Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bieńkówna

Co sądzicie o ludziach, którzy niczego się w życiu nie dorobili?

Polecane posty

Wszelkie nadgodziny, dodatkowe etaty, dyżury to się wiąże z tym że jest się gościem we własnym domu. A branie kredytu jest ryzykowne. Nie wiadomo kiedy człowieka choroba dopadnie, czy zdoła spłacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ReniX
Mam koleżankę w sumie jest ich 4 rodzeństwa, rodzice bardzo pracowici. Całej czwórce pomogli na starcie, dwójce pomogli kupić mieszkania, zaznaczam pomogli, pozostałej dwójce pomoc w budowie. Pomijając pomoc finansową to dali swoim dzieciakom coś bardziej cennego, nauczyli ich pracowitości, uczciwości i tzw. radzenia sobie w życiu. Cała czwórka świetnie sobie radzi, wzięli życie w swoje ręce, nie stoją pod mopsami i nie czekają na pomoc państwa, na mieszkania komunalne itp. Fajni, zaradni ludzie z nich. Obserwuje to wśród swoich innych znajomych również, jak ktoś pochodzi z rodziny ludzi pracowitych i zaradnych to też dobrze sobie w życiu radzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety lenistwo i niezaradność rodziców często jest dziedziczna, całe pokolenia potrafią tak żyć. Także dziewczyny które tu piszecie fajnie że widzicie te cechy u swoich rodziców to już jest połowa sukcesu. Znam wielu którzy powielają ten schemat i żadnego problemu nie widzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ReniX
dziewiędziesiąt dwa- moi rodzice do tej pory szczycą się że w życiu kredytu żadnego nie wzięli i co z tego jak nic nie mają, ani mieszkania, ani samochodu, ani oszczędności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sa polisy i zawieszania spalty kredytu np mozna jeden pokoj podnajac lub cale mieszkanie i wyniesc sie do rodzicow albo miec jakis grosz na czarna godzine jak mozna sie rozpladzac nie miejac dachu nad glowa???soory nie moja bajka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moi rodzice wykupili mieszkanie ojciec był już w tedy na rencie i dorabiał sobie ale stracił robotę i żyliśmy tylko z jego renty i bardzo trudno było nie rozumiem osób co piszą tak lekko o tym żeby wsiąść kredyt :O gdyby ojciec renty nie miał to by komornik do nas zapukał a my wylądowalibyśmy na bruku co do osób leniwych moim zdaniem każdy ma prawo być leniwym to nawet nie zdrowe pracować tak 12h dziennie czasem lepiej mieć miej a mniej nerwów stracić i się zmęczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ReniX
Gość 11.47 nie mówimy o ludziach na rencie, jeżeli ktoś jest na rencie to ma problemy zdrowotne to inna bajka. Ja mowie o swoich rodzicach którzy zdrowi jak byki byli, ojciec w wieku 45 lat na emeryturze wolał codziennie w osiedlowej knajpie przesiadywać niż cokolwiek dorobić. Wolał przepić, przebimbać niż swojej córce, jedynaczce parę złoty przyoszczędzić na tzw życiowy start.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszyscy którzy narzekacie na rodziców, zgrajcie ten topik i pokażcie kiedyś swoim dzieciom. Weźcie się do roboty i sami coś zdobądźcie a jak wam rączki do tyłków przyrosły to do MOPSu po zapomogę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem leniwa i pasożytuję na rodzicach :) mam nadzieje że wygram w lotto bo inaczej marnie skończę 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ReniX
Pulchny czytaj ze zrozumieniem! Ja pracuje, mam swoje mieszkanie, z myślą o dziecku kupiłam ziemię , kiedyś jak dorośnie ze sprzedaży powinno starczyć przynajmniej na część mieszkania. W przeciwieństwie do moich rodziców nie lenię się, nie przesiaduje na piwku i plotkach i nie oczekuje życia łatwego i przyjemnego, wiec Twoje uwagi są nie na temat, w ogóle nie rozumiesz istoty problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - jakbyś miała takich rodziców jak tu ludzie opisują to nie miałabyś na czym pasożytować bo to ludzie bez kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem ale twierdzę, że rodzice powinni dać jeść, ubranie i mieszkanie dokąd nie zakończysz nauki i nie