Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przez remont sie poklóciłam z synem

Polecane posty

Gość gość

Będzie to długie i pewnie dla wielu nudne - temat dla cierpliwych.. Mieszkam w domu, na dole, na górze jest jakby osobne mieszkanie, kiedyś je wynajmowałam, ale potem pare razy trafili się koszmarni lokatorzy, zdemolowali je, no ale ono już przedtem było w zasadzie do remontu.. Jakis rok temu udało mi się znaleźć dodatkowa pracę, tak ze odłożyłam wreszcie pewną kwote żeby można było coś z tym mieszkaniem zrobić. Chciałam je wyremontować i wynająć ponownie, jakims normalnym ludziom (na wyremontowane łatwiej znaleźć porządnych lokatorów)- nie mam za dużo pieniędzy, a zasadzie każdy grosz się liczy, i szkoda jakby to mieszkanie nie zarabiało, do tego musiałabym je choć częściowo ogrzewac zima, na co mnie nie stać... Mam pełnoletniego syna, który już nie mieszka ze mna, jeszcze się uczy, i do tego pracuje, ale obecnie tylko w soboty.. On dorabiał sobie tez często np. malowaniem, nauczyl się sam prostych prac hydraulicznych, trochę szpachlowania, itp. Sam wymyślił, ze mi zrobi tam remont, pytał się, do kiedy, mieszkanie stało puste od kwietnia.. Stwierdziłam, ze nie ma sensu się strasznie spieszyć, i wystarczy do połowy sierpnia, bo on miał jeszcze poprawkę do zaliczenia.. Co było do zrobienia w tym mieszkaniu? Połozenie nowej papy na części dachu- do tego znaleźliśmy fachowca, i syn pomagal mu przez tydzień, przez co ten fachowiec wziął mniej (ja zresztą tez pomagałam ja zrywac)... a potem było coraz gorzej, w kuchni była jedna sciana 5 metrów na ok. 2,5 i dwie maleńkie, trzeba było to w kilku miejscach rozkuć i połozyc nowy tynk, wyrównać, w łazience wymienić kilka metrów rur, przymocować na suficie na odcniku ok. 3 metrów nide- gips, w miejscu wyrwy, i podobnie w przedpokoju.. Zamontowac nowy zlew, ew kibel... syn miał tyko część narzedzi potrzebnych, wiec kilka razy jechał do castoramy, nakupił mase rzeczy, w tym same narzedzia to ok. 500 zł, jak nie więcej, bo wydaliśmy na nie wiem co jakies 4 tys, ale dużo kosztowały materiały na dach, jezdziłz znarzeczona, zwróciłam im za paliwo ok. 250 zł... Tak jak się remont dachu skończył ( pod koniec lipca), to po 2 miesiącach nawet ta jedna sciana w kuchni była nieskończona, przychodził raz na kilka dni, na np. godzine czy dwie, i wiecej się zabieral niż robił, zaczęłam się coraz b denerwować. Od końcówki lipca do 20 pazdziertnika zdołał zrobić częściowo jedną (!) scianę w kuchni- w zasadzie ja sama ja szlifowałam kilka godzin, i usunął stare ruryz łazienki... Do tego jak robił zaprawa murarską, to ubabrał cała podłogę ze to godzinami sprzątałam, porozsypywał po całym mieszkaniu jakies gipsy, masę zmarnowanego materiału, np. częściowo rozrobionego z wodą, lezały w grudach w pokoju...pare razy tam nocował, i musiałam sprzątac dziesiątki butelek po jakichs napojach, resztki gnijącego jedzenia, syfu, on nigdy nie potrafi posprzatac po sobie.. W końcu tego 20 października mu napisałam, ze jak nie skończy do 1 listopada, to poszukam kogos innego... No i się już nie pojawił... Czy ja dobrze zrobiłam? Chciałam mu za to wszystko dac 1000 zł, i te narzędzia, wiem ze to nie byłoby dużo, ale ile można czekac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobrze. Jeszcze mu powiedz to co tu napisałaś bo zachował się bardzo nieodpowiedzialne. Nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia. Załatwię ekipę dokończ remont i życzę dobrych lokatorów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty to i tak cierpliwa kobieta jesteś... Bardzo dobrze zrobiłaś. Nie wyrabiał się to ile miałaś czekać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia44
Potwierdza się powiedzenie.Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu.W tej sytuacji zachowaj narzędzia i nie płać, skoro to taki nieodpowiedzialny człowiek jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×