Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ile najdłużej można być w szpitalu psychiatrycznym?

Polecane posty

Gość gość
~gość~ dziś ...@gość00:39 Tak, ochrona. Tyle że w psychiatrykach najczęściej faszerują prochami... Ordynatorem na tym oddziale była moja znajoma. Podjechałem, by podwieźć ją do domu i wtedy spotkałem tą dziewczynę. Żartowała i wygłupiała się (nawet zdjęła mi krawat :D ), więc na odurzoną prochami zdecydowanie nie wyglądała. Oczywiście, że aplikują prochy, ale bez przesady. W zeszłym tygodniu, na oddziale, gdzie leży kolega, był agresywny pacjent. Wieczorem zapakowali go w pasy. Przez całą noc wrzeszczał wyzywając personel i innych pacjentów. Gdyby tak łatwo aplikowali mocne środki, to ten krzykacz spałby jak dziecko, a wszyscy mieli spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ~gość~
@gość01:16 RPO, SN i nie tylko w Rybniku (i nie tylko tam) stwierdzili poważne nieprawidłowości i kłamstwa. Tak też nie tylko było w Polsce. Poczytaj sobie. Jest pełno oficjalnych doniesień. Oraz medycznych artykułów o szkodliwości psychotropów, które są w większości przypadków niepotrzebnie zapisywane (nawet na migrenę). Polecam też książki psycholnga dr Tomasza Witkowskiego, m.in. "Zakazana psychologia" (gugle: kapłani kultu cargo). No i o jakiej dziewczynie tu piszecie, bo ja nie kumam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
~gość~ dziś ...@gość00:45 W Polsce?? Podlinkuj artykuł jak dasz radę. Z góry dziękuję... To nie był artykuł, tylko informacja od księdza, który w szpitalnej kaplicy odprawiał mszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
~gość~ dziś Ja piszę tylko o jednej, konkretnej dziewczynie (całkiem ładnej :D ). Nie neguję szkodliwości nadużywania psychotropów, ani tego, że w szpitalach dzieją się różne machlojki. Opisuję tylko stan rzeczywisty, znany mi ze źródeł dość obiektywnych. Nadal twierdzę, że szpitala psychiatrycznego bać się nie trzeba. A jeśli chodzi o fobię społeczną, to jak każdą fobię najlepiej jest ją leczyć kontaktem z "alergenem", w tym przypadku z ludźmi. Pobyt w gronie kilkudziesięciu osób, przed którymi nie można się schować, ani przed którymi ukryć, będzie z pewnością przedsionkiem piekła, ale jest szansa, że "uspołeczni" pacjenta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@gość01:16 Wydalani? Broll miał złamany nos i ani on, ani nikt nie był wydalony ze szpitala. A co powiesz na zabójstwa (guglaj: zabity w psychiatryku). Co do zarabiania to jeden link bodaj tu w temacie ma pobieżne wyliczenia. Tak całość, potem nie. Ale w przypadku sądowego przymusu 100%. A teraz pomnożto przez 8 do 20 lat. Leczenie (tak zwane) często trwa latami, nawet psychotropami, nawet na wolności. Nawet tu na kafeterii pisali ludzie że jadą na antydepresantach od lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@gość01:25 Ależ jest proste. Wystarczy podać dużą dawkę, poleczyć (uspokoić), a poten NAGLE odstawić. Typowy objaw to agresja, na skutek zespołu odstawienia. I tak w kółko (jak napisałeś, dokładnie tak). Psychiatrzy to wiedzą, personel rzadko. @gość01:44 Eksperyment Rosenhana wcale nie był szokujący. Sposób stawiania diagnoz był szokujący. I zważaj na słowa bo nie każdy odpuści ci wyzywanie od głąbów. Tak dla jasności to i tak nie ja pisałem o horrorach acz to prawda tak też bywa. A twój kolega to ma farta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@gość01:44 A ja znam prywatnie (a raczej osobiście, bo nie utrzymuję z nimi kontaktów) dwie