Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Straciłam przyjaciela od rozmów i muzyki

Polecane posty

Gość gość
Widzę pewne niebezpieczeństwo w Twoim podejściu, sugeruje ono że jeśli stanie się coś złego, nie do końca wyjaśnionego to jest to pretekst by zadać kłam wszystkiemu co było przed.. Przyznam, iż nie zgadzam się z tym podejściem. Podam inny przykład. Jeśli małżeństwo się rozstaje w gniewie, złości i z wyrzutami wobec drugiej strony czy to oznacza że nigdy nie byli małżeństwem? Ze nie istnieli jako para? To, że z czasem się rozminęli, zmienili się, zmieniła się relacja ich łącząca oznacza automatycznie, że ich związek nigdy nie był prawdziwy i nigdy do siebie nic nie czuli? Nie przyjmę takiej reguły ;) "Przyjazn która się kończy, tak naprawdę nigdy sie nie zaczęła oczko.gif". Wszystko zależy od tego jak człowiek definiuje przyjaźń. Znam przyjaźnie gdzie ludzie nie widzą i nie rozmawiają latami (i może się wydawać że minęła) ale podczas spotkań zachowują się jakby widzieli się wczoraj. Nic się dla nich nie zmieniło. Dla innych przyjaźń bezwzględnie łączy się z nieustającym wsparciem i obecnością na zawołanie. Dla jeszcze innych są to ciepłe i serdeczne relacje ale bywa że rzadkie. Każdy może inaczej postrzegać przyjaźń. Ciekawa jestem Twojej definicji, być może Twoja znajoma miała jeszcze inną? W moim przypadku rzeczywiście przyjaźń się nie zaczęła bo zupełnie inaczej ją postrzegałam niż mój znajomy. W tamtym momencie nie wiedziałam jak to pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciem bylem
Nie bardzo mam ochotę rozmyślac nad tym, jak inni postrzegaja przyjazń, która właściwie może przybierać różne oblicza , piszę o tym, co ja czuję ;) Nie zdefiniuję, nie potrafię, choć wiem :) Czytałaś Małego Księcia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie o to mi chodziło, że myślisz o własnych odczuciach, własnym postrzeganiu. Żeby przyjaźń mogła zaistnieć, trwać myślę, że obydwie strony muszą ją postrzegać (definiować) w podobny sposób bo inaczej łatwo o zranienie, poczucie niedosytu, odrzucenia, nielojalności, wykorzystania etc. Czytałam oj dawno temu ale parę kwestii pamiętam. Mały Książę to Twoja historia? Może któraś z postaci? ;) Z tej perspektywy widzę, iż nie dałam się oswoić. Ale jeśli druga osoba poczuła się oswojona to przechlapane i dla mnie i dla niej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciem bylem
To nie tak, myślałem o tym, co Ona czuje, może aż za bardzo, dlatego powracałem do tej jedynej róży, która pozostawała samotna;) oswoiłem? teraz nie wiem, ale wiem, ze byłem odpowiedzialny i....asertywny ;) Nie identyfikuję się z żadną z postaci, miałem na myśli zawarte tam zasady przyjazni, za to teraz mam wrażenie, że spotkałem lisa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówisz że dużo myślałeś ale czy udało Ci się odgadnąć myśli swej znajomej? :) Nie wiadomo. Dziki lis ale z kolcami.. swoją drogą ciekawe jak wyglądałby :) Róże są niebezpieczne, nikt Cię nie ostrzegał? ;) Ja chyba coraz mniej wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciem bylem
Teraz wiadomo, ze się nie udało, że to wszystko było jedną wielką ściemą....dlaczego nikt mnie nie ostrzegł?! Lis był niepozorny, ale b.mądry, wyjasnił zasady przyjazni, o kolcach nie było tam mowy;) Ja też wiem, że nic nie wiem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tam lis kolców nie posiadał ale są i takie przypadki ;) Myślę, iż każda kobieta ma sobie coś z róży albo więcej albo mniej. Czasem trafi się kobieta która całą sobą taką różę przypomina. Dziękuję za rozmowy, przybliżyły mi trochę tematykę utraty i związanych z nią emocji i odczuć ;) Życzę Wesołych Świąt i wszystkiego dobrego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciem bylem
