Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zosia2574

Objawy ciąży po in vitro kontynuacja

Polecane posty

witaj Monasol ! :-) dzięki za pare słów dla mnie :-) miłego dnia zycze i trzymaj sie tam :-) ale sie masz dziołszka fajniusnie, he, czekaj a Cie dogonie za niedługo ! hihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
majeńka82 Niewiem czemu w mojej stopce nie widzisz info o moich przesjściach ale tak w skrócie opisze: 16 lat- usuniecie dużej torbieli z lewego jajnika 23 l.- usuniecie czesciowo zrostów i jajników masa badan HSG ,genetycznych, ....stwierdzono niedrożność obustronną jajowodów 29l- usuniecie wodniaków łącznie z jajowodami kolejny etap przygoowania do in vitro....:) którego sie nie doczekałam..rozpad nas:(..światełko zgasło 33l- nowe życie nowy cel 35l-lato wizyta w Krakowie i jest NADZIEJA 11.2016 - punkcja, 2 zarodki klasy 4BB, 01.2017- pierwszy transwer -nieudany..:( 03.2017- kolejna wizyta działamy dalej i sie nie poddajemy.::))) Mam nadzieje że w kwietniu zorganizujemy wszystko...pisze tak bo kawałek drogi mamy do kliniki Pozdrawiam cie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
majeńka 82 punkcje miałam w listopadzie i transwer odroczony ze zwględu na progesteron za wysoki...i 2 zarodki zamrożono. Ze względu na czas że zbliżały sie świeta niechcieliśmy sobie mieszać w głowie gdyż punkcja wypadła by 23.12.16... więc zdecydowaliśmy sie na styczeń Odmrożone były w dobrej klasie..bynajmniej tak stwierdził emriolog. Tak miałam naciecie otoczki jak i również embrioglu i szczerz powiem niewiem od czego to zależy i jaki to ma wplyw naprawde Wiem napewno jedno PSYCHIKA to jest główny punkt dowodzenia nami i tu trzeba odpusćic !!! Trzymam kciuki za wszyskich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość co czasami zaglada co tam u ciebie kochana..? To twoje słowa mnie wzmacniały i tobie należy sie słowo "DZIĘKUJE..:))) ja troche musiałam ochłąnąć...mysle o paru dniach wolnego wyjechać z domu odetchąć pobyć sama ...wszystko mnie gdzieś tam w środku dobiło ale z drugiej strony ciesze sie że non stop pracuje i to mnie wzmacnia. Umówiłam sie w marcu na wizyte ale szczerze hm....mam nadzieje ze wszystko sie ułoży i do przodu Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Felicita81180 głowa do góry..:)))) wiem że nie jest łatwo ale musimy walczyć i dać rade przejść przez to wszystko Ja odstawiłam w czawrtek wieczorem leki a w niedziele wieczorem dostałam miesiączke ...brrr...strasznie bolesną ale najwidoczniej organizm zwalczał wszystkie przejścia..teraz jest ok czekam na nastepny ale mój plan jest jeszcze przed miesiączką pojechać na wizyte...:))))) Także trzymam kciuki i ...CO NAS NIE ZABIJE TO NAS WZMOCNI..:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie wczoraj mialam punkcje i dzisiaj ten okropny telefon ... transfer odwołany niestety nie ma co transferowac jestem załamana. Dlaczego dlaczego nie rozumiem tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny :) dość długo szukałam i czytałam waszych wypowiedzi na temat in vitro. Nigdy nie sądziłabym że i nas to spotka. Ale od początku. Jesteśmy po ślubie już prawie 4 lata, znamy się od 6. Kupiliśmy piękny duży dom z myślą o założeniu dużej rodziny. Zawsze oboje marzyliśmy o minimum 3 dzieci :) Po ślubie zaczęliśmy się starać o dziecko, raz drugi, trzeci nie