Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż zdradził emocjonalnie

Polecane posty

Gość gość
what?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj tez tak zrobil i to z moja sasiadka , a w dodatku moja niby kolezanka i przyjaciloka , bylo tak samo , chyba zauroczenie , chodzenie tam niby do jej meza bo kumplowal sie z nim , a ja dobrze wiem ze byl to tylko pretekst.Na poczatku to jakos znosilam i ignorowalam a potem gdy zaczal dzwonic do niej na komorke i sie z tym kryl .Ja oczywiscie jak ten szpieg , to odkrylam , pomalu kojarzylam fakty i wszystkie sytuacj*****ardzo to przezylam , sklocilam nas, czyli dwie rodziny , mieszkamy blisko , jestesmy sasiadami , a bylismy nowymi lokatorami bo wprowadzilismy sie do nowego domu .Na poczatku nawet bardzo ja lubilam , widzialam ze mezowi sie podoba , ale co z tego , myslalam , przeciez mamy rodziny.Potem przestalo mi sie podobac jej zachowanie , niby nie szukala z nim kontaktu a jednak zawsze byla blisko , pod reka .Zrobilam awanture , jemu , jej , jej mezowi , zeby na cos takiego nie pozwalal , czy on tego nie widzi , czy taki slimak , a jednak to widzial i nie raz miala zabronione do mnie przychodzic .Myslalam ze takie rzeczy dzieja sie tylko w tv.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A przepraszam bardzo... sąsiadka winna? A mężuś święty? Ale do czegoś doszło? Co On mówił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No też mam fajnego sąsiada ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dalej jesteście razem? Coraz bardziej wątpię w istnienie przyjaźni damsko-meskiej. Wystarczy mały kryzys, jakaś niewyjasniona sytuacja w związku i ludzie tak łatwo wskakują sobie do łóżek. Przerzucaja sobie winę, odkrecaja kota ogonem. Nie zniosłabym widoku kochanki męża, jego samego dłużej niż sytuacja wymaga, dla mnie zdrada to zakończenie związku. Nie wybaczę, nie zapomnę, nie potrzebuję człowieka bez zasad moralnych. Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podziwiam Cię autorko. A wiesz coś o tej jego koleżance? Jest z mężem,czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest z mężem, on się wyprowadzil, ale nie wiem czy nie próbują tego ratować. Ja mieszkam sama z córką. Jest mi bardzo ciężko, nie mogę skupić się na najprostszych czynnosciach, a tu praca, rozwód, płaczący i przyrzekajacy mąż a potem dowiaduję się, że kłamał mnie! Mówi, że zerwał z nią a billingi pokazują co innego. Nie wierzę w ani jedno jego słowo, mam taki mętlik. Wczoraj znowu puścił wiązkę kłamstw potem niby mówi powie mi prawdę, a na koniec coś tam zacznie, za chwilę że on inaczej powiedział. Gubię się co jest prawdą a co nie. Nie rozumiem to mitoman? Chory człowiek. Mam swoje życie, cierpię strasznie, boli mnie to, ze tyle lat a ja nie wiem o nim nic... Między mną a nim to definitywny koniec chociaż nigdy nie pomyślałam, że mnie to spotka. Nie znoszę jego widoku, jego ciała, oczu, dłoni. Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Asiu bardzo Ci wspolczuje i dobrze Cie rozumiem.Nie mialam mozliwosci tu napisac wczoraj i nie wiem czy dzis zdaze .Pytasz czy my my dalej jestesmy razem .Otoz tak. Sytuacja u nas jest troche skomplikowana.Ja z tego domu sie nie wyprowadze , zbyt ciezko na niego pracowalam.Tu jest moja przyszlosc i moich dzieci .On rowniez nie ma gdzie isc.W domu rodzinnym nie ma dla niego miejsca.Musialby wszystko zaczynac od nowa.Zreszta zachodzi pytanie gdzie ? i z kim? On nawet nie ma stalej pracy .A jesli chodzi o ta sasiadke , to to byl tylko flirt, telefony i spotkania , czasem umowione a czasem przypadkowe.Ona ma meza i dziecko i nie za bardzo by to rozwalila .Zreszta mysle ze jej maz by na to nie pozwolil.W zartach powtarzal ze by zabil oboje gdyby doszlo do zdrady .Nie wiem , czy z jej strony bylo to takie zachowanie z zazdrosci o rzeczy materialne , czy po prostu chciala sie dowartosciowac , ze komus sie podoba , jest adorowana , podrywana i wiedziala o tym .Dobrze zdawala sobie z tego sprawe.Najbardziej boli mnie to , ze byla to wlasnie kolezanka , niby przyjaciolka , dla ktorej bylam jak siostra , tak twierdzila bo nie miala nikogo , byla nie slubnym dzieckiem, mama jej zmarla , nie miala innej rodziny6

