Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama Beata

Synek ma ospę, a ja jestem w ciąży...

Polecane posty

Gość mama Beata

Jestem w 6 miesiącu ciąży, a nasz 4-letni synek zachorował na ospę wietrzną. Zaczęło się w środę, w czwartek poszliśmy do lekarza rodzinnego, ale on stwierdził, że to nie ospa. Przepisał neosine i kazał obserwować. Przez dzień wczorajszy i dzisiejszą nockę tak się to rozwinęło, że dziś rano pojechaliśmy do szpitala na izbę przyjęć, synka oglądało dwóch lekarzy, na pierwszy rzut oka stwierdzili ospę, tyle, że bardzo intensywną. Przepisali leki i zalecenie: "nie wpuszczać ciężarnych do domu". Miałam szerszy płaszcz i nie widzieli mojego brzucha, mówię więc, że ja sama jestem ciężarna. Lekarka aż załamała ręce. Zapytała, czy przechodziłam ospę, powiedziałam, że tak, to odrzekła tylko: "no to tyle dobrze". Zaraz po wyjściu od niej zadzwoniłam do mojego ginekologa. Powiedział, że jeśli przeszłam ospę (a byłam pewna, że przeszłam, bo mama i siostry tak mówiły) to ryzyko jest małe, ale w miarę możliwości zminimalizować kontakt z chorą skórą dziecka itp, w sensie, żeby np. higienę dziecka przejął mąż itp. Po tej rozmowie od razu zadzwoniłam jeszcze do mamy się upewnić, czy przeszłam na pewno tą ospę, a mam odpowiedziała coś, co zwaliło mnie z nóg: "chyba tak, na 100% nie pamiętam..." Z miejsca się popłakałam. Bo jeśli nie przeszłam? Ginekolog powiedział, bym zadzwoniła do poradni chorób zakaźnych, tak też od razu zrobiłam. Tam mi powiedzieli, że skoro synek ma wysypkę od środy, to jeśli miałabym załapać wirusa to już go złapałam, bo on zaraża już od jakichś 7 dni. Teraz, jeśli w ciągu następnych 7 dni nic się u mnie nie pojawi to jest szansa, że nic się nie będzie działo. Dla świętego spokoju w poniedziałek mam się zgłosić do sanepidu i tam zbadają krew na przeciwciała ospy. Ale krew idzie w Polskę, nim wróci mini tydzień i raczej nic to już nie da w tej chwili, poza tym, że będę widziała na przyszłość. Generalnie nic teraz już nie da się zrobić, jak tylko coś zacznie się dziać to mam się zgłosić i położą mnie na oddział zakaźny i wprowadzać "coś tam", nie zrozumiałam dokładnie... Chodzę teraz cała w strzępkach, boję się okropnie, że się zaraziłam ospą i dziecku coś może się stać. Czy któraś z mam przechodziła ospę w ciąży?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój synek przyniósł ospę z przedszkola i chorowal jak ja byłam w ciąży z corka. Byłam u ginekologa tez zapytać i on mi powiedzial ze jesli ospę przechodziłam i jestem wyżej niż pierwszy trymestr to nic się nie dzieje. Urodziłam zdrowa corka a synem sie opiekowalam normalnie mąż dużo pracowal wiec większość ja robiłam nawet mycie syna czy smarowanie tych krostek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Beata
Z tą różnicą, że jak piszesz ospę przeszłaś, a ja teraz takiej pewności nie mam. Boję się bardzo, że nie przeszłam. A nie mam teraz jak tego sprawdzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko przeciwciala jezeli Ci wyjda to albo chorowalas albo wlasnie sie zarazilas. Nie wiem czy jest podzial na IGG i IGM jak przy np taksoplazmozie. Jak tak to zrob oba. Wystarczy isc do pierwszego lepszego labolatorium albo przychodni gdzie krew pobieraja. Placi sie ok 30zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: lekarz miał rację, jeśli się miałaś zarazić to się zaraziłaś, nie masz się więc co stresować na zapas. Co do badań: akurat ta kwestia nie jest wcale taka szybka i prosta. Nie wszędzie robią badania przeciwciał na ospę, a tam gdzie robią często się czeka długo na wynik. Jeśli chciałabyś coś wiedzieć "na już" to podzwoń po laboratoriach i dowiedz się, jak to wygląda z terminami, bo jeśli miałabyś czekać 2-3 tyg na wynik to w tym terminie dowiesz się bez badań co i jak (bo Ci wyskoczą krosty lub nie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojego męża siostra przeszła ospę w 1 trymestrze ciąży i niestety ale w 8 miesiącu ciąża obumarła tak więc sprawa z tą ospą w ciąży jest poważna ale na pewno w 2 trymestrze jest bezpieczniej niż w 1 gdy wszystko się rozwija.więc życzę by u Ciebie wszystko dobrze się skończyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Beata
