Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dac mężowi szanse czy go zostawic

Polecane posty

Gość gość

Moj maz to alkoholik. Pije. Od czasu do czasu podniosl reke, coś rzucił. Powiedziałam dość , chce rozwodu. On za to chce się zaszyc i iść na terapie. Mam głowę teraz jak bombę zegarowa , bo nie mam pojęcia co dalej. Czy dac szanse i żyć w stresie czy się uda czy odejść. Córeczka ma 6 LAT.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprobuj. Moze sie uda. Tylko pomoz mu to przejsc bo to jedno z najsilniejszych uzaleznien zaraz po kokainie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alkoholikiem jest się do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaw gada.Masz córeczkę i to o niej myśl.Nie wiadomo co takiemu gnojowi strzeli do łba.Troszcz się o dzieciaczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z narkotykami też nie raz próbował, więc terapia by musiała być też i na to, bo nie mam gwarancji czy próbował czy jest uzależniony. Boję się i nie mam pojęcia co dalej z małżeństwem robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale skoro chce podjąć walkę z tym to dlaczego ma go zostawić? Moze sie uda i beda rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli widzisz, że jest szansa, że będzie się leczył to możesz spróbować. Ale powiedz mu a przede wszystkim sobie, że jak zobaczysz, że nic z tego nie będzie to odchodzisz i nie dajesz kolejnej szansy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.57 Weź nie p*l.Na chwilę mu ta terapia pomoże?A potem jeszcze coś dzieciakowi zrobi i dalej będą kwiatki misie karuzela?Kpisz sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dawałam mu dużo szans, ale bez terapi i innych przymuszen . Teraz po prostu jest terapia i zaszycie albo rozwod. On sie na wszystko zgadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
terapia nic nie da jeżeli on sam nie zachce. Mój ojciec jest alkoholikiem i mama też dawała mu szanse bo była zakochana. Teraz ani później jej nie szanował, ani jej ani mojego brata. Jeżeli podniósł na ciebie rękę kilka razy to już powinien być spisany na straty bo tylko patrzeć jak będzie się nad córką znęcał. Do tej pory pamiętam jak mną rzucił z całej siły noc przed maturą i zwyzywał od głupich suk (tak delikatnie ujmując) kiedy broniłam matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja żyję 5 lat z alkoholikiem.Uderzył nieraz i nigdy nie przeprosił.Obiecywał mi zmianę.I co?I usłyszałam,że pije za swoje i jak mi się nie podoba mam wy*lać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest jeszcze separacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może będzie cały czas się leczył. I będą rodzina. Sama się poerdolnij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On chce iść się zaszyc i na terapie nawet dzisiaj jeżeli zrezygnuje z rozwodu. Więc nie dotrzyma słowa. Ale boję się na ile to da . Pół roku kolorowo a potem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Złóż wniosek. Na rozprawę czeka się 3 miesiące przeważnie. Zawsze będziesz mogła go wycofać. A w tym czasie niech się zaszyje pójdzie na terapie wyprowadzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tato mojego męża pił, zaszywał się, niby chciał dobrze, a i tak pił dalej, czasami awanturował się. Przepijał wszystko, jedzenie, ubrania, zabawki. Owszem obudził się po 20 latach picia, nie pije już podobno ponad 10 lat, ale to wszystko za późno. Teściowie są po rozwodzie a mąż i jego brat nie utrzymują kontaktów z ojcem. Drugi przykład. Kuzynka odeszła od męża ze względu na alkohol, awantury, wzięli rozwód. Po kilku latach przestał pić, zeszli się znowu, ponowny ślub. Wytrzymał z 4 lata i pije znowu. Z tego co wiemy to ona myśli o ponownym rozwodzie. Nie dawaj szans i odejdź. To się nie zmieni a zasługujecie na dobre życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaw. Moja koleżanka niedawno zostawiła takiego właśnie alkoholika i cpuna. I dobrze jej się teraz żyje. Ma święty spokój. Zero alkoholu, przemocy krzykow.Jej córka ma 8 pat i wiesz jaka jest jej reakcja na jakikolwiek alkohol w domu? Płacz i histeria. Sama to widziałam. Było gorąco, postanowiliśmy zrobić grill. Mieliśmy do grilla po dwa piwa. Ja, mąż i jej matka. Wiesz co mała zrobiła? Podeszła do.nas i powiedziała że w tym domu alkoholu się nie pije. A jak zobaczyła koleżankę z piwem w ręku to się poryczała i wybiegła z domu. Wyobrażasz sobie co takie dziecko ma w głowie? Zostaw go. On się nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może się zmieni skoro jest gotów na leczenie? Dlaczego autorce skreslacie męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym chyba jednak dała szansę, ale naprawdę już ostatnia. Jeżeli tyle lat z nim wytrzymała, to może jeszcze trochę z nim pobyć. Przecież są osoby, które wychodzą z nałogu. Inna sprawa czy ona jeszcze do męża cokolwiek czuje, czy żal nie jest zbyt mocny i czy nie zniszczył całego uczucia. Wtedy próba raczej nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Chce się zaszyć i iść na terapię"- aha, a dlaczego nie idzie w takim razie? Dowiadywał się gdzie jest terapia, zgłosił do terapeuty czy psychologa? Porozmawiał chociaż z lekarzem? Czy na razie tylko pięknie opowiada o tym jak to się zmieni, wyjdzie z tego i będzie dobrze? Powiedz szczerze, jeśli teraz odejdziesz, to czy on faktycznie na tą terapię pójdzie? Nie? To w takim razie to nie ma szans powodzenia. Rozwiąże problem kiedy sam przyzna że go ma i będzie chciał z tym skończyć, sam się podniesie, a jeśli zostaniesz, będzie milion wymówek dlaczego jeszcze nie poszedł i nie zaczął czegoś zmieniać. Jakby chciał coś robić, to by to robił JUŻ a nie uzależniał od twojej postawy. Nie dawaj się nabrać na żadne "bez ciebie nie dam rady"- alkoholikowi wsparcie, jakiekolwiek w tym stanie w jakim jest (tzn. pijący obecnie), bardziej przeszkadza niż pomaga. Wsparcie może mieć jak zacznie terapię I BĘDZIE TRZEŹWY, ale też bez litowania się nad nim i brania za niego odpowiedzialności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dwa przykłady. 1. Miałam sąsiada, czysty zadbany, wysportowany, opalony, piękne białe zęby (facet około pięćdziesiątki), pracowity, inteligentny. Jak nam powiedział, że jest trzeźwym alkoholikiem zdębiałam! Normalne małżeństwo, dorosła córka, widać było, że i na brak kasy nie narzekają a tu takie info...A wyszło to jak mąż zaproponował mu piwko w zamian za pomoc przy czymś tam przy samochodzie. Powiedział, że żona przeszła z nim przez piekło, ale ma do niej ogromny szacunek za to co zrobiła :) 2. Dość młode małżeństwo bo ludzie przed czterdziestką. Dwoje świetnych dzieciaków. I nagle dowiadujemy się, że oni się rozwiedli. Szok i niedowierzanie bo raczej wyglądało, że jest u nich po prostu dobrze. Okazało się, że jemu odwaliło, że się wkręcił w dopalacze, potem amfetamina, tabsy jakieś no wszystko oprócz strzykawek :o no i nawet dom wariatów nie pomógł. On po prostu nie chciał się wyleczyć. Tak oto zniszczył 15 lat małżeństwa. I dalej bawi się w ten cały narkotykowy burdel :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy ty jeszcze po tym wszystkim kochasz męża? Bo jeśli chcesz dać szansę ze względu na dziecko... to lepiej od razu idź złóż wniosek rozwodowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze że nie wiem sama czy kocham męża ,czy coś czuję . :-( łzy mi lecą bo jednak to była mi bliską osobą a z drugiej strony nie wiem czy zaufalabym ponownie. Wyzwiska, podniesienie ręki, alkohol, narkotyki tego tak dużo było. Jakbym chciała dac szanse to nawet dzisiaj idziemy załatwiać wszystko. Ale ja nie wiem czy potrafie, czy to się uda :-( nic nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro popadł w uzaleznienie, to musia byc jakas przyczyna- jakies jego problemy, slaboscoiz ktorymi sobie nie radzil i alkohol, czy inne uzywki dawaly mu ukojenie, oderwanie od problemow. Porozmawiaj z nim tak szczerze- jak przyjaciolka, co go do tego wszystkiego pchnelo, od czego chcial sie w ten sposob uwolnic. Daj mu szansę, ale tylko 1. Jesli ją zawali- odejdź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skup sie na tym, jak ty sie czujesz, co czujesz do niego. Nikt ci w tym nie pomoze, najwyzej ktos bliski do pogadania. Jesli cos jeszcze czujesz, masz nadzieje, to warto sprobowac, ale nie na sile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój ojciec całe życie pije, więcej, mniej, ale pije, były awantury, przychodzenie po północy do domu, bicie matki, mnie, brata się nie czepił był na niejednym wyższym stołku, tak, niestety, pieniądze mu nawet rad duże ukradli, wracał bez butów itd. do tej pory się nie przyzna, ze jest alkoholikiem, nie ma rozwodu, ale dziwię się matce, była za słaba, choroba brata, a miała gdzie pójść w razie rozwodu ja dzieciństwo spaprane, wizja bicia codziennie, jestem normalna, może bardziej nerwowa, ojcie trochę się uspokoił, bo zdrówko nie pozwala, ale jak ma faze to chleje w najmniej odpowiednim momencie przez tydzień i sobie z tym nie radzi matka nad nim czuwa, herbatki, leki, kroplówki kiedyś itd. ja nie mieszkałabym z takim panem, moja rada to koniec jak jest możliwosć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×