Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mam dziwny charakter. dwie noce bez męża są dla mnie katorgą tak tęsknię

Polecane posty

Gość gość
znam taka mimoze, nie ma meza tylko z 10 bylych chlopakow, kazdy ja rzucil, kazdemu tak smecila. Nie dziwie im sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też tak miałam. Jedna noc bez niego to jak wieczność, miłość tak potężna, że góry przenosić, Boże jak my się to nie kochalismy... Szkoda że zostawił mnie dla innej. I przez takiego s********a pół życia zmarnowałam. Niestety głupie jesteście bo faceci nie są zdolni do potężnej miłości. A swoją drogą to znam dwa piękne prawdziwe zgodne małżeństwa. Takie co w wieku 60 lat wujek mówił że jego najpiękniejszym prezentem od życia była ciocia. I wiecie co on mówił? Że rozłąki są potrzebne by móc za sobą potesknic i siebie docenić. Więc taki strach przed rozłąką nie jest normalny. Albo podświadomie boisz się że zwieje od ciebie albo ty jesteś tak zakompleksiona że jesteś mężowi wdzięczna że cię chce. Tak mi psychoterapeuta uzmysławiał gdy leczyłam się po rozwodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie nie boje, po prostu jak go nie ma obok to otak jakby ktoś mi serce wyrwał, zataczam sie wtedy, upadam, nie potrafię nic zrobić...często nawet nic nie jem cały dzień łaknąc momentu kiedy wejdzie w drzwi a mi skrzydla rosną i rzucam mu się na szyję a on mówi że mnie kocha. Nie opuszczam go nawet na krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak by cie zostawił dla innej to byś poszła się powiesić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że bym umarła gdyby odszedł. Ale nie odejdzie bo on tez łaknie mojej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wy głupie jesteście...żal mi was. Łykacie jak pelikany te wpisy od osób, które rzekomo płaczą za mężem jak ten pojedzie do sklepu czy pójdzie do pracy. Takie kobiety albo nie istnieją, albo są poważnie zaburzone. I nie mówcie że to jest to samo co tesknota za kimś kto wyjechał. A ta od psychoterapeuty - ale Ci powiedział co wiedział...kolejne "jestę terapeutę", jakich wiele. Popertolony jak ruski czołg i coś mu się we łbie poprzestawiało. Dooobre...jak za kimś tęsknię i jestem przywiązana i nawet parę dni jest smutno być osobno to znaczy że jestem zaburzona i zakompleksiona. on sam jest CHORY, ten twój psychoterapeuta. Pewnie nigdy nie kochał na zabój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś mam rozumieć że zgadzasz się z tym konowałem i uważasz, że byłaś zakompleksiona i uważałaś że to cud że mąż cię chce? Jeśli tak to współczuć tylko. A zostawił Cię, bo...? Napisz, to jest ciekawa historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
0/10,że to prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.24 dla mnie kochanie na zabój jest toksyczne :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Mój post nie jest prowokacją i ja naprawdę tak mam. 3 noce to dla mnie długo. Jedni się z tego śmieją, drudzy rozumieją - zależy od człowieka. Natomiast co do wpisów prześmiewczych w stylu "jeżdżę do niego pod pracę i czekam z utęsknieniem" albo "nie mogę nawet przeżyć jak sam do sklepu idzie" to nie są moje wpisy i jestem pewna że są to wpisy prowokacyjne. Kogoś po prostu śmieszy mój charakter, to, że tęsknię gdy w nocy nie ma kogoś kogo kocham. Cóż, bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze raz napiszę (autorka). Dla porównania powiem Wam, żeby nie było że kłamię, że jak byłam ze swoim byłym to tylko na początku tęskniłam za nim, tylko przez pierwszy rok płakałam jak przyszło się rozstać np. na dwa tygodnie. Potem zaczelo sie psuć między nami i było mi obojętne ile go nie widzę, mogłam go z miesiąc nie widzieć i nie tęskniłam. Ale dla mnie to już było jasne że go nie kcoham skoro nie tęsknię. I wkrótce zreszta go rzuciłam, więc... natomiast sprawa z moim mężem jest zuepłnie inna. 4 lata a ja nadal go kocham jak na poczatku, a nawet bardziej, mam nadzieję że on mnie też, raczej tak jest, wskazują na to jego czyny i słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I zdaję sobie sprawę że to jak przeżywam nawet kilkudniową rozłąkę jest być może nieco dziwne, ale no jak mam wam to wytłumaczyć? Jak kogoś kochasz nad życie, jak jesteś pewna że takiej miłości dwa razy się nie doświadcza, zdarza się raz w życiu - to każda rozłąka na dłużej niż dzień Cię trochę boli. Jeśli masz taki charakter jak ja, czyli jesteś wrażliwa, albo nawet nadwrażliwa, nie przeczę bowiem że taka jestem. I uwierzcie mi że mi to bardzo życie utrudnia. Ale mój ojciec jest taki sam. W ciągu 30 lat wiecie ile nocy spędził bez matk? Maksymalnie 14. I to tydzień dlatego, że leżal w odległym szpitalu, a tydzien bo zgodził się wyjechać pomagać wujkowi przy budowie domu. I mówi mi, że to były najgorsze dni w jego zyciu. Widzicie? Są tacy ludzie. Widać mięczaki z nas. I uwierzcie wolałabym być twarda. Znam koleżanki twarde w tej materii, ale znam z kolei też swoją szwagierką która...nawet na konferencje z mężem jeździ tak tęsknią za sobą. Trochę dziwne ale tak bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no rzeczywiście mieczak z ciebie autorko. Pewnie nie pracujesz i masz za dużo wolnego czasu i z nudów tak masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak mam. To okropne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuje i studiuje a i tak tak mam wiec nie wiem o co wam chodzi z tym wolnym czasem. Po prostu bedzo kocham mojego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez swojego meza kocham bardzo, bardzo mocno, tesknie gdy jest w pracy. Ale żeby od razu takie cos...to chore. Tak się zachowują tylko desperatki, chwyciły faceta i nie chcą puścić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby tak przeżywać dwie noce osobno... :/ to jest dla mnie dziwne. Kocham mojego narzeczonego bardzo, teraz mieszkamy razem, ale wcześniej jak nie mieszkaliśmy, jeszcze na poczatku studiów to nie widywaliśmy się czasem i dwa tygodnie... jeździliśmy do swoich domów osobno, nawet nie mieszkaliśmy razem. Też nie przepadam za spaniem samej, ale to bardziej takie moje "zboczenie" bo nie lubię być sama w mieszkaniu w nocy... ale radzę sobie z tym i nie myślę och jak mi źle, jak strasznie. Przecież takie 2-3 dni to mega szybko leci. Raz się nie widzieliśmy miesiąc to bardzo za sobą tęskniliśmy, ale ja bardzo lubię taka tęsknotę. Człowiek jak jest cały czas uwiesozny na kimś to mu to powszednieje, nie umie tak docenić drugiej osoby. To cudowne uczucie potem się zobaczyć i czuć takie szczęście, ze się ma ta drugą osobę, tym bardzo jak rozłąka jest krótka, kilka dni np. W ten sposób na to patrzcie. W życiu zdarzją się różne sytuacje i zawsze moze być tak, ze będziecie musieli przez trochę pobyć osobno, nie dotyczy to wyłącznie pracy!!! I należy do tego podchodzić spokojnie, bo inaczej można oszaleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×