Lekarz z zakaźnego mówił o przeciwciałąch IgG, że sanepid się tym interesuje i powinni mi to badanie zrobić, lub w laboratorium. Ale czy tu czy tu to dopiero w poniedziałek, bo na weekend nie robią. Co w sumie i tak nic nie zmienia, bo tak jak lekarz powiedział i jak jedna z Was napisała nim wynik do mnie wróci to mój organizm da mi odpowiedź wcześniej... Lekarz z zakaźnego też powiedział, że im dalej w ciążę tym ryzyko powikłań u płodu mniejsze, ale zawsze jakieś jest. Pytał, czy mam gorączkę, czy czuję się inaczej niż zwykle. Jeśli nie, to jest nadzieja, że nie załapałam. Boże, boję się strasznie :( Mama też się wystraszyła, ma wyrzuty, że nie pamięta, od razu na rzęsach stanęła, by uruchomić kogoś z ośrodka zdrowia, w którym byłam leczona za dziecka, ale tam też info dopiero w poniedziałek. Więc weekend przepłakany :( na początku wściekłam się na mamę, że jak może nie pamiętać, czy dziecko miało ospę, przecież to nie katar, ale teraz mam wyrzuty. Mówi, że pamięta tylko że smarowała nas fioletowym płynem, że w jednym czasie to miałyśmy i to chyba była ospa. Miała nas trzy, ojciec pijak miał wszystko w d***e, sama musiała na nas zarabiać, zajmować się nami i ogarniać całą chałupę, bo ojciec alkoholik tylko chlał i spał. To co się dziwić, że nie pamięta... Moja siostra jest farmaceutką, mówi, że skoro fioletowym płynem nas mama smarowała, to na pewno to był roztwór gencjany, więc na pewno to była ospa, bo co innego by nam tym płynem miała smarować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mogłaś pomyśleć przed zajściem w ciążę, żeby zrobić sobie przeciwciała mając przedszkola w domu? Jeśli ospe miałaś, to raczej nie zachorujesz. Tzn zdarza się polpasiec, ale to bardziej u starszych i chorych ludzi. Zależy jak ciąża wpływa na twój organizm. Jak mój syn miał ospe ja złapałam opryszczke. Najbardziej zakazny jest płyn z babli, także mycie rak i zmiana poscieli to podstawa. Jak miałaś zlapac to i tak zlapalas - ospa rozwija się do 21 dni ( u osób ze słaba odpornością do 28). Tak poza tematem - polecam piankę ( nie pamietam nazwy ale wystarczy powiedzieć że na ospe), mycie dziecka ( krotkie kąpiele bez mydla) w kalii i octenisept. Zadnego fioletu ani pudru co może się mazac pod spodem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Beata
To wszystko co napisałaś mamy, już wczoraj siostra farmaceutka mi przywiozła, dziś lekarz na pogotowiu tylko potwierdził jej zalecenia. Synka już dwa razy dziś pod prysznicem myłam, ciuchy ze 4 razy zmieniałam, pościel do prania też już trafiła... Synek, mimo, że wygląda tak, że serce boli, to znosi to bardzo dzielnie, lata uśmiechnięty. Nie pomyślałam, by zrobić te badania przed ciążą, bo tak jak pisałam byłam pewna, że ospę przeszłam. Do tej pory mama i siostry zawsze mówiły, że to przechorowałyśmy, dopiero jak doszło do konkretu to pojawiło się "chyba".. Ginekolog pytał mnie na początku, czy ospę przechodziłam, pewnie odpowiedziała, że tak. Gdybym tylko wiedziała, że nie, to oczywiście, że bym te badania zrobiła. Prowadzę ciążę prywatnie, tyle co pieniędzy już na lekarza i inne badania to takie badanie na ospę nie zrobiłoby już żadnej różnicy. Ale nie wiedziałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój ginekolog od niedawna zleca właśnie badania przeciwciał ospy i półpaśca, zapłaciłam za nie coś ok. 120 zł i czekałam tydzień na wynik ale nie były robione w moim mieście tylko w Warszawie, a wyniki przychodzą tylko dwa razy w tygodniu do mojego ośrodka więc zapewne na miejscu byłoby szybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Beata
