Takie hasło na czarnym marszu to już przesada

Jedna z babek ( we Wrocławiu albo w Opolu ) miała na transparencie taki napis " to moje dzieci i to ja sama będę o tym decydować czy je zabijać czy nie". No to już jest aż niesmaczne takie coś :\ poza tym ta pani tym samym przyznała, że po pierwsze: w brzuchu kobiety jest dziecko ( a nie jakiś zlepek komórek ), a po drugie: że aborcja to jednak jest zabijanie. No chyba, że jednak chodziło jej tylko o zabijanie już urodzonych swoich dzieci ( to co właśnie wywołało na początku mój niesmak w tym jej haśle.

No i co w związku z tym? Przecież wiesz co miała na myśli wie rozierasz a drobne cos czego nie było napisała bo jest grafomanką a ty zawsze we wszystko wierzysz co przeczytasz. Ktoś jest intelektualnie od ciebie niżej to twoim obowiązkiem jest zrozumieć jego intencje a nie grzebać w gownie. Jestem pewna ze wiesz doskonale co chciała przez to oświadczyć ale udawaj dalej ze nie kumasz bazy.

Ale autorka doskonale rozumie, co ta osoba z transparentem chciała powiedzieć, ale uważa, że zrobiła to źle, bo sama przyznała rację pro-lajfowcom. Napisała to zresztą wyraźnie, nie będę powtarzać po niej, bo lepiej nie napisze. Autorko, to samo mnie uderzyło wśród kobiet na tych marszach i tak samo mi się to nie podobało. Bo z większości transparentów wynikało, że z ciążą można zrobić, co się chce, bo "to moja macica". Tymczasem marsz nie miał na celu poparcia dla liberalizacji ustawy, a dla utrzymania status quo.