Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem poniżana

Polecane posty

Dobrze myślę, że w tym momencie urywam temat, bo słyszę tylko jaka to ja nie jestem, w sytuacji gdzie ja najbardziej jestem poszkodowana, gdyby to było takie proste urwać się od drugiej osoby nie byłoby mnie tutaj... I jestem porządną dziewczyną która szanuje siebie dlatego wiem, że nie mogę przy nim tkwić, inaczej nie zwracałabym się do was z pytaniem jak się z tego wyrwać...Proszę się by zrobić z siebie podnóżek bo pracuje, robię zakupy, gotuje i sprzątam? Która dziewczyna w takim wieku o tym myśli? Założę się, że 80% myśli tylko i wyłącznie o swojej d***e i o tym jak się wylansować, a o sprzątaniu i gotowaniu nie mają pojęcia bo tipsa sobie złamią, ale to raczej nie jest tematem dyskusji. Żonę alkoholika też byście dołowali? Ja jestem kobietą pracoholika i niestety 2 lata temu, czy nawet rok temu nie sądziłam, że tak się sprawy potoczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze myślę, że w tym momencie urywam temat, bo słyszę tylko jaka to ja nie jestem, w sytuacji gdzie ja najbardziej jestem poszkodowana, gdyby to było takie proste urwać się od drugiej osoby nie byłoby mnie tutaj... I jestem porządną dziewczyną która szanuje siebie dlatego wiem, że nie mogę przy nim tkwić, inaczej nie zwracałabym się do was z pytaniem jak się z tego wyrwać...Proszę się by zrobić z siebie podnóżek bo pracuje, robię zakupy, gotuje i sprzątam? Która dziewczyna w takim wieku o tym myśli? Założę się, że 80% myśli tylko i wyłącznie o swojej d***e i o tym jak się wylansować, a o sprzątaniu i gotowaniu nie mają pojęcia bo tipsa sobie złamią, ale to raczej nie jest tematem dyskusji. Żonę alkoholika też byście dołowali? Ja jestem kobietą pracoholika i niestety 2 lata temu, czy nawet rok temu nie sądziłam, że tak się sprawy potoczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I znowu schemat Najpierw autorka pisze jak to misio ja zle traktuje Potem nie przyjmuje prawda od tych co jej radza A potem bedzie usprawiedliwianie misia i oskarzenia ze jestesmy zazdrosne o cudowny zwiazek autorki i ze chcemy go rozwalic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawde myslisz ze jaj wyszorujesz podloge na kolanach czugotujesz zalewajke to facet sie w tobie zakocha???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiele tak mysli, bo niestety ciagle jestesmy chowane na gosposie, tylko te nieco sprytniejsze sie buntuja, bo widza, ze tego wlasnie nikt nie docenia. I nie rob z siebie takiego cuda, ojej, 80% sie boi o tipsy, a ja taka fajna, zaradna. Idzie sie tecza porzygac, szkoda tylko, ze g* z tego masz jak widac. Facet nic nie musi, nigdy nic nie bedzie musial, sama go nauczylas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje zadane pytanie było bardzo proste na samym początku....JAK MAM SIĘ OD NIEGO UWOLNIC...... Żadna moja wypowiedz nie wskazuje na to, że nie przyjmuje prawdy do siebie bo ja doskonale wiem, że nie mogę z nim być. Tylko gorzej wyjść z domu w którym żyłam 1,5 roku i mam wszystkie rzeczy, wiem nie mamy dzieci, ślubu, sprawa prosta....jednak nie dla osoby która musi podjąć tą decyzje. Odnośnie sprzątania, czy gotowania nie jestem zapuszczoną dresiarą w tłustych włosach, ważąca 100 kg...dbam o siebie i nie uważam, że po tym facet się we mnie zakocha...a pisze o tym bo możecie mieć obraz mnie taki, że tylko siedzę na kanapie i marzę o tym by panicz się mną zainteresował, a sama nic z sobą nie robię. To również nie jest tematem dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie dobre stwierdzenie, że te sprytniejsze się buntują i ja to właśnie robię od paru miesięcy dlatego właśnie słyszę obelgi w swoją stronę, a nauczyła jego mamusia a nie ja, myśli że tak ma być więc nie musi nawet powiedzieć miłego słowa dziękuje za kolację. Facet nie musi więc ja tez nie musze, ale czy o to chodzi w miłości? Chyba takie rzeczy powinny wychodzić z człowieka z automatu, a nie że się do czegoś zmuszamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Slyszysz tu obelgi? Moze w domu, bo sobie pozwalasz. Nie umiem sobie wyobrazic, by mój mezczyzna powiedzial mi "wypier...". A Ty to nosisz, i to wielokrotnie. Co z Tobą ??? Gdzie Twój honor i godność? Jesteś pokrzywdzona, zdarza się to prawie kazdemu/każdej w dorosłym