Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dac mężowi szanse czy go zostawic

Polecane posty

Gość gość
Ja na twoim miejscu bym się bała. Ten strach już chyba zostanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja odeszłam i jestem szczęśliwa ;) Znjoma znajomej odeszła po 20 latach i nawet nie wyobrażacie sobie jaka fajna bez niego dziewczyna się zrobiła, on ja nawet gwałcił :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko strasznie przeżywalo awantury, sama nie wiem to wszystko trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może lepiej zacznij od nowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On zawsze pił , czasami brał. Potem przestał, picie ograniczył. A potem coraz gorzej. Więc czy zaszycie i terapia pomoże, na ciężki charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym stawiała na rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co to ma znaczyć " Jakbym chciała dac szanse to nawet dzisiaj idziemy załatwiać wszystko"? A jak nie dasz mu szansy to on ma Wasze dziecko w d***e i będzie się upijał na widzeniach z dzieckiem? A może w ogóle już je olewał? Moim zdaniem to cyniczna zagrywka - gdyby mu zalezało naprawdę to by stanął na rzęsach i zrobil wszystko byle Ci udowodnić, ze jets W TRAKCIE zmiany. A on czeka, aż mu dasz zielone światło :D ABSURD! Takim działaniem pokazuje, że ma głęboko w d***e Ciebie, Wasze dziecko, to, że Cię bił. Czy jakimkolwiek GESTEM, CZYNEM pokazał, że TERAZ coś działa? Aha, no przecież POWIEDZIAŁ :D x Jak komuś zalezy i żałuje za grzechy to działa, a nie czeka sobie zadowolony aż żona "da szansę" to wtedy może się zmuszę... x Dlatego bawi mnie jak ktoś pisze "daj szansę". Co, może już nie uderzy? Może tym razem tylko talerz roztrzaska? A może po prostu uderzy córkę w głowę? Wy same uważacie siebie i swoje dzieci za śmieci, że chcecie ryzykować?Bo tylko to mi przychodzi do głowy - uważanie samej siebie za chodzącego śmiecia który zasługuje na takie piekło. Bo co trzeba o sobie myśleć by być z damskim bokserem i pijusem? x PS. Autorko - jak zdecydujesz się na rozwód to walcz o rozwód z jego winy i ograniczenie praw (obowiązek alimentacyjny wtedy pozostaje ;) ). Tak, to przedłuzanie trochę męki, ale w przyszłości się przyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On mowi jeszcze mi , ze jak spróbujemy to on pójdzie na terapie , ale wtedy musimy iść na terapie małżeńska i muszę mu więcej czasu poświęcać a mniej np wychodzić z brata żona do sklepu czy na spacery. Ja wiem że wtedy powinnam go wspierać i tak dalej, ale ja to odczuwam jakby on stawiał mi zasady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwiewaj póki możesz!!! i nie słuchaj tutaj "mądrości" naiwniar żeby spróbować. uwierz mi wiem co mówię.... on się nie zmieni, będzie jeszcze gorzej. UCIEKAJ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego uważasz że ma zwiewac? Skoro on chce terapi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytanie czy chce tej terapii faktycznie czy tylko tak mówi. Bo ktoś miał rację powyżej, że nie powinien tylko mówić, ale również zacząć coś robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
złóż pozew, na sprawę trochę się czeka. pierwsza jest pojednawcza. po ok 3miesiacach jest kolejna i to na tej zapadnie decyzja. czyli masz ok pół roku, żeby zobaczyć czy on naprawdę chce się zmienić. nie słuchaj opowieści ze on chce przestać tylko skrupulatnie rozliczaj z tego co w tym kierunku robi. zero zaufania i zero tolerancji dla alkoholu i przemocy. jak podniesie reke lub będzie robił awanturę to wzywaj policję. zobacz jak zareaguje na nowe twarde zasady bo być może on sam zapragnie rozwodu gdy nie będzie mógł pić i bić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli maz uzaleznia swoja zmianę od Twojej decyzji, to znaczy, że on sam tej zmiany tak naprawdę nie chce.Bo jest mu dobrze taj, jak jest.A to nie wróży dobrze terapii.On ma chcieć sie zmienić przede wszystkim dla siebie, musi zauważyć, że jego życie to bagno i chcieć się z tego bagna wyrwać.Inaczej nic z tego nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na terapię powinien sam pójść bez groźby rozwodu takie życie to nie życie, w pracy mu nie ciężko, w życiu codziennym też nie? jak nie, to się nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość autor tekstu
