Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego tak wiele kobiet rezygnuje z karmienia piersią? Pytam bez złośliwości.

Polecane posty

Gość gość

Niech każdy karmi jak chce, pytam jednak, bo mnie to ciekawi. Pomijam przypadki, gdy ktoś dostaje ciężkiej choroby i leczy się lekami, które uniemożliwiają karmienie piersią. Pomijam sytuacje, gdzie kobieta musi niedługo po porodzie wracać do pracy czy coś takiego. Ale tak poza tym, o co chodzi z tym masowym rezygnowaniem z kp? Pytam, bo co nie spojrzę na wątki "mamusie sierpień" albo mamusie jakieśtam, to tam każda karmi mm niemalże od razu, a wśród znajomych sporo osób nie chce karmić piersią i zastanawiam się, dlaczego. Jedna mówi "bo po co się tak poświęcać"...jak to po co? Dla dziecka... ale co kto woli. A druga rzecz, czym jest te 6 miesięcy karmienia i wyrzeczeń lekkich z tym związanych, w porównaniu do reszty życia, długiej reszty? I trzecia rzecz, przecież przygotowanie mm to więcej zachodu i jak zabawić takie wyjące dziecko, jeśli ono żąda jedzenia natychmiast? przecież uspokajanie takiego dziecka to katorga...zadanie niewykonalne póki żarełka nie dostanie. Zatem co Wami kieruje? Powtarzam, bez złośoiwości. Ja po prostu jestem ciekawa i tyle. Moja ciotka: "Bo miałam mało pokarmu". NIE MA takiego czegoś jak mało pokarmu...jeśli technika i dieta są prawidłowe, a dziecko jest przystawiane na żądanie. Nie bierzcie tego do siebie ale podajcie powody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo, jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, krępowałam się dziecka. Nie byłam w stanie obnażyć piersi przed nim a co dopiero pozwolić by ssał, dotykał, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo skończył mi się pokarm, jak dziecko miało 4 miesiące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może to i absurdalny powód ale każdy mi się wtrącał w cycki (i to nie byly rady, a krytyka) kiedy karmiłam - matka, teściowa, szwagierka. Nie byłam przy nich w stanie karmić, a ciągle robiły naloty do pokoju w trakcie karmienia. No i nikt tak naprawdę nie pokazał jak przystawiać (w sensie położne w szpitalu), a ja sama nie dawałam rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo z pierwszym dzieckiem zwyczajnie nie umiałam i nikt mi nie pokazał no i- duża presja na oddziale mnie zniechęciło - karmienie kiedy nie masz pokarmy A dziecko krzyczy jest straszne (w szpitalu ) - a z drugim dzieckiem miałam luz i większe chęci bo wiem że to dobre dla dziecka Ale zaczęłam dokarmiac i po 4 miesiącach koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myslalam autorko ze jestes facetem.nie jestes wiec chyba b. mloda osoba ktora uwaza ze mozna zasuwac jak robot 24 h na dobe i jesli zlota rybka by spytala o zyczenie to to by bylo piate dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wrazliwe sutki. Strasznie mnie to bolalo. Mala bardzo mocno sciskala, potem popekaly i krwawily. No nie dalam rady tego zniesc. Karmilam tylko 2 tyg i prawie mnie to do depresji doprowadzilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja ciotka: "Bo miałam mało pokarmu". NIE MA takiego czegoś jak mało pokarmu...jeśli technika i dieta są prawidłowe, a dziecko jest przystawiane na żądanie. Nie bierzcie tego do siebie ale podajcie x x oczywiście ze jest takie cos jak za mało pokarmu, u mnie na szczęście ustało wszystko po 5 dniach, ale byłam po cesarce, i ilość była maleńzka, ze dziecko się nie najadało.. uczucie przy tym karmieniu- ohydne, nie do wytrzymania, czułam się jak jakaś dojna krowa... słyszłam tez ze niektóre kobiety to pobudza seksualnie, i mają przy tym orgazmy.... blee...... Tesciowa nie miała pokarmu wcale, tak często jest przy zaburzeniach hormonalnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I trzecia rzecz, przecież przygotowanie mm to więcej zachodu i jak zabawić takie wyjące dziecko, jeśli ono żąda jedzenia natychmiast? przecież uspokajanie takiego dziecka to katorga x to nieprawda, tylko ci się wydaje, mm się przygotowuje dość szybko, a dziecko się tym znacznie lepiej najada... matka może być b aktywna, łatwiej wychodzić z domu, nie ma problemów z plemieniem bluzki, bolesnymi piersiami, kapturkami... mój syn karmiony tym mlekiem modyfikowanym od momentu jak skończył 2 mce, spał zawsze miedzy 20 a 8 rano, nie obudził się przez cały rok do momentu jak miał niewielkie