Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bieńkówna

Co sądzicie o ludziach, którzy niczego się w życiu nie dorobili?

Polecane posty

Gość gość
Całkiem możliwe że Noe wystarczy Ci tych pieniędzy abyboplacic swoją opiekę gdyż jako osoba starsza i niepełnosprawna umysłowo nie będziesz miała rozeznania. Moja babcia która od lat 80 miała 5000 USD myślała że nie wiadomo co za to na starość zrobi. Wystarczyło na rok opieki ( tzn wynajęcie ukrainki do opieki) pozostałe 4 lata opieki sfinansowaly dzieci. Gdyby te 5000 usd przekazała 20 lat temu dzieciom na pewno pomnozyly by ****ardziej. Juz nie wspomne ze na starosc mozesz zapomniec co masz lub dawac bardzo wysokie dadtki na kosciol nie wiedzac ile to tak naprawde jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bieńkówna
Podnoszę, bo temat b. fajnie się rozwinął

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a kto powiedział, że stary człowiek musi tak zgłupieć i stać się rośliną i bezwolnym manekinem na stare lata? Moja babcia ma 82 lata, ale sprawny umysł i ogólnie jest sprawna. Może w dalszym ciągu prowadzić swoją Toyotę, przeszła pomyślnie badanie, a hieny z rodziny już dybią na jej majątek i wadzi im, że jeszcze żyje. Tacy, co niczego się nie dorobili to takie hieny cmentarne, łase na cudze, tylko czekają na śmierć seniorów rodu, żeby walczyć do upadłego. Mamy takiego wujka w rodzinie, po najmniejszej linii oporu, nic dzieciom nie dał oprócz tego, że wstydu narobił, ciągle zmieniał pracę, niczego nie osiągnął w życiu, wysępił pieniądze od rodziny żony, teściowa kupiła samochód, mieszkanie, bo teść harował do końca życia. Tacy ludzie to chwasty i wrzody na tyłku rodziny, nic więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nie Kasia
Wg. obiegowej prymitywnej opini, na starość trzeba zidiocieć i robić pod siebie, nic tylko hienom z rodziny dać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, osoby, które się nie dorobiły nie mają zwyczaju oddawać pożyczonych pieniędzy w terminie, a najchętniej by nie oddały wcale. Poza tym zawsze się obwiniają nawzajem, rodzice dzieci i odwrotnie. Aż się brzydnie tego słuchać. Nie mam dobrego zdania, patologia do kwadratu :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sądzę że tacy ludzie nie dostali pomocy od rodziców lub jeśli dostali to prze.j***li. Jeśli dostanie się coś od rdziców na start to nie wyobrażam sobie żeby tego nie wykorzystać i niczego sie nie dorobić. Ja nie dostałam pomimo że mieli z czego pomoc ale nie chcieli. Póki co dobrze mi się wiedzie bez ich pomocy ale bardzo ciężko na to pracowałam, przypłaciłam to depresją i nerwicą. Teraz jak widzą że nie potrzebuję już ich pomocy to nagle sobie przypomnieli że mają córke. Jak potrzebowałam pomocy, to ich nie było. I nie mówię tu tylko o pomocy finansowej. Nawet słowa wsparcia nie usłyszałam tylko samą krytyke ze jestem do niczego bo mnie ledwo stać na rachunki i życie, wytykanie że pewnie mi sie nie chce pracować. Nie chcieli słuchac że umowy śmieciowe i marne płace i prace, że wszędzie znajomości... Teraz wiem że nie wszędzie, ale ja miałam szczęście że w końcu trafiłam na odpowiednich ludzi w odpowiednim momencie i wtedy moja ciężka praca przyniosła efekty. Ale wiele lat ciężko pracowałam za półdarmo, często mi brakowało pieniędzy na podstawowe potrzeby. Żałowałam, że nie pozwałam ich o alimenty, bo studiowałam dziennie i musiałam sie sama utrzymać. Teraz już nie żałuję, nic od nich nie chce i cieszę się że nic nie wzięłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bieńkówna
