Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wydaje na siebie 1000zl miesiecznie i mam wyrzuty sumienia

Polecane posty

Gość gość
Pytanie do osób, które lubią wydawać na siebie: Czy macie jakieś oszczędności, poduszkę bezpieczeństwa? Ile miesięcy byście były w stanie przeżyć, gdybyście straciły dochody?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy 60tys oszczednosci . autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najwyżej kilka miesięcy. W większości pieniądze inwestujemy w swoją wiedzę, stale podnosząc kwalifikacje i kompetencję (to są nasze "oszczędności"). Sytuację zawodową mamy na tyle dobrą, że możemy przebierać w pracodawcach ;) Póki człowiek ma siły powinien zarabiać, inwestując pieniądze w swój rozwój, firmę. Tak aby na stare lata pieniądze same do niego płynęły. Oszczędzanie do przysłowiowej skarpety, bez celu - jest bez sensu, jeżeli masz taką sytuację, że gdy wylecisz z pracy to będziesz się bać, że przez kilka miesięcy nie będziesz mogła znaleźć pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zyciu to najlepiej nie przesadzac ani w jedna, ani w druga strone... wydatki na siebie, jak najbardziej, ja tylko nie rozumiem, dlaczego wy wydajecie tylko na ubrania i kosmetyki? ni e macie na serio zadnego hobby, zainteresowań? Ja jestem może dziwna, bo chodze ubrana słabo, ale wiem ze człowiek tak na serio nie wygląda dużo lepiej w drogim ubraniu, najwazniejsza jest sylwetka, i żeby być szczupłym... uwielbiam jazde konna i wydaje 300 zł na mc na to, ubrania- mam chyba kilka w szafie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja różnie wydaje. Na wyprzedaży zdarza mi się wydać nawet 3 tys, ale potem w ciągu roku już nie szaleje. 300 może wydam.... Za to odkładam kasę i inwestuje ja potem. Np teraz kupiłam mieszkanie na wynajem. To mi sprawiło duża radość bo wiem że to rozsądny krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uważam autorko że to że masz wyrzut sumienia to akurat nie przypadek. Nie ma co tego tłamsić w sobie albo okłamywać siebie że trzeba korzystać z życia. Jeśli się kupuje torebkę raz w miesiącu to na pewno nie ma żadnych szans aby całość ich wynosić dopóki nie zaczną się niszczyć. To samo z ubraniami. Prawdopodobnie zupełnie nowe rzeczy zostają wyrzucane do PCK a wszystko z powodu dziecinnych zachcianek u dorosłej rozumującej kobiety. Słusznie masz wyrzut sumienia bo to jest taki krzyk rozsądku w nas. I nie gadajcie że nie robicie nic złego. Wydawanie pieniędzy na ich wyrzucenie bo tak to jest wyrzucanie pieniędzy w błoto jest złem. Złem w stosunku do ludzkości i do przyrody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pieprzone pisowce, dostaje 1 tys. za darmo po to aby wydawać na ciuchy, by szlag piswoców trafił, to ja mając 850 zł na osobę nie dostaję bo mam jedno dziecko,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiec ja mam dokladnie odwrotnie nie kupuje prawie nic dla siebie aby zobrazowac..kupie podklad do twarzy i bede go uzywac, dopiki sie nie skonczy. Ubran mam bardzo malo i slabej jakosci. Nosze az sie pruja -doslownie Nie mam takich potrzeb, pelna szafa nie daje mi szczescia. Nie jestem zaniedbana, raczej minimalistka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wydaję miesięcznie na siebie 250 zł. To jest średnia bo ciuchów i kosmetyków nie kupuję co miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wmówiono nam, że rzeczy mają nam dawać szczęście, że trzeba mieć, kupować kolejne rzeczy bo nam się to należy. Mamy pracować, żeby konsumować, pracujemy coraz więcej, żeby coraz więcej konsumować. Poświęcamy swój czas żeby pracować na kolejną kieckę lub szminkę de facto marnując go. Czy rzeczywiście będziemy lepiej wyglądać mając więcej ciuchów? Czy będziemy rzeczywiście szczęśliwsze kupując kolejny kosmetyk? Czy nas czas, czas naszych mężów nie jest cenniejszy? Czy nie lepiej zaoszczędzić trochę czasu, mniej pracować, ale za to naprawdę żyć i być więcej z ludźmi, których kochamy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdego uszczęśliwia co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pieprzone pisowcve oby ich szlag trafił za dawanie 500+