staniesz się osobą samodzielną. Wszystko ponadto jest tylko i wyłącznie ich dobrą wolą a nie obowiązkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice są lekarzami i niczego im nie brakuje, ale wolą podróżować niż inwestować we mnie i w brata. Kupują drogie wycieczki, mają dom, kiedyś mieszkali w bloku, ale wszystko osiągnęli sami, nikt im nic nie dał. A ja mieszkam dzięki uprzejmości rodziny w domu, którego właściciele wyjechali do Norwegii, rodzice sprzedali mieszkanie w bloku, my sobie radzimy jakoś z bratem. Nie chcieli wychować patologii i roszczeniowych żebraków, tak mówią. Zawsze było, że za darmo umarło, musieliśmy sobie zapracować, żeby coś dali, rozliczali ze wszystkiego. Rodzice mówią, że człowiek finansowany i przepychany przez życie marnie skończy, kiedy oni umrą i wysprzeda się ze wszystkiego, co po nich zostanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj nie kazdy ma misiu zayebiste zdrowie by yebac jak wol. ja po 8h dziennie odsypiam z piatku na sobote 10-12 h. mam rozne problemy zdrowotne. nie ukrywam ze predzej kopne w kalendarz niz sie czegos dorobie bez dobrych plecow. x świeta racja, kto jest zdrowy i nigdy na nic powaznie nie chorował, ten nie zrozumie, że jak zdrowie do dvpy to człowieka nie stać fizycznie, żeby dorobił sie niewiadomo czego i żyje raczej powolutku, ma to na co sobie moze pozwolić i to co ma w zasiegu ręki. Młodzi, uwazajcie tylko żeby przez swoja zachlannosc nie dorobić sie kvrwa-yebanego-garba🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się że w tej dyskusji nie chodzi tak do końca o pieniądze ale o postawę rodziców, fajnie że ludzie piszący tutaj jakoś sobie w życiu radzą, ale znam wiele ludzi z takich domów i niestety o ile kobiety jakoś sobie radzą to mężczyźni niestety częściej te negatywne cechy powielają są leniwi i roszczeniowi, nie są nauczeni że w życiu trzeba pracować i się starać żeby coś mieć. gość dziś Twoi rodzice może nie dali Ci pieniędzy ale przekazali swoją postawą bardzo ważną życiową lekcję, chcesz coś mieć - pracuj. Pokazali że można korzystać z życia, podróżować , zamienić mieszkanie na dom ale na to wszystko trzeba sobie zapracować. Dzieci żyjąc w takiej rodzinie obserwują rodziców i potem podobnie kształtują swoje życie. Trudno to porównywać do sytuacji którą opisał Renix że ojciec w sile wieku przesiedział pół życia w knajpie przy piwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prosta sprawa, chcesz coś mieć to pracuj. Fakt, że w tym kraju jest trudne, ale od czegoś trzeba zacząć. Może być choćby firma sprzątająca na początek.Tak się składa, że ja jestem byle jakim wykształciuchem, a znam osoby po zawodówkach, które sobie radzą całkiem nieźle, są cenionymi fachowcami, a jeszcze pomogą rodzicom, jakieś lekarstwa wykupią. Kolega z podstawówki został oklęty przez rodziców, że chciał być hydraulikiem, a teraz ma biznes i kasę. Rodzice biedni, nauczyciele na emeryturze. Użerali się z hołotą w szkole i guzik z tego mają, więc z takich kasy nikt nie wyciągnie. Mają mieszkanie wykupione i stare auto na parkingu pod blokiem. Tak żyją ludzie, którzy nie kombinowali i nie kradli, nic do takich osób nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak się dorobić jak większość kobiet żyje jeszcze w średniowieczu? Uważa, że nie musi pracować, bo jest ,, panią domu" Masakra. teraz są ciężkie czasy i co zrobić z takimi pasożytami? Jak ono tylko od dziada pradziada nauczone nic nie robić, tylko siedzieć w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też miałam takich rodziców natomiast mój mąż całkiem innych. Bardzo mi przeszkadza ze mieszkam w mieszkaniu które mu kupili jeszcze za czasów kawalerskich, że robią nam drogie prezenty itp. Kiedyś myślałam że go (meza) dogonie ale to nie jest takie proste. Ostatnio mój teść powiedział ze po nowym roku chciałby kupić naszej córce (6 lat) a swojej wnucce mieszkanie. Znowu poczułam ze jednak moi rodzice byli kiepscy, tym bardziej ze prawie się obrazili żeby dziecku mieszkanie kupować a oni po 60 i swojego nie mają tylko komunalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bieńkówna