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz dostęp do jego bilingu? I tam jest że on do niej dzwoni?? Taki to ma tupet!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Asiu jesteś silna aź zazdroszczę Ci tej siły. Czytam cały czas co piszesz. Dasz radę. Mąż niepoważny jakiś. Nie może mieć Was dwie. Justyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dostęp siłą uzyskałam, ciężko było, ale nie popusciłam, a potem jak zobaczyłam, gdy mówił, że skończył jak nie skończył, to moje serce nagle w gardle znalazło się. Wzięłam jakieś leki ziołowe uspokajające i staram się żyć normalnie, ale nie śpię pod rząd przez dwie noce, a trzeciej padam ze zmęczenia. Mam ogromny żal, oglądam stare zdjęcia, jaka byłam szczęśliwa. Nasze podróże, wyjścia imprezowe, spacery...wiem, że to już nie wróci, że ja nie chcę być z nim, ale póki co nie mogę niczym wypełnić tej pustki:( mam dużo czasu wolnego a nie mogę na niczym się skupić:( Wczoraj napisałam do dobrego kolegi, z którym utrzymywałam minimalny kontakt i po raz pierwszy wyżaliłam się... I trochę lepiej było na chwilę. Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj sobie trochę czasu... jeszcze będziesz szczęśliwa :-) i tak jesteś bardzo dzielna :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz autorko zmienić myślenie i otwierać się na innych mężczyzn ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tam dni mijają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo ciężko, jednego dnia jest lepiej, staram się nie myśleć, to drugiego przychodzi załamanie, płacz, złość. Za długo pielęgnuję w sobie te złe emocje. Muszę się ich pozbyć. Zapisałam się na siłownię, może tam odstresuje się, wyjdę do ludzi, zacznę żyć. Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
To co teraz przechodzisz jest jak najbardziej normalne i adekwatne do sytuacji w ktorej sie znalazlas. Niestety nie ma zadnej skutecznej recepty jak to przetrwac. Czas, czas, czas... Kazdy zmaga sie ze zdrada indywidualnie, a ze kazdy jest inny, to i zachowania sa rozne. Najwazniejsze abys wiedziala czego chcesz...wtedy dyscyplina wewnetrzna i konsekwencja zaprowadzi cie na spokojna droge. Tego ci jak najszybciej zycze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Asiu co tam ? Dajesz radę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężko, jestem silna dla córki ale po kątach płaczę z bezsilności. On chce powrotu a ja nie. Nie wierzę, że nie skrzywdzi mnie ponownie. Nie wierzę, w żadne jego słowa. Boję się samotności, ale zwiazek.bez zaufania nie może być. Czekam na sprawę w sądzie. On nie chce rozwodu. Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy chłop jest taki sam, jak pies spuszczony ze smyczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie tak jest - mąż / pies spuszczony ze smyczy wybiegał się, wyszalał i teraz z podkulonym ogonem wrócił. A ja cierpię:( Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może powiedz mu że zrobisz to samo :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcesz rozwodu i płaczesz ? Chyba sama nie wiesz czego naprawdę chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcę rozwód a płaczę bo go kochałam zanim poznałam jego drugie oblicze. Zniszczył naszą miłość chociaż może tylko moją bo swoją dawno zgubił. Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzicie marne kochanki. kazdy mąż wyszumi sie ale nie chce rozwodu.kazdy A te kochanice płaczą, bo nikt nie chcial z nimi byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy on często mówi że nie chce tego rozwodu? Rodzina już wie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektorzy z rodziny wiedza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Często mówi, że nie chce się rozwodzić, że kocha tylko mnie. Ale do łóżka jak szedł z tamtą zapomniał, że ma kogoś kogo kocha. Rodzina wie. Reakcje różne od dać sobie czas, rozejść się ale nie rozwodzić itd. Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazdy ci cos innego radzi bo kazdy jest inny. To ty musisz wiedziec czego chcesz i czy naprawde chcesz. Cala reszta jest w tej chwili niewazna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Łatwo mówić dać sobie czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam taką ochotę nic w tej kwestii nie robić, ale takie czekanie to wegetacja. Mąż stara się jak nigdy, ale co gdy sytuacja powtórzyłaby się... Dwa razy do tej samej rzeki nie wchodzi się podobno. Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×