Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Roznica w finansach. Problem w zwiazku

Polecane posty

Gość gość

Spotykamy sie od kilku miesiecy. Zarabiam kilka razy wiecej od niej (4-5). To chyba nie problem? Okazuje sie, ze tak. Gdy zorientowala sie, ze nie jestem biedny to pojawily sie jej oczekiwania i dziwne komentarze typu, ze ja kupuje sobie plaszcz za iles tam, a jej nie stac na nowa kurtke na zime w ogole. Gdy kupilem sobie buty do biegania za 500 zl, to ona ciagle mi to wypomina i mowi, ze ona kupuje sobie buty za 200 zl i ze gdybym ja naprawde kochal, to kupilbym jej lepsze buty nawet swoim kosztem (sobie wcale). Ma tez uwagi typu, ze ona jezdzi rozklekotanym autem, a ja w tym czasie "rozwalam kase" na moje hobby i nowe ciuchy do trenowania. Takich przykladow byloby jeszcze kilka. X I tu powstaje pytanie, czy uwazacie, ze ona ma do tego prawo? Czy takie komentarze i oczekiwania na tym etapie znajomosci sa w porzadku? Ona uwaza, ze skoro ja kocham, to powinienem traktowac ja, jak samego siebie, czytaj: kupowac jej rzeczy na tym poziomie co sobie. Jestem zdezorientowany. Czy po 5 miesiacach zwiazku mam taki obowiazek? Czy kobieta ma prawo tego wymagac? Najprosciej moglbym powiedziec, ze dziewczyna poczula kase (nigdy nie zalowalem na wyjscia, wyjazdy, knajpy,itp) i stracila rozsadek. A moze to jednak ze mna cos nie tak, ze nie chce sie dzielic po rowno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Beznadziejne jest takie rozmawianie o pieniądzach, to takie próżniactwo, budzi we mnie nieprzyjemne uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMX
Nic nowego problem stary jak świat. Zarabiasz dużo więcej niż ona i tu pojawia się zazdrość bo ty sobie kupujesz, no ale na to zapracowałeś. Prawdopodobnie problem by nie istniał gdybyście mieli zbliżone zarobki bo wtedy nie byłaby zazdrosna. Zaskakujące jest tylko to że po takim krótkim czasie zaczyna ci wypominać co robisz z pieniędzmi. Jak dla mnie to troszkę za daleko idzie i nic dobrego nie wróży na przyszłość. Włączył się twojej kobiecie tryb materialistki bo tak jak napisałeś poczuła kasę. Najzabawniejsze jest stwierdzenie gdybyś mnie kochał to byś mi kupował ... eh kobiety. Można ją troszkę zrozumieć że może być jej przykro z tego powodu że sobie nie żałujesz ale za nic nie tolerowałbym postawy roszczeniowej a tu taka występuję. Owszem jak się kogoś kocha to od czasu do czasu aż się chce sprawić radość tej drugiej osobie ale nie pod płaszczykiem roszczeń i szantażu. Słabo to widzę tzn tą kobietę, współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie ma dziewczyna honoru :( Nie ma również rozumu, bo gdyby chciała zrobić skok na Twoją kasę to powinna zrobić to tak, żebyś jeszcze ty ją prosił żeby te buty za 500zł przyjęła :) Nie, nie - po 5 miesiącach znajomości nie masz wobec niej takiego obowiązku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten temat już był pisany przez dziewczynę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Również uważam że dziewczyna nie ma prawa w tym momencie oczekiwać od Ciebie drogich prezentów, fundowania jej wszystkiego co kupujesz samemu sobie itp. tylko dlatego że Ciebie na to stać. Nie masz wobec niej zobowiązań finansowych. A powiedz mi jak postrzegałbyś tę samą sytuację gdybyście byli już w dłuższym związku lub małżeństwie? Uważałbyś wtedy że wszystko jest wspólne i żona ma prawo do Twoich pieniędzy? Czy może byłbyś zły że ona z niskimi zarobkami żyje na Twój koszt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autor. Dziekuje za odpowiedzi. Przyznam, ze juz sam zaczalem sie zastanawiac, czy jestem moze sknera i zachowuje sie zle, ale wyglada to tak, ze oplacam wszystko cokolwiek razem robimy, do tego nigdy nie pozwalam jej zaplacic za jej zakupy w markecie itp. Gdy kupuje sobie koszule, to kupie zawsze cos takze jej, ale wtedy po jakims czasie ona pozwala sobie na uwagi, ze sobie kupilem 4 koszule, a jej jedna i jak ja ja traktuje. Wlasciwie