Siostra męża mojego brata, zachowuje się jak idiotka

Napiszę od razu jak wygląda sprawa. Mieszamy z mężem w dość dużym domku jego rodziców. Teście na górze, my mamy urządzone mieszkanko na poddaszu - oprócz jednego pokoju, który należy jeszcze do brata męża. Mamy 2 letnią córeczkę, która ma swój pokoik. Przedpokój dzieli pokój córki z pokojem brata męża. Chodzi o jebniętą dziewczynę brata męża. Nie wiem co ta laska ma z głową, ale przyjeżdżając do mieszkania, totalnie potrafi się zachować. Śmieje się na głos, z pokoju do łazienki chodzi jak słoń, szarpie za klamkę, wali w kontakt zapalając światło itd. itp. Niejednokrotnie zwracaliśmy jej uwagę, czy mogła by się zachowywać cicho, bo w nocy już małą kładziemy spać i też chcemy mieć wieczór dla siebie, bo od rana do późnego wieczora mała biega i jak mąż jest w pracy, to cały dzień się nią opiekuję. Zachowuje się jak pierdolona tępa idiotka, mówi, że już nie będzie, mija dwa dni i znowu to samo. Córka już prawie zasypia, a ta kretynka wychodzi z impetem z pokoju, szarpie za drzwi od łazienki i wszystkim tam trzaska np. podczas mycia zębów. Jest to cholernie irytujące i zastanawiam się jaką trzeba być kretynką, żeby nie uszanować tego, że dziecko śpi za drzwiami, że przecież można normalnie otworzyć drzwi, normalnie się zachowywać i drzeć mordy na cały regulator podczas nocy. Zwracaliśmy jej uwagę tysiąc razy, a ona dalej tak się zachowuje. Potem mała się budzi zaczyna płakać, a my mamy z mężem nocny apel do 2,3 nad ranem bo mała nie chce zasnąć. Czy ktoś przechodzi albo przechodził podobny problem?