Tragedia bardzo współczuje dysfunkcyjnej relacji z rodzicami, gdzie nawet nie usłyszałaś dobrego słowa w momencie gdy akurat było niezbędne. Jak ogólnie wyobrażasz sobie relacje z rodzicami za np. 10-15 lat bądź w momencie ich przejścia na emeryturę? Będziesz udzielać im wsparcia mimo tego, że na start w dorosłosć mimo kapitału traktowali pomoc członkowi rodziny jako łaskę? Dopytuje bo rodzice koleżanki woleli wygodne życie i mimo upływu czasu nie zmodyfikowali swego nastawienia sugerując, że część pieniędzy kolezanka powinna wysyłać do domu rodzinnego "bo jesteśmy już starzy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja wypowiedz skierowana do wątku o'rodzicach, którzy uważają, że należy się pomoc - rodzice pomagaja dzieciom, jeśli mogą, bywa że dzieci pomagają rodzicom. Ja pomogłabym rodzicom tylko w sytuacji, gdzie byli są kochającymi, dobrymi rodzicami. Takim surowym, którzy nie dali miłości oraz uwazaja, że należy im się żeby teraz dzieci dawały, bo zapewnili dach nad głową, wyżywienia i odzież -NIE. To są podstawy, artykuły tzw pierwszej potrzeby, to jest obowiązek, a nie przywilej, że dziecko jest nakarmione i ubrane. Najgorsze w polskim prawie, że taki "rodzic" co gorsza np tyran i alkoholik może podać dziecko do sądu o alimenty:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bieńkówna dziś nie mam pojecia jak bedzie wygladac moja relacja z rodzicami za 10 lat. Poki co od kilku miesiecy nie utrzymuje z nimi kontaktu. Tak jest mi lepiej, ukladam sobie zycie od nowa, pomimo ze niedawno skonczylam 30 lat to wiem ze moge jeszcze wiele osiagnac. jeszcze 4 lata temu nie chcialam zyc i bylam pewna ze nic dobrego mnie juz nie spotka. Czsami czuje smutek bo wlasciwie to nie mam rodziny, bo sie do nich nie odzywam. Ale za chwile sobie przypominam ze przrciez i tak nigdy jej nie mialam. Co do roszczen to oni ich nie maja wobec mnie. Z reszta maja co potrzebuja, na pewno tego co sie dorobili imwystarczy i jeszcze zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
łup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba wam się we łbach poprzewracało od tej propagandy "sukcesu" na każdym kroku. Gdzie jest napisane, że każdy musi coś osiągnąć? A może niektórzy mają kompletnie wyje/bane na osiągnięcia i bez żadnych osiągnięć są szczęśliwi? Nie przyszło to Wam na myśl do pustych łebków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Chyba wam się we łbach poprzewracało od tej propagandy "sukcesu" na każdym kroku. Gdzie jest napisane, że każdy musi coś osiągnąć? A może niektórzy mają kompletnie wyje/bane na osiągnięcia i bez żadnych osiągnięć są szczęśliwi? Nie przyszło to Wam na myśl do pustych łebków? x dokładnie, a są tez i tacy, ktorzy pomimo tego ze chcieliby cos osiągnąć to chorują i nie są w stanie az tyle osiągnac :( i co ? Najlepiej ich wyzwac od hien, nierobów i pasozytow.. banda kretynek niedorobionych to pisala powyżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
osiągnięcie sukcesu to propaganda XXI w i tyle ja np. obracam się w kręgu artystów, często niszowych, dla których ważniejsze jest spełnienie artystyczne niż kasa z tego tytułu większą radość daje im spełnianie się w swoich prawdziwych pasjach (mimo że finansowo mało opłacalnych) niż wydumanych ambicji zawodowych i gnicie dzień w dzień 8 czy 10 h na jakimś nudnym stanowisku - to ich nie rajcuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś osiągnięcie sukcesu to propaganda XXI w i tyle ja np. obracam się w kręgu artystów, często niszowych, dla których ważniejsze jest spełnienie artystyczne niż kasa z tego tytułu większą radość daje im spełnianie się w swoich prawdziwych pasjach (mimo że finansowo mało opłacalnych) niż wydumanych ambicji zawodowych i gnicie dzień w dzień 8 czy 10 h na jakimś nudnym stanowisku - to ich nie rajcuje xxxx Ależ oczywiście znacząca część społeczeństwa ma świadomość, iż tacy ludzie istnieją i nie deprecjonuje ich postawy życiowej. I dobrze jest, gdy tacy ludzie odizolowani w swym świecie - takie niebieskie ptaki nie dbające o sprawy doczesne - się nie rozmnażają skazując swe pociechy na kiepski życiowy start oparty o zakredytowanie do śmierci na mieszkanie, szarpanie się na wąskiej niszy rynkowej o pracy, brak stabilizacji i szerszych perspektyw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Chyba