osoby które lokatorów psychiatryków po głowie tłukły po głowie (tyle powiedziały, więcej nic nie powiedziały). Jedna na potrzeby uspokojenia (tłumacząc swoje postępowanie), a druga może dla frajdy (bo jej było przy tym wesoło, no ale może to przez alkohol). Po latach obie się rozpiły by zagłuszyć swoje sumienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój kolega bardzo sobie chwali pobyt w poprzednim szpitalu, gdzie dostawali tyle dobrego żarcia, że nie byli tego w stanie przejeść i z jadłodajni zanosili sobie do oddziałowej kuchni. Tam mieli możliwość samodzielnego pichcenia (chyba nawet mikrowela tam była). Teraz siedzi u mojego znajomego i narzeka na ilość i jakość jedzenia. Za to terapeutka dostarcza mu sprzętu do malowania (jego hobby). Każdy oddział ma swoje plusy i minusy. Powtórzę jednak jeszcze raz, że nigdy nie słyszałem od pacjentów, ani personelu, o praktykach, które opisują w mediach. Tak jak napisałem wcześniej, pismaki z każdej sprawy usiłują zrobić niusa i dlatego przerabiają je na własną modłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@gość01:44 Różnie bywa. Co do twoich znajomych, to ciekawe czy mówiły prawdę. Bo to tak jak z mobbingiem, KAŻDY pracodawca mówi: "u nas tego nie ma", nawet jak jest. @gość01:50 A Meszka lub Belski to po co podpisał zgodę na elektrowstrząsy?? Dla chwili ekscytacji?? I nie jest to metoda leczenia. Tak się niczego psychicznego nie wyleczy. Kiedyś był taki film co dzieciaka tym wyleczono, ale to było jakieś zesztywnienie ciała. @01:52 Taaa, stalowa brzoza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@gość02:01 Samobójstwo tą metodą jest rzadko spotykane w kryminalistyce. I rozumiem że dziennikarze, RPP, i ten czy owy Sędzia Sądu Najwyższego, którzy URATOWALI m.in. tych z Rybnika to hieny? Może ty powinieneś spróbować takiego "leczenia" jakie psychiatria promuje? Nie żeby ci było potrzeba, ale tak na spróbę, bo podobno to nieszkodliwe (guglajcie: psychotrop diabetes development).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ~gość~
@gość02:07 Jakiej nazwy się już nie używa? Psychiatryk? A co za różnica? Psychiatryk czy szpital psychiatryczny? Krócej napisać mi było to pierwsze. Inna sprawa, że to powinno się nazywać placówka psychiatryczna a nie szpital, bo psychiatria z nauką ma niewiele wspólnego. Opierają się na hipotezie neuroprzekaźnikowek, ale komu ich poziom się bada PRZED podaniem psychotropu. Badania kosztują, a prochy to zysk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ~gość~
@gość02:07 Zaufanie? A ja mam pewność wynikającą z artykułów medycznych że PSYCHIATRIA niewiele daje. W tym sęk że są ludzie którzy naprawdę wierzą że to pomaga, bo czasem komuś pomaga. Prochy w skrajnych przypadkach, których jest niewiele. W zwykłych przypadkach po prochach powstaje dysforia późna (wcale nie tak późno). Jedynie jakąś wartość przedstawia psychoterapia behawioralno-poznawcza. Reszta to ściema. A w Polsce psychoterapeutą może zostać kto chce. Takie mamy prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ~gość~