Mowi ze jak wezmiemy rozwod to i tak sie zaszyje, ale na razie wydał na wynajem. Jeżeli dałabym mu szansę mieszkał by z nami. Co do terapi to chciałby abym Ja chodziła z nim. On ogółem ma ciężko charakter, lubi sam kierować wszystkim i wszystkimi. W pracy też jest bardziej nerwowy, ale swoją nerwowość / agresję zawsze obwinia otoczenie, przyznał się tylko, do tego ze ma problem z alkoholem. A do tego że parę razy coś wziął z narkotykow( to uważa ze z tym nie ma problemu) tak jak i z agresja. Ale na terapie z agresja pójdzie dla mnie, dla mnie zgodzi się na wszystkie warunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może jednak szansa albo separacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chrynka
Jeśli podniósł na Was rękę... dla mnie to niewybaczalne. Zbierz się w sobie i pognaj do jakiegoś prawnika, i to dobrego. Skąd jesteś? W Warszawie mogę ci polecić http://www.rozwod-warszawa.pl/ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co autorce coś polecasz? Wzbogacają się na cudzym nie szczęściu. CO za ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci TO swinie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A da radę podnieść się w razie co po drugiej przegranej walce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak on sobie to w ogóle wyobraża? Przecież terapia rodzinna nie oznacza że będziesz chodzić z nim do psychologa i trzymać go za rączkę, ani że ktoś mu powie przy tobie że żona ma go wspierać (bo to co piszesz brzmi tak jakby tego oczekiwał). Owszem, żona chodzi na terapię dla współuzależnionych, są spotkania dla par, małżeństw, ale terapia indywidualna i grupowa go nie ominie jeżeli naprawdę chce z tego wychodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szansę na co...? pije i bije, po co ci taki gnój w domu? lubisz być poniewierana? Nie niszcz życia swojej córce, masz psi obowiązek CHRONIĆ dziecko - również przed patologią, które funduje jej ojciec. Kolejna szansa dana jemu = odebranie szansy na normalne życie twojej córce. Co dla ciebie jest ważniejsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystkim latwo sie wypowiadac jesli nie byly w takiej sytuacji. Kazda jedna lepsza od drugiej,ja bym zrobila tak,a ja tak,a ja siak. Nie dziwie sie,kiedys tez tak myslalam. az sama nie znalazlam sie w takiej sytuacji. jestem z mezem 12 lat,od dluzzszego czasu poje,naduzywa alkoholu. Bylo zle naprawde,wracal do domu ledwo stojac na nogach kilka razy w miesiacu a codziennie przynajmniej po kilku.Raz podniusl na mnie reke,ale specjalnie go sprowokowalam jak spal,bo juz nie wytrzymalam. Nie uderzyl nigdy mnie ano dzieci, ale alko byl prawie od zawsze. Byly rozstania,lzy,potem poprawa,znowu rozstanie. doszlo do tego ze maz sie znowu zachlal i poszedl sie powiesic,kupil line wykonal do mnie telefon pozegnalny i tyle....odratowali go....pobyt w psychiatryku tez zrobil swoje. to bylo dwa lata temu,cos w nim peklo,nie zaszyl sie ale bardzo mocno ograniczyl,bie widzialam go jeszcze ani razu nachlanego....tak wiec autorko sa sytuacje ktore moga dzialac jak przelom w zyciu. Ja bym ci radzila dac szanse. Jesli nie sprobujesz to zawsze bedziesz sie zastanawiac co bu bylo gdybys sprobowala... pozdrawiam. Trzymaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
