Czy jest sens kisic oszczednosci, jesli nawet nie sa duze?

Trzymacie kase na czarna godzine, czy wasze pieniadze caly czas ¨pracuja¨?

Jestem zakupoholiczka, musze brac kredyt na ciuchy:/

kiszę oszczędności na niskooprocentowanych lokatach, to kilka średnich krajowych, za mało, żeby mogły 'pracować', a trochę za dużo, żeby rozwalić na głupoty; chcę spać spokojnie i wiedzieć, że jeśli jutro zepsuje mi się pralka, kuchenka i lodówka na raz to pojadę do sklepu i kupię nowe od ręki zamiast jeździć po rodzinie i pożyczać kasę. inwestowaniem zainteresowałabym się mając około 100k 'niepotrzebnych' oszczędności, wtedy można zaryzykować utratę części, a ewentualny zysk może być odczuwalny. przy mniejszych kwotach nie ma co cudować, mogą być potrzebne na już, a na lichej lokacie jakiś grosz też zawsze wpadnie.

13:37 100% racji

my mamy ok 150000 na kiepskim koncie oszczędnościowym. wolę jednak to niż niepewne inwestycje i utratę części lub całości.

Na małe jak i duże oszczędności trzeba miec sejf....wiadomo, że nie trzeba trzymać wszystkich pieniędzy w banku. Ja kupoiłam sejf z mężem z tej strony http://www.konsmetal-sejf.com.pl/ .

Autorka nie chce sejfu wiec w*********j w podskokach spamerska kurfo

ja mam lokatę. Wcześniej kisiłam w przysłowiowej skarpecie ale chłopak mnie przekonał żeby gdzieś wpłacić, żeby pracowały. No i na www.rankomat.pl znalazłam sobie odpowiednią dla siebie ofertę. Póki co nie na długo, ogromnych kokosów z tego nie ma ale zawsze jakieś pieniądze, nie ma co gardzić jak dają ;)