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy lubi co innego, każdy lubi inaczej wydawać pieniądze... Ja kiedyś miałam podobne podejście do autorki, też wydawałam mnóstwo kasy na ciuchy i inne pierdoły. Zmieniło mi się to :) teraz 100 zł wolę wydać na obiad w restauracji ze znajomymi niż na bluzkę.. ciuchy szczęścia nie nadają, mi je dają chwile spędzone z ludźmi, jakoś fajnie zorganizowany czas. Zresztą nie interesują się w ogóle modą, lubię klasykę, poza tym w pracy obowiązuje mnie elegancki dress code, więc nie mam zbyt dużego pola manewru jeśli chodzi o ubieranie się :) dlatego kupienie 10 t-shirtu mija się dla mnie z celem, bo ubiorę go raz na 2 miesiące albo i rzadziej. Inwestuję w dobrze skrojone koszule, żakiety czy spódnice i to wszystko, bo tak się ubieram na co dzien :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jak już skończymy odkladac na dom i będę miała odlozone na koncie z 30 tys to tez sobie będę mogla na to pozwolić. teraz bym tez mogla, ale trochę mi szkoda, bo wole odlozyc. Najpierw skonczyc domek a potem przyjemności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczytaj o Bożej Ekonomii. Serio to piszę. Jest taka książka dla dłużników "Uzdrowienie finansów", ale myślę, że każdy powinien to przeczytać. Rozumiem Cię, też tak miałam, nawet gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
AUTORKA Dzieki wszystki za odpowiedzi(pomijajac trolla od nieszczesnego Pisu.Na dzieci zdecydowalabym sie bez zasr...500plus,ktore nie uwazam za db dla polskiej gospodarki.Moja siostra jest samotna matka i tez jest za "bogata" na 500plus.Takze uwazam ze to krzywdzace dla samotnych matek,ale nie musisz wsrretna babo mscic sie na ludziach ktorzy pracuja i od panstwa nawet becikowego nie dostali i nigdy z zadnej pomocy nie korzystali.Moze w tej materii to ty "jestes pieprzona..."). Taki blachy watek a pomogl mi zmobilizowac sie do oszczedzania.Serio lekko mna wstrzasnelo to co niektorzy napisali.Umeczac sie nie bede i nie mam zamiaru od dzis zyc o chlebie i wodzie "bo to nie fair wobec biednych ludzi i srodowiska"-nota bene niektore wypowiedzi sa zabawne.Zostawie dla siebie 350zl na miesiac:)I przemysle zakupy spozywcze.Moj maz tez Wam pewnie podziekuje,ale ja najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uwazam ze dalej powinnas wydawac na siebie ten tysiac, zyje się raz, natomiast kupowac lepsze rzeczy, ja tak robie i niektóre mam nawet po 10 lat, ja tez mam na siebie ok 100 zł i np w tym miesiącu kupiłam sobie zegarek CLUSE i torebkę Michaela Korsa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do trumny nie weźmiesz forsy. Nie lubie takiego próżnego piertolenia że "zobacz ile możesz za to miec", "krzywdzisz ludzi i środowisko", "głupie błahostki" itd. Zyje sie raz i wole wydać pieniążek niz miec duzo pieniążków a dlaczego? Bo szlag mnie moze trafić w każdej chwili a zycie w ciągłym strachu przed wydaniem pieniedzy w niczym nie pomoże mi bo od smierci nie da sie uciec. Nie oglądam każdej złotówki, nie wyliczam ile wydałam na ubrania, nie zastanawiam sie gdzie tAniej cos kupie itd. Co nie oznacza ze szastam pieniędzmi na prawo i lewo (bo tyle ich nawet nie mam). Raczej mam zdrowy rozsądek czego brak tym ciułającym kazdy grosz. Pieniądz rzecz nabyta i traci na wartosci. Jesli moge wydać 1500zł na weekend w