zapalenie gardła.. dla nas to było nie ukrywam, ze b jafne, po tych pierwszych tygodniach co człowiek padał ze zmęczenia na pysk, ale mysle, ze dla niego tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wprawdzie karmiłam piersią do roku, ale kilka powodów szybkiej rezygnacji znam. 1. Karmienie piersią wcale nie jest łatwe. Czasem trzeba się mocno natrudzić, sama wiem o tym sporo, bo dziecko duże, sporo jadło, na początku nie miałam pokarmu, ono rozhulane na butelce, a jak dawałam pierś to wrzeszczało... Była to masakra przez pierwszy okres i gdyby nie moja silna determinacja to bym przeszła na butlę. Nie dziwię się, że niektóre rezygnują z braku samozaparcia. 2. Znam taką dziewczynę co się od mądrej mamusi nasłuchała, że lepsze jest mleko modyfikowane. Pewnie niejedna usłyszała opinię "po co się męczysz". Niby lekarze zalecają karmienie piersią, ale społeczeństwo i tak wie lepiej i potrafi zniechęcać. 3. Znam też taką co chciała sobie spokojnie fajeczki palić i piwko pić. No cóż, jej wybór. Lepiej że karmiła mm w takim przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja karmilam 2 lata i to była dla mnie wygoda pierwszy miesiąc byl najgorszy a potem to już bajka i dodam ze mam dalej ładne piersi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straciłam pokarm jak syn miał 2 miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, bo miałam dość wyciągnąć dziecka przy karmieniu. Przez 2miesiace córka darła się jedząc pierś.jak udało mi się odciągnąć mleko i podać z butelki było ok. Jak podałam mm było ok, tylko przy tym cholernym cycku ryczała. Karmiłam w sumie 4miesiaxe w tym 2 ostatnie to był ryk. Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego? Dlatego ze wszyscy wymuszali na mnie kp. Począwszy od pediatry i pielęgniarek w szpitalu skończywszy na matce i teściowej oraz połowicznie mąż. Powiedziałam KONIEC po dwóch tygodniach i miałam w nosie co im sie uwaza. Zero wsparcia a same wymogi. Uspokojenie płaczącego dziecka domagającego sie posiłku jest niewykonalne? Uspokojenie dziecka przy piersi było niewykonalne wiec darlo sie wiecej niz jadło. Butelka to chwila duzo krótsza niz kp w moim przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weez te kp to koszmar. Wiesz co teraz robie?;) leze a przy mnie 9miesieczny syn przyklejony do piersi teraz gdy ciagle pada on ma ochote tak non stop sie przytulac placze i wymusza cyca. Mam dosyc tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karmilam piersią 4 miesiace i szczerze ...nie lubilam tego:( podalam mm i wreszcie odzylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mnie to zastanawia. U nas początki były trudne - pogryzione brodawki, trudność z chwyceniem piersi (czasem przystawianie trwało 15 minut...), wiszenie na piersi non stop. Stosowałam lanolinę, kapturki, czasem pomagałam sobie laktatorem. Miałam dosyć i myślałam już o mm, ale zacisnęłam zęby. Po ok. 2-3 tygodniach wszystko minęło. Wszystko:) I karmienie stało się takim fajnym momentem bliskości. Jest łatwe, przyjemne, wygodne, no i tanie:) Teraz mam infekcję i karmię, podając małemu przeciwciała - syn ma się świetnie. W nocy spi ok. 5 godzin bez pobudek na jedzenie. A kiedy wstaje, nawet nie podnoszę się z łóżka, tylko go przystawiam i śpimy dalej. Nie muszę wyparzać butelek, szukać odpowiedniego mm itd. Wiem, że dziewczyny mają swoje różne, często ważne powody, by nie kp, ale jeśli chodzi tylko o początkowe kłopoty, serio, polecam się przemęczyć. Warto nie tylko dla malucha, ale też dla własnej wygody. Tak przynajmniej mnie się wydaje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wiec ja mam płaskie brodawki,miałam problem z przystawianiem a syn nawet jak załapał to za 2 minuty zasypial przy piersi. Takie karmienie było dla mnie stresujące i meczace ale zależało mi żeby jednak był na moim zdrowym mleku i przez pół roku odciagalam elektrycznym laktatorem kilka razy dziennie i podawałam butelka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, tu autorka. Ja rozumiem że komuś krwawiło, kogoś bolało itd. Ja mam taki próg bólu, że mi to chwilowe pobolewanie nie przeszkadzało. Nie miałam krwawień sutków i przyznam szczerze, że mały nigdy nie miał problemów z prawidłowym chwytaniem piersi. Nie zmienia to faktu, że po jakichś 3 tygodniach chciałam się poddać. Coś jednak mi wewnątrz mnie kazało karmić dalej...czułam, że