Całe życie się stresuję że ktoś mnie olewa

Terapeuta mi mówił, że to są moje schizy, ale to nieprawda. Mnie naprawdę często ktoś olewał. Jak nie ktoś na żywo, to poznany w necie. Czy to facet, czy dziewczyna (choć w necie poznawałam raczej facetów). A jak nie olewał, to chciał wykorzystać do swoich celów, tylko i wyłącznie. Ludzie rzadko się mną interesują jako osobą, moze dlatego, że nie umiem się promować, nie mam jakiejś super gadki. Jestem raczej zwyczajna, ale nie pasuję do wielu osób i to się od razu instynktownie czuje: ani do tzn normalsów, ani do oryginałów tak do końca, no do nikogo właściwie. A może tylko mi się tak wydaje przez strach? Nie wiem już, gdzie powinnam szukać przyjaciół.