wychodziło. Ja nie miałam pracy to w końcu chwilę przestaliśmy starania, w końcu znalazłam i doszliśmy do wniosku że to będzie odpowiedni moment na zaczęcie ponownie. I znowu nic. W końcu po dwóch latach starań udaliśmy się do lekarza, zaczęły się wszystkie badania, na początku ode mnie, podstawowe badania wszystko ok, kamień z serca. Lekarz mówił że badania bardzo ładne, że może to siedzi w mojej głowie że nie mogę zajść w ciąże, ale dla pewności zalecił badania mojemu mężowi. I tu okazał się dla nas koszmar. U mojego M wykryto azoospermię, nawet jakbyśmy robili mu wszystkie badania i chcielibyśmy go leczyć i tak by nic z tego nie było, bo mąż chorował jak był mały i duże prawdopodobieństwo by było ze dziecko odziedziczyłoby to samo. Oboje się załamaliśmy, codziennie płacz, ale doszliśmy do wniosku że nie ma co się nad sobą użalać, pojechaliśmy do kliniki niepłodności, mieliśmy rozmowę z lekarzem, zaproponowali nam inseminację nasieniem dawcy. Ja miałam duże wątpliwości choć chciałam dać mojemu M dziecko, bo wiedziałam, że to on też o niczym innym nie marzy, ale bałam się jak to będzie w przyszłości, czy M nie zmieni zdania za parę lat. Jakby nie patrzył nigdy nie będzie biologicznym ojcem. Ale długo rozmawialiśmy mój Kochany mąż bardzo pragnie tego dziecka i ja też, doszliśmy do wniosku że spróbujemy, przecież to my razem we dwoje będziemy przechodzili przez ciąże, i to my będziemy wychowywać dziecko, damy mu miłość i to jest najważniejsze, nie ma znaczenia kto jest biologicznym ojcem. I tak się zaczęło. Mieliśmy 4 inseminacje nasieniem dawcy, niestety nie udane, to był kolejny dramat, nasienie bardzo dobre, bo to przecież zamawiane przez klinikę, moje wyniki dobre i nic. Koszty ogromne, 12 tysięcy, a dalej naszego szczęścia nie ma, gdyby nie mój mąż, ja bym się załamała już psychicznie dawno, to on podnosił mnie na duchu. Lekarz zaproponował nam kolejną 5 inseminację. Jedna doszliśmy do wniosku że to nie ma sensu ponosić kolejne koszty. Zdecydowaliśmy się na in vitro. Jesteśmy własnie po 1 transferze. Strasznie się bałam punkcji, ale nie taki diabeł straszny jak go malują. :) Zadzwoniłam do kliniki, a tu wspaniała wiadomość 3 ładne komórki, ale za kilka dni będzie wiadomo czy nie ma więcej. Pojechaliśmy na transfer po 5 dniach i jeszcze większa niespodzianka 6 zarodeczków :) Na transferze , czyli wczoraj podano mi 2 bardzo ładne zarodeczki, jutro mamy dzwonić co z pozostałymi, czy przeżyły i ile będziemy mrozić :) bardzo się bałam jechać na transfer ta nie pewność czy się odbędzie troche mnie dobijała. Ale w dniu transferu coś się ciekawego wydarzyło :) Lekarz wkładając mi wziernik, złamał się :) śmialiśmy się że to na szczęście. Nie wiem czy dwa zarodki się przyjmą, ale jesteśmy pełni nadziei że gdzie by lepiej im było jak nie w moim brzuszku. Skoro przeżył 5 dni, to nie może być inaczej. 