Jestem skrajnym introwertykiem, towarzystwo ludzi szybko mnie wyczerpuje. Ma kto

ś coś takiego? Gdy jestem sam to czuję się świetnie, mam energię na cały dzień, by zajmować się swoimi sprawami. Wśród ludzi zaczynam szybko słabnąć, męczyć się, robię się senny, wyczerpany. Ostatnio znajomy zaprosił mnie na spotkanie, gdzie poznałem nowe osoby, graliśmy w gry, fajni ludzie bardzo. Nie jestem nieśmiały, ale nie potrafię usiedzieć z ludźmi. Gdy jestem w towarzystwie to chcę jak najszybciej sobie iść do swojego świata, robię się zmęczony, jakbym miał wysysaną całą energię. Nie mam po tym na nic siły. Jest to niefajne i chcę z tym wygrać. Wiem, ze introwertycy wytracają energię w towarzystwie, a ekstrawertycy doładowują, ale ja kiedyś tak nie miałem i chcę wrócić do poprzedniego stanu. Nie mogę się nawet skupić na tym co ktoś do mnie mówi po kilkudziesięciu minutach spędzania z kimś czasu tylko udaję, że słucham tej osoby, bo czuję się wyczerpany jej obecnością.

to samo mam

Mam tak samo.I mam faceta ,który kocha ludzi i lubi wśród nich być a mnie trzęsie jak tylko mówi,że do znajomych idziemy.Ale czyich?Na pewno nie moich.Ja muszę się napić,by przetrwać wśród ludzi,bo mnie to męczy.

Mam to samo i z tym nie walcze. Ja po prostu nie lubie ludzi. Meczy mnie ich towarzystwo chce miec swiety spokoj a nie ze ktos mi gada o swoich problemach ja mam je w dupie a uda ze mnie to intersuje.

11:21 No widzisz, a ja nie piję alkoholu i mam przerypane, ale tak jak napisałem to kiedyś tak nie było. Myślę, że kluczem jest tutaj częsta interakcja z ludźmi i umiejętne nakręcenie się. Lepiej jest też, gdy jest to Twoje towarzystwo. Niestety u mnie ta cecha, ten introwertyzm i wytracanie energii się nasiliło z wiekiem. Ludzie mają do mnie pretensje, że ich nie słucham, jestem chamski, a oni nie wiedzą, jak się czuję i ile kosztuje mnie spędzanie czasu w ich towarzystwie. To ekstrawertycy wysysają z introwertyków energię, napitalając, jak katarynki, więc może warto, by uszanowali, że czasem introwertyk odpływa i ich nie słucha.

11.32 Bo nie zapyta nikt czemu tak jest.Tylko etykietkę dziwaka i aspołecznej persony Ci przyłatają.Nie każdy musi uwielbiać ludzi.Ja mojego faceta prawie rzuciłam z tego powodu.Nic na siłę,staram się też z tym walczyć,ale od razu nie stanę się towarzyska mega.

Nie wierzę w te psycho- i parapsychologiczne brednie o traceniu energii i nabieraniu jej, zależnie od typu osobowości. Wiele jeszcze innych przyczyn składa się na to czy gdzieś czujemy się dobrze i chcemy zostać dłużej czy też odwrotnie. Co do mnie, to jestem introwertyczką. Zasadniczo mogłabym egzystować wyłącznie obserwując ludzi lub z dala od nich a czyjeś stałe towarzystwo mnie męczy i muszę pobyć chociaż trochę sama. Niemniej z czasem przyzwyczaiłam się i moje odczucia już nie są tak skrajne. (Mam 40 lat więc dość dobrze siebie znam). Jestem przekonana że wystarczy zaakceptować tę swoją cechę, wybierać znajomych którzy nie wymagają regularnych spotkań, chodzić na imprezy rzadziej, trochę na siłę, bawić tylko z tymi, których się naprawdę lubi i tak długo jak się lubi, i jest OK. Wierzcie mi że w dorosłym życiu które oscyluje wokół pracy i rodziny nie ma miejsca na rozważania czy się jest introwertykiem czy ekstrawertykiem. Po prostu robi się to co trzeba a czas wolny spędza w miarę tak, jak się chce. :D

11:37 Bo świat jest niestety zdominowany przez ekstrawertyków, którzy nie widzą słusznego postępowania poza swoim własnym i twierdzą, że z każdym kto zachowuje się inaczej, nie lubi hucznych imprez, tłumów, gadania o niczym etc. jest coś nie tak. Niestety świat, życie zawodowe i wszelkie udogodnienia są dostosowane pod nich, nawet jeśli są tępi i nic sobą nie reprezentują (a przeważniej właśnie mniej reprezentują niż introwertycy, ale potrafią nadawać, niczym katarynka, głośno, donośnie i gęba im się nie zamyka).

11:47 Nie ma żadnej parapsychologii. Wytracanie energii odbywa się na poziomie czysto fizjologicznym, molekularnym. Po prostu introwertycy reagują inną aktywnością mózgu i wyrzutem neuroprzekaźników na konkretne bodźce, a inaczej ekstrawertycy. Introwertykowi obniża się poziom dopaminy w towarzystwie, a ekstrawertykowi podnosi, stąd ta strata energii. Wysysanie energii to metafora, ale proces ten jest faktem.

up

Intro- i ekstrawersja nie jest żadną bujdą, lecz empirycznie potwierdzonym zjawiskiem w psychologii. Polecam książkę "introwertyzm to zaleta" - napisaną przez psychoterapeutkę, która jest introwertykiem. Sama nim jestem i jestem z tego dumna, bo generalnie wolę w życiu mniejszość niż masowość. To, że auto obecnie silniej odczuwa swoją introwersję, jest normalnie. Być może przyszedł taki etap w życiu. Nie należy próbować zwalczać czegoś, co tkwi w naszej naturze. Klucz to otaczać się ludźmi, którzy będą tą naturę rozumieć i akceptować.

Tez tak mam :( trace energie przy ludziach, co ciagle nadaja, nie moge sie skupic jak ktos ciagle gada co robil tego dnia, ze kupil pralke, parametry tej pralki... No odplywam. Zmuszam sie czasem do spotkan z ludzmi zeby na mnie dziwnie nie patrzali, ale tez sie musze napic zeby sie nie meczyc, a jak wracam do domu to musze wypoczac z tydzien w izolacji od ludzi :D