Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bieńkówna

Co sądzicie o ludziach, którzy niczego się w życiu nie dorobili?

Polecane posty

Gość bieńkówna

Jak w temacie. Chodzi mi o pokolenie dziś 50+, które wolało pracę luźną i ogólnie w życiu nie przemęczać się, co dziś odbija się na tym, że ich dzieci mają utrudniony start w dorosłość? Dopytuje, bo koleżanka się strasznie żaliła, że musiała zrezygnować ze studiów na rzecz wyjazdu za pracą za granicę (co swoją drogą rodzice jej odczytywali za fanaberię), bo jej rodzicom nie chciało się ciężej pracować by wykupić mieszkanie za 10% wartości, matka nie chciała robić nadgodzin, a ojciec gdy wszyscy zatrudnieni w jego zakładzie korzystali z pośrednictwa agencji przy pracy za granicą w zawodzie wolał pozostać na dotychczasowym miejscu zatrudnienia "bo mu się nie chciało". Opowiadała też, że z domu rodzinnego miała taki obrazek, że ojciec po powrocie z roboty brał gazetę i siedział przed tv, jedyną aktywność wykazując przy spacerze z psem bo pił wówczas piwko, zaś wyzwaniem matki było dobre ciasto na niedzielę i dopilnowanie by potomstwo kłaniało się sąsiadom mówiąc "dzień dobry". O kapitale, w którym rodzice nauczyliby dzieci chociaż zaradności życiowej nie było mowy, przez co "goli i wesoli" już na starcie życia obciążeni kredytem zostali puszczeni w świat. Czy koleżanka nie przesadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety mi rodzice nie zapewnili nawet wykształcenia, ani zawodu. Teraz odczuwam dotkliwie na własnej skórze to zaniedbanie. A, od kochanej mamusi dostałem eksmisję na bruk, żeby mogła ze swoim nowym mężusiem sprzedać nasze rodzinne mieszkanie. Nienawidzę swojej matki i chce mi sie rzygać na samą myśl o niej:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bieńkówna
ja takimi8 facetami pogardzam. nie wyobrażam sobie bym miała mieć cokolwiek do czynienia z takimi biednymi nieudacznikami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie boli to ze kiedy rodzice zarabiali b dobrze i doradzalam i wziecie mieszkania na kredyt i wynajecie go studentom (dzis - po 11-12 latach byłoby niemalze splacone jesli chodzi o kredyt i mialabym wlasne splacone m.) to mnie nie posluchali. co odkladali to przeyebali na takie "inwestycje", ktore nie sa przyszlosciowe, ktorych juz nikt po nich nie pociagnie. to juz lepiej bylo co miesiac to odlozyc na kupke kasy i nie ruszac. jest mi ciezko na mysl o tym, ze przy takich zarobkach jakie byly kasa poszla sie yebac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pieniadze nie sa najważniejsze.Wsparcie, okazywanie miłości, cieply i rodzinny dom..to jest ważne.Teraz młodzi chcieliby miec wszystko podane na tacy.Rodzice owszem mogą pomóc finansowo, ale nie musza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co dziś odbija się na tym, że ich dzieci mają utrudniony start w dorosłość xxx Kazdy ma prawo do wyboru zycia jakie jemu odpowiada. Dzieci ma obowiazek utrzymywac do 18tki a poten to juz dobra wola. A poza tym start w doroslosc polega na byciu samodzielnym a nie byciu ofiara zyciowa oczekujaca i wymagajaca aby rodzice podstawiki pod nos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.58. Zalosna jestes. Wyksztalcenie zapewniasz sobie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na hooj się czegoś "dorabiać"? zdechnie każdy i tak goły i wesoły i wszystko zostawi. Rodzice nie muszą dawać żadnego startu dzieciom, to MIT, a wy lenie do roboty a nie czekać na sponsoring