Wiem, że przypadki są różne dlatego myslałem, że moja roża jest bez kolców ;) Dziękuję i również życze wesołych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie bedziecie juz pisac?lubilam was czytac:) jestem w podobnej sytuacji, moze dlatego :O tez wesolych zycze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wypiertalac!!! obluda i nic wiecej!!! za wszystkim stoi duch kafe i sie cieszy, ze piszeta!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem kim jest duch kafe ale fajna ksywka :) 14:23 Dziękuję, nie wiedziałam że ktoś jeszcze to w ogóle czyta :) Dla Ciebie również Wesołych Świąt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po swietach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...będą następne;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę chce Wam się odświeżać ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ten temat" był jednym z ciekawszych na tym forum:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mowa jest źródłem nieporozumień"- Mały Książę Słowa potrafią zranić bardziej niż czyny i wyrządzić przykrość, a nawet dużą krzywdę. Często niezamierzone, ale wypowiedziane czy napisane pod wpływem emocji. Nie da się ich wykasować ani puścić w niepamięć. Pozostają wyrzuty sumienia i żal. Druga sprawa to kwestia interpretacji czyjejś wypowiedzi. Każdy interpretuje/rozumie po swojemu i niekoniecznie właściwie odbiera intencje autora. Czy w związku z tym lepiej milczeć i się nie wypowiadać? Z pewnością należy ważyć słowa, ale czasami zanim się człowiek zastanowi, już pewne kwestie wypowie. A więc jednak milczenie jest złotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego też...milczę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mały Książę i Róża ;) Czerwony jej kwiat nęci wonią słodką, wilgotna rosa pokrywa kibić wiotką. Pięknem przyciąga na jawie i we śnie, by później w serce ukłuć boleśnie. Czasem odepchnie a czasem rozczuli, ciepłem swych płatków miękko otuli. Wie co to zazdrość i wie co to pycha, przy Tobie gnije, bez Ciebie usycha..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciem bylem
"Niektórzy pojawiają się znienacka, mieszają, mącą w naszych sercach, a potem znikają bez pożegnania. Zadne czary, tylko nasza naiwność pozwala byle komu się oswoić" [Mały Książę]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyle że do róży to była miłość i skończyła się wg książki samobojstwem Małego ksiecia a wszystko by mógł wrócić do niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciem bylem
Zakończenie wcale nie jest takie proste, daje do myślenia i własnej interpretacji;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a koniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też kilka lat temu jednej pannie wyznałem, że z mojej strony jest coś więcej niż przyjaźń. Ona proponowała tylko przyjaźń. Dla mnie to był bolesny upadek, zmieniłem pracę, zerwałem kontakt. Jeśli czyta czasem ten wątek to po tym kawałku będzie wiedziała o kogo chodzi. https://www.youtube.com/watch?v=P7YMI39sObY Chociaż wątpię by mnie jeszcze wspominała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy nie ma konca..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to nie ma konca? a zycie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Człowiek nie wchodzi na forum od ładnych paru miesięcy, teraz z nudów przegląda z dystansem obecne tematy a tu widzi swój własny, stary temat.. Doprawdy dziwne uczucie, myślałam że jest dobrze zakopany. Przeczytałam kilka własnych wypowiedzi i widzę ile złości i pretensji we mnie siedziało, zwłaszcza na początku. Nie chcę się więcej wypowiadać w tym wątku więc może streszczę, że jest mi znacznie lepiej, mam nadzieję że się zmieniłam, także w relacjach z mężczyznami. Inaczej teraz postrzegam pewne kwestie, inaczej się zachowuję. Nie utrzymujemy kontaktu i dziś mogę powiedzieć, że łączyła nas pewnego rodzaju silna więź ale nie była to moim zdaniem przyjaźń. Współczuję tym co byli lub są w tym bagnie w którym długo sama się taplałam. "Wzburzona krew płynie teraz łagodniej" tak najkrócej mogę podsumować swój obecny stan. Pozdrawiam Wszystkich których interesował ten temat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podaj drugą literę zakładu w którym wtedy pracowaliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×