10.03. mam robić test i się nie możemy doczekać. Mąż bardzo się stara, każe mi leżeć cały czas, odpoczywać, nawet do sklepu nie bardzo chce mnie puścić :) widać, że też bardzo przeżywa i chce żeby się nam udało. biorę następujące leki: 3*2 luteina, 1 rano, 1/2 wieczór encorton i 2*1 estrofem, od dnia transferu biorę jeszcze zastrzyki 1 raz na wieczór fraxiparine, które dzielnie podaje mi M I mam do was pytanie dziewczyny, którym się udało i zaszły w ciąże po in vitro, czy rzeczywiście po transferze trzeba się tak bardzo pilnować? czy normalnie funkcjonować? przecież ja nie wysiedzę w domu przez te dwa tygodnie czekając na test :) a M nawet nie chce mnie puścić na miasto, żebym pochodziła po sklepach, bo nie chce żebym się nie przemęczyła za bardzo :) i jeszcze jedno, wiem, że muszę dbać o siebie, jem dużo warzyw, owoców, mięsa smażonego bardzo nie jem, raczej gotowane, aa co sądzicie o kawie? myślicie że zaraz po transferze można ją pić? bardzo lubię i codziennie jak dokąd piłam 1-2 kaw rozpuszczalnych z mlekiem. Myślcie że jakbym piła jedną to chyba się nic nie stanie? czy lepiej wogóle nie pić? Bardzo byśmy chcieli zobaczyć te dwie kreski . Proszę o poradę, bo zrobię wszystko żeby tylko nam pomóc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajla18
justa 29 mi lekarz podając zarodek powiedział żeby żyć normalnie i tak robiłam fakt nie dźwigałam itp kawę piłam całą ciążę z ekspresu podwójna i wczoraj mój synek skończył miesiąc jest zdrowy jak ryba więc nie przypuszczam żeby kawa zaszkodziła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Gonia2381
justa 29 Moge zapytac jakiej klinice powierzyłas oddac wszystko w ich rece..:)..? Oczywiscie uwazanie na siebie jak najbardziej ale bez przesady... Piłam kawe i żyłam norlmalnie bynajmniej starałam sie...no u mnie pierwsze podejscie sie nie yudalo. Kolejne zaczynamy w kwietniu...i tym razem zostaje w domu po transwerze do zrobienia testu ale nie panikujac i nie rozczulajac sie A czy sie przyjmie czy nie to my juz tego nie przewidzimy. Ale TRZYMAM KCIUKI i na spojonie teraz aby twoja psychika nie ZGŁUPIAŁA bo to jest teraz bardzo wazne dla ciebie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Gonia2381
justa 29 I nie pisz prosze o finansach ile...co ..i kiedy Owszem można porównac z innymi jak i gdzie sie ile płaci Ale uważam że takie szczęścia jak dzieciatko nie da sie przeliczyć na pieniądze..i kazda z nas wydaje ogromne pieniadze..nie opisujac tego bo w takich sytuacjach pieniadz nie ma tu wielkiego znaczenia..uwierz mi! Kazdy z nas moze miec dom super prace itd I co dalej...? Marzenie naszym jest mieć dzieciątko nie zwarzajac na pieniadze i czas..;) Pozdrawiam cie i glowa do góry..:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, wiem, tak tylko napisałam, chciałam tylko opowiedzieć naszą historię, bo o to chodzi, że nikomu z rodziny nie powiedzieliśmy o tym co się u nas dzieje, nikomu, taką decyzję podjęliśmy :) M bardzo się stara jesteśmy w stanie wszystko oddać, sprzedać, kwoty nie mają tu największego znaczenia byleby się w końcu nam udało i mieć to szczęście przy sobie :) dobrze że wkońcu zdecydowałam się chociaż tutaj opisać nasz problem, bo nosić to w sobie i nikomu nie móc się zwierzyć oprócz mojego męża , wierzcie można dostać na głowę czasami :)jeszcze 9 dni do chwili prawdy :) ale dobrze wiedzieć że tą kawusię można pić, jedyna przyjemność jaka mi została :) dzięki dziewuszki i trzymam kciuki za wszystkich, alby każdej się z was wkońcu udało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Gonia2381
justa 29 Mam nadzieje ze cie nie uraziłam...:) Ale i nie martw sie bo nie jestes tu sama..u nas w rodzinie tez nikt nic niewie poza kilkoma przyjaciolmi ale to taki naprawde wyjatek. Walczymy sami niestety zero wsparcia a czasami naprawde jest to potrzebne..:( No ale coz jest takie forum jak np.takie i tu mozba sie wypłakac wygadac wykrzyczec itp. Ile sie da..;)) Jaką klinike masz? Pozdrawiam..:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Gonia2381