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie kazdy ma misiu zayebiste zdrowie by yebac jak wol. ja po 8h dziennie odsypiam z piatku na sobote 10-12 h. mam rozne problemy zdrowotne. nie ukrywam ze predzej kopne w kalendarz niz sie czegos dorobie bez dobrych plecow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam, że każdy jest kowalem swojego losu i nie można nikogo obrażać i piętnować tylko dlatego, że miał ambicje inne niż większość ludzi. Dla niektórych ważniejsze jest urodzić i wychować dzieci niż mieć co miesiąc 5-cyfrową wypłatę na koncie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazam ,ze tay ludzie to nieudacznicy, narobic dziei i nic im nie dac. Zero szacunku do nich. Znam bardzo wielu takich , jak z opisu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie wazniejsze jest godne zycie - czyli zdrowie i kasa. a nieszczesliwy rodzic sfrustrowany niskim statusem spol. kogoz powola na swiat, kogo bedzie dziecko obserwowac? przybitego sytuacja materialna rodzica. to to w ogole bez sensu zeby dziecko sie napatrzylo i cierpialo biede. ja tak kocham swoje nienarodzone jeszcze dziecko ze nie pozowole mu sie zmaterializowac dopoki ew nie bede zasobna w sr finansowe lub zdrowa na tyle by mogl czerpac ze mnie energie witalna - a i tak raczej sie wstrzymam bo nie chce by dziedziczylo po mnie ch. autoimmunologiczne. kocham tak nienarodzony byt, ze nie pozowole mu doswiadczac chujni tego swiata. czy ktos kochal tak mocno jak ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy dzieci takich rodzicow nie powielają ich podejscia do życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja spotykalam sie kiedys z chlopakiem ktorego rodzice mieszkali w mieszkaniu komunalnym chociaz mieli dosc dobre prace i spokojnie mogliby splacac kredyt na mieszkanie. On niestety tez nie mial od zycia zbyt dyzych wymagan, tez staral sie o mieszkanie konunalne i nie widzial w tym nic zlego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja spotykalam sie kiedys z chlopakiem ktorego rodzice mieszkali w mieszkaniu komunalnym chociaz mieli dosc dobre prace i spokojnie mogliby splacac kredyt na mieszkanie. On niestety tez nie mial od zycia zbyt dyzych wymagan, tez staral sie o mieszkanie konunalne i nie widzial w tym nic zlego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli sie odp wczesnie wyprowadza od rodzicow i zaczna walczyc o poprawe bytu to nie przejmia. jak beda sie z nimi kisic i dawac zarazac pesymizmem to nic dobrego z tego nie wyniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bieńkówna
Ta poprzednia wiadomość, że niby kimkolwiek gardzę to podszyw. Co do powielania stylu życia rodziców, właśnie koleżanka uważa je za destrukcyjny i za wszelką cenę stara się nie powielać ich błędu. Dziś pracuje właściwie na dwa etaty w Birmingham, stope oszczędności ma wysoką, gdyż po powrocie planuje zakup kawalerki chociaż. Uważam, że każdy jest kowalem swojego losu i nie można nikogo obrażać i piętnować tylko dlatego, że miał ambicje inne niż większość ludzi. Dla niektórych ważniejsze jest urodzić i wychować dzieci niż mieć co miesiąc 5-cyfrową wypłatę na koncie. xxxx I tu też koleżanka jest mocno krytyczna. Jest zdania, że jej rodzice najzwyczajniej w świecie nie poświęcili się dla idei wychowania potomstwa a najwyżej specyficznie pojmowanego "świętego spokoju". Szkoda im było na wychowanie dziecka poprzez poszerzanie horyzontów: podróże, zajęcia dodatkowe, wizyty w kinie, teatrze etc. a we własnym zakresie nie potrafili nic im przekazać ciekawego o świecie. To wiązałoby sie bowiem z podjęciem dodatkowych zobowiązań zarobkowych bądź wyjazdem do pracy w innym kraju, a tego unikali jak ognia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wsrod moich znajomych mam kilka osob z takich rodzin i niestety w większości są to osoby malo zaradne zyciowo i bez celów, ot aby do pierwszego starczyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice przeznaczali kasę na siebie cały czas,teraz gdy mam 30 lat i potrzebuje czasem pomocy nawet ich nie pytam bo ciągle mówią że oni są najważniejsi bo raz się żyje i chcą korzystać z xycia A nie sie poświęcać dla kogoś :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety też mam rodziców z taką mentalnością:( Od zawsze państwowe posady, codziennie koniec pracy o 15.30, wszystkie weekendy wolne, ale pensje dość niskie. Żadnej pracy dodatkowej, ciągle zmęczeni przekładniem papierów, w mieszkaniu (oczywiście komunalnym niewykupionym) wiecznie nieposprzątane, bo "nie ma czasu, nie ma siły", prace remontowe niedokończone, za to czas na grzybobranie czy przesiadywanie na ogródku działkowym był zawsze. Ich poszerzanie horyzontów swoim dzieciom kończyło się na czytaniu bajek przez mamę, ojciec wiecznie przyrośnięty do gazety, tv lub piwa :/ Na studia nie było pieniędzy, tuż po liceum wyjechałam do pracy za granicę, niestety stan zdrowia zmusił mnie do powrotu:( I tak się od kilku lat bujam i próbuję różnych prac, ale bez dobrego wykształcenia niestety ciężko, pracuję po 60-70h/tyg, zeby mieć jakieś oszczędności. A w liceum średnia koło 5.0..Przez większość życia nie postrzegałam całej sytuacji jako konsekwencję ich olewatorstwa, ale kiedy jakiś czas