Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

przez ile miesiecy w razie utraty pracy wasze oszczednosci wystarcza wam na zyci

Polecane posty

Gość gość

Czyli na ile miesiecy w przypadku utraty pracy waszej i meza, jestescie w stanie sie utrzymac: mieszkanie, rachunki, jedzenie, leki, transport, wydatki na dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wow, 3 lata w zaciskaniu pasa? czy na luzie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Około roku spokojnego życia - bez szaleństw i zbędnych wydatków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 miesiące z oszczędności. Spłukaliśmy się przez niedawny zakup mieszkania i remont. W zeszłym miesiącu w dodatku trzeba było odnowić uprawnienia i opłacić studia podyplomowe. Leżę i kwiczę patrząc na stan konta :P Ale! Mamy wykupione ubezpieczenia na taką ewentualność i kompetencje pozwalające nam znaleźć nową pracę w niecały miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18 40 jaka podyplomowka? Samo mieszkanie jest juz dla was zabezpieczeniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście. ja 10 lat na lajcie, popijając drinki z palemką i czytając opinie mitomanek z kafeterii ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam tego problemu. mój maz jest emerytem i nawet jak ja bym prace straciła to z jego emerytury się utrzymamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na szczęście w takim wypadku mamy ubezpieczenie plus doszedłby zasiłek, więc oszczędności przez co najmniej pół roku nie byłyby w ogóle ruszane. A w pół roku można 10 prac znaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
emerytem? to on policjant albo wojskowy? Chyba, ze macie po 60tce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy Wy nie umiecie odpowiadać na zadany pytanie? Było o oszczędności a nie o cały Wasz majątek i inne ewentualne przychody. W moim przypadku: oszczędności wystarczyłyby na ok. 6 miesięcy życia na identycznym poziomie jak teraz przy czym oczywiście po utracie pracy tryb życia zapewne uległby zmianie: być może poniosłabym koszty przeprowadzki za pracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na mega luzie 6 mscy a zaciskając pasa rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby jesc w barach mlecznych, maczne dania, miesko od swieta to pewnie dluzej niz 6miesiecy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 lata na normalnym poziomie, bez szalenstw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi na miesiac :) nie potrzebuje i nie lubie oszczedzac. pracuje w IT, w takiej dziedzinie, ze nie musze szukac pracy - to pracodawcy mnie szukaja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:06 a w razie problemow zdrowotnych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maz ma 40:) był policjantem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to tak myslalam, moj sasiad policjant od lat tez na emeryturze i dorabia jako instruktor jazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem zdrowa, dbam o siebie. Jak bede niezdolna do pracy dostane zasilek 70% mojego wynagrodzenia. Jesli chodzi o koszty leczenia, to mam ubezpiecznue zdrowotne. Jak by byla naprawde gleboka dupa to mam rodzine i przyjaciol - pomoga mi. Nie rozumiem tej idei ciulania na czarna godzine, kiedy wartosc pieniadza spada. Za 10 lat to ciulanie bedzie realnie warte max 60% oryginalnej sumy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19h17 niby tak jest jak napisalas, ale pomysl, ze ludzie traca prace z dnia na dzien nawet specjalisci, a ze zdrowiem to tez nie wiadomo, kiedy sie obudzi jakies paskudztwo. Pieniadze warto miec bo kto wie jesli nie my to rodzice moga byc w potrzebie. Zobacz sobie uwage z niedzieli. Facet pracowal na 200% a pozniej okazuje sie, ze jest ciezko chory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odzczedzanie nawet na lokacie, zwlaszcza w Polsce jest whrzucaniem pieniedzy (i pracy) w bloto. Zobaczcie sobie roznice cen sprzed 10 lat. Nawet najlepszs lokata nie zwraca tej realnej roznicy. do tego dochodzi inflacja i wzrost cen.Pieniadze mozna inwestowac - ale to jest ryzykowne. Z matematycznego punktu widzenia oszczedzanie jest paradoksalnie strata pieniedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam zapoznanie sie z terminem "wartosc nabywcza". 1000 zeta 10 lat temu to byla kupa kasy. Na chwile obecna jest to "srednia" kwota. Za 10 lat to bedzie "niewielka" kwota. Oszczedzac mozna krotkoterminowo - na konkretny cel. Ciulajac pieniadze 10 lat na koncie, ich wartosc nabywcza spadnie diametralnie. Wasza ciezka praca i wyzeczenia bede warta tyle co nic. Smutne ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:34 10 lat temu komputery, telewizory, mikrofalowki byly duzo drozsze niz teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ile telewizorow, mikrofalowek i telefonow kupujesz rocznie? Ile kupujesz za to mleka chleba, benzyny i jakie placisz rachunki za media?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to byl przyklad kiedys tv, kompy, auta byly bardzo drogie. pamietam jak kuzyn przywiozl mi z Niemiec wieze, prezent na 18 i wtedy kosztowala majatek. Teraz auta sprowadzane z zagranicy sa tanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeciez jedzenie nie jest az takie drogie w Polsce. rodzice kupowali paczke dla biednych do kosciola, mama stwierdzila ze kupili wiecej niz pare lat temu ( bo zawsze robia za okreslona kwote).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam żadnych oszczędności. Sprzedalabym auto. A później zęby w parapet. Nie mam z czego odkładać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest zludzenie. Np wydatki na sprzet, sa jednorazowe - i wydaja sie wysokie. Np kupuje sobie wypasiona mikrofalowke za powiedzmy 1000 zlotych. W tym samym czasie przez rok kupuje litr mleka do kawy w osiedlowym sklepie za 2.50. W ciagu roku to mleko kosztuje mnie ponad 900 zlotych. I tu mowa o samym mleku, bez kawy i cukru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi Ci o to, ze ceny rosna a my nie odczuwamy? ja widze np po banku, jak co miesiac dostaje ochlapy z % wszystko w dol poszlo. Bilety na komunikacje poszly w gore. Agd stanialo. Wg mnie zarcie nie jest az takie drogie, chyba, ze ktos chodzi do Almy codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmiana mikrofalowki co rok na model za 1000 zeta, kosztuje praktycznie tyle samo co picie kawy z mlekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×