Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosiakk8

Mamusie jak ubieracie się w domu?

Polecane posty

Gość gosiakk8

Najczęściej chodzę w spodenkach plus bluzeczka na ramiączkach, albo leginsy, czasem założę sukienkę. Wczoraj mąż mi powiedział że mogłabym po domu chodzić lepiej ubrana. Zabolało mnie to mam niemowlaka i nie będę po domu biegać w szpilkach i mini. Mąż pracuje w korporacji gdzie wiadomo wszystkie laski odstrzelone, ale w domu tak się nie da. Nie chodzę w jakiś starych czy rozciągniętych rzeczach, zawsze mam świeżo umyte włosy, lekki makijaż , myślałam że to wystarczy jednak się myliłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
legginsy i koszulka albo top. Ciekawe czy te jego laski z pracy też chodza po domu odstrzelone, wątpię. Pewnie niejedna jest brudasem w domu takim że by jeszcze zatęsknił za Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zabolało mnie jak maż mi tak powiedział, powiedziałam mu że on tez nie chodzi po domu tak jak idzie do pracy, a w sumie do chodzi po domu gorzej ubrany niż ja. zasugerował mi czy nie mogłabym sobie zrobić żelowych paznokci(kiedyś miałam jak nie miałam synka) ale nie zdaje sobie sprawy że trzeba chodzić je uzupełniać co 3 tyg , a jego prawie nie ma w domu i z kim mam zostawić 4 miesięczne dziecko. paznokcie mam pomalowane, ale wiadomo że żelowe inaczej wyglądają Wkurzył mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Noszę legginsy szare, czarne, we wzorki, bezrekawniki przylegające do ciała. Ubiór nie jest najważniejszy ,a bardziej zwyczajne " dbanie o siebie ". W moim przypadku delikatny makijaż, sztuczne rzęsy, zadbane paznokcie, uczesane włosy i drogie perfumy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez mam delikatny makijaż, włosy zawsze uczesane, zrobiony manicure, perfum też uzywam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mu że nie ma problemu z paznokciami, fryzjerem, jak dzisiaj wróci z pracy to zostaw go z dzieckiem i na miasto :) Jutro rzuć że fryzjer by się przydał, pojutrze że jakieś nowe ciuszki. Może coś dotrze... Ja dbałam o higienę, wiadomo, nie chodziłam z brudnymi włosami czy w przepoconych ciuchach, ale paznokci nigdy nie malowałam, w domu mam często włosy niewyprostowane, makijażu w domu nie robię żeby nie męczyć skóry. A ciuchy bardzo proste i wygodne, po porodzie to były zwykle sportowe, bawełniane sukienki albo spodnie alladynki i koszulki bez rękawów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nosicie makijaż po domu? Psikacie się perfumami? Szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dom to inne miejsce niz sklep?chodzi o codzienna dbalosc o ssiebie a nie makijaz i perfumki tylko na wyjscie.To proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w domu zapach owszem- ulubiona woda toaletowa albo woda kolońska, ale sensu robienia sobie makijażu w domu też nie widzę. Przecież ta skóra też potrzebuje czasem pooddychać. Mąż i tak mnie widzi bez makijażu rano i wieczorem, nie ucieknie z krzykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam dziecka. Często chodzę w samych majtkach, jak jestem ubrana to jest to długa koszula, dłuższe bluzki i majtki. Czasami legginsy czy dresy, ale to jak jest mi zimno. Nie maluję się, zdarza mi się mieć nieco przetłuszczone włosy (jak nie musze to nie myję ich codziennie ), często mam nieogolone nogi itp. NIGDY nie usłyszałam, że mogłabym bardziej o siebie dbać, i nie mam żadnych sygnałów, że coś mu się nie podoba. Wręcz odwrotnie. Po prostu był normalnie wychowywany (teściowa też jest wyluzowana), obraca się wśród przeciętnych kobiet a nie pań w szpileczkach i więc dla niego to jest normalne. x W Twoim przypadku zostawiłabym męża na jakiś długi weekend z dzieckiem, sama poszłabym do fryzjera, kosmetyczki, na zakupy, spotkania z przyjaciółką, poświęcałabym się swojemu hobby