Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak przedszkole wpływa na dziecko?

Polecane posty

Gość gość

A może lepiej jak najdłużej z mamą, jeśli mama z młodszym jest jeszcze na wychowawczym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn bardzo się zmienił i to niestety na gorsze. Z pogodnego miłego dziecka stał się krnabrnym pyskatym zlosliwcem. I to co robi Kuba, Bartek czy Janek jest święte, a to co miał wpojone przeminelo z wiatrem. Jestem tym załamana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co dało mojemu- przede wszystkim multum zajęć do których ja nie miałam już cierpliwości, wpojenie pewnych zasad- jak robienie czegoś w parach, grupą, czekanie na swoją kolej- co innego sztuczne uczenie tego w domu, w przedszkolu jakoś sam przyswoił. Dużo róznych zabaw, piosenek, jakieś tam zaangażowanie w życie przedszkolne. No i niestety znajomość bajek i gier których wcale nie było potrzeby poznawać- dokładnie orientuje się o co chodzi w Lego Chima i jakie postacie są w My Little Pony, zaczął prosić o majtki z Hulkiem, koszulkę ze Spidermenem, zaczęło się "bo on taką poduszkę, buty, bo jemu dziadek kupił taką zabawkę". Zaczął zwracać uwagę na strój i zabawki innych, i niestety procentują w przedszkolu dzieci wystrojone w postaci z popularnych bajek, albo te które na "dzień ulubionej zabawki" przynoszą te najdroższe i najmodniejsze. Z grupą nie powiem że jakoś bardzo się integruje. Nie chciał, mimo sugestii, zrobić zabawy dla kolegów i koleżanek na urodziny, wolał dziadków, ciocie i kuzynostwo. Na co dzień też zamiast przebywać z rówieśnikami woli rozmowy czy zabawy z dorosłymi, albo opiekę nad młodszymi. Z rówieśnikami ma niewiele wspólnych tematów.' No i szok jednak, że zasady które w domu są święte, w przedszkolu niekoniecznie są stosowane. Że są dzieci które popychają, krzyczą, odmawiają sprzątania po sobie, przeklinają, jedzą tak że mój ma rękawy w cudzej zupie i... właściwie nie spotykają ich żadne konsekwencje poza posiedzeniem na krzesełku w drastycznych przypadkach (a i do tego nie zawsze się stosują). Były ostre próby zmiany domowych zasad...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja byłam zadowolona ,nawet bardzo. Córka była zachwycona przedszkolem,nie zauważyłam żadnych negatywnych zmian,wręcz przeciwnie; lubiła inne dzieci i sama była lubiana. Właśnie w przedszkolu zrobiłą sobie pierwszego tosta w życiu. :) Uwielbiała tam chodzić. Teraz chodzi już do szkoły, też jej się bardzo podoba,ale z sentymentem nadal wspomina przedszkole. Natomiast do osoby z wpisu powyżej: naprawdę jesteś tak naiwna,że sądzisz,że uchroniłabyś dziecko przed bajkami i ciuchami/zabawkami z różnych bajek,które akurat są na topie? To najzupełniej normalne, normalna część dzieciństwa,nie wyobrażam sobie pozbawiać dziecka radości z tego,że wie co to Superman czy My little pony,że może na ten temat pogadać z rówieśnikami, że rozpoznaje różne rzeczy ... Nie mówię o sadzaniu dziecka na okrągło przed TV,ale litości,kobieto,każde dziecko w końcu się tego uczy. Ja tak kiedyś byłam trochę izolowana od tego co jest "trendy", wychowywali mnie wtedy dziadkowie ,no i nie robili tego specjalnie,ale też nie wiedzieli i nie interesowali się tym,co jest aktualnie na topie. Tak więc jak poszłam do szkoły i usłyszałam "Spice Girls", to czułam się jak kompletna kretynka, bo wszystkie koleżanki z przejęciem śpiewały piosenki,plotkowały o "spajsetkach", zakładały kluby,nie kluby,a ja,jak ta sierota,stałam z boku i nie miałam nic do powiedzenia. Oczywiście szybko nadrobiłam braki,ale do dziś nie zapomnę tego głupiego uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to były państwowe, czy prywatne przedszkola?