@gość02:07 Kossakowskiego pozbawiono samodzielności przez 20letnią izolację (podobnie jest ze zwalnianymi skazańcami że nie są przystosowani). A staruszkowi to może pomóc MOPS ale z tym to też różnie. Broll wykrył nieprawidłowości w Ośrodku Pomocy Społecznej jeśli się nie mylę, no i jak to się skończyło? W psychuszce. Tak, to taka nieprofesjonalna nazwa ale i takież postępowanie w Rybniku. Nie dziwię się że we Włoszech zlikwidowano takie szpitale. Acz detencję psychiatryczną nadal tam chyba jeszcze stosują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@gość02:15 Bo nie wiesz jak działają psychotropy. Zależy od dawki. Ale i tak różnie działają. A to zamulają, a to pobudzają. A to depresja, a to wesołkowatość. Bywa że w trakcie działania pojedynczej dawki. I co to znaczy: "spotkałem tą dziewczynę"? TĄ dziewczynę?? Jaką dziewczynę??? A z opisu wyglądała na wesołkowatą. Mało kto na dzień dobry zdejmuje obcemu krawat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@gość02:15 Co do krzykacza, to mogło być po prochach, a i nie wiesz od kiedy i jakie dawki dostawał. Wystarcz NAGLE odstawić by zrobić komuś jazdę a wtedy co? Znowu prochy. Ludzie nawet na kafeterii o tym pisali, dość się o tym naczytałem. Ludziom nawet w zwykłym szpitalu po operacji, np. z typowym delirium pooperacyjnym potrafią dać prochy, czym zwiększają ryzyko zejścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ~gość~
@gość02:25 A ja piszę GENERALNIE o tym środowisku. Nie neguję że nie wszyscy to nienormalni ludzie. Jest dużo normalnych psychiatrów, etc, ale procentowo w tym ŚRODOWISKU źle się DZIEJE, co wynika ze złych wytycznych wydanych przez Towarzystwo APA, na co też wielu psychologów wskazuje, ale większość łyka te wytyczne jak pelikany ryby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ~gość~
@gość02:25 Co do fobii społecznych, to chciałbym poznać statystyki wyleczeń przy standardowym leczeniu. Jeśli przyjąć teorie psychiatrów, to i tak przyczyny mogą być organiczne. Warto by zapytać np. czy ktoś ma fobie np. przed ludżmi w każdym dowolnym miejscu, czy tylko w określonych miejscach i godzinach. Takie rzeczy, etc. Tak pytałby dr House. Co ciekawe był przypadek że gościu sam się poprawnie zdiagnozował dzięki temu serialowi. Co wyszło w końcu w badaniach. Ale badania są kosztowne i w tym sedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ~gość~
@gość02:25 A z samymi fobiami to lepiej na terapię behawioralno poznawczą niż do psychiatryka. Po prostu zdrowiej. Ostatecznie pasy można zastosować w zwykłym szpitalu. Acz w jednym psychiatryku zlecenie na pasy wystawiali in blanco. @gość03:07 Cieszyć się gdy jest okej. Jasne. Tylko że wiele psychiatryków jest niedofinansowanych, o czym niedawno mówił Minister Zdrowia. Co do pismaków, to zauważ że Broll i inni to nie pismak, a Kossakowski ma przewlekłą chorobę płuc. A gdzie tak dbali o niego przez 20lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ~gość~
In blanco na pasy było wykryte przez RPO (google: pasy in blanco psychiatryk). Także nie ma się co dziwić że to środowisko ma złą opinię. Jest w nim tak jak z intencjami. Różnie. Ale przeważnie chodzi o kasę, co nie znaczy że zawsze jest horror, acz wielu ludzi cierpi, np. na depresję dłużej na psychotropach niż by cierpiała bez nich. Czasem wystarczyłaby zmiana diety, nawyków, otoczenia, etc. Antydepresanty to ostateczność, bo i one zwiększają ryzyko samobójstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ~gość~