temu im powiedziałam, że chciałabym kontynuować naukę, lub znów spróbować szczęścia za granicą, usłyszałam: " A po co Ci to" :/// Od tej pory czuję dystans do nich oraz ogromny żal. Dodatkowo wszyscy znajomi dostali od rodziców albo mieszkania albo pomoc przy kredycie, samochody, opłacone wesela, wszyscy dobrze wykształceni. Są wspaniałymi ludźmi, ale czuję się przy nich jak kopciuszek:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze dodam, że głośno wyrażają swoje niezadowolenie z powodu braku wnuków...tylko że ja nie dostanę mieszkania od państwa ani nikt nie będzie się za darmo zajmował moimi dziećmi (mną i rodzeństwem zajmowali się na zmianę dziadkowie), oni jeszcze pracują. Dodatkowo ciężko o umowy o pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie na studiach trzech kumpli postanowilo zalozyc firmę, mieli fajny niebanalny pomysł wklad nie mial byc duzy raczej ich wlasna praca. Niestety za namową rodzicow jeden znich sie wycofal z pomysłu, jego rodzice absolutnie sie nie zgadzali bo firma to same problemy, oplaty, podatki pozniej komornicy itp. Przyszlosc syna widzieli tylko w jakiejs pracy państwowej bo to najpewniejsze itp. Teraz po latach Ci dwaj dalej prowadzą swoj biznes, zatrudniają ludzi dobrze im sie wiedzie. Ten trzeci poszedl do policji tam zadnej kariery nie zrobil, rozpil sie tylko. Takze rodzice swoim zyciem i podejsciem wpływają na zycie dzieci niestety. Nie zawsze oczywiscie ale czesto tak bywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie z tym, ze to tylko krzywdzi dzieci. A pytanie "po co Ci to?", gdy dziecko mowi o studiach lub wyjezdzie za granice to przykr sprawa.Druga rzecz to to, ze kiedys te czasy jednak byly inne, inne realia, praca od reki na umowe o prace, mieszkania sluzbowe/z przydzialu itp. Teraz to do magazynu niekiedy trzeba miec znajomosci:/ Wszedzie wciskaja smieciowki, ciekawa jestem jak beda obchodzic kwote 12 zl netto za godzine pracy, o ile to wejdzie w zycie. Caly ten kraj to jak waz zjadajacy wlasny ogon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 22:33 a Twoje rodzeństwo, jak sobie radzą w życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja znam takich, którzy woleli kupować drogie wycieczki, Meksyk, Kuba, Chiny i podróżować, zwiedzać, niż ciągle dawać swoim dzieciom, a im ciągle mało. Uważam, że nasi rodzice mieli łatwiejszy start w dorosłe życie i ciekawsze towarzystwo w szkole średniej i na studiach. Mam znajomych, takich, co tylko wiecznie narzekają na rodziców i o wszystko mają pretensje. Nawet o to, że rodzice mieli okazję tanio wykupić mieszkania, że była praca,a teraz jest tak źle. Na studiach nie wychodzi, to wciskają ciemnotę, że rodzice kasy poskąpili. Było stypendium socjalne załatwić, pracować choćby w wakacje i oszczędzać, a nie narzekać, to jest słabe. Rodziców nikt z nas sobie nie wybiera, nie wszyscy rodzice są jednakowo zaradni i pracowici, ale jak nie ma pijaństwa, przemocy w rodzinie, nie chodziły dzieci głodne i brudne to wasze pretensje są nieuzasadnione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bieńkówna
Właśnie dopytywałam też znajomej czy pamięta może czy jej rodzice gdzieś podróżowali poza granicami Polski, ale odpowiedziała, że ze względu na małe zarobki nie mieli środków na konsumpcję i tylko raz byli w Egipcie. A więc poznawanie świata raczej odpada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mas za duzo ha przeliczeniowych to go.wno a nie stypendium socjalne, i jak masz ha to nie ma mowy o stazach i pracy wakacyjnej bo musisz u rodzicow na ha zapier.dzielac, wiec kiedy inni zdobywaja doswiadczenie ty rwiesz ogorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś pytał o rodzeństwo. Mam tylko brata, on od wielu lat mieszka za granicą i raczej nie wróci. Dlatego pewnie wystraszyli się wizją, że na starość mieliby zostać sami...ale czy to ponownie nie egoizm z ich strony?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ReniX
Jestem córką takich rodziców w dodatku jedynaczką. Rodzice ( teraz już na emeryturach) mieli dobre posady i zarobki ale pomimo to całe życie przemieszkali w komunalnym do tej pory nie wykupili. Niczego mi nie brakowało w dzieciństwie owszem, ale już wejście w dorosłe życie to porażka zero pomocy bo kasy nie mają. Najgorsze jest to że mój ojciec jako że pracował w policji poszedł na emeryturę w wieku 45 lat! i od tamtej pory nie poszedł nigdzie do pracy, matce to nie przeszkadzało. Jak już byłam na studiach i jak widziałam jak moi znajomi zaczynają się usamodzielniać z pomocą rodziców to zaczynałam to wszystko widzieć, byłam i dalej jestem zła na rodziców za ich beztroskie życie i po prostu lenistwo bo inaczej tego nazwać nie można. Teraz sama jestem matką i nie wyobrażam sobie ze mogłabym kiedyś tak po prostu swoje dziecko zostawić bez pomocy. Zaraz oczywiście znów odezwą się głosy że to nie obowiązek rodziców, że każdy musi sam na siebie zarobić. Ja nigdy nie oczekiwałam że rodzice kupią mi mieszkanie ale fajnie byłoby gdyby chociaż dołożyli trochę na wkład własny, zaczynanie dorosłego życia na własny rachunek byłoby wtedy łatwiejsze. Ja mam ogromny żal własnie za tą beztroskę, lenistwo i egoizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×