Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ktora z as brala koscielny slub?czy ojciec prowadzil was do ołtarza?

Polecane posty

Gość gość

jak to jest?ojciec prowadzi panne mloda do ołtarza??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz i jakie masz życzenie. Mnie prowadził Ojczym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, z narzeczonym szłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie odprowadzał ksiądz. Czekaliśmy z przyszłym jeszcze mężem przed wejściem do kościoła, ksiądz po Nas wyszedł i prowadził nas do ołtarza. Taki u nas panuje zwyczaj. Jeśli chcesz, żeby odprowadził Cię ojciec to jest to Twoje życzenie i co nam do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja i mój mąż (wtedy oczywiście jeszcze narzeczony) czekaliśmy przed drzwiami kościoła na księdza. To ksiądz nas wprowadzał. Nie przypominam sobie, żeby na którymkolwiek ze ślubów, na ktorym byłam, ojciec wprowadzal pannę młodą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za duzo amerykańskich filmow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odrażający, ośmieszający, upokarzający zwyczaj rodem z krajów gdzie kobiety najdłużej nie miały praw wyborczych i wykształcenia. W sumie do bezmózga całkiem pasuje być wiedzioną do ołtarza jak krowa na sprzedaż, w bezmyślnym kopiowaniu kultury niższej pod względem praw człowieka, niż nasza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brałam ślub 9 lat temu i tak, tato mnie odprowadzał do ołtarza, a mąż pierwszy raz mnie wtedy zobaczył w sukni ślubnej, mina jego bezcenna ;-) nie przeszkadza mi to ze zwyczaj jest kopiowany z zachodu, skoro wszystko wygląda niezwykle pięknie i wzruszająco to czemu nie. Na ślubach na których byłam było różnie, tak w 30% to ojciec odprowadzał pannę młodą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Z mężem szłam do ołtarza. Mój ojciec już wtedy nie żył, ale gdyby żył, to wcale bym nie chciala, zeby mnie prowadził. Nie widziałam, żeby u nas kiedyś tak było w naszym Kościele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie było po polsku, czyli narzeczeni czekali przy wejściu do kościoła na księdza. Zwyczaj z ojcem pochodzi z krajów anglosaskich. Ale jeśli chcesz, to możesz. Tylko taka uwaga techniczna: narzeczony stojący sam przed ołtarzem często wygląda na przerażonego i po maksie zestresowanego. Wszyscy się na niego gapią i tak dalej. Przedyskutujcie to dokładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 20:15 nic dodać, nic ująć, totalna żenada i zidiocienie. Narzeczonych do ołtarza prowadzi ksiądz! Nie oglądajcie już tych po/je/banach komedii romantycznych!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie prowadził były mąż :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:15 dokladnie. Symbolika oddawania kobiety spod kurateli ojca pod kuratele meza. W moim odczuciu: masz chlopie, mozesz roochac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mieszkacie razem to głupio żeby ojciec odprowadzal takie moje zdanie ja poszłam z ojcem mojego dziecka bo zaręczyn nie było :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brałam ślub 11 lat temu, niektórzy oczywiście myśleli, że tak będzie, że ojciec będzie prowadził do ołtarza, przy któtrym czeka narzeczony. Od razu wszystkich uprzedziłam (którzy pytali, albo mieli takie oczekiwania), że absolutnie! Idę z narzeczonym i już. Co to ja? Do oddania byłam komuś? Z jednej "własności" w drugą? Może się mylę, ale chyba (pewna nie jestem, bo śluby były dawno), dwie moje kuzynki właśnie ojciec prowadził do ołtarza. Ale może to zależy od regionu? Że w pewnych miejscach to się częściej praktykuje, w innych rzadziej? One były z Wielopolski..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra brała ślub z obcokrajowcem. Ślub był w PL w małej turystycznej miejscowości. W wakacje w kościółku jest ołtarz ustawiony na zewnątrz. I kiedy mój ojciec stał z nią, żeby poprowadzić ją do ołtarza usłyszałam rozmowę przechodniow: "ale starucha sobie wybrała". No więc moim zdaniem wszystko zależy od okoliczności, jeśli jesteś z ojcem żyta to fajnie, jeśli to nie wzbudzi sensacji to fajnie, ale jeśli chcesz tylko żeby fajnie wyglądało to już głupota. Moja siostra ojca nie lubi, wręcz uciekła z domu daleko od rodziców ale chciała przypodobać się zagranicznej rodzinie....I to było głupie....lepiej jakby po polsku poszła z narzeczonym do ołtarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie się ten zwyczaj też kojarzy z czasami, kiedy kobieta nie miała żadnych praw i przechodziła spod opieki ojca, pod opiekę męża - jak dziecko albo jakaś koza. Zdecydowanie bardziej podoba mi się jak ksiądz wychodzi po narzeczonych i razem idą ołtarza - jak równi sobie partnerzy, którzy zamierzają razem iść przez życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emaus
Na szczęście bralam tylko slub cywilny i nikt nikogo nie prowadził:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie tata poprowadził do ołtarza... mam świetne relacje ze swoim tatą i było to dla nas bardzo wzruszające przeżycie, nie czułam się jak sprzedawana ''koza'',tylko jak ukochana córka,którą całe dotychczasowe życie chronił i starał wychować na wartościowego człowieka. Obawa rodzica czy dziecko wybrało właściwa osobę,która jej nie skrzywdzi jest naturalna i jest to piękny gest a nie wyrażenie dominacji/poddaństwa... wszędzie na siłę chcecie doszukiwać się dyskryminowania kobiet i demonizujecie ten zwyczaj. Nie pasuje,nie róbcie tak,nikt nie zmusza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dyskryminacja to nie, ale takie popluczyny po tych dawnych czasach. jesli chodzi o pokazanie wiezi z ukochana corka, to rownie dobrze moglaby prowadzic matka albo oboje rodzicow. a prowadzi ojciec, bo matka kiedys tez byla taka koza i dziwne zeby koza koze prowadzila. koze prowadzi PAN :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×