Ja uważam że kwestia nie jest łatwa. Ale jednocześnie psychotropy są zapisywane nazbyt lekką ręką. Nawet przez internistów (nawet ni z gruchy ni z pietruchy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bylam w szpitalu i wiem jak jest, pomijajac fakt, ze trzymali mnie bez mojej zgody, tam nie jest fajnie. Przepelnione sale, byly tam osoby lezace podejscie pielegniarzy do tych pacjentow karygodnie. Psycholodzy potrafili jeszcze bardziej zdolowac. Pamietam jak spalam i jedna pacjentka zaczela sie do mnie dobierac, wpadlam w histerie do rana juz nie weszlam do pokoju siedzialam na korytarzu i plakalam. Rano rozmowa z psychologiem bo z psychiatra nie chcialam rozmawiac a ta franca mowi mi, ze to byl podswiadomy sen i w rzeczywistosci tego pragne. No to jej podziekowalam i do konca juz u niej nie bylam. Psychiatrzy tez nie rozmawiali z nami, chociazby te ich wizytacje, ja w dolku a oni wszyscy na mnie naskakuja no wiec po ich wyjsciu biore linke i probuje sie wieszac. Fakt moze impulsywna jestem ale do mnie trzeba mowic spokojnie i rzeczowo nie jak do debila bo inaczej wyladowuje zlosc na sobie. Szpital to najgorsze miejsce, jezeli nie jestes w katatoni to nie idz. Aha i tak naprawde szpital mi nie pomogl bo mysli i tak sa takie jakie sa. No wiec zamykam sie jeszcze bardziej w sobie i czuje, ze pewnego dnia znowu wybuchne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdanie wszystkich, którzy zaliczyli szpital psychiatryczny: pobyt jest o wiele gorszy niż codzienność przedtem, a po wyjściu człowiek ma ochotę natychmiast ze sobą skończyć. Dzieją się tam rzeczy KARYGODNE, człowiek nie ma szans się bronić, czytałem to na forach, w prasie i słyszałem w mediach już mnóstwo razy. Osobiscie nie miałem nigdy czynnej próby samobójczej, ale jeśli ktoś mimo to skaże mnie na psychiatryk, wykorzystam każdą okazję, żeby się zabić i tego uniknąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisz w Youtube słowa : Era Victorian Asylum i zobaczysz jak 100 lat temu wyglądało leczenie chorych w Anglii .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ...no wiec po ich wyjsciu biore linke i probuje sie wieszac... x A skąd ty mitomanko wzięłaś linkę, skoro pielęgniarki zabierają ci na początku nawet sznurek z gaci (o kablu ładowarki telefonu nie wspominając :P ) ? Dlatego wcześniej opisałem zadzierzgnięcie, a nie powieszenie, bo pacjent był w szoku po utracie bliskich i odebrał sobie życie przy pomocy własnej koszuli. Pech chciał, że nikt przez niecałe pół godziny, nie wchodził do tej toalety. x ...Aha i tak naprawde szpital mi nie pomogl bo mysli i tak sa takie jakie sa. No wiec zamykam sie jeszcze bardziej w sobie i czuje, ze pewnego dnia znowu wybuchne... x Szpital usiłuje leczyć, a to od ciebie zleży, jak z tej pomocy skorzystasz. Znam schizofrenika, który przy każdych nasilających się omamach, dzwoni od razu na pogotowie i wiozą go do tego samego szpitala. Na pobyt w szpitalu, narzekają najczęściej ludzie, którzy nigdzie nie mogą swego miejsca odnaleźć i skutecznie odmawiają przyjęcia pomocy od innych. x Co się tyczy tego nocnego molestowania, to również od żadnej pacjentki o czymś takim nie słyszałem (a z kilkoma zdarzyło mi się mieć dobry kontakt). Nie wiem jak u kobiet, ale mężczyźni pod wpływem leków, tracą zupełnie chęć na współżycie. Dlatego na nocnej zmianie, mogą zostać dwie pielęgniarki na 50 chłopa i czują się zupełnie bezpieczne. Owszem, zdarzają się im amory ze strony pacjentów, ale są one zdecydowanie platoniczne. x Oczywiście na różnych oddziałach może być różnie, ale leki na wszystkich działają podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z tym, że sale są pełne i trzeba bardzo pilnować swoich rzeczy. Skoro nikt z was na to nie uskarża się, to znaczy, że nic o szpitalu nie wiecie. Pacjenci zwyczajnie kradną sobie nawzajem podstawowe rzeczy, jak ręczniki, szampony, czy jedzenie. I na to najbardziej narzekają