sorry hipsterki ale ramoneska to kurtka punków i metalowców !

a z drugiej strony przedstawiciele tych subkultur czesto obrażają siebie nawzajem kłócąc się o to co trzeba robić żeby być metalem :P Ja jestem gotowa się zgodzić, że subklutlura metalowa to tylko muzyka i moda, ale niektórzy, nawet w tym temacie, myślą inaczej. Poza tym kilka różnych subkultur ubiera się podobnie i słucha podobnej muzyki więc jak to klasyfikujesz?

Szczerze mówiąc, to kłócą się w internecie, ja nie widziałam, żeby na koncertach metalowych ktoś o tym w ogóle dyskutował lub zwracał na to uwagę w tonie innym niż żartobliwy. :P I nie wiem po co miałabym kogokolwiek klasyfikować ze względu na to, że ubiera sie podobnie do metali, nigdy o tym nawet nie myslałam. :P Metale to metale, są namacalni, zwykle jakichś wielkich wątpliwości nie ma, a jak ktoś nie wpisuje się do końca w tą subkulture, a częściowo tak, to jest "takim troche metalem". :P

Takie kłótnie są raczej domeną osób z kijem w d***e, które zamiast bawić sie i robić swoje, wolą trwonić czas na rozmyślanie o rzeczach nieistotnych :P A pieniądze się same nie zarobią, rozmyślanie czy glany są trv czy białe adidasy jest nieproduktywne, nie służy niczemu, ani zabawie(a to jest przecież celem tej subkultury, muzyki itp), ani sprawom poważnym.

a jednak spotkalaś ludzi którzy wyraźnie mówią, że metalami nie są chociaż ty byś ich jako takich zaklasyfikowała. Może trzeba się było zapytać o wyjaśnienie? No i ja np. nie jestem ani trochę metalem. Nawet raz wyskoczył na mnie znajomy-znajomego (oczywiście na necie, bo jakżeby inaczej) że ja tylko WYGLĄDAM jak metal, ale nie mam nic wspólnego z subkulturą i zabronił mi słuchać metalu (facet prawie 30letni...):P

No to pytam się ciebie o wyjaśnienie, czemu nie jesteś metalem :P Ja osobiście lubię grać w gry komputerowe, jest to moje hobby i interesuje się wychodzącymi tytułami, co automatycznie kwalifikuje mnie do subkultury graczy, jestem gejmerką, mimo iż sama tak na siebie nie mówie, to wiem, że gdy ktoś mówi "gejmerki" "gamer girls", "gracze", "gamers" to mówi też o mnie, bo tak określa pewną grupę osób, subkulture mającą swój hermetyczny humor, na przykład wojne konsolowców z pecetowcami, w której ja od dawna zwalczam konsolowców :P Więc nie myśle o sobie w kategorii graczki czy gejmerki, a jednak jestem, nie jest do tego potrzebna deklaracja. Nie wiem czemu też miałabym twierdzić ze "gram w gry ale w ogóle nie jestem graczką" :D

nie znam się na muzyce i nie interesuję się nią, niektóre nurty otwarcie mnie drażnią (za to mi się dostało, bo krytykowałam rasizm i seksizm w metalu). Prędzej już można nazwać mnie "rockerem", ale nie metalem. Na koncerty chodzę tylko jeżeli gra ktoś kogo bardzo chciałabym zobaczyć i nie jaram się specjalnie atmosferą na nich - w kilku przypadkach byłam wręcz zniesmaczona. Poza tym należę do innej subkultury :P

No i teraz ktoś może być graczem, ale nie należeć do subkultury. Mieć gdzieś kto na czym gra, nie kupować figurek zwiazanych z grami, nie interesować się ulepszaniem sprzętu itd. I taka osoba jest tylko kimś kto lubi grać w gry, a nie osobą należącą do subkultury.

Ja mam 2 ramoneski i żadna nie jest mroczna. Jedna jest brązowa, a druga beżowa. Możesz mi naskoczyć :P

up