itd. A on niech dba o dom, obiad i dziecko - wtedy zobaczysz czy w praktyce też jest taki mądry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu masz świnię, a nie męża. A co jak zaczniesz się starzeć albo gdyby (tfu, tfu) dopadła cię poważna choroba... Gdybyś była zaniedban rozumiem, ale takie coś to chamstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11'48,ty malujesz sie dla meza? Nie dla swojego dobrego samopoczucia? nie dla siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mam stroju " po domu" Z rana myje wlosy i maluje sie ZAWSZE. Delikatnie ale zawsze, nie wyjde inaczj z domu. UBieram sie tak jak na miasto.Nie stroje sie ale tez w dresach nie chodze ( nawet nie posiadam). Odwoze dzieci do szkoly, przedszkola , robie zakupy. W domu sie nie przebieram. Mam w zwyczaju chodzic w tym co zalozylam rano, caly dzien...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jak tylko zobaczyłam tytuł, to wiedziałam, ze napiszesz coś o leginsach:O pewnie calą ciążę też w nich łaziłaś. Co wy macie z tymi tunikami i leginsami? Nie dziwię się twojemu mężowi. A paznokcie to nie problem. Umawiasz się z mobilną kosmetyczką gdy mąż wraca z pracy i po problemie. Trzeba tylko chcieć. Jesteś krótko po porodzie, więc pewnie jesteś jeszcze rozlazła i w tych leginsach nie wyglądasz zbyt apetycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" W domu sie nie przebieram. Mam w zwyczaju chodzic w tym co zalozylam rano, caly dzien... " A dla mnie to własnie jest oznaką braku higieny - nie chce by to brzmiało jak atak, po prostu każdy ma swoje zwyczaje. Np. nie maluję co dla wielu jest oznaką niezadbania, ale nie znoszę spędzać dnia w ubraniach w którym byłam na mieście. Szczególnie jak gdzieś siadałam, dotykałam czegoś w nich, opierałam się itp a potem siadać na własnej kanapie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Leginsy ( sa wygodne i sexi jesli ma sie co pokazac oczywiscie ). Nigdy nie chodze w staniku tylko w takim szmacianym wygodnym ( nienawidze stanikow... :( ) jakis top lub tshirt. Zawsze mam makijaz i zrobione wlosy. Partner tez ubiera sie wygodnie w domu w dresy i koszulke wiec jeslu zwrocilby mi uwage ze brzydko sie ubieram w domu to odstrzelilabym sie ale jemu kazalabym zalozyc garnitur i niewygodny krawat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się że to cham, ale generalnie ja po porodzie nie chciałam być tak zaszufladkowana, więc jeszcze na oddziale pomalowałam paznokcie, codziennie dzień zaczynałam od "zrobienia się". Nawet bardziej dbam o siebie teraz niż przed ciążą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 3 miesięcznego synka ale w domu ubieram sie tak samo jak przed ciążą. Leginsy,rurki i sweterek albo bluzka albo jakaś sukienka czy tunika. Zawsze mam pełny makijaż i ułożoną fryzurę. Na spacery z małym często nakładam szpilki albo koturny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
serio? wiec przebierasz sie rzucasz do prania rzeczy, tylko dlatego ze bylas na miescie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swoją drogą, ciekawe czy Wasi mężowie tak samo dbają o siebie czy tylko Wy poświęcacie swój czas, pieniadze i siły na troskę o wygląd, a Janusze siłowni nigdy nie widzieli, golą się jak im się chce, chodzą spoceni, z łuszczącą się skórą (bo przecież krem jest niemęski) itd. Bo na ulicy to czesty obrazek - babka jak z magazynu, umalowana, wyfryzowana, ładnie ubrana i jej niedogolony, zaokrąglony Janusz w niedopasowanych kolorystycznie ubraniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" serio? wiec przebierasz sie rzucasz do prania rzeczy, tylko dlatego ze bylas na miescie ? " Spodnie czy jakieś okrycie wierzchnie zdarzy mi się użyć następnego dnia, ale to zależy ile czasu w tym przechodziłam i od pory roku. teraz piorę od razu bo jest bardzo gorąco. Raz, ze przy 30st się zwyczajnie pocę (ja wiem, niespotykane ;) ), dwa po przyjściu zdarza mi się brać prysznic to ubieram świeże wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"11'48,ty malujesz sie dla meza? Nie dla swojego dobrego samopoczucia? nie dla siebie?"