wszyscy, którzy rzeczywiście w takim szpitalu byli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ...Zdanie wszystkich, którzy zaliczyli szpital psychiatryczny: pobyt jest o wiele gorszy niż codzienność przedtem, a po wyjściu człowiek ma ochotę natychmiast ze sobą skończyć... x A ty tych wszystkich znasz i z ich ust to słyszałeś :P. Widocznie znane mi osoby, które szpital "zaliczyły" wszystkie są wyjątkami, bo choć nie mają ochoty tam wracać, to takich bajek nie opowiadają. x ...Dzieją się tam rzeczy KARYGODNE, człowiek nie ma szans się bronić, czytałem to na forach, w prasie i słyszałem w mediach już mnóstwo razy... x Tak wygląd GŁĄB, który łyka wszystko, co mu w mediach napiszą, a potem usiłuje swoją pseudowiedzą zabłysnąć. Nie byłeś, nie widziałeś, więc zamknij paszczę i bajkami ludzi nie strasz. x ...Osobiscie nie miałem nigdy czynnej próby samobójczej, ale jeśli ktoś mimo to skaże mnie na psychiatryk, wykorzystam każdą okazję, żeby się zabić i tego uniknąć... x Nikt cię na psychiatryk nie skazuje, a ci którzy mają skierowanie, czekają czasami w kolejce. Wprawdzie szpital ma obowiązek przyjąć każdego "nadającego się" (na izbie przyjęć bada cię jeszcze lekarz), ale aby dostać się na konkretny oddział trzeba najczęściej poczekać na zwolnienie miejsca i natychmiast jechać, zanim zostanie ono zajęte. Dla normalnego człowieka, taki szpital jest szokiem, który pomaga zapanować nad własnymi problemami. Dla agresywnych schizofreników jest straszakiem, by pilnowali łykania swoich tabletek. W końcu każdy prawdziwy wariat uważa, że jest zupełnie zdrowy, a inni go tylko szykanują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Było by prościej gdyby ze szpitala psychiatrycznego można było wypisać się na własne życzenie. Niestety, to lekarze decydują, czy cię wypuszczą czy nie. Dlatego nigdy nie należy zgadzać się na leczenie szpitalne. Bo jak już raz tam trafisz, to prawdopodobnie ugrzęźniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osobiście jestem zdecydowanie przeciwko umieszczeniu osób w szpitalach psychiatrycznych bez ich zgody. Jeżeli ktoś chce się ciąć, albo popełnić samobójstwo, to powinien móc to zrobić. Mieć prawo do zarządzania swoim zdrowiem i życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ...Było by prościej gdyby ze szpitala psychiatrycznego można było wypisać się na własne życzenie. Niestety, to lekarze decydują, czy cię wypuszczą czy nie... x lekarz może cię zatrzymać tylko w uzasadnionym przypadku. Nie spotkałem się jeszcze z tym, by normalny człowiek z problemami nie mógł wyjść na własne życzenie. Z tego co wiem, to spora część pacjentów, kombinuje, by siedzieć tam jak najdłużej (darmowe jedzenie, spanie, a nawet ubranie). x ...Dlatego nigdy nie należy zgadzać się na leczenie szpitalne. Bo jak już raz tam trafisz, to prawdopodobnie ugrzęźniesz... x Napisał co wiedział, a wiedział niewiele. Poza "stałymi klientami" reszta spędza w takim szpitalu 2 do 4 tygodni. Ordynator ma odgórny prikaz, by ich po tym terminie wypuścić, bo NFZ, tylko do miesiąca płaci za leczenie pełną stawkę. Potem szpital do pacjenta dopłaca, więc nikomu nie opłaca się trzymać go dłużej. Na każde miejsce czeka kolejny chętny, więc po co mieliby je na własną niekorzyść blokować ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poprostu mam świadomość że wiele osób trafiło do takich szpitali wbrew swojej woli, i wbrew swojej woli są tam trzymani. To wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×