to tych uwag nie ma konca. Gdy kupilem sobie bieznie, to zaczela mowic, ze ona ma tansze auto, ktore ledwo odpala, a poza tym gniezdzi sie w malej kawalerce i moglibysmy wynajac razem cos wiekszego. A ja naprawde nie mam weza w kieszeni. Zawsze gdy do niej ide to z jakims drobiazgiem, kwiatkiem, kosmetykiem, co tydzien gdzies wychodzimy to kino, to obiad, to kolacja, to jakis wyjazd i nigdy nie pozwalam jej placic (kilka razy sie wyrywala). Wrecz mam wrazenie, ze od poczatku przesadzalem z tym kupowaniem wszystkiego i ona sie przyzwyczaila,a gdy zobaczyla jak ja zyje, to zaczela sie eskalacja jej oczekiwan. Jestem podlamany, ze fakt, iz nie musimy liczyc ile kosztuje kino moze byc powodem rozpadu naszego zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sknerą nie jesteś. Ale jeśli zaczniesz jej ustępować to bankowo zostaniesz jeleniem ;) A nad dalszym związkidm z taką roszczeniową lalą poważnie bym się zastanowił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie dobrze daje i sie autor zastanawia ;p wiec rob autorze jak sobie chcesz, ona cie jeszcze na dziecko zlapie. na pewno odrzuciles po drodze fajniejsze kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym uciekał gdzie pieprz rośnie, szkoda życia na takiego człowieka jak ona. Skoro dobra materialne są dla niej tak istotne to już o czymś mówi. Swoją drogą jaka kobieta nie jest taka jak ona. Teraz to standard liczy się hajs hajs hajs.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój obecny mąż też zarabia kilka razy więcej niż ja (koło 4 ), nigdy nie wyciągałam od niego kasy, choć naprawdę bywało ciężko bo oprócz tego, że nie zarabiam kokosów sama się utrzymywałam i spłacałam kredyt na mieszkanie. On kupował mi czasem jakieś prezenty np. nową kurtkę bo pojechałam do niego (300 km dalej) i było załamanie pogody, albo jakiś perfum czy opłacał wyjścia. Jesteśmy po ślubie rok, a ja dalej jakoś nie umiem traktować jego kasy jak swojej. Choć już sobie nie żałuję jak chcę kupić sobie nowe buty i nie liczę każdego grosza. Moim zdaniem roszczenia twojej dziewczyny są śmieszne, jest po prostu próżna. Nie masz obowiązku jej sponsorować. Prezenty owszem fajnie, że są jak cię stać, ale to powinno wynikać z Twojej inicjatywy, a nie z przymusu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, że mój mąż ma podobne podejście jak autor. Do tej pory przez jego wydatki tylko raz zrobiłam mu awanturę. Jak bez mojej zgody i ustalenia ze mną kupił sobie komputer za kilka tysięcy. Wiem, że zarabia i pracuje i go na to stać, ale pewne rzeczy ustala się razem (oczywiście mówię o poważnym związku, a nie spotykaniu się)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze,za jakiś czas gdy będziecie rozmawiać,to możesz powiedzieć że twój kolega z żoną mają osobne konta i składają się na życie po 800 zł miesięcznie a resztę pieniędzy mają na swoje wydatki- to jest najlepsze rozwiązanie, specjalnie tak jej powiedz bo ona będzie się ciebie kurczowo trzymała ze względu na pieniądze, a jak usłyszy że po ślubie będziecie mieli osobne konta to zobaczysz że szybko będzie szukała innego faceta- w ten sposób ją sprawdzisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 5 miesiącach? Masakra :/ przy wspólnym mieszkaniu rozumiem, ze ktos moze oczekiwać "wspólnoty majątkowej", bo często mieszkanie oznacza poważny etap w związku, ale przy zwykłym spotykaniu się nie wyobrażam sobie takich tekstów. Tym bardziej, ze kupujesz jej kwiaty i gdzies ja zabierasz. Ja bym byla wystarczająco zadowolona z takiego obrotu sprawy. Zanim zaczelam mieszkac z moim facetem, to cos mu tam pozyczalam, ale wiedzialam, ze ma slaba sytuacje finansowa. Jak zamieszkalismy to nie miał pracy - koleś mu nie zaplacil, wiec ja rzucil. Powiedziałam mu, zeby sobie odpocząl z 3-4 tyg po niej, bo byla bardzo męcząca, przez ten czas nas utrzymywalam, normalnie zostawiałam mu kasę na stole na jakies piwo czy cos tam, bo nie wyobrażam sobie zostawić go bez jedzenia. I