- przecież napisałam że dla męża się nie maluję... właściwie robię makijaż tylko do pracy w sztucznym oświetleniu, na wyjścia z mamą i siostrą- bo mnie zawsze o to męczą, albo na jakieś okazje, imprezy. Na co dzień się nie maluję, nie straszę aż tak i nie uważam żeby to było zdrowe. Dla mnie zadbanie o siebie to wyszorowanie paznokci, oliwka na suche skórki, a nie lakier, tak samo jak dbanie o twarz to peeling albo maseczka a nie tapeta. Mój mąż w domu też chodzi przeważnie w podkoszulku i bokserkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawsze się przebierałam w domu.. czy to wtedy, gdy pracowałam (aczkolwiek do pracy: dżinsy plus jakaś bluzeczka z krótkim rękawem plus rozpinany sweterek, albo dżinsy plus sweterek, więc zwyczajnie.. żadne tam spódnice, sukienki, garsonki, koszule i inne sztywne stroje), czy też teraz gdy mam dwoje małych dzieci. W domu najczęściej jakieś spodnie dresowe (albo stare dzinsy, jeśli wygodne) plus jakaś koszulka (czasem mężowi coś mniejszego podwędzałam), jakaś stara bluzczka. Gdy mi zimno to jakiś polar rozpinany, bluza rozpinana.. (kiedyś, gdy nie miałam dzieci, to mogłam sobie siedzieć na kanapie i założyć też szlafrok, ale teraz ciągle trzeba latać do dzieciaków, wstawać, coś robić, więc bluza). Leginsy w żadnym wypadku nie wchodzą w grę, dla mnie to strój dla małych dziewczynek, albo piżama. Przebieram się czasem kilka razy dziennie :( Czasem zostawiam już sobie spodnie, ale bluzkę zawsze zmieniam na domową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W domu nosze przewaznie leginsy i koszulke, czasem sukienka. Figure mam ok. Rzadko nosze makijaz. Podobam sie mezowi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiakk8
Ktoś tu napisał że jestem krótko po porodzie i jestem z pewnością ,,rozlazła,, otóż nie, w ciąży przytyłam 12 kg i po ciążowych kg nie ma śladu, więc figura nie jest tu problem. Nawet powiedziałam mężowi co cy było gdybym dużo przytyła, gdyby mój brzuch był zorany przez rozstępy, pewnie by mnie zostawił, tak mu powiedziałam, i sama myślę że tak by było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blacki
A Ty jesteś tak głupia oczywiście, że musisz go słuchać bo nie masz poczucia wartości, gdybyś była pewną siebie kobietą,nie pisalabys tych bredni i nie zwracała sobie nimi głowy.Współczuję tobie i mężowi. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem że masz rozciagniety brzuch i ci wisi Nie martw się mąż I tak Cię zostawi kopciuchu z brzydkim nosem czarownicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja po domu chodzę w szortach i zwykłej koszulce, zimą zakładam dłuższe spodnie i ewentualnie bluzę albo sweterek. Do sprzątania i gotowania nie mam zamiaru się odstawiać jak na imprezę. Włosy myję codziennie rano a makijaż robię jak już mam wszystko zrobione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ładnie i wygodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W domu noszę ciuchy zdecydowanie wygodne. Trudno żebym w spódnicach (i rajstopach), garsonkach, albo jeansach chodziła przez cały dzień, no litości. Ktoś tu napisał, że ubiera się na cały dzień, dla mnie to ani wygodne, ani higieniczne. Niewygodne, bo większość ciuchów w których chodzę na przykład do pracy nie jest tak wygodna jak dres, czy krótkie spodenki. Niehigieniczne, bo ubrania się brudzą, ja lubię noszenia tych samych ubrań po domu co wszędzie indziej. A poza tym jak wy w tych ubraniach sprzątacie, gotujecie? Jak to robicie, że Wam na te ciuchy nie chlapnie jakiś brud? Nieeeeeeeeeeee... to nie dla mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×