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie publiczne- to ja pisałam o "modzie". Czy to jest fajne? Ciekawe podejście... nie, nie uważam żeby ganianie za modą i ocenianie kogoś na podstawie ciuchów było fajne- ale to jest opinia mamy która tłumaczy że nieważne jakie kto ma ciuszki, kontra opinia dziesięciu koleżanek z grupy, biegających jak cielątka za jedenastą bo tamta ma sukienkę z Krainy Lodu i nawet rajstopki w śnieżynki. Dziecko w szkole częściej już ma na tyle rozumu że zauważy co jest fajne, a co nie- wtłaczanie w to przedszkolaka nie podoba mi się i tyle. Nie chodzi o to że mu założę płócienną sukmanę i będę wmawiać że to bez znaczenia- po prostu właśnie przedszkole mu uświadomiło że ktoś może być atrakcyjnie odbierany bo ma odpowiedni ciuszek. Bajki które dzieci oglądają czy ich gry są w dużej mierze po prostu niemądre, czasami wręcz głupie i agresywne. Nie protestowałabym przeciwko modzie na Kubusia Puchatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ,ale tego nie zmienisz, czasy się zmieniają. Rozumiem twój punkt widzenia i ja nie napisałam,że to dobrze,że ocenia się kogoś po wyglądzie i tym co ma, bo ja też tego nie lubię. Ale generalnie już w przedszkolu dzieci wiedzą co to te Pony,Monster High, Spiderman czy właśnie Kraina Lodu - może poniekąd dlatego,że jesteśmy wszędzie w sklepach atakowani wizerunkami tych postaci; nie tylko w sklepach zresztą. Człowiek automatycznie się z tym oswaja i zaczyna brać to za normę. Tak jest i już. Sama osobiście kupiłam córce do 2 klasy tornister z Krainy Lodu plus taki sam piórnik,ale nie jestem walnięta, nie ma garderoby całej sygnowanej Disney'em ani też pokoju całego udekorowanego Elsą czy innym czymś. Przykład, 6 urodziny jej koleżanki rok temu: dziecko dostało WSZYSTKO,ale to wszystko co tylko możliwe związane z Krainą Lodu,pierdylion lalek, plakaty, ciuchy, książeczki,malowanki, Play Station już oklejone z Krainy Lodu, hulajnogę z Elsą ,oczywiście obowiązkowo tort z Elsą i Piccolo dla dzieci,też z Elsą...plus jakiś namiot,też z postaciami z tej bajki,w którym dzieci się potem bawiły. No i córka była zachwycona, zapytała dlaczego na swoje urodziny miała zwykły tort ,a nie z Elsą,więc jej wytłumaczyłam,że dostała masę innych,fajnych prezentów (w tym rzeczywiście pościel z Kr.Lodu) i nie powinna się sugerować koleżanką, może to specjalnie taka pokazówka była,a może dziecko faktycznie zdrowo walnięte na punkcie tej bajki,nie wiem. Tylko że moja córka cieszy się z każdego prezentu,z czekolady i z roweru,z maskotki i z wycieczki do Aquaparku. Wie,że pieniądze nie rosną na niebie i że 1325 lalka Elsy naprawdę nie będzie jej do szczęścia potrzebna (nie to,żeby tyle miała,bardziej chodzi mi o całokształt tematu). Także nie chciałam nikogo tutaj urazić,może źle to napisałam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak przedszkole wpływa na dziecko? Źle! Pół dnia dzieciaka wychowują obcy, często ludzie na niskim poziomie. Te pojedyncze godziny z dzieckiem nie wystarczają żeby mu zapewnić czułość i zapewnienie potrzeb, o wychowaniu nie wspomnę. Dziecko musi się zmagać ze zgrają innych, a to upośledzonych, a to o skłonnościach sadystycznych, to znów brudnych czy prostackich a nieraz nauczyciel promuje dzieci psychopatyczne, robiąc z nich coś w rodzaju swojego kapo. Jak trzeba, to trzeba. Są przecież i plusy: dziecko nauczy się radzić sobie w grupie a przynajmniej zorientuje się w zasadach, nauczy się zlewać nauczycieli czy unikać ich, zdobędzie trochę umiejętności jak pizganie szlaczkami i inne bzdety (co równie dobrze może robić w domu), na pewno będzie miało dużo cennych zajęć jak rytmika, jakieś ruchowe, może językowe i inne. (Mnie szlag trafia bo u córki nie mogę wyplenić błędów językowych rodem z gminu. Po edukacji przedszkolnej ona uporczywie chce buty "ubierać" i podobne.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie będę komentowała całej powyższej wypowiedzi, ale... ziarenko prawdy w tym jest. Od pani dyrektor na zebraniu usłyszeliśmy żeby "dzieci umiały ubierać buty", a mały po jakimś czasie rzucił zupełnie naturalnie że ktoś mu zaj***ł kredki w domu. Jednak przedszkole to nie jest miejsce w którym dzieci widzą jakie fajne jest życie w grupie, radość, życzliwość i pozytywne nastawienie- najbardziej zapada im w pamięć ten kto robi z siebie większego głupka. Niestety, w przyjaznych i zgodnych z naszymi poglądami prywatnych nie było miejsca, a inne prywatne... pierwsze odpuściliśmy po trzech miesiącach, bo poziom "bogatych" dzieci wcale nie lepszy. Następnego nie szukaliśmy. To że przedszkole uczy zasad i życia w grupie- aha, tylko nie tak jak sobie to rodzice wyobrażają. Powoli dochodzę do wniosku że cały okres edukacji niewiele ma wspólnego z prawdziwym życiem i wychowuje w jakimś idiotycznym, sztucznie stworzonym środowisku. Gdzie właśnie dziecko staje się fanem spidermana nie dlatego że uwielbia tą bajkę, ale dlatego że spidermena uwielbia połowa grupy, a jedna czwarta wyśmieje dzieciaki