Kilka fajnych wypowiedzi tu odnotowałam. Ogólnie koleżanka się żaliła jako, że po prostu przyjechała z Birmingham do Polski na kilka dni i czasu w długi weekend na spotkanie było sporo. Przyznaję jej w wielu aspektach rację, gdyż jej rodzice są zdania, że samo wydanie na świat generuje w dzieciach jakiś dług wdzięczności, który powinni spłacić. Nie są w stanie zrozumieć, że koleżanka właśnie po to pojechała do pracy do UK by odłożyć pieniądze na kawalerkę, gdyż są zdania, że nadwyżkę budżetową (zarobione oszczędności) powinna przesyłać do domu rodzinnego, bo oni ją całe życie utrzymywali. Wywierają też nacisk na założenie rodziny, chyba ogólnie nie aktualizują swej wiedzy ile dziś kosztuje wynajem (u nich na 3 pokojach z rodzicami, rodzeństwem i potencjalnie koleżanka + mąż byłoby za ciasno), kredyt mieszkaniowy(zawsze się szczycili, że oni nigdy kredytów nie brali) czy też fakt, że żłobki i przedszkola przyzakładowe odeszły do lamusa. Szkoda mi jej i doceniam zaangażowanie swych rodziców coraz bardziej, bo bardzo kontrastyje z omawianym tu modelem wychowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przesrane miec takich rodziców zeby pomocy zadnej a tylko rece wyciagali po kasę od dzieci. Mi rodzice pomogli mieszkanie kupić, a teraz jak są na emeryturze to ja im pomagam chociaz nie potrzebują tak naprawdę ale jakos tak mi dobrze z tym, sprawia mi to radosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 40tce zmienil mi sie swiatopoglad, zostawilam dzieciom mieszkanie /niewykupione/ wszystkie w nim graty,zamienilam osobowke na campera i wyjechalam. Od tej pory czuje ze zyje a dorabianie sie zostawiam innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bieńkówna
Przesrane miec takich rodziców zeby pomocy zadnej a tylko rece wyciagali po kasę od dzieci. Mi rodzice pomogli mieszkanie kupić, a teraz jak są na emeryturze to ja im pomagam chociaz nie potrzebują tak naprawdę ale jakos tak mi dobrze z tym, sprawia mi to radosc xxx Dlatego też jak już wspominałam, że coraz badziej doceniam fakt, że rodzice zapewnili mi te minimum i mając świadomość, że kupno mieszkania przez młodych związane jest z zakredytowaniem właściwie do starości i kupili dwupokojowe mieszkanie (jeden pokój aktualnie wynajmuje innej znajomej). Natomiast moi rodzice przekazali mi na swoim przykładzie pewne wzorce bo ciężko pracowali, oszczędzali, nie uchylali się od nadgodzin i zaciskania pasa. Dziś oszczędzają na mieszkanie dla młodszego brata, mają już pokaźny kapital na wykup mieszkania z licytacji komorniczej. Mocno współczuje koleżance.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiele zalezy od tego jakimi byliscie dziecmi czesto zdarza sie ze dzieci nie maja szacunku do rodzicow i rodzice wowczas niestety oddalaja sie od dzieci i ie cha dla swoich dzieci nic zrobic zastanow sie wiec jakim jestes/byles dzieckiem sam jestem ojcem i jak pomysle jak rozwydrzona jest moja corka to mimo ze mam jej co dac to w tej chwili nie chce jej nic ofiarowac wiem ile opieki trzeba poswiecic dzieciom i jesli ono nawet nie odwdziecza sie szacunkiem to sorry ale wszystko co moge dac to utrzymanie do 20 roku zycia przeciez pozniej moze samo isc na studia i brac stypendium socjalne uczelnia placi kazdemu kto udowodni ze rodzice maja zbyt niskie dochody poza tym moze wziac kredyt studencki sam mialem (mimo iz wogole nie potrzebowalem bo mialem stypendium za wyniki w nauce , chodzilo tylko o to ze ten kredyt byl nisko oprocentowany) i jeszcze jedno jesli nie masz szacunku do rodzicow i masz slabiutkie wyniki w nauce to nie licz ze rodzic sie nad toba zlituje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bieńkówna