nie oczekiwalam zwrotu tej kasy. Teraz mniej więcej mamy swoje pieniądze, znaczy każdy własne, ja robię zakupy, wiec on co tydzień mi daje 100 czy 150, bo tez z tego korzysta. Ale no to jest poważniejszy etap, i nikt nikomu nic nie wypomina. Zreszta skoro stać ja na buty za 200 zl, to tez ma sporo kasy, wiec niech nie pieprzy. Ja kupuje używane za 30 i żyje. Moim zdaniem to typowa blachara, co jej tylko kasa i twój samochód w glowie. Pogadaj z nią raz a porządnie, jesli nie znajdzie sensownych argumentów na swoje oczekiwania lub nie powie, ze cie rozumie i skupi sie na sobie, to bym spadala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze,za jakiś czas gdy będziecie rozmawiać,to możesz powiedzieć że twój kolega z żoną mają osobne konta i składają się na życie po 800 zł miesięcznie a resztę pieniędzy mają na swoje wydatki- to jest najlepsze rozwiązanie, specjalnie tak jej powiedz bo ona będzie się ciebie kurczowo trzymała ze względu na pieniądze, a jak usłyszy że po ślubie będziecie mieli osobne konta to zobaczysz że szybko będzie szukała innego faceta- w ten sposób ją sprawdzisz! xxxx A wiesz, że ja mam tak samo z mężem??? Ale to był mój pomysł bo to ja robię głównie zakupy spożywcze i nie musze potem liczyć ile co by mi oddał. Dzięki temu mam swoją kasę, mąż swoją, ale wiadomo więcej zarabia i często jakieś większe zakupy czy remonty idą z jego konta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jesteście rodziną, tylko się spotykacie, więc ona nie powinna mieć do Ciebie pretensji, a jeśli ma, to nie rokuje to dobrze. Gdyby taka sytuacja miała miejsce, gdybyście byli w prawdziwym, długoletnim związku no to trudno byłoby jej się dziwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez wina jest w tobie.Kto ledwo poznaną kobiete wciaga w poważne sprawy,w tym finanse? A juz zabieranie na zakupy..Po co? Jak co,to robisz zakupy i wychodzisz ze sklepu.Tyle. A jak Ty kupujesz jej przy okazji cos tam,to sorki nie dziwię sie,ze wyciąga łapki po więcej. Zachowujesz sie jak sponsor,tak to widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy dorosły człowiek ma obowiązek utrzymywać wyłącznie własne dziecko i nikogo więcej, ewentualnie jeszcze zwierzaka którego przygarnął i którym ma obowiązek się opiekować. Twoja dziewczyna ma rączki, jakiś tam rozumek, więc jeśli chce coś mieć to niech sobie na to zarobi, a nie oczekuje sponsoringu. Nie rozumiem ludzi którzy wyciągają łapy po nie swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12'30, litości - perfumY a nie zaden perfum .Ten rzeczownik ma tylko liczbę mnogą.Jak np spodnie,nozyczki,itd. To na marginesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta przesadza. Mój narzeczony zarabia 2,5 raza więcej ode mnie. Składamy się równo na wszystkie opłaty. Czasem postawi obiad, raz kupił kilka rzeczy za 400 zł dla mnie i już miałam wyrzuty sumienia;/ Tak, jeśli widzę, że wydaje na rzeczy mu niepotrzebne a drogie, potrafię zwrócić uwagę. Wynika to chyba z tego, że martwię się, że jak już założymy pełną rodzinę, on nie będzie umiał stopować wydatków bez sensu (a lubi poszaleć;)). Niemniej Twoja kobieta jest bardzo roszczeniowa, nie mam rady co z tym zrobić, bo ona po prostu wychodzi z założenia, że masz jej pomagać. W przyszłości prawdopodobnie będzie żądać byś płacił za utrzymaniu domu + jej częściowe wydatki jak np.zakupy ubraniowe. Do Ciebie należy decyzja czy taka roszczeniowość jest akceptowalna czy nie. Mi do głowy by nie przyszło by po paru miesiacach żądać prezentów drogich (dalej mi nie przychodzi mimo 3 lat związku).