powinnam, poza tym pamiętam że jak kilka razy podaliśmy z mężem odciągnięte mleko to czułam się tak jakoś dziwnie...było mi przykro że mały już nie może mieć ze mną tej bliskości, ot przytulić się do cycusia, polubiłam te momenty i już mnie nie wkurzają a na początku też właśnie bywało że - tak jak któraś z Was to ujęła - czułam się jak dojna krowa, uczucie to było nieciekawe itd. Ale minęło mi to. Jedyne co mnie niepokoi to to że mały mi się przystawia co 1,5 h do piersi i nie wiem do kiedy tak będzie a ma on dopiero 2 miesiące. Nie ukrywam, że nie chcę pół roku (a na tyle zaplanowałam wstępnie kp) być CIĄGLE uwiązana do dziecka bo zauważyłam że jak mu podaliśmy moje odciągnięte to on i tak zaraz się darł bo on chce cycka dla pocyckania często, a niekoniecznie by jeść. No i jak tu wtedy takie dziecko uspokoi ć? Jak odstawiałyście dzieci od piersi, jak to wyglądało? No i nie było Wam żal i przykro jak szukał cycka i ustami tam cmokał a tam już pustka bo przeszłyście na mm? Nie miałyście wrażenia że on szuka bliskośći a Wy wypięłyście się na dziecko? Ja tak mam, dlatego ciągle unikam nawet mieszanego karmienia a co dopiero mm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo miałam tak poranione sutki, że każde ssanie dziecka sprawiało mi ogromny ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie było mi zal bo moje dziecko nie szukało piersi do cyckania. Jak juz sie najadła to nie myślała nawet o tym by ssac cokolwiek. Było wspaniałe ze sie najadła i była zadowolona. Bliskośc to nie tylko piers a głos, noszenie i przytulanie czy nawet zapach. Moja corka potrzebowała noszenia i ja nosiłam ją bardzo długo ale kp to nie dla mnie. A i corka miała smoczek jedynie do spania. Pozniej zabrałam (ok roku-bezbolesnie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mogło NIE szukać piersi do cyckania? Oczywiście że szukało piersi - to pierwszy odruch po wyjście z brzucha na świat. A u kobiet które pare tygodni pokarmiły to nie mówcie że dziecko wam nie dziobało w okolicach piersi by jeść. I nie jest to wtedy przykre? On mi tam dziobie a ja idę sobie na latwiznę i mu butlę z chemią pakuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:00 nie jestem autorką jakby komuś się tak wydawało. Ale jestem przeciwnikiem mm ładowanego od urodzenia albo przed ukonczeniem przez dziecko kilku miesięcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj żal mi kiedy w dzień synek szuka piersi i płacze odpychajac butelkę (piersią karmie tylko w nocy w dzień dostaje moje w butelce i z tym też nie umiałam się długo pogodzic). W sumie to rozumiem że niektóre kobiety nie miały pokazane jak przystawić i dlatego się zniechecily bo to wszystko jest trudne. Nagabywanie za wszelką cenę też jest irytujące ale jako powód jest głupotą bo nie robi się tym komuś na złość tylko sobie i dziecku, szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi mały też nie dziobał. Brałam go na ręce, przytulałam do siebie i dawałam butelke. Dziecko się najadało,bawiąc się przy tym moimi włosami czy wkładając paluszek do moich ust zaczepnie, patrzylismy sobie głeboko w oczy. Nie żałuję, że karmiłam butelką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślicie że te wasze mleko z piersi przy obecnej żynowności gmo, konserwantach i pożywniena sprowadzonego w najgorszej jakości z zagranicy do pl macie cos wartościowego w tym swoim pokarmie? Błagam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo dzieci karmione piersią czy przez butelkę żyją i mają się zdrowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje kolezanki karmiły piersią, każde dzieckopraktycznie alergie, chorowite, kolki itp. Mój mały nic zero kolek, zero alergii wnioski chyba nasuwają się same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i plus taki, że mam piersi lepsze niż przed ciążą. Zmienił sie ich krztałt, stały się większe no i są jędrne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odstawilam w 4 miesiacu z powodu przedluzajacej sie zoltaczki. Synek najpierw nie chcial butelki ale raptem z dnia na dzien zalapal jajkby robil to caly czas. Nigdy wiecej nie upomnial sie o piers,nigdy wiecej jej nie szukal,nie dziobal jak to nazwalas. To mi brakowalo przystawiania,jemu nie. Byl najedzony,przytulalismy sie i mial zaspokojona potrzebe bliskosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×