Nie mogę pojąć, skąd, u niektórych ludzi, bierze się potrzeba "wieloosobowego" s

eksu? Chodzi mi o konfiguracje typu "trójkąt" lub "gang bang". O co w tym chodzi, tak naprawdę? Mnie nigdy nawet przez myśl nie przeszło, bym miała pójść do łóżka z kobietą i mężczyzną/dwiema kobietami/dwoma mężczyznami, mimo, iż mam różne pragnienia, potrzeby. Ale one są do zrobienia we dwoje. Gdyby mój partner wpadł kiedykolwiek na tego typu "genialny" plan, byśmy zaprosili do łóżka jeszcze jedną kobietę lub mężczyznę, to radziłabym mu nigdy więcej tego nie mówić głośno. Nie dałabym się namówić na coś takiego, bo na sam widok mogłabym dożywotnio pozbawić się przyjemności z seksu. Kilka razy widziałam filmy porno o takiej tematyce i moje osobiste odczucie jest takie, że to jawne obdzieranie z intymności, godności. Coś na wzór ogólnodostępnej prostytutki: "masz ją ty, potem ja, a na końcu-bierzemy wspólnie". Ja mam różne jazdy, ale na takie coś bym nigdy nie poszła. Są granice, których nigdy nie przekroczę. A jeśli on będzie chciał mnie kiedyś zdradzić, bo nie dostanie tego, co chce, to droga wolna, ot, co...

coś jest kręcącego w takich fetyszach,jak widzisz laskę jedynie raz na jakiś czas,odstawioną w szpilkach,w pończochach ,natomiast jest dewiacją,że można mieć takie fantazje o żonie,którą widujesz codziennie codziennie w dresie,w grubych skarpetach,przecież ja bym się porzygał na samą myśl,że ona ściąga ten dres i kochanków przyjmuje

mi chodzi np.po głowie fetysz stóp,i delikatna kobieca dominacja,ale jak widzę kobietą niedostępną,odstawioną,natomiast kobiece w skarpetach w domu to już nie jest to coś

Faceci chcący trójkąta nie zdają sobie jednej dość istotnej rzeczy... facet ledwo co jest w stanie zadowolić jedną chętną kobietę, a co dopiero 2 lub więcej. Facet który decyduje się na seks z dwoma lub więcej kobietami jest skazany z góry na kompromitacje, ale najwidoczniej ma to głęboko w d***e że nie będzie w stanie sprostać oczekiwaniu tych dwóch kobiet.

Porno wam zaorało głowę i wypaczyło.