OJP - polecasz 12 lat szarpaniny z pijakiem???? i radość, że przestał pić, jak już zdążył zmarnować ci życie a dzieciom dzieciństwo - i to POLECASZ tej kretynce, która jest następna w kolejce? Dzieci kiedyś ci "podziękują" za skopane życie. Jeśli ci się wydaje, że jest ok, bo "już" przestał - to gratuluję piramidalnej głupoty. Będą to odchorowywać psychicznie latami w dorosłym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"wszystkim latwo sie wypowiadac jesli nie byly w takiej sytuacji. " Moja matka była i była mądrzejsza od Ciebie - nie zniszczyła mi dzieciństwa w pełni dzieciństwa chlaniem "tatusia" i nie doprowadziłą bym była świadkiem jak tatusia wioządo psychiatryka z powodu próby samobójczej :O Gratuluję, na bank warto było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Raz podniusl na mnie reke,ale specjalnie go sprowokowalam jak spal,bo juz nie wytrzymalam. Nie uderzyl nigdy mnie ano dzieci," To się zdecyduj dyslektyczko, czy podniósł czy nie podniósł. Kompromisu w tym nie ma. x "nie zaszyl sie ale bardzo mocno ograniczyl," Aaaa, czyli wciąż pije, ale mniej :D Naprawdę super - jesteś eweidentnie współuzalezniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My pijemy przez was k***y nikt mi nie wmuwi ze jest inaczej tez mialem ten problem to wszystko przez to ze nas ograniczacie i psychicznie niszczycie wiem cos o tym ja jako kawaler nie pilem tylko okazyjnie kilka razy w roku ozenilem sie w wieku 24lat i po pół roku po ślubie zaczolem sięgać po alkochol przez żonę czulem się prześladowany przez nią i kej matkę zabierały mi wszystko nic mi nie było wolno zero kompromisów zero kolegów zacząłem pic po kryjomu bo to było jedyne co mnie uspokajalo i dawało zapomniec o tym w co się wp**********m na szczęście nie mialem z nią dzieci i ona po pewnym czasie zaczęła mnie zdradzać i rozeszlismy sie za porozumieniem dwa miesiące po rozwodzie przestalem az do dziś a mam 31 moj kuzyn to samo pracował za granicą 8 lat postawił dom zjechał do kraju poznał 7 lat młodszą dziewczynę a miał 32 i sie ożenił rok po ślubie zaczął chlac zonka go po rogach waliła z lim popadnie i jeszcze do domu mu sprowadziła pół rodziny z matką alkocholiczka na czele też sie rozwiodla z nim na szczęście dom został jego ale alimenty płaci do dziś na nia i córkę i jest 40 letnim pijakiem a byl wzorem znajomy zapil sie na śmierć jak zjechał z kontraktu i okazało sie ze zonke obraca kto chcę odeszła od niego dwa tyś alimentów sad przysadzil na nią i córkę nawet mu jej odwiedzać nie pozwalała po 3 latach picia zapil sie moj brat blizniak pije jest juz 4 lata po ślubie to przez was k***y p********e jędze wpendzacie nas w ten stan nie da sie z wami żyć roszczeniowe szmaty na szczęście jestem sam od 5 lat i oprucz piwa i szampana nie mialem alko w ustach nigdy sie nie ozenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój ojciec był.alkocholikiem to znaczy jest ale trzeźwym już od 20 lat, a w najgorszym.momemcje swojego życia był tak stoczny że był już prawie najgorszym żulem, wtedy mama powiedziała dość zaplanowała wszystko i zaczęliśmy przeprowadzkę ja byłam wtedy JESZXZE dzieckiem. Wtedy tata stwierdził właśnie ze się zaszyje i to zrobił. Nie powiem po roku jak kończyła się wszywka wypił coś ale to potem organizm szaleje wymioty biegunka nie możność wstanie z łóżka sam.blagal wtedy żeby mu.przywiesc lekarza do odtrucia i kolejnego zeszycie a może też pewnie zrozumiał że życie na trzeźwo jest o wiele lepsze bo tak naprawdę pewnie zapomniał przez tyle lat picia jak ono wygląda. Mówię od 20 lat jest trzeźwy więc może warto dać szansę mężowi tylko musisz być stanowcza teraz bez żadnych ugiec z tymi.ludzmi po prostu tak trzeba dla ich własnego dobra. Życzę Ci byś podjęła najlepsza decyzję dla siebie i swojego dziecka jaka by ona nie była,powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mozna narazac siebie i dziecko? Dawac szansy? Na co? To juz osoba psychicznie chora, niech naraza siebie a nie innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×