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:44 a ja mam z mężem jeszcze inaczej .Kiedyś mieliśmy wspólne konto,często się kłóciliśmy,groziłam mu rozwodem i mąż mnie w pewien sposób ukarał-otworzył konto w innym banku i przelał wszystkie pieniądze! Powiedział że mnie nie upoważni bo się boi że ja zwinę kasę i ucieknę z pieniędzmi skoro groziłam odejściem.Na nic zdały się moje tłumaczenia że jak nie daj Boże coś mu się stanie i umrze to ja będę musiała zakładać w sądzie sprawę o nabycie spadku,a to trwa miesiącami,on nic sobie z tego nie robi.To on dysponuje pieniędzmi,ja nie pracuję zajmuje się w domu dziećmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W przyszłości prawdopodobnie będzie żądać byś płacił za utrzymaniu domu + jej częściowe wydatki jak np.zakupy ubraniowe x W przyszłości to najprawdopodobniej to zrzuci pracę, bo tego typu kobiety po ślubie wyznają zasadę że to facet ma utrzymywać dom i swoją kobietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tyle jest zaradnych kobiet, a takie utrzymanki maja wziecie... trzeba tylkiem pracowac. Chyba ze ona ma oprocz tego cudowny cieply charakter, pomaga, wspiera, interesuje sie. Ale od autora sie ni odczepi jak zweszyla hajs. w koncu jak sie samej nic nie umie, to trzeba zlapac jelenia i udawac milosc. no chyba ze go kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wam powiem jak było z moją koleżanką, poznała bogatego faceta który w firmie był kierownikiem,nie Nie ukrywał że dużo zarabia ale był oszczędny oczywiście opłacał jej bilety do kina obiady w restauracji itp więc ona postanowiła jak najwcześniej go usidlić,po roku byli już małżeństwem.. mówiła mi że mąż na pewno niedługo będzie jej kazał rzucić pracę bo ona zarabia najniższą krajową więc bez sensu jest żeby pracowała ,zdziwiło ją jednak to że mąż na razie nie chciał dziecka, przed ślubem mówił co innego a teraz zaczął zmieniać zdanie. w końcu postanowiła z nim porozmawiać i powiedziała że chciałaby się zwolnić z pracy bo skoro on tak dobrze zarabia to może sobie pozwolić na to żeby nie pracować Lepiej by się zajęła domem itp wtedy on po raz pierwszy wszczął jej awanturę !powiedział że każdy grosz się liczy i absolutnie ona ma nie zwalniać się z pracy ,kazał jej zrobić studia i szukać lepiej płatnej pracy .Zaczął być dla niej chamski wydzielać jej pieniądze na życie a jak kupiła sobie nowy ciuch to krzyczał na nią. efekt był taki że po pół roku małżeństwa dziewczyna wróciła do matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wypomina i mowi, ze ona kupuje sobie buty za 200 zl i ze gdybym ja naprawde kochal, to kupilbym jej lepsze buty nawet swoim kosztem (sobie wcale). Ma tez uwagi typu, ze ona jezdzi rozklekotanym autem, a ja w tym czasie "rozwalam kase" na moje hobby i nowe ciuchy do trenowania. x a to dobre. Kopnij ją w doope. Zwykła materialistka (to akurat norma u kobiet), ale ta nawet się nie kryje a pomysł byś traktował ją lepiej niż siebie jest absurdalny. W swoim życiu najważniejszy jesteś TY i zapamiętaj to sobie. Nie szukaj szcześcia i nie warunkuj go od posiadania kobiety bądź nie. One mają być tylko dodatkiem w twoim życiu. To nie jej szczęście jest najważniejsze, a twoje. Pomyśl co ona daje ci od siebie, oprócz roszczeń o kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie ma również rozumu, bo gdyby chciała zrobić skok na Twoją kasę to powinna zrobić to tak, żebyś jeszcze ty ją prosił żeby te buty za 500zł przyjęła Możesz zdradzić nam w jaki sposób okrada sie ludzi w ten sposób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Manipulacją, zatajaniem prawdziwych intencji, grą na uczuciach czytaj wyrachowaniem, czyli wszystkim tym w czym się specjalizują Panie od zarania ludzkości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś zostawiałam mu kasę na stole na jakies piwo czy cos tam, bo nie wyobrażam sobie zostawić go bez jedzenia I to jest kobieta która naprawdę rozumie potrzeby mężczyzny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:38 dzięki :D to, że ktos zarabia mniej od nas albo w ogóle nie znaczy, ze ma jedynie wegetować. Zreszta ja też piwko lubię. A jak widzę zwiazki, gdzie jedna strona pracuje, a druga zajmuje sie domem czy dzieckiem, i ta pierwsza osoba jej wypomina właśnie piwo, krem czy jakies ubranie, to mnie szlag trafia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×