Zakopanym próżnując sobie to to zrobię bez mrugnięcia okiem bo po to oracuje. Jesli moge kupic dzieciakowi wymarzoną zabawkę tez to zrobię. Jesli moge kupic super zegarek ktory mi do niewielu stylizacji pasuje ale mi sie podoba to to zrobię i nie bede sie zastanawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najwięcej ile w miesiącu wydałam na siebie to chyba 320 zł. Tak. To mój życiowy rekord i rekord moralniaka. Normalnie to kupuję może jeden ciuch na pare miesiący. Ciuch rzędu około 70 zł tak na oko. A i tak mi szafa pęka w szwach, wyklinam bo nie mogę niczego znaleźć. Muszę próbować powciskać coś na allegro bo wiele tego co zajmuje ta szafa to nie noszę wcale. Nie wyobrażam sobie wydawać 1000 zł miesięcznie. Utonęłabym w tych szmatach chyba jak ci ludzie z tych programów na TLC co nie mogą nawet do domu wejść. A jak ktoś nawet pisze pozbywa sie systematycznie i ma porządek to i tak jest to głęboko chore, bo po co ktoś ma coś kupować skoro zaraz sie tego pozbędzie. Ubrania sie nosi dopóki nie będzie pierwszych oznak zużycia. Jeżeli ktoś kupuje coś na jeden raz, coś czego tak naprawde nie potrzebuje i pisze że gdyby z tego zrezygnował to nie byłby szczęśliwy to sorry ale to jest uzależnienie. Alkoholik gdyby miał zrezygnować z alkoholu to też byłby nieszczęśliwy. A już jak ktoś pisze że na kosmetyki wydaje kilka stów miesięcznie to już w ogóle nie ogarniam. Przecież tego często się nie da zużyć w przeciągu kilku miesięcy nawet. Kosmetyki zużywają się bardzo, bardzo powoli, więc od razu widać że to ktoś kupuje żeby zalegało w szafie, a potem jak sie przeterminowuje to do kosza. To wszystko to jest wyrzucanie pieniędzy w błoto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:09 Właśnie dzięki takim ludziom jak ty jest taki zalew śmieci i planeta nie wyrabia. Gadanie o ekologii to dla was nudne trucie. Nie obchodzi was los choćby własnych wnuków bo macie wszystko w d***e i jesteście jak buldożery. Takich ludzi jak ty z takim podejściem jest miliony. Wszyscy muszą mieć co sezon nowy iphonik i sto innych gadżetów. Rozumiem że czasem ktoś chce coś mieć z życia ale wy przekraczacie wszelkie granicePotem w jakichś Indiach leżą góry telefonów komórkowych i innego dziadostwa bo jakimś niewolnikom mody sie w d****h poprzewracało. Niech kraje trzeciego świata sie martwią co z tymi śmieciami robić. Wy jesteście niczym stonka ziemniaczana. Żreć, żreć i jeszcze raz żreć i zostawiać po sobie tylko spustoszenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co z tego że pracujesz. Każdy pracuje, ale ludzie też miewają zdrowy rozum. Bardziej zdrowy od ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mam przyjemności w tym, że wydam 100 zł na bluzeczkę, wręcz nie lubię latania po galeriach, męczy mnie. Ubrania kupuje głównie z wyprzedaży, w większej ilości, ale praktycznie tylko 2,3 razy w roku...podchodzę do tego ekonomicznie i głównie z konieczności. No wiadomo fajnie jest czasem sobie coś kupić, ale nie co miesiąc po 1000 zł :O Mnie wręcz śmieszą ci niby inteligentni ludzi, którzy tak łatwo dają się nabierać na te pułapki podprogowe w sieciówkach działające na psychice, latają po tych galeriach i kupują. Dla mnie to też jest po prostu mega puste :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko i tak pewnie dalej będziesz wydawać ten 1000 na siebie miesięcznie bo taki typ jak ty już tak ma, a to niby postanowienie to taka czcza gadanina. I nie nie jestem przeciwna ogólnie temu że ktoś ma pieniądze tylko najgorsze co może być to magazyny i śmietniska tych szmat i niepozużywanych kosmetyków i innego dziadostwa. Ja mocno popieram wypowiedź pani z godz 17:57. Wypowiedź nr 2 z godz 17:57 bo są dwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dużo