więcej od niej. Jakieś pół godziny temu, tak gadaliśmy o szkole i to co trzeba kupić i w ogóle.. Ona powiedziała to co kupiła już i co musi jeszcze dokupić. No i ja też mówię, że potrzebuje tego i tamtego i na to wszystko (ciuchy, rzeczy do szkoły i bilety) mam 400zł. No i zapomniałam o książkach.. No i jej mówię, że nie wiem skąd wezmę.. Brakuje mi z 3 książek. A wiecie co ona powiedziała? Żebym sobie sprzedała łyżki na Allegro i z uśmiechem poszła do drugiego pokoju. Szlak mnie trafił, ale jak ona może mnie rozumieć skoro na głupi piórnik wydała (a raczej moja siostra a jej mama) 50 zł? Szczrze to załamałam, bo kiedyś ona spotka się z brutalną rzeczywistością.. A teraz chodzi i się głupkowato uśmiecha... Żeby ona nigdy nie była w takiej sytuacji.. A najlepsze jest to.. Moja mama jest sprzątaczką, łatwo nie jest, czasami w ogóle nie ma co jeść, a jak już jest to zazwyczaj chleb z masłem... Moja siostrzenica ostatnio nic nie jadła, bo jak stwierdziła "nie będę TEGO jeść" i praktycznie nic nie je... Ona traktuje mnie jak gorszą... Japierdziele.. W końcu się wygadałam. A tak żeby naprostować, głodna nie chodzę, ubrać też się mam w co, tak więc ja nie narzekam.

Tak szczerze? To ona ma 1 lat...to jeszcze podlotek. W sumie tak samo jak i ty..ochana ja w twoim wieku nie miałam zadnej kasy lub 100zł wybłagane lub zarobione w wakacje na zeszyty itp. A nawet nie myslałam o tym aby sobie kupic nowe ciuchy do szkoly...a juz nie mowie zeby miec 400zł. Nie wiem czego wy potrzbujecie w szkole...masakra.