życiu. Ale skoro masz tego świadomość, to czemu nie odejdziesz? Pewnie, nie jest to łatwe, ale wykonalne, szczególnie gdy partner obraża i poniża. Musisz się jeszcze wiele nauczyć o życiu, gdyż podstawą dobrej relacji wcale nie jest miłość, ale wzajemny szacunek. To jest baza, na której można zbudować uczucie, więź, związek czy małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I owszem, można umyć podłogę, ugotować zalewajkę, czy wstawić pranie. W harmonijnym związku pewne czynnosci są oczywiste, a partnerzy nawzajem doceniają wszelką pracę w domu , czy na rzecz związku.Jeszcze raz powtórzę- nie ma w Twojej relacji szacunku, i nie będzie, bo Ty sama się nie szanujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że właśnie takimi sytuacjami ciągle każdy z nas się uczy życia, bo niestety żaden podręcznik nam w tym nie pomoże mimo, że przeczytałam wiele książek. Wiem, że po czasie zakochanie, miłość przemija, zaczyna się stabilizacja...i wiem, że bez szacunku nie mamy o czym dalej rozmawiać :( a więc podsumowując biorę go na rozmowę i mówię, że odchodzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I właśnie tak sobie wyobrażam swój wymarzony związek, pełen szacunku i wzajemnego doceniania się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez pracuje jako sprzataczka myje podlogi robie pranie i jakos klienci sie we mnie nie zakoc***a!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 10:06, rozbawiłaś mnie hihihi, taki nasz los ;) kumpel który ma kobietę która właśnie nie sprząta i nie gotuje mówi, że wiele by dał by mieć taka zaradną kobitkę jak ja ale co zrobi i tak ją kocha ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak odejść? Normalnie. Spakować rzeczy w kartony gdy go nie będzie, cześć wywieźć wcześniej, i tak pewnie nie zauważy, zostawić kartkę że pomimo że go kochałaś nie możesz pozwolić żeby tobą pomiatał, i miał juz szanse wiec niech o nią nie prosi. I nie odbierać telefonu. Ciekawe po jakim czasie sie ogarnie ze cie nie ma... Poza tym... Mówi że jesteś, nikim, masz spie...ć i to któryś raz.. Wie że przyniesie kwiatka, powie przepraszam i będzie po sprawie, że sie ugniesz... nawet nie ukarzesz brakiem obiadu czy syfem... To po co ma sie starać?? Poza tym tak jest wychowany, jak dla mnie jego i jego ojca stosunek do matki nie wróży ci za dobrze... Na forum ludzie są szczerzy niektórzy swoje juz przeszli i wiedzą co mówią, po prostu albo odejdź albo nie marudź. Nie szanujesz siebie pozwalając na takie coś. I nie ma z tym dyskusji bo to fakt. A dlaczego tak jest to nie wiem, moze dda a może chora miłość i niedojrzałość... Nawet jak nie odejdziesz to przestać skamleć o miłość i uwagę, zajmij się sobą, znajdź znajomych, hobby czy cokolwiek i przestań żyć tylko dla niego... Sama napisałaś - jesteś ponizana... To nie świat i inni cudownie sie zmienią to ty musisz do tego dojrzeć i zadbać o siebie, nie pozwalać na takie traktowanie! Co bukiet róż i wczasy zagraniczne są tego warte? A może on ucieka w pracę bo juz cię nie kocha? Po co w tym tkwić, wolisz się obudzic jako 45+ z trójką dorastających dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam znajomych, hobby, cudowną rodzinę na którą mogę liczyć. Zadałam mu kiedyś pytanie czy właśnie może dlatego tyle pracuje, ale niestety on tak ma...umiał tylko odpuścić na początku. Jego rodzice mają tak samo od rana do wieczora pracują i nie widzą innego świata, w tym świecie czują się bezpiecznie, po co odpoczynek w weekend, po co gdzieś jechać, zobaczyć coś, albo iść na głupi spacer się pośmiać...przecież to bez sensu jak można w tym czasie kolejne złotówki przeliczać. U mnie w rodzinnym domu praca jest pracą ale czas na przyjemności i wspólną radość to również priorytet. A mojego faceta rodzina jest zawsze zapracowana i przez to zamknięta na świat i nie robią tego bo muszą....mają pełno kasy której nawet nie mają gdzie wydać. A ja chce ojca dla swojego dziecka, a nie chodzącą skarbonkę, która wręczy pieniążka i będzie myślała, że na tym się kończy wychowanie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to chyba sama wiesz czy chcesz tak żyć? Skoro rodzice tak żyją, on nie będzie inny, to zawsze będzie walka o każdy spacer, każdą niedzielną wycieczkę, kino, wszystko. Uwierz mi że uczucie jest ważne, ale po iluś latach