ludzi teraz jest uzależnionych i też po prostu nie wie, jak inaczej żyć, co robić z wolnym czasem...np. często chodzą z dzieckiem na zakupy, bo w czasie zakupów się nie rozmawia o poważnych rzeczach, tylko się ogląda, płaci, dziecko jest tym zajęte, później w domu też jakiś czas jest tym zaabsorbowane i rodzic ma je z głowy... No i sporo ludzi kupowaniem jakieś swoje bóle, kompleksy leczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja ci powiem, że nie masz racji. Jest coś takiego jak recykling, a większość śmieci nie produkuje konsument, tylko producent, bo chce zarobić. Sprzęty gospodarstwa domowego, dwa lata i do wymiany. Samochody też są teraz słabe. Właśnie po to, abyś części musiała wymieniać częściej. A twoją winą to chyba nie jest. Robiąc zakupy w sklepie co robisz? Raczej nie bierzesz kilku rodzai wędlin w jednym kawałki folii, prawda? Paczkowane mięso, ser, jogurty, mleko, pierogi i inną żywność także masz podzieloną i zapakowaną w plastik. Nie unikniesz tego, nawet gdybyś chciała kupić mleko w szkle, to nie kupisz. A papier toaletowy jaki kupujesz? Szary, czy ten ładny kolorowy, miękki dla pupy? Bo widzisz ten szary, to makulatura, a ten ładniejszy to celuloza. Podpasek też nie mamy wielorazowych. Jedyne co możesz zrobić, to posegregować te śmieci, aby można było je przetworzyć na nowe opakowania, czy nawet ubrania. Tak, tak, polar jest sztuczną tkaniną uzyskiwaną z plastiku. Kupować szary papier i zaoszczędzić jednego pampersa dziennie zakładając na dwie godziny tetrówkę i odpieluszkować dziecko, kiedy ma rok, półtora a nie 3 lata. O ile podpaski musisz mieć, to z wkładek higienicznych możesz jak najbardziej zrezygnować, a prysznic też możesz brać co 3-4 dzień, aby wody zaoszczędzić. No i po co ci golić nogi, zużyta maszynka to też śmieć, a kremy depilacyjne to czysta chemia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja również wydaje na siebie ok 1000 zł/miesiąc, ale zapewniam ze generuje mniej śmieci te tutaj nawiedzone ekolożki, po 1 kupuje drogie rzeczy, więc w miesiącu wychodzi 1,2 rzeczy, 2 są to rzeczy dobrej jakości o klasycznych krojach więc wystarczają mi na lata, nie wyrzucam rzeczy, jak czegoś nie nosze oddaje, i tej drugiej osobie zapewne tez ta rzecz posłuży długo ,napewno dłużej niż bluzka za 50 zł kupiona co 3-4 miesiące która za pół roku nie nadaje sie do nieczego i faktycznie nadaję się juz wyłącznie na składowisko odpadów, po 3 mam wrażenie że takie tezy wygłaszają kafeterianki bez pieniedzy i zyjace na styk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Ale chyba mimo wszystko coś tam oszczędzasz, żeby zabezpieczyć się na ten czas, kiedy nie będziesz mogla pracować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś A ja mam w planie osiągnąć wolność finansową koło 40-stki. Oszczędzam, inwestuje i staram się zwiększać dochody, by koło 40-tki móc żyć tylko z przychodu pasywnego a pracować tylko dla przyjemności. Dążenie do tego celu sprawia mi więcej przyjemności niż kupowanie sobie 5-tego zegarka, czy 10-tej zabawki dzieciakowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mieszkając u rodziców wydawałam całe zarobione pieniadze na swoje potrzeby. Szłam do CH i wychodziło 700-1000 zł a ja za tydzien płakałam ze nie mam sie w co ubrać. Wiec jak zaczełam prowadzic odrebne gospodarstwo to zrozumiałam że skoro za chwile nie widzę nic w szafie to po co wywalać tyle klasy pomimo że z mężem mamy dochody około 9 tys msc to paradoksalnie moje podejscie sie zmieniło. Dzieki temu zaoszczedzilismy kupe kasy na mieszkanie, a teraz wydaje dużo ale to raczej są wydatki typu szczepionki płatne, ciuchy dla dziecka, sprzęt do mieszkania (niedawno sie wprowadzilismy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×