Co do mojej odporności to raczej jest solidna. Mam 30 lat, a katar miałam ostatnio chyba w liceum. Nie pamiętam kiedy ostatnio chorowałam. Czy mam kontakt z chorymi, czy licho ubrana wyjdę na paskudne wiatrzysko, czy przemoknę, czy zmarznę, nic mnie nie łapie. Ciążę też przechodzę wzorowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam w pierwszym trymestrze ciąży jak córka przyniosła ospę z przedszkola. Mądra pediatra powiedziała, że jeśli chorowałam w dzieciństwie (a tak było) to spokojnie nie mam się co martwić. I że najwyżej dostanę teraz półpaśca bo to ten sam wirus. Kazała tylko nie całować córki itp. Nie zachorowałam i wszystko było ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do ostatniego "gościa" - nie na temat - Ty przeszłaś ospę, autorka tego nie wie.. Współczuję nerwów. Faktycznie nic już nie zdziałasz, pozostaje czekać. Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie mozesz sprawdzic tego w swpojej przychodni?? przeciez powinno byc w jakims archiwum czy cos takiego. albo w swojej starej ksiazeczce szczepień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez napisala ze info z przychodni bedzie miala w poniedzialek .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: Pewnie ospę miałaś. To raz. A dwa: Najniebezpieczniej.jest zachorować na początku ciąży lub na końcu. Głowa do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Beata
W mojej starej książeczce szczepień nie ma wpisu o ospie, nie ma tam nawet takiej rubryki odpowiedniej do takiego wpisu, mama mówi, że takich rzeczy nie wpisywali. Jutro mam jedzie do ośrodka zdrowia i spróbuje wyciągnąć taką informację. Póki co nic mi nie jest, także jestem mega szczęśliwa. Tak swoją drogą - czy Wasze dzieci też tak okropnie ta ospa wysypywała? Mimo, że synek znosi to świetnie, w jego zachowaniu nic się nie zmieniło, jest uśmiechnięty i radosny, to płakać mi się chce jak na niego patrzę. Wszędzie ma krosty. Na powiekach, na linii gdzie wyrastają rzęsy, całą głowa, usta, koło ust, w nosie, brzuch, plecy, siusiak, dziś rano go myłam, odsunęłam napletek, a tam od środka na skórce wielka krosta :( Większość z tych pęcherzy popękała, sączy się z tego ten płyn, na niektórych już takie brzydkie brązowe strupy się porobiły, no wygląda to okropnie. Na szczęście synek nic a nic tego nie czuje, nie drapie się, nie swędzi go... I dzięki Bogu nie widać żadnych nowych ognisk, możliwe, że już się nowe nie pojawią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Beata
nigdy nie widziałam dziecka z ospą i nie wiedziałam, że to takie paskudztwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ty sie dobrze czujesz? Ryczysz bo boisz sie ospy a opekujesz sie chorym dzieckiem i dotykasz tej wydzieliny? Ty nie powinnaś miec z nim kontaktu. Dlaczego ojciec dziecka sie nie zajmuje ? Co do wpisu do książeczki to powinien tam byc . Twoja matka bzdury mówi .ze dawniej sie nie wpisywano. Pewnie rodzice nawet u lekarza z tym nie byli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćospa
Podnoszę temat, jak u Ciebie autorko? Ja jestem w siódmym miesiącu, ospy raczej nie przechidziłan, a syn właśnie ma:(. Ale mój lekarz twierdzi, że teraz to jest bezpieczny okres. Tego się trzymam, ale siedzę jak na bombie zegarowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×