Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wy też tak macie, że wam się bałagan produkuje ciągle ?

Polecane posty

Gość gość

Jeśli sprzątam od rana do godz dajmy na to 14 i jest posprzątane to jak potem od tej 14 stracę energię do zajmowania się tym, czujność i zajmuje sie już total innymi rzeczami to wieczorem już jest na nowo bałagan na nowo zlew zawalony naczyniami, na nowo ciuchy porozwalane i dziesiątki różnych przedmiotów w pokoju. To jest popieprzone. Jak żyć ? Nie wiem jak inni żyją że mają czas na wszystko i w tych domach wieczny porządek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam zmywarkę, więc brudne naczynia lądują od razu w zmywarce, a nie w zlewie, a ciuchy i przedmioty odkłada się na miejsce, a nie zostawia tam gdzie się stoi. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedna znajoma ma porządek ale dzieci wychowuje pasem. Druga ma porządek ale ma dwie córki wysługuje się nimi, ona nie ma już żadnych obowiązków ale na córki ciągle się drze, ze to trzeba zrobić, tamto trzeba zrobić. Ja mam podobnie jak Ty....rano ogarnę ale wieczorem syf na kółkach. Najlepiej sprząta mi się rano jak wszyscy w szkole i pracy. Wieczorem wolę obejrzeć film :p Dzieci mają obowiązek sprzątać swoje pokoje (podłogi i kurze ja robie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba trenować siebie i resztę domowników w odkładaniu rzeczy po sobie na miejsce, zmywaniu po sobie, utrzymywaniu ładu wokół siebie. Jeśli każdy swój bałagan ogarnia na bieżąco, to nie ma "syfu". a z drugiej strony dom jest dla nas a nie my dla domu, trochę rozgardiaszu musi być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ją z kolei walczę z narzeczonym, co posprzątam to zaraz znowu nabrudzi. I prośbą i groźba i nic nie pomaga. Ciuchy rozrzuca jak leci po całym pokoju mimo ze proszę żeby odkladal do szafy naczynia tez nie umyje po sobie, zawsze pełny zlew jak ja nie umyje to będą gnily tydzień albo dłużej. Podloga brudna bo wchodzi w butach z podwórka, rano wstaje a jego piżama na środku pokoju leży. Oszaleć mozna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie znoszę bałaganienia więc z mężem trochę walczyłam, a mały jest nauczony od początku- wchodzimy, buty od razu na półkę przy drzwiach, kurtka na wieszak. Przebieramy się, rozbieramy- brudne ubrania do kosza, piżama pod poduszkę. Czyste jak zbieram z suszarki od razu składane i na półki. Jedynie łóżko ścielę ja, bo mąż robi to krzywo a ja nie mogę patrzeć na nierówno położoną pościel i narzutę (chore, wiem ;)). Naczynia od razu do zlewu, jak się zbierze jedna komora to pakujemy do zmywarki, wcześniej przy takiej ilości były myte, jedzenie wyłącznie przy stole- nigdy żadnego chodzenia z sokiem w ręce czy kanapką. U małego zabawki są ograniczone do minimum, ma sprzątnąć na wieczór ale stara się nie bałaganić. Jedyne z czym walczę to gazety i książki na stole, każde z nas lubi poczytać przy jedzeniu. Mąż dba o to żeby rachunki, dokumenty, karty gwarancyjne, instrukcje itd były posegregowane, ale z kolei nigdy nie wie gdzie klucze odłożył. Generalnie- kwestia nawyków, do sprzątania zostaje tyle co brud, a nie bałagan jako taki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Czyli podsumowując wychodzi na to że nie mogę tej czujności tracić ani po 14 ani w ogóle. Tylko że mnie to doprowadza jakoś do szału że nie mogę zapomnieć o tych wszystkich przedmiotach ani na pół dnia. Kurde jak nie miałam męża i dziecka to w ogóle nie miałam takich problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakiej czujności, odkładanie rzeczy na miejsce wymaga czujności? To normalna czynność, jak mycie rąk po wizycie w toalecie, każdy powinien to robić automatycznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, autorko- to nie ty przecież masz chodzić za mężem i dzieckiem i odkładać wszystko po nich, tylko oni sami mają to robić. Wstaje od stołu- talerzyk do ręki czy kubek, i do zlewu (polecam zmywarkę bo chyba mycia nie lubisz). Rozbierają się- ciuchy do kosza. Przynosi mały plecak- odkłada go przy biurku w pokoju. Itd. Sami mają tego pilnować, a jak nie będą- weź jakiś wielki kosz, wrzuć tam wszystko co się zbiera w ciągu dnia (brudne ciuchy, talerze, gazety, zabawki, gadżety), może na wieczór załapią że nie czepiasz się o "jeden kubek".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×