justa29 Napewno papieroski i alkohol...niewchodza tu w gre...a kawka 2-3 razy dziennie z mleczkiem jeszcze nikomu nie zaszkodziła..;) Duzo owocow ..warzyw...sokow naturalnych..wskazane.Jednym słowem zdrowe odzywianie..:) Pa..zmykam dalej pracować..:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Gonia2381
gość...(?) Nie załamuj sie najwidoczniej tak musi być! Kazdy z nas ma swoj czas zapisany i nie mamy wywu na pewne kwestie. Tez po punkcji doktor powiedzial..niestety transwer musimy przełożyc...minanam zrzędła..:(( Wszystko nam zawirowało..:( Ale nie poddalismy sie i dwa cykle nastepne juz byl transwer..takze Glowa do góry i do przodu..:)))) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gonia powoli to strawilam ale mąż raczej nie ... wyczuwam w jego glosie załamanie ... jutro dowiem się coś więcej od pani doktor dzis przez telefon wspomniała o ICSI czy miała któraś z Was ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Gonia2381
gość... Pomalutku jeszcze nie ma co panikowac przejdziecie i przez góry:))) Czesto zdarza sie u meszczyzn ze niestety pleminki sa zbyt słabe ale jest jeszcze tyle innych rozwiązań. On sie musi z tym przespac i przemyslec daj mu troche czasu wiem jak to jest ale pamietaj jesli sie kochacie to musicie walczyc o was i wasze szczescie na ktore czekacie..tylko nic za wszelka cene i nic na siłe bo to pogorszy a nie polepszy Jestem dobrej mysli i daj wam czas aby ochłonać Pozdrawiam..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Gonia2381
gość.. Miało być przejdziecie i przez TAKIE góry...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Felicita81180
Gonia a w jakiej klinice się leczysz? Jakie leki brałam przed crio? Dużo teraz czytałam na ten temat o wydaje mi się że coś mało ja brałam tylko estrofem luteine i metypred... Wiele dziewczyn bierze jeszcze clexane akard i te wlewy z interlipidu... Muszę to przemyśleć bo to ostatni transfer....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Gonia2381
Felicita81180 Artvimed

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Gonia2381
Felicita81180 A przed Menopur,Cetrofide,i jeden zastrzyk dwa dni przed Ovitrelle Plus kwas foliowy i witamine d i Eutyrox A w dniu transweru tylko Eutyrox łyczkiem wody:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Gonia2381
Dziewczyny powiedzcie mi czy wy tez tak napuchłyscie po tych wszystkich lekach..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gonia ja dobrze zniósł punkcie i nie bylam opuchnieta i nic mnie nie bolało. To nie miałaś tego interlipidu przed transferem? Podobno wtedy klinice to dają....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Gonia2381
Felicita81180 Mam na mysli ze przybrałam na wadze...:) Dobrych parę kilogramow w tym.sensie napisałam opuchnieta..;) Z dnia na dzien czulam sie jakby mnie dopompywali jak balon...teraz walcze aby zgubic...ciężki temat ale ppmalutku idzie do przodu.;) A punkcje tez zniosłam ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Gonia2381