które w ogóle tego nie znają i nawet majtek ze spidermanem nie mają. Gdyby nie przymus przyswojenia fatalnie skonstruowanego programu szkolnego bez względu na formę nauki, zdecydowałabym się na edukację domową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem zadowolona. Jak mala miala 1,5 roku poszla do zlobka teraz jako 3 latka jest w przedszkolu. Ma kontakt z dziecmi ktorego potrzebowala. Dużo zajec ruchowych np gimnastykę i taniec. Bylo już nawet przedstawienie dla rodziców. Zawsze chętnie idzie do przedszkola bo 'idzie do dzieci'. Potrafi m in liczyć do 10 po polsku i angielsku gdzie nawet nie spodziewałam sie ze będzie faktycznie 2 jezyczna dzieki zajeciom w przedszkolu (szczerze po prostu byly w programie a tu takie mile zaskoczenie). Wydaje mi sie ze jst bardzej samodzielna i pewna w kontaktach z innymi dziećmi niż rówieśnicy nie chodzący do przedszkola, ale tu też dużo robi postawa rodziców i charakter dziecka. A jeżeli ktoś w stosunku do dzieci używa słów 'kapo' czy 'pizganie znaczkami'... cóż niestety z dziećmi i takich rodziców trzeba nauczyć się wspolistniec i radzić sobie w różnych sytuacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak chodzi o to ubieranie butów, niby norma jezykowa normą językową ale w Krakowie nigdy nie słyszałam zeby ktoś je wkładał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak jesteś z mlodszym na macierzynskim to ja w takiej sytuacji poslalabym starsze do przedszkola lub klubu malucha. Przy mlodszym rodzenstwie starsze dziecko czasem się nieco uwstecznia, a grupa rowiesnicza temu zapobiega. Tak radzila pediatra którą bardzo szanuję, a niewiele jest osob do ktorych mam takie zaufanie jak miałam do niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś lecz sie ! wiekszych debilizmow nigdy nie czytalam ! a mam dzieci ktore do przedszkola chodzily od 18 miesiaca zycia i byly zadowolone , radosne duzo sie nauczyly zeczy na ktore w domu nie ma czasu ochoty i warunkow a personel byl mega profesjonalny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja po części się zgodzę z gościem 00.08 Wiem to właśnie z własnego doświadczenia. Synek zanim poszedł do przedszkola, był pogodnym, zgodnym i ulozonym dzieckiem. Zawsze kulturalnie zwracał się do innych, był pomocny, nie miał problemów z dzieleniem się zabawkami. Spider-Man czy Batman to była abstrakcja, bo nigdy go nie wprowadzalam w ten świat durnych, pełnych przemocy obrazów. Które może są i fajne, ale dla nastolatków. Tak się składa, że pracuję w kinie i widzę na jakie filmy przeprowadzają rodzice swoje pociechy. Gdy na ekrany wchodził Batman vs Superman, rzesze rodziców, głównie tatusiow szturmowaly kino, a z kim? Z trzy -,cztero-,piecio-latkami. To co taki dzieciak wyniesie z takiego filmu? Jakie wartości???? Pamiętam też taką sytuację, jak mój starszy syn, wtedy 10-letni został wysmiany przez kolegów, booooo.... śpi w pizamie!!!! A oni tacy już dorośli w samych gaciach. Przeraża mnie, jak rodzice wychowują dzieci, jak pozwalają na bezczelne pyskowki i są wręcz z tego dumni, że tak cwane i zaradne mają dziecko. Mój w tym wszystkim po prostu zglupial, z jednej strony wie, że to niewłaściwe zachowanie, z drugiej zaś widzi, że to normalne i większość tak się zachowuje, jak wypuszczona z buszu. Ten starszy, już teraz dorosły chłop, przyznaje, że wtedy to ja miałam rację, ale mówi to teraz. Wtedy uważał, że to ja jestem dziwna, bo jakoś inni rodzice na to czy inne pozwalają, a ja mam zawsze problem. Ale wyrósł na wrażliwego, dobrego człowieka i to dla mnie ogromny sukces :-) To może i z małym jakoś pójdzie, choć będzie nieporównywalnie ciężej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wysłałam swojego ancymonka do przedszkola, wraca teraz coraz częściej zasmarkany, ale widzę, ze samo przebywanie z dziećmi sprawia mu wiele radości. Jak tylko pojawia się katar to chodze do naszego pediatry (http://pediatralublin.com.pl/) po leki na wspomaganie odporności i narazie obyło się bez poważniejszych chorób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam prezent dla miłośnika Świnki Peppy. Wspaniała gra memory. Nie tylko uczy ale również bawi. Mój synek jest wprost zachwycony. Swój wyjątkowy model zamówiłam na stronie internetowej sklepu CoZaCena - http://www.cozacena.pl . Bardzo polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×