wam się we łbach poprzewracało od tej propagandy "sukcesu" na każdym kroku. Gdzie jest napisane, że każdy musi coś osiągnąć? A może niektórzy mają kompletnie wyje/bane na osiągnięcia i bez żadnych osiągnięć są szczęśliwi? Nie przyszło to Wam na myśl do pustych łebków? x W kontekście tego co opisała autorka akurat jej rodzicie nie powinni być zdecydowanie szczęśliwi, że nie zapewnili odpowiedniego startu dziecku preferując specyficznie pojmowaną wygodę. Ojciec autorki nawet nie chciał na jakiś czas wyjechać by realizować się w zawodzie na zachodzie za wyższą stawkę, a mało tego taki wyjazd zawsze jest szansą na poznanie nowego miejsca, specyfiki życiowej innego narodu, zwiedzenia, ogólnie poznania świata i do tego zdecydowanie wyższych zarobków. Raczej jej rodziców cechował brak przewidywania najbliższej przyszłości, że jak nie wezmą się i nie zmobilizują ich dzieci będą miały ciężką przyszłość i potencjalnie nerwice z braku podstawowych potrzeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za bardzo uogólniasz, autorko. Akurat jeśli chodzi o pokolenie 50+ to myślę,że wiele możemy się od nich uczyć na temat odpowiedzialności i rozwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego w Polsce jest powszechna taka roszczeniowosc? jakby spoleczenstwo polskie podzielilo sie na: zastaw sie a postaw sie, i tych ktorzy maja na to wyj/ebane, ale kazdy i tak uwaza, ze mu sie nalezy? :O ci z pierwszej grupy zyja na kredyt i to na wszystko, nie tylko oczywista rzecz -mieszkanie, ale i na meble, wakacje, laptopy itp; drudzy maja to gdzies, nie maja kasy albo nie beda sie wysiliac by ja miec, ale potem sa dzieci, ktorym sie wydaje, ze oni musza miec. ze rodzice powinni :O rodzice powinni cie zywic, otoczyc opieka i zapewnic ile moga (czy wydaje im sie, ze tyle tylko moga, czy w ogole sie nie zastanawiaja nad tym) do 18 roku zycia, NIGDZIE nie ma, ze maja zapewnic ci najnowszy sprzet, balety, tance, wyjazdy wczasowe, samochod i mieszkanie :O za granica dzieci od malego uczyc sie pracowac, kieszonkowe to nic co 'sie nalezy', to zarobiona przez prace domowe kasa :O - ile wy, roszczeniowcy dostawaliscie kieszkonkowego, na kino, na lody, na nowe plyty ulubione czy gry komputerowe - bo WAM SIE NALEZY?! za granica (USA czy UK, ale tez Szwecja z tego co wiem i inne kraje skandynawskie) - na te gry dzieciaki zarabiaja sobie grabieniem ogrodu, sprzataniem calego domu, czesto gesto pomagaja starszym sasiadom w ich pracach. nie ma - bo sie nalezy, bo inni maja :O za granica - znowu! - idzie sie do pracy juz na studiach, dorabia sie gdzie sie moze, a w polsce? przeciez on/a studiuje! nie moze pracowac, rodzice zadu/piaja na pania magister, ale przeciez ona jeszcze mieszkanie chce, bo malo! ci co nie studiuja juz w ogole wypad do pracy, zreszta malo kto z mlodych zyje na garnuszku rodzicow, wyroszaja w swiat, wynajmuja mieszkania na spolke z obcymi by ciac koszty, pracuja na pol etatu i sie ucza. a w polsce? - najpierw rodzice musza zapewnic kazda pie/rdole, jaka dzieciak chce, kase na dyskoteki, zabawy, ksiazki, plyty i telefony dac, potem pasozyta utrzymywac bo sie uczy, a niech jeszcze pozniej dalej mieszka bo pracy znalezc nie potrafi i tak do 30tki i jeszcze placz, ze rodzice malo rozgarnieci bo mieszkania dzieciakowi nie zapewnili :O ciekawe co z takim podejsciem wy dzieciom zapewnicie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"I dobrze jest, gdy tacy ludzie odizolowani w swym świecie - takie niebieskie ptaki nie dbające o sprawy doczesne - się nie rozmnażają" x a kim ty jesteś aby o tym decydować? hmm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"braku podstawowych potrzeb." x hahaha, jakie wygodnickie się to to porobiło :D Chyba żartujesz, albo jesteś jakąś pustą materialistką. Wiesz co to jest brak podstawowych potrzeb? Brak bieżącej wody w domu lub głodowanie, a nie brak własnościowego mieszkania czy wypasionego auta od rodziców. I