Nie wiem nic o Pana córce, ani przede wszystkim co się kryje pod terminem "rozwydrzona", ale czasem jest to po prostu świadomość, że generacja rodziców miała lżej - stabilne zatrudnienie przypadające na czasy mlodości, przyzakladowe żłobki, przedszkola, możliwość realizacji książeczek mieszkaniowych a do tego czasu mieszkalo się z teściami korzystając z ich pomocy, a dziś rodzice potomstwo najchętniej wypchnęliby o kromce chleba w świat skazując na zakredytowanie do śmierci. No i też pojawia się kwestia reguły odzwzajemnienia, jeśli kontakty na linii rodzic-dziecko urywają się, gdy to drugie wypchnięte w świat bez zabezpieczenia ma 20 lat, to czy ten sam rodzic ma moralne prawoo wymagać opieki na starość czy też oszczędzać na usługę prywatnej pani z Ukrainy. To wszystko jest ciekawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pokazałam to mojej mamie. Powiedziała, że nie szanuje leni i obiboków ani w swoim pokoleniu, ani dzisiejszych roszczeniowych nieudaczników. Dzieciom należy zapewnić byt i wykształcenie adekwatne do ich możliwości, ale nie utrzymanie i wieczne prezenty dorosłym osobom 30 i więcej letnim. Mama mi mówiła, że jej znajoma, dentystka haruje na darmozjadów z dwójką dzieci. Swoją kochaną córeczkę, jej męża i dzieci. Kupiła im mieszkanie, samochód, dokłada do wszystkiego. A im zawsze mało, teraz chcą dom. Sami niczego nie osiągnęli, oprócz wykształcenia na prywatnych uczelniach. Zięć tej znajomej mamy jest z biednej rodziny i manipuluje żoną, żeby żebrała u rodziców. Teraz mają pretensje, że rodzice wyjeżdżają na święta na egzotyczny wypoczynek, zamiast ich niańczyć. Przecież odziedziczą dużo, bo córka dentystki jest jedynaczką. Pewnie nie mogą się doczekać na spadek. Mieli biznes, ale to wymaga wysiłku, nie chciało się i nic z tego nie wyszło. Mają poczucie bezpieczeństwa, zawsze kasa się znajdzie. Takie są efekty wiecznego pomagania dorosłym dzieciom, mama twierdzi, że rodziców zabraknie to kasy też jak wysprzedadzą się ze wszystkiego, co po nich zostanie. Jeszcze inna znajoma mamy właśnie została szczęśliwą właścicielką mieszkania, mając 59 lat. Rodzice się przekręcili i oni z mężem właśnie się przeprowadzają z komunalnego. Ich dwóch synów wyjechało z kraju, zaraz po maturze. Brzydzę się ludźmi, którzy myślą, że wszystko się samo zrobi i jakoś to będzie i niczego oprócz dzieci się nie dorobili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zadam wam pytanie. Mówi się ze zachodniej społeczeństwa budowały dobrobyt pokoleniami. Czy to właśnie nie jest przekazywanie majątku z pokolenia na pokolenie plus każde pokolenie coś jeszcze dorzuci. Ja dostałem od rodziców dużo, mieszkanie, działkę budowlaną i dużo gotówki. Ale oni od swoich rodziców też dostali, a ja w wieku 33 lat w zasadzie myślę już w co zainwestować żeby kiedyś korzystała z tego moja córka. I tak to się dzieje od wieków, w mojej rodzinie. Ci którzy nic nie dali dzieciom to ofiary komunistycznego prania mózgów i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze ze zostawiając coś komuś w spadku niczego nie załatwia. Kiedy rodzice umierają dzieci mają już ok 50 czyli też po ptakach. Majątek, nie cały, trzeba przekazać dziecku jak kest jeszcze dosyć młode ale już dorosłe. Ok 25-30 lat żeby wiedziało jak go pomnożyć, czy chociażby w spokoju budować karierę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bieńkówna
Pomijając już fakt, że aby ominąć podatku od sprzedaży takiej nieruchomości nabytej w spadku należy się wstrzymać ze sprzedażą 5 lat, a więc nie jest tak łatwo od razu spieniężyć ją pod inną inwestycje. Z racji aktualnego zatrudnienia wiem jakie ludzie mają dramaty z tym związane, gdy rodzice odpowiednio szybko nie pofatygowali się by przepisać notarialnie mieszkanie na swe dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, to prawda, dobrobyt buduje się przez pokolenia, każdy coś dorzuci i będzie więcej ☺ Nie wiem czy akurat w tym kraju, bo u nas większość to ofiary losu i nie myślą jak pomnożyć swój majątek. W co zainwestować, co kupić i na tym zarobić, znaczy sprzedać z zyskiem za jakiś czas. Dzieci bywają niewdzięczne i ja nie pozbędę się wszystkiego, żeby skończyć w jakimś podłym domu starców, nie ma takiej opcji ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×