Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przez rok śnila mi się ponad 60 razy.

Polecane posty

Gość gość
Źle się z tym czułem i jak się dowiedziałem to się odsunalem od niej, ale ona okrecila mnie sobie w okol palca. Wystarczyło że na mnie tak popatrzała jak zawsze i znowu nic się nie liczyło tylko olewałem to i chciałem być z nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chłop i dał się zrobić w końskie gó/w/no, to gorzej niż żałosne, to tragiczne. ale, widać nie potrafisz z tego doświadczenia wyciągnąć żadnych wniosków, skoro kurczowo trzymasz się tej pseudo-miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra, ide spać bo Twoje rady w niczym nie pomagają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje rady nie mogą ci pomóc bo ty ich nie pojmujesz. rozmowa z tobą , to jak gadanie dziada do obrazu. spi/erda/laj spać, ćwoku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:40 kulturą nie grzeszysz w przeciwieństwie do autora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Była zajęta a teraz nie jest, ale myślisz, że nadal z nim jest? Nie rozumiem tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłość nie wybiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Muszę trochę obronić autora, człowiek często nie wybiera na zasadzie: 'a zakocham się w Tobie bo jesteś wolna', często właśnie myśleniu nie towarzyszy nawet odrobina racjonalnego podejścia.. Kiedyś we mnie zakochał(?) się chłopak, który nie wiedział że jestem zajęta (bo nie paplam na prawo i lewo o swoim życiu uczuciowym), poza tym rzadko rozmawialiśmy, prawie wcale ale to mu wystarczyło żebym mu wpadła w oko. Mimo iż nie podrywałam go, a przynajmniej nie w moim odczuciu, to było mi przykro że być może sprawiłam mu ból. Zakochanie ma taką 'moc' że towarzyszą mu najsilniejsze emocje, namiętność, tęsknota, niepewność, pożądanie, cierpienie itp. w bardzo, bardzo podwyższonej dawce i jeśli na tym etapie relacji zostanie ona przerwana to bywa że przez wiele lat człowiek nie może się pozbierać.. Najpiękniejsze dzieła literackie powstawały właśnie w takim stanie.. Najgorsze jest to że człowiek karmi się fantazjami, które najprawdopodobniej wcale nie sprawdziłyby się bo najczęściej zakochujemy się w wyobrażeniu o jakiejś osobie a nie w niej samej. Po to są kolejne etapy związku żeby trochę otrzeźwieć i poznać naprawdę i stworzyć mocniejsze fundamenty niż sama fascynacja :) Stan autora to mieszanina chemii, silnych emocji podsycana gdybaniem, niepewnością, cieniem nadziei ale i na to często ukojeniem jest mijający czas lub nowa, ciekawa znajomość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:54 - człowiekowi nie od parady dano za to rozum, żeby umiał z niego korzystać. w twoim , jak i autora przypadku nie widać wykorzystania wszystkich funkcji tego rozumu. jeśli kogoś spotyka takie "olśnienie" ;)jak ciebie i autora, to bierze się pod uwagę wszystkie za i przeciw. autorowi jasno ktoś wyjaśnił wcześniej, że ta kobieta tylko zabawiła się jego kosztem, ale on, jak tonący trzyma się brzytwy, która ma poderżnąć mu gardło, żeby zrozumiał, że tej kobiety nie ma, i nigdy nie będzie w jego zasięgu, a jeśli pojawi się, to znowu zrani go, tylko tym razem boleśniej bo wie, jak to już zrobić -wystarczy na niego głębiej spojrzeć ;) romantyzm i cierpienie dobre są w literaturze, ale i ta epoka daleko za nami, a teraz priorytetem dla każdego winien być wzajemny szacunek i jednakowe dążenia, dopiero wtedy można o kimś myśleć poważniej. w innym przypadku takie osoby są chore z urojenia i naprawdę należy się im współczucie albo za parę lat szybki transport w kierunku szpitala dla psychicznie chorych. warto przede wszystkim żyć w realnym świecie bo to on sprawia, że mamy możliwość wyboru i zdrowia psychicznego albo całkowitego upadku wszelkich wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.19 Proszę czytać ze zrozumieniem :) Wyjaśniałam jedynie na czym od 'technicznej' strony stan zakochania polega i skąd między innymi u autora takie objawy się wzięły. Informacje dostępne w literaturze (m.in. B. Wojciszke, Lew-Starowicz). Dlatego rozumiem jego cierpienie, natrętne myśli bo po prostu zafiksował się w swoich wyobrażeniach i towarzyszących im emocjach. Tak się dzieje i autor nie jest odosobnionym przypadkiem. Każdy kto spotkał się z nieodwzajemnionym uczuciem mógł poczuć się podobnie. Skąd wniosek że ja nie korzystam z rozumu? Czy pisałam iż sama jestem nieszczęśliwie zakochana i odrzucam co rozum mi podpowiada? Przeczytaj wypowiedź raz jeszcze i nie dodawaj czegoś czego nie opisano :) Autor też w sumie prawie nic nie napisał o tej dziewczynie ale niektórzy wypowiadają się jakby ją znali osobiście i znali jej motywacje (może bazują na własnych doświadczeniach i uogólniają je?). Szkoda mi autora ale jak już mówiłam mam nadzieję iż czas lub nowe znajomości pomogą mu stanąć na nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobito - korzystaj z własnych doświadczeń i wyciągaj wnioski. czytanie na ten temat literatury i wklejanie jej fragmentów, to utopia. bo winnaś mieć własne zdanie. a własne masz jedynie w tym, że czas ukoi rany :P idę na rower, żałosne to forum jest z chwili na chwilę 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość sylwia
A ja rozumiem autora,mam tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to smutne , sylwio bo iluzoryczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skupiając się tylko i wyłącznie na pierwszym poście: - sporo razy, - nie mam pojęcia, czemu tyle razy Ci się śniła. Ale może ma jakieś poważne problemy, przeżywa jakieś mocne zmartwienia itp. a Ty ją jakoś wyczuwasz podświadomie. Może macie jakąś podobną energię, przez którą to się dzieje. Warto się za nią pomodlić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość sylwia
Niestety nie mam na to wpływu po prostu mi się śni i tyle.Kocham te sny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.17 Przepraszam autora tematu za spam - myślę że to mój ostatni post poza tematem- ale tylko napomknę do swego rozmówcy iz po pierwsze kwestia iż czas leczy rany nie była bezrefleksyjnym stwierdzeniem :), po drugie nie ma nic złego w czytaniu na interesujące nas tematy (aczkolwiek nie było to żadne cytowanie, wypraszam sobie, bardziej synteza poznanych przez lata wiadomości, często sprawdzonych w praktyce, które przedstawiają także moje stanowisko :), żadnych fragmentów przecież nie wklejałam :)), po trzecie znajomość pewnych mechanizmów ułatwia zrozumienie sytuacji. Wystawianie oceny czyjegoś zachowania bez próby zrozumienia wydaje mi się nazbyt pochopne i jestem z tym ostrożna. Doświadczenie własne to cenny nabytek aczkolwiek szybkie szufladkowanie wyłącznie na jego podstawie może być bardzo mylne. Fachowa literatura naprawdę bywa pomocna :) Btw, polecam wysiłek intelektualny w przerwach pomiędzy zajęciami fizycznymi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co pamiętasz z tych snów? Co robiliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie autor ma zone:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe ile razy przyśniła się autorowi żona(o ile gdzieś faktycznie autor ukrywa żonę) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 20:31: to nie istotne, bo pewnie ma i dziecko/dzieci;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze, żony się trzymaj:) A nie tam jakiś miłostek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myśle ze problem autora polega na tym ze ona sie starala a on nie i tym ją zniechęcił teraz nadal zachowuje sie wygodnie i czeka na jej ruch dlatego nic z tego nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×