Felicita81180 Jaką masz klinike?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny dawno się nie odzywałam ale za ok dwa tygodnie zaczynamy kolejne podejście do in vitro. Mieliśmy teraz już mieć stymulację ale lekarz się zagapił i zapomniał zlecić badań wirusologie i amh. A to konieczne żeby stwierdzić czy będę mieć dofinansowanie do leków dlatego niestety muszę czekać. Powiedzcie mi dziewczyny czy miałyście taką sytuacje lub coś wiecie na temat wyników amh-w listopadzie miałam 1.1 a teraz wyszło 1.6 bardzo się cieszę z wyniku chodź słyszałam ze ten wskaźnik nie może wzrosnąć i nie wiem jak to rozumieć. Pozdrawiam:)Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
KasiaŁódź Hej..:)..poczytaj sobie to Wyniki badania hormonu AMH – co oznaczają? Prawidłowy wynik oznaczenia hormonu kobiety w okresie rozrodczym powinien mieścić się w granicach 1,0–3,0 ng/ml. U kobiet, które osiągnęły już okres menopauzy hormon będzie niewykrywalny, albo jego poziom nie będzie przekraczał wartości 1,0ng/ml (niski poziom AMH). W przypadku kiedy wartości hormonu przekraczają 3,0ng/ml, mówi się o wysokim poziomie AMH. Niskie stężenie AMH lub poziom nieoznaczalny AMH świadczą o wejściu kobiety w okres menopauzy – zarówno tej przebiegającej o prawidłowym czasie jak i przedwczesnej. Również u niemowląt płci żeńskiej hormon nie będzie wykrywany. Podwyższone stężenie AMH – wyniki powyżej granicy normy świadczą o patologicznym wytwarzaniu hormonu anty-Mullerowskiego przez dużą ilość pęcherzyków. Taki stan rzeczy ma miejsce w chorobie jajników zwanej zespołem policystycznych jajników (PCOS). Samo oznaczenie nie stanowi rozpoznania choroby, ale skłania lekarza do dalszej diagnostyki w tym kierunku. Wysokie stężenia AMH dają większą szansę na powodzenie zapłodnienia in vitro, a także na pomyślny poród. W przypadku kobiet z wysokim stężeniem hormonu jest szansa uzyskania większej ilość komórek jajowych zdolnych do zapłodnienia niż u kobiet z niskimi wartościami AMH, u których rezerwa jajnikowa jest niewielka. Badania szwedzkich naukowców wykazały, że wysoki poziom hormonu anty-Mullerowskiego zwiększa szansę na urodzenie dziecka. Kobiety z wyższym stężeniem AMH będą bardziej podatne na stymulacje jajników do wydzielania komórek jajowych, które będą w dalszej kolejność poddawane zapłodnieniu in vitro. Niskie wyniki u kobiet w okresie rozrodczym wskazywać będą na obniżona płodność pacjentki (mała rezerwa jajnikowa). Obniżone wartości hormonu anty-Mullerowskiego zmniejszają szanse na zapłodnienie in vitro. Niskie stężenie AMH może oznaczać przedwczesną niewydolność jajników. Jeżeli monitorowanie AMH jest stosowane w przypadku kontroli leczenia nowotworu jajników (tych, które wydzielają hormon anty-Mullerowskiego), obniżone wartości stężenia hormonu świadczą o pozytywnej reakcji na leczenie. Natomiast podwyższone wartość AMH w trakcie stosowania terapii przeciwnowotworowej mogą świadczyć o wznowie nowotworu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gonia2381
Kasia Łódz Interpretacja wyniku Na wyniki czeka się około 14 dni. -w granicach 1,0–3,0 ng/ml. – prawidłowy wynik u kobiety w okresie rozrodczym -poziom nie będzie przekraczał wartości 1,0ng/ml lub jest niewykrywalny u kobiet, które osiągnęły już okres menopauzy -w przypadku kiedy wartości hormonu przekraczają 3,0ng/ml, mówi się o wysokim poziomie AMH kurcze nie moge otworzyc meila bo bym ci dokładnie przesłała jakie sa normy..no cóż,,:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×