liczą się także inne rzeczy - bardziej niz teraz mogłabyś podejrzewać... Czy uważasz że w trakcie ciąży on ci pomoże, wyręczy, wysłucha? Czy wstanie w nocy do dziecka, przewinie kiedykolwiek, czy dziecko to będzie natręt od którego się będzie odganiał jak od muchy bo laptop, bo tv? Czy pomoże w chorobie, czy będzie miał pretensje że nie ugotowane, nie sprzątnięte? Czy da wolny dzień zajmie się dziećmi żebyś mogła iść gdziekolwiek sama? Czy chcesz żeby dziecko patrzyło ze tatuś tylko na kanapie albo w pracy, chesz żeby słuchało nie pojdziemy do kina, do bawialni, bo po co, bo nie mam czasu, i tak dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żałuje, że wróciłam do domu po tej akcji z intercyzą, ale wtedy durne uczucie wygrało i naiwność, że może coś podczas mojej nieobecności zrozumiał. Gość 10:45 dokładnie tylko taką wizję przyszłości z nim mam w głowie. Ogromny teraz strach rodzi się przed nieznanym, przed samotnością, wkręcanie sobie do głowy, że każdy taki jest i że z każdego po czasie wyjdzie prawdziwe ja ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda tylko częściowo, bo z każdego wyjdzie po czasie prawdziwe "ja" ale jednak nie każdy jest taki sam... nie wszyscy mówią drugiej osobie że ma spadać skąd przyszła nawet w kłótni i emocjach... Niektórzy są leniwi inni bałaganią, ale maja dla siebie czas, miłe słowo, czy uśmiech nawet jak się okaże ze tylko udawali takich sprzątających czy pracowitych ;) Każdy ma wady ale szacunek to podstawa. Poza tym moim zdaniem juz lepiej być samemu niż wiecznie się szarpać o wszystko albo słuchać wyzwisk i być ponizanym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 11:01, takich słów potrzebowałam, każdy ma wady ale są takie z którymi można żyć i je akceptować, a są takie które absolutnie nie są do zaakceptowania. Wiem, że musze stać się silniejsza i nigdy więcej nikomu nie wybaczać takich słów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko tu nie uzyskasz wsparcia. Ja też jestem w toksycznym związku, jak chcesz pogadać to napisz na maila kamila27kama@gmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracujesz czy jestes na jego utrzymaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuję, nigdy o nic go nie proszę jeżeli chodzi o finanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tu kolejny temat, co będzie jak stracisz pracę i będziesz zależna od niego jeszcze finansowo? Z uśmiechem da ci kartę czy o każde 10 zł na podpaski też będziesz się użerać? Dopiero wtedy pokaże ci co o tobie myśli i jak cię szanuje... naprawdę, nie łudź się że on się zmieni, będzie tylko gorzej... Jak mówią jak ktoś się w małych rzeczach nie sprawdził to i w wielkich sie nie sprawdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet jest zapracowany, ty się go czepiasz, facet sie denerwuje, jest Ci przykro. Tyle z tego rozumiem. Jedyne wyjście, to jak facet poświęci Ci trochę czasu. Podejrzewam jednak, że chcesz być rozpieszczana i dosyć szybko zaczniesz mieć do niego pretensje o inne rzeczy. Ale może na tym polega relacja. Ja tam nie wiem, wystarczy mi, jak dziewczyna ze mną jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 14:44, mój facet kończy pracę o godz 18:00 w weekendy nie pracuje, wszystko co robi po godzinach jest dodatkowym źródłem, nigdy nie chciałam być rozpieszczana, sama potrafię zarobić na wszystko, od kosmetyków, po ciuszki, jedzenie czy inne wydatki. Jak każda kobieta chcę jego obecności, chociaż raz w tygodniu chwili uwagi skupionej tylko na mnie...czy spacer jest czymś bardzo wymagającym? o to musi błagać od 2 lat kobieta faceta? żeby móc z nim porozmawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 14:30 również tak uważam i również zwróciłam mu na to uwagę...chociaż już teraz uważa, że moja praca jest nic nie warta bo zarabiam tylko 2 tysiące, a nie około 10 jak on....dramat;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O nic go nie prosisz finansowo ale do rachunkow sie nie dokladasz, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe jak tych 2tys wynajmiesz mieszkanie i sie utrzymasz w razie zerwania? Juz teraz rozumiem dlaczego nie chcesz odejsc! Kasa i wygodne zycie ponad honor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.09 15.15 W PUNKT!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×