Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

rodzina sie ze mnie smieje bo nadrabiam codziennie 3 km jadąc do pracy

Polecane posty

Gość gość
osobiscie z calego serca radze ci nie unikac zadnych przejazdow, podjazdow, stromych gorek przy parkowaniu,probowac,udoskonalac technike, przezwyciezac strach by czuc sie pewniej i nie robic zamieszania na drodze,w przeciwnym razie powinnas jednak przemyslec czy nie lepszy bylby rower

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w mieście jest pewna miejscówa, gdzie przynajmniej raz w tygodniu dochodzi do zdarzenia, od delikatnych stłuczek po wypadki ze skutkiem śmiertelnym. I to z udziałem wszystkich użytkowników ruchu: pieszych, rowerzystów, motocyklistów, kierowców, no wszystkich. Ludzie mówią, że to jakiś pechowy punkt, fatum czy żyła wodna, ale prawda jest taka, że jest tam nie dość, że fatalna widoczność, to jeszcze beznadziejnie zaprojektowany układ. Mam znajomego w policji, nikt bliski, znajomy znajomego bardziej, ponoć jak mają wezwanie do wypadku to już nie mówią gdzie tylko pada stwierdzenie "tam gdzie zawsze". I powiem wam szczerze, że mieszkam niedaleko tego miejsca i często mogłabym tamtędy skrócić sobie drogę chociażby do przedszkola syna (chodzę po niego pieszo), to wolę iść kawałek dalej i nie ryzykować, że nie dojdę, albo co gorsza nie wrócę z synem do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mam dwie drogi do pracy. Jedną drogę nieco lepszą, ale za to zatłoczoną i pełno TIR-ów a drugą gorszą, węższą i nieco dłuższą, ale jak mijam 5 samochodów w drodze do pracy to dużo. Wybieram tą drugą, mąż mnie popiera i sam ją wybiera. Dla mnie to rozsądek omijać, jeżeli się da, niebezpieczne miejsca a nie nieumiejętność jazdy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętam, że dla mnie przerażający był Węzeł Sośnica na Śląsku. Ale takie ronda pamiętam z moich jazd. Bardzo nie chciałam tam nigdy jechać, ale instruktor zabrał mnie tam późnym wieczorem, kiedy nie było już takiego ruchu. Chciałam uciec, ale nie było wyjścia. I wiesz co? Oswoiłam je trochę. Bez samochodów też wydało mi się na początku straszne, ale najważniejsze poznać przeciwnika :) A potem już można próbować z większą i większą obecnością samochodów. Ja sama nadal boję się dużych nieznanych skrzyżowań i rozjazdów, ale zawsze mam wizytówkę DRB, bo niestety raz miałam już stłuczkę, ale nie z mojej winy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sory, ale jesteś fatalnym kierowcą skoro się boisz i nie powinnaś wcale jeździć. Kierowca musi uważać nie tylko na siebie, ale też myśleć za innych, przewidywać co mogą zrobić, trzeba mieć refleks itp.. Ty boisz się poruszć znaną sobie drogą, co z tego że 3 pasy...znasz drogę, więc wiesz jaki pas zająć, nie musisz jeździć dynamicznie, wciskać się itp. Stwarzasz zagrożenie na drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:08 Ale pewnie ty zyskusz czas wybierając tę dłuższą ale bardziej pustą drogę, ale tracić codziennie czas i paliwo żeby ominąć jedno skrzyżowanie to głupota. Co innego wybierać daną drogę kalkulacji a co innego BAĆ SIĘ. To drugie oznacza, że ktoś nie nadaje się na kierowcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×