czego się spodziewałaś idąc na chooyowe studia? Nie zwalaj na rodziców winy, bo jest wiele kierunków, po których praca sama by cię znalazla, a skoro wybrałaś jakieś humanistyczne goowno to miej pretensje do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak logika dyktuje o nie zakładaniu rodziny jeżeli prezentuje się skrajnie niedojrzały model życia. Wywód o tym, że w państwach opiekuńczych dzieci zobligowane są do zapracowania na swoje własne kieszonkowe też dobry. Szybko by opieka społeczna, szczególnie w Norwegii, zainteresowała się wyzyskiem młodzieży, która zamiast tyrać powinna się uczyć, zwiedzać świat, rozwijać pasję by wyrosnąć na zaangażowanego obywatela. I jakiś kult podejmowania nisko płatnych prac i godzenia ich ze studiami też kosmiczny. Ciekawe, że właśnie w takich sektorach jak wspomniana gastronomia, magazyny, linie produkcyjne, opieka nad dziećmi i osobami dorosłymi, sprzątanie istniał niedobór siły roboczej, który wypełnili właśnie polscy imigranci. Czasem trzeba myśleć co sie plecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no rzeczywiście posiadanie dachu nad głową to nie elemntarna potrzeba, a luksus Chyba w krajach trzeciego świata :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Tak logika dyktuje o nie zakładaniu rodziny jeżeli prezentuje się skrajnie niedojrzały model życia." x chyba tylko twoja "logika" :D Skrajnie niedojrzałe to jest twoje podejście, każdego uszczęśliwia co innego, ksenofobko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszę o własnym mieszkaniu, a nie tym rodzinnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
typiaro z 2:26 Soraweczka, al jeśli ktoś goły i wesoły rekompensuje sobie fundamentalne braki egzystencjalne sztuczną ideologią śmiało możemy tu mówić o wygodnym, niedojrzałym życiu, ale nie o odpowiedzialności. Gorzej jeśli ta osoba jest ekspansywna i swój model życia stara się narzucić jako jedyny wartościowy jednocześnie rozmnażając się i własne dzieci wbijając w kategorię ubóstwa, a poprzez negatywne wzorce w nieustanną prekaryzacje na rynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Piszę o własnym mieszkaniu, a nie tym rodzinnym. x Własne czy rodzinne - bez różnicy, świadomi sytuacji na rynku rodzice albo wykupują mieszkanie od gminy, przepisując je i tak na potomstwo albo partycypują w kupnie przez dzieci. Trochę odpowiedzialności i troski wobec najbliższych trzeba wykazać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sądziłam, że w tych czasach dorobić można się co najwyżej garba. Okazuje się, że jeżeli nie spełni się materialnych oczekiwań potomstwa można też liczyć na brak szacunku ze strony dzieci i wyżalanie się obcej osobie (koleżance przy winiaczu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Soraweczka, al jeśli ktoś goły i wesoły rekompensuje sobie fundamentalne braki egzystencjalne sztuczną ideologią śmiało możemy tu mówić o wygodnym, niedojrzałym życiu, ale nie o odpowiedzialności" x Takie coś mogła tylko napisać ograniczona idiotka :D Jakie "braki"? Nie rozumiesz, że nie każdy potrzebuje luksusu czy osiągnięć do szczęścia? Ideologię każdy ma jakąś i to prędzej twoja jest "sztuczna" bo wykreowana przez presję społeczeństwa, są ludzie, którzy są ponad to i mają gdzieś tą presję. Niedojrzałe to jest gonienie za stadem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszmy merytorycznie. Mieszkanie (przepisane, albo pomoc przy kupnie), zapewniony start życiowy dla potomostwa dziś to nie jest żaden luksus a konieczność, a nie wygoda ulokowania się we własnej niszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha, argument o chooyowych studiach oczywiście pominięty :D Kolejna, która poszła na jakieś g****o typu pedagogika czy socjologia i się głupio dziwi, że nawet na wzięcie kredytu jej nie stać :D Do siebie miej pretensje, że wybrałaś zawód w którym zarabiasz najniższą krajową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×