Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nieszczesliwy1969

Kocham kochanke, chciłem odejść wtedy żona powiedziała, że się zabije.

Polecane posty

Gość Nieszczesliwy1969
Dziękuję za Wasze wypowiedzi. Wiem, że nie jestem ideałem. Wiem, że nie powinienem kochać tamtej kobiety. Spłodziłem dzieci i muszę wziąć za to odpowiedzialność. Nie zostawię ich. Boję się o nie i o żonę. Kiedyś te x lat temu popełniłem ogromny błąd. Teraz za niego płace. Żona nie pracuje. To byłoby złe zostawić ją. Żal mi jej i boję się jej jednocześnie. Nie wiem do czego byłaby zdolna gdybym odszedł. Tylko ten ból. To, że kocham inną. To że udaje przed światem, że wszystko jest ok. To, że skrzywdziłem i opuściłem jedyną kobietę, którą naprawdę kochałem i będę kochał zawsze. Czasami boli tak bardzo, że chce się umrzeć. Że cieżko otworzyć rano oczy. Tęsknie za nią. Wegetuję. Całe moje życie to udawanie, że jest ok. Czy ja tego życia nie znienawidzę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestań się masochizowac. To nie ma sensu, życie jest tylko jedno. Chcesz je spędzić w więzieniu? Twoja żona to manipulantka, egoistyka. Trzyma cie na siłę szantażuje, zgrywa ofiarę. Twoje dzieci też będą szczęśliwsze jak im dasz dobry wzór, człowieka który nie oszukuje, człowieka który popelnia bledy ale się rehabilituje, człowieka który potrafi kochać i być kochanym. Twój związek jest koszmarem dla wszystkich. Odrzuc to zacofane myślenie, presję otoczenia które chce żeby cierpiał. Odejdz. Krzywdzisz wszystkich. Nie słuchaj kur domowych, które są nieudacznicami przyczepionymi do gaci męża. Ich tanich morałów, one nigdy nie czuły smaku wolności, zrobią loda za pięć złoty mezusiowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja cie doskonale rozumiem. swiat nie jest taki piekny- jak sie ludziom wydaje. fajnie byłoby kochac jedna osobe i tyle- ale tak sie nie da! roznie w zyciu bywa. A ty drogi autorze, widac ze kochasz ta kobiete wiec badz z nia. zona nie moze cie szantazowac.ojcem dzieci bedziesz zawsze, ale twoje zycie tez jest wazne. Masz je jedno - to zyj tak jak ci w duszy gra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość marza
Twoja zona albo bardzo Cie kocha albo jest manipulatorko i to duzego kalibru. W jakim wieku sa dzieci i czemu sie boisz ze zona zrobi im krzywde?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczesliwy1969
Nie wiem dlaczego się boje. Po prostu boje się o nie. Trudno mi o tym mówić. O tym jaka ona jest. Jak wygląda nasze małżeństwo. Delikatnie mówiac jest domunująca. To ciężki temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość marza
Ile dzieci maja lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość marza
Jesli masz podstawy by obawiac sie o zycie dzieci i potrafisz to udowodnic ze matka im zagraza niech mieszkaja z toba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczesliwy1969
3 i 9

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość marza
Wtedy tez okaze sie czy twoja ukochana jest naprawde taka wspaniala jak myslisz. Jak nie spodoba sie jej by dzieci zostaly z toba to oznacza ze szkoda na nia twojego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczesliwy1969
Ona nigdy mi ich nie odda. Zabierze mi wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość marza
To mlodsze sie samo nie obroni przed niebezpieczna matka. Wybaczysz sobie jak im sie cos stanie. Rozstan sie z zona i walcz o dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość marza
Musisz udowodnic ze im zagraza znalesc swiadkow, wtedy moze sie uda by dzieci byly z toba. Cos mi sie wydaje ze chyba nie chcesz by byly z toba na stale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczesliwy1969
Bałem się, że z tamtą mi nie wyjdzie. Że ona mnie zostawi. Bałem się, że się mną rozczaruje. Że jestem dla niej nie dość dobry. Może za bardzo się bałem. Nie wiem. Teraz nie o to chodzi. Chodzi o to, że jestem nieszczęśliwy tu i teraz. Nie wiem czy zniosę to wszystko. Czasami mam ochotę rzucić wszystko i uciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przypadkiem trafiłam na tego posta. Jestem kobietą, którą zdradził mąż. Powiem tak - chciałam go wyrzucić na zbity pysk. To było 3 lata temu. Był w takim szoku, że nie chciał odejść. Też mamy dwójkę dzieci. Przepraszał. Ze niby zrozumiał. Jesteśmy dalej małżeństwem, tylko, że ja nie mogę zapomnieć. Staram się wybaczyć. Wziąć część winy na siebie. Ale sama nie wiem, czy to ma sens. Czasami myślę, że dobrze zrobiłam, że nie wniosłam pozwu o rozwód - innym razem, że takie życie to wegetacja, tylko dla dzieci. Żadnej kobiecie nie zyczę takiego życia. Nie pisz mi, że boisz się o dzieci. Boisz się o swój tyłek. Tylko. Żadna matka celowo nie skrzywdzi swoich dzieci. Chyba, że patologia, ale wtedy nie będziesz miał problemu, żeby to udowodnić w sądzie. Dla mnie każdy koleś, który postępuje w taki sposób jest nikim, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczesliwy1696
Nie wiem czy mam siłę z nią walczyć. Najbezpieczniej dla dzieci jest kiedy się jej poddaje. Wtedy jest spokój w domu. I jakoś nad wszystkim panuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gadasz głupoty. Tak jest łatwiej. Idziesz facet na łatwiznę. Zasłaniasz się dziećmi. Postaw się na jej miejscu. I spójrz na tą sytuację jej oczami. Skąd jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Człowieku w twoim życiu nie ma miłości, twoje życie jest bez wartości. Zostaw ta terrorystke. W końcu nie zaniłeś się z miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko ma 3 lata... Trochę się zagalopowałeś koleś. Popełniłeś masę błędów. 1.Ślub 2.Spłodzenie 1 dziecka 3.Spłodzenie kolejnego dziecka Nie możesz myśleć teraz tylko o sobie. Moim zdaniem nie możesz spakować się i odejść. Dzieci są jeszcze małe. Czuję, że nie chciałbyś zabrać ich do siebie. Chcesz być wolny i cieszyć się związkiem. Problem w tym, że nie da się odkręcić tego wszystkiego. Nie jesteś singlem. Jesteś ojcem i mężem. Dlaczego to żona ma ponosić konsekwencje twojej lekkomyślności? Jak mogłeś zrobić jej 2 dziecko czując, że dusisz się w związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość marza
Twoje dzieci maja byc bezpieczne i kochane. Badz facetem i walcz o siebie i dzieci jakiej plci sa dzieci? Masz prawo byc szczesliwy, ale najpierw zadbaj o dobro dzieci zwlaszcza to mlodsze jest bezbronne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość marza: Jego żona się nie liczy? Myślisz, że powiedział, że jej nie kocha, ale uważa, że powinni wziąć ślub? Gdyby to faceci zostawali z dziećmi to zastanowiliby się 10 razy. Facet idzie na skróty. Udaje, że chodzi mu o dobro dzieci, a chce się zwyczajnie urwać. Nacieszyć się nowym związkiem i pożyć jak małolat. To może niech jeszcze matka odejdzie, a dzieci odda się do domu dziecka... Trochę odpowiedzialności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość marza
Jesli jego zona jest naprawde niebezpieczna to autor powinien walczyc o dzieci. Zgadzam sie ze faceci ida na skroty, latwo byc dobrym tatusiem co drugi weekend i 1 dzien w tygodniu po poludniu a codzienna opieka to juz ich przerasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczesliwy1969
To nie tak. Zabrałbym dzieci ze sobą. Nie potrafię bez nich żyć. Nie wiem tylko jak ona zniosłaby takie życie. Jeśli małaby być nieszczęśliwa to oszczędziłbym jej tego. Abstrachując od niej. Ja wolalbym być sam z dziećmi niż z żoną, której nie kocham. Z którą nie jestem w stanie odbyć stosunku. I to nie tak, że nie czuje się winny. Tylko czy poczucie winy nie pomaga. Nie sprawi, że pokocham żonę, że jej zapragnę. Piszecie zostaw ją, ale to nie takie proste. Rozwod z powodu mojej winy. Żona zabrałaby mi wszystko wiem to. Nawet bym nie walczył, oddałbym co materialne. Zostałbym z niczym. To powodowało u mnie głupie myśli, że kobiecie, której chciałem dać wszystko nie mógłbym dać nic. Dlatego chyba nie starczyło mi odwagi żeby odejść kiedy powinienem. Myślałem, że dam rade ratować małżeństwo, że o tamtej zapomnę. I tak było na początku. Kiedy szok minął, żona się uspokoiła i wszystko wróciło do "normy" okazuje się, że to największe nieszczęście i błąd jaki popełniłem. Świafomość tego, że jest po wszystkim mnie dobija. Że nic nie mogę. Nie mam na nic wpływu. Jestem żałosnym tchórzem. Powtarzam sobie, że przynajmniej dzieci na tym zyskały że im jest dobrze, mają normalną rodzinę. To nie tak, że je za to obwiniam. Ale przynajmniej one są szczęśliwe. Nie wiem co bedzie kiedy one odejdą z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość marza
Mlodsze dziecko ma dopiero 3 lata a ty juz myslisz o tym co bedzie jak odejda z domu do tego jest jakies 15/20 lat. Normalna rodzina to gdy rodzice sie kochaja i kochaja dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No coz :P Madra zona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawda jest taka,że za jakiś czas z kochanką będzie ten sam scenariusz. Zakochani ludzie naiwnie wierzą,że ta jest najlepsza, najważniejsza, na całe życie. Ale to zawsze mija prędzej czy później. Prawdziwie szczęśliwych wieloletnich związków jest garstka. I na ogół ci, którzy porzucają żony/mężów po latach żałują i tego, bo kochanka okazuje się tak samo nudna, zrzędząca i nieciekawa. czasem lepiej docenić tą nudę, tą przewidywalność, stagnację. Co innego odejście z rodziny, w której jest przemoc,alkohol czy inna patola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ooo,provo toczy sie nadal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczesliwy1969
W moim przypadku nie chodzi o nudę. Z żoną nawet na początku nie było tak jak z tą drugą. Nie znałem takich uczuć. Nigdy nikogo tak nie pragnąłem. Trudno mi ubrać w słowa to co czuję. Nie jestem z nią od wielu miesięcy a kocham i kochać będę ją zawsze. To niesamowita pewność. Dla mnie nie liczą się już inne kobiety. Siedzę w domu z żoną i myślę o tamtej kobiecie. W pracy, w samochodzie, w sklepie. Przychodzą takie momenty, że tęsknie tak bardzo, że aż boli. Myślę, że ja nigdy nie przestanę jej kochać i to jest największe nieszczęście w moim życiu. To niesprawiedliwe spotkać kogoś takiego kiedy jest juz za późno na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też tęsknie kochanie chociaz juz minęło półtora roku od naszej kłótni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×