czy warto zostać położną?

Niedawno ogłosili listy przyjętych na studia i dostałam się na pielęgniarstwo i położnictwo. Skłaniam się ku byciu położną. Jak myślicie, co lepsze?

Najlepszy jest kierunek lekarski

Rodzilas kiedyś? To jest dosłownie gowniana robota. Krew, kał, płyny fizjologiczne, grzebanie w pochwach, robienie lewatyw, zmienianie podkładów poporodowych kobietom po CC, czyli pełno krwi, smród. Jeśli jesteś na to odporna to powodzenia. Jedyna radość z tego to przyjmowanie dzieci na świat :) Nie jedna Cie oszcza, osra, zwyzywa i kopnie

W pracy pielęgniarki podobnie tylko satysfakcja mniejsza. Ale słyszałam że bardzo ciężko dostać się położnym na trakt porodowy. Tak czy siak będziesz pomiatana przez dyrekcję, lekarzy , pacjentów, ich rodziny, a to wszystko za niewielką kasę.... Nie mówiąc o mega odpowiedzialności. Nie polecam

Moja koleżanka skończyła położnictwo i ........ nie pracuje w zawodzie. Nie wiem dlaczego, ale w porównaniu z lekarzami dużo za mało zarabia położna, a odpowiedzialność, jaka na niej spoczywa jest przeogromna.

czy warto ? a co to znaczy warto ? albo wiesz ze chcesz to robic albo daj sobie spokój .

Nie warto być ani pielęgniarką ani położną. Kieruj się rozumem a nie sercem jeśli też chcesz kiedyś rodzinę założyć.

Polozna to ogromna odpowiedzialnosc. Mialam dwa CC i przy zadnym polozna nie zmieniala mi podkladow tylko pani tzw salowa. Teraz nastaje moda na rodzenie w domu ogromne zyski moga przynosic pojscie w ta strone. Np prywatna pomoc przy porodzie domowym.

Salowa zmieniała podkłady? U mnie w szpitalu salowe to podłogi myły. A co do pytania to bierz pielęgniarstwo, więcej możliwości pracy, więcej specjalizacji itd

Tak zebys wiedziala ze salowa. U mnie w szpitalu tez tak jest ze raczej salowa zmienia podklady oraz dba o czystosc pomieszczen. A co szpital to swoj obyczaj nie.

Autorka. Nie rodziłam, jednak byłam przez chwilę w ciąży ale poroniłam. W położnictwie podoba mi się to, że jest się świadkiem najpiękniejszego momentu w życiu kobiety. Wiadomo, że są minusy, że to ciężka praca, ale chyba czuję powołanie. Trochę jednak ostudziłyście mój zapał

Powołaniem dzieci nie wykarmisz. No chyba że będziesz miała bogatego męża ;) No i jest to praca w dni świąteczne. Gdy twoi bliscy będą zasiadać do stołu wigilijnego - ty będziesz w pracy. Moje dzieci płaczą gdy nie ma mnie przy nich w święta. Jest to bardzo przykre i nikt i nic tego nie zrekompensuje... Jednym słowem g•ówniana robota za psie pieniądze.

Położną trzeba być z powołania a nie z przymusu. Ja skończyłam położnictwo. Pracuje jako położna. Lubie to co robie. Są różne kobiety i różne sytuacje. Nie zawsze jest lekko. Nie raz sie nawrzeszczy na rodzącą,która przestała przeć bo jest zmęczona bo boli bo już nie ma siły...a dziecko się przydusza. Po kilku latach pracy w tym zawodzie zaszłam w ciąże. Trzy miesiące temu urodziłam. Trafiłam na tragiczną położną mimo że poród miałam lekki. Nie darlam sie,nie kopałam,nie zwijałam sie z bólu a mimo to pani położna miła nie była. Usłyszałam od niej że musi mnie boleć bo mam silne skurcze...nie bolało ani troche. No niestety sama sobie odebrać porodu. Co prawda pieniądze nie są duże..

To sama niep otrafiłaś rodizć beac położną ? Szewc bez butów chodzi :P a co do zarobków - cisną turzadki kit .Na rękę 2600 podstawy plus dodatki plus 600za "indywidualna opiekę " niech ma 3 takie /msc to już pod 5000 podchodzi...

Lepiej polożna niż pielęgniarka, Stare cuchnace dziadki na wewnętrznym, bleeeee

Położna tylko z powołania. I tylko taka która sama rodziła. Łatwo się zrzec na rodzące kobiety ale nie bierzecie tego pod uwagę ze mogą opasc siły w pewnym momencie bo porodu często są wymuszane po kilka dni bo nie zawsZe